Ja kiedyś nie lubiałam adagio, ale wtedy miałam jeszcze nogi na 90 stopni. Teraz jest już coraz lepiej...Chociaż jeszcze nie lubie develope do boku bo musze jeszcze popracować nad tym
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Kwi 13, 2006 5:24 pm
Ja dawniej nie lubiłam adagio... nienawidziłam...
Ale od czasu obozu baletowego w ferie bardzo je lubie. Na obóz nasza pani ułożyła takie super adagio do super muzyki i od tego czasu wszystkie polubiłysmy adagio
ja przez całe adagio nie moge się doczekać końca, a jak usłysze "i od tyłu" to mi sie płakać chce....nienawidze trzymać nogi do przodu i do boku (może dlatego że nie umiem :D)
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 30 Posty: 704 Skąd: z monitora...
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 9:55 am
Mi najlepiej wychodzi podnoszenie do boku Do przodu to nawet mi się nie chce próbować na zajęciach, bo tylko się na mnie wydzierają A do tyłu... do też w sumie nieźle.
Ja uwielbiam do tyłu i nawet dobrze mi to wychodzi. Do przodu też nawet lubie bo mam minimalnie więcej od 90 stopni. Za to do boku lubie tylko przez develope
Ja adagio nawet lubię, chociaż często już przy rond de jambe nie mam na nie ochoty, bo tam zwykle występują już jakieś wysokie podnoszenia nogi itd, i jak sobie pomyslę, że jeszcze tyle ćwiczeń, to do adagia nie dotrwam
A jak bywa jakieś ciężkie, to sobie myślę (a właściwie to już nie myślę, i staram się nawet nie odczuwać ), że już nie ma róznicy, czy opuszczę nogę teraz, czy za jedną sekundę, więc mogę potrzymac jeszcze tę krotką chwilę, bo zaraz wszystko się skończy, jak wytrzymam jedna sekundę to potem moge wytrzymac kolejną, i tak dalej
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Jestem pewna że to się nazywa develope, chyba że myślimy o czymś innym
Nie rozumiem, o czym piszesz, a propos czego?
Ankaa_baletnica napisała: Ja do boku przez prostą nienawidze. I to się nazywa releve lent - po to jest terminologia, żeby jej używać, prawda? A nie tłumaczyć, że "przez prostą", krzywą, czy jeszcze inaczej...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
jak widziałam starsze grupy które już tanczą adagio zawsze bardzo mi imponowały i wydawało mi się ze nigdy nie bede potrafiła tak tańczyć.... i rzeczewiście zawsze mam problem z utrzymaniem nóg, moge wytrzymać sekunde albo dwie i koniec
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 34 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 11:26 am
Ja lubię takie ładne adagia... bo np. czasami mamy takie że cały czas tylko rond w powietrzu: na plie, na całej stopie i na releve. A później od tyłu to samo. Takiego adagia np. strasznie nie lubię bo jest takie... monotonne.
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
A ja chyba najbardziej lubię adagio W ogóle wolę wolniejsze ćwiczenia, bo w nich można popracowac nad precyzją. Chociaz jak zrobimy kombinację z trzymaniem nogi po 64 takty do przodu, boku, tyłu i znowy boku i usłyszęł: "od tyłu", to zaczynam wątpić....
Ale zwykle staram się utrzymywać nogi w górze do końca (za co mi sie czasem obrywa od reszty, której nogi opadaja nieco wcześniej)
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 3:23 pm
Ja poprostu kocham adagio.
Uwielbiam podnosić nogi, męczyć się a za razem tańczyć. To jest piękne. W dodatku jak pedagog ułoży takie taneczne i długie adagio, to mam pełną mobilizacje i staram się z całych sił.
Nie ma nic lepszego na balecie niz adagio. koniec i kropka. to takie moje skromne zdanie
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Związek z tańcem: studentka
Wiek: 31 Posty: 79 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 3:37 pm
Ja nie przepadam za adagio. Niestety mało elastyczny kręgosłup uniemożliwia mi wysokie podniesienie nogi w arabesque. Szukam jakiś ćwiczeń na wzmocnienie, rozciągnięcie nóg, uelastycznienie kręgosłupa, by móc z mniejszym wysiłkiem wykonywać podnoszenia na większe wysokości!
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 3:40 pm
ja myślę, że adagio może być równie piękne jeśli ktoś nie podnosi wysoko nóg. Podnoszenie nóg to jest kwestia wyćwiczenia, a 'zatańczenie' adagia, wczucie się w muzykę to juz zupełnie coś innego.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
A poza tym nie sztuką jest np. podniesc wysoko nogę i wypchnąć przy tym pośladek
Dużo lepiej wygląda, jak ktoś podniesie nisko, np. na 90*, ale za to zupełnie poprawnie, z wykręceniem, odpowiednim ustawieniem korpusu, itd.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach