Wysłany: Sro Sty 18, 2006 11:19 pm żeby pointy były trwałe...?
no właśnie co zrobić?? nie mam jakiegoś oszałamiającego podbicia, a mimo to pointy starczają mi góra na miesiąc... dodam,że ćwicze w grishko i nie wyrabiam ich przed używaniem.
macie jakieś sposoby?? z góry dziękuje
Mam tak samo jak Ty...Tylko,że mi ostatnio pointy łamią się po jakiś 2 tygodniach...A podbcia superowego nie mam. Właśnie żeby oszczędzić pointy to ich wogóle nie wyrabiam (nie wyginam itp...) tylko stanę w nich chwilę i potem robię wariację same się na niej wyrabiają...
Zawsze można sobie zszyć pointy,żeby podbicie nie "wyskakiwało"...
Twardszy model nie zawsze pomaga - ja mam małe podbicie i jedne pointy XXXX i wyrobiły podpostu w jednym miejscu zgięcia nogi i tez są juz u końca swojego użytkowania... Nie zawsze twardość wydłuża życie pointy...
A co zrobić, jak pointy się złamią, a chce się jeszcze je użytkować? Słyszałam o jakiś specjalnych wkładkach, ale są jeszcze inne sposoby?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
To już było w jakimś temacie..... jak znajdę to podam jego tytuł
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 33 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Czw Sty 19, 2006 7:09 pm
właśnie wczoraj w przypływie inwencji wsadziłam moje pointy do zamrażalnika. wyjęte okazały się KOMPLETNIE zamarznięte, więc nie chcąc ich przełamać na pół zawiesiłam je nad kaloryferem coby się troche ogrzały. efekt? są JESZCZE MIĘKSZE niż były.
także metoda grzejnikowa polecana na rozmiękczenie jak najbardziej.
w sumie to bym sie cieszyła gdyby nie nieszczęsne ballone
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
właśnie wczoraj w przypływie inwencji wsadziłam moje pointy do zamrażalnika. wyjęte okazały się KOMPLETNIE zamarznięte, więc nie chcąc ich przełamać na pół zawiesiłam je nad kaloryferem coby się troche ogrzały. efekt? są JESZCZE MIĘKSZE niż były.
także metoda grzejnikowa polecana na rozmiękczenie jak najbardziej.
Może za długo trzymałaś je w zamrażalniku?
W tym sposobie chodzi o to, żeby je ZAMROZIĆ czy OCHŁODZIĆ?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Ostatnio zmieniony przez gonia Czw Lut 16, 2006 12:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 34 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 5:02 pm
Gość napisał/a:
Mi udało się ograniczyć łamanie (gumki i mulina na wierzchu), ale teraz zbija mi się (mięknie) czubek. Nie wiecie co zrobić, rzeby tak się nie robiło.
Ależ oczywiście że jest sposób :) Ostatnio podany nam przez jedną z nauczycielkę przy ćwiczeniu "Dziadka..." jak pointy sa nowe to do środka (do czubka) trzeba wlać klej (super slue, kropelka, ośmiorniczka czy co kolwiek takiego) i pozostawić do zaschnięcia. Pomaga! Bo wtedy jest jakby więcej warstwy na czybku i dzięki temu nie mięknie,.
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 9:13 pm
Ja cwicze w złamanych pointach i jest mi tak bardzo dobrze (postanowiłam jeszcze bardziej złamac lewą). Wygląda to normalnie. Są takie wkładki (do point z sanshy, nie wiem czy do innych też), któe wkłada sie i pointy juz nie są złamane. Nie wiem jak to dokładnie dziła, ale jest coś takiego.
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 9:17 pm
no nie wydaje mi sie by zlamane pointy wygladaly normalnie...
mam zdjecia gdzie jedna z naszych dziewczyn ma zlamane pointy i nie wyglada to wcale normalnie...
no ale moze ty masz jakas swoja technike stania ze ci to dobrze wychodzi...
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 9:19 pm
Nie wiem... może mam jakąś technike stania, ale nie sądzę. Myśle, że ja po prostu nie mam podbicia i to dlatego dobrze mi jest w złamanych pointach. Może kiedyś wrzuce fotke to zobaczycie, że wygląda to całkiem normalnie.
Ależ oczywiście że jest sposób Ostatnio podany nam przez jedną z nauczycielkę przy ćwiczeniu "Dziadka..." jak pointy sa nowe to do środka (do czubka) trzeba wlać klej (super slue, kropelka, ośmiorniczka czy co kolwiek takiego) i pozostawić do zaschnięcia. Pomaga! Bo wtedy jest jakby więcej warstwy na czybku i dzięki temu nie mięknie,.
Tylko jak będziesz wlewać klej to zwróć uwagę na to,żeby było równo, bo jak nie to podobno nie ma już w ogóle jak ćwiczyć jak jest nierówno...
Ja cwicze w złamanych pointach i jest mi tak bardzo dobrze (postanowiłam jeszcze bardziej złamac lewą). Wygląda to normalnie. Są takie wkładki (do point z sanshy, nie wiem czy do innych też), któe wkłada sie i pointy juz nie są złamane. Nie wiem jak to dokładnie dziła, ale jest coś takiego.
A jak jeszcze można "naprawić" złamane pointy?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Ja cwicze w złamanych pointach i jest mi tak bardzo dobrze
Aniu a jak kręcisz piruety w złamanych pointach?? ja jak mam troszke złamane już nie moge złapać pionu...
i wydaje mi się ,że złamanych point nie da się już naprawić. Próbowałam kiedyć skleić podeszwe ale i to nic nie dało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach