Hello, czy nikt nie podzieli sie swoimi wrażeniami z wczorajszego/ew.dzisiejszego Jeziora łabędziego w TW-ON z goscinną Odettą/Odylią? Zlitujcie sie nad chorym i "uziemionym" baletomanem Napiszcie jak było - na pewno ktoś to widział
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
"Jezioro" w tej obsadzie było znakomite!
Świetni - jak zwykle: Maksim Wojtiul (Zygfryd), Sławomir Woźniak (Rotbart) i Andrzej Stasiewicz (Benno)!
A Irina Tsymbal... czarująca :
a mozecie napisac cos wiecej o tej tancerce i z jakiej okazji wystepowała wczoraj w TW-ON?
***************************
Informacje o tancerce są między innymi na stronie TW
http://www.teatrwielki.pl...h&full=1&id=621
Wczoraj występowała gościnnie, raczej bez okazji, a właściwie może z takiej okazji aby zatańczył ktoś inny niż Ci co zawsze.
moderator
_________________ We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
No to ja dodam coś od siebie - wyrazowo wydaje mi się, ze rozkręcała się z aktu na akt i (moim zdaniem) dopiero w III jej postać stała się naprawdę interesująca. Co do techniki - niewiele można zarzucić, ale moim zdaniem przysłaniała ona wyraz.
Trio oczywiście jak zwykle wspaniałe, i co mnie po ostatniej Bajaderze zaskoczyło, zespół też się zebrał w sobie.
S.W. miał jak zwykle życiowe problemy z kostiumem (pelerynką małą i dużą) - dzisiaj na przykład nie mógł się z płaszczyka wydostać, a jak już Mu się udało to niedorzucił jej w kulisy (można się było nieźle ubawic jak sie potem wyczołgiwał z kulisy, zeby zabrać to co zostało na scenie), a na koniec , gdzie kiedyś był podciągany na linach - dzisiaj po prostu tylko zamknęła się kulisa - czy ten ten element został zupełnie usunięty, czy to były kolejne kłopoty techniczne?
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Pią Sty 27, 2006 12:25 pm
w zasadzie wiele juz zostało pwoiedziane. Ja miałem te niewątpliwa przyjemność widziec oba Jeziora. W drugim spektaklu widać już było to dopracowanie partnerowania (już nie było spięć z piórami przy piruetach), a i fouettes było więcej (doliczyłem się 30). Drobne potknięcia w stosunku muzyka-tancerz.
Siedziałem w 3 rzędzie i maiłęm jeszcze lornetką (za sprawą jednej z miłych forumowiczek), więc widziałem doskonale każdy ruch mięśni... Ach i te przeprosty wszędzie!
Było to fantastyczne Jezioro, aż chciałoby się zatopić w nim.
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
On chyba zawsze ma jakieś problemy z kostiumem - za każdym razem jak byłam na Jeziorze to coś się działo (a juz w końcowej scenie chyba z raz widziałam, żeby wszystko poszło dobrze). Swoją drogą jak się zna przedstawienie na pamięć to nie tzreba się tak bardzo skupiać na akcji i można się pośmiać ze wszytkich wpadek, których przeciętny widz nie wychwytuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach