www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzina, ach rodzina...
Autor Wiadomość
makova_panienka 
Solista Baletu

Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 33
Posty: 1073
Skąd: z łąki
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 3:51 pm   

o właśnie, tak jak Ladybirt powiedziała: nie ostatnia. Ja za mną pociągnęłam siostrę i skubana siedzi w tym temacie 3 rok (ma 8 lat) a idzie jej ZATRWAŻAJĄCO dobrze jak na ten wiek i ten poziom. mam nadzieję że do czegoś w tej kategorii dojdzie :wink:
_________________
wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!

 
 
 
Zuzka
Adept Baletu


Posty: 149
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 9:03 pm   

Alicja napisał/a:
Widzę, że znakomita większość tatusiów próbowała sił na gitarach...Prosze wybaczyć mały zeskok z tematu, ale ciekawa jestem, czy podobnie jak u mojejgo taty, u waszych tez było to spowodowane okresem "hippisowania"? Ach, te zdjecia taty w długich lokach, dzwonach i hippisowskich koszulach... :lol:

Tata mi dzisiaj mowil, ze gdy mial dlugie wlosy (czarrrne ;) ) to po pierwsze:jego nauczyciel fizyki grozil, ze go nie przepusci do nastepnej klasy, jezli ich nie zetnie, a po drugie:pare razy zdarzylo mu sie w nocy obudzic i zobaczyc nad soba moją babcie z nozyczkami :) Moj tata generalnie jest zachwycony, ze slucham tego co on kiedys (chodzi glownie o Led Zeppelin).Moze zalozymy stowrzyszenie Dziewczyn Posiadających Grających Tatusiów :) Notabene, Ladybirt, nie chwalilas sie swoimi Rodzicami :twisted:
_________________
 
 
 
makova_panienka 
Solista Baletu

Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 33
Posty: 1073
Skąd: z łąki
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 9:10 pm   

mój tatuś również długowłosy, ale do ideałów hippisowskich mu było (i jest) daleko. raczej taki "yntelygentny, zadbany (!) rockman". własny zespół, nagrywanie kaset w piwnicach, a jednocześnie studia: fizyka ( :shock: ). taka ciekawostka - z moją mamą poznali się tak, że tato nagrywał w tej swojej piwnicy z chłopakami w zborze protestanckim, a moja mama tam dorabiała do studiów sprzątając. ponoć jedno drugie próbowało zagłuszyć: tato gitarą na przesterze, mama odkurzaczem :D
ogólnie to w moich żyłach rockowa krew płynie, na całej linii! :twisted:
_________________
wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!

 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 9:11 pm   

Cytat:
Moze zalozymy stowrzyszenie Dziewczyn Posiadających Grających Tatusiów

O tak! SDPGTNC (Stowarzyszenie Dziewczyn Posiadających Grających Tatusiów Na Czymkolwiek). :lol:
Mój tata ma zespół Blues Band i jest tam liderem, czy jak to się mówi. :lol:
Moja czteroletnia siostra ma okromny zapał, może kiedyś coś z tego wyjdzie...
 
 
 
Zuzka
Adept Baletu


Posty: 149
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 9:25 pm   

Moi rodzice sie poznali, gdy moja mama wyjechala na tournee z teatrem:) Moj tata odkopal niedawno swoje stareee nagrania, wiec normalnie strach sie bac. U mnie tez w zylach plynie czysty rock'n'roll :D W ferie biore sie porzadnie za bassa i elektryczna :) Oj w tym to tatus pomoze mi na pewno.
_________________
 
 
 
*Julinka*
Adept Baletu


Posty: 102
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 9:50 pm   

Hmm, a więc mój tata gra na gitarze, moja babcia chodziła na gimnastyke artystyczną(przynajmniej jedyna :) ) a mój brat gra aktualnie na gitarze elektrycznej, klasycznej i keyboardzie(nie wiem jak to się pisze dokładnie) No i ja zapoczątkowałam ere baletu w mojej rodzinie :P A zobaczymy czy moje dzieci pójdą dalej w tym kierunku :wink:
_________________
.::Dance is my passion::.
 
 
 
drCoppelius 
Corps de Ballet


Wiek: 32
Posty: 559
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 10:07 pm   

U mnie w rodzinie są albo piłkarze, albo lekkoatleci :roll: i w zasadzie wszyscy myśleli ze zostane tyczkarką, ale nie wyszło i teraz cała rodzinka wyśmiewa się ze mnie, że nie szkoda mi czasu na to "coś co to i tak nic nie da" no i z mojej mamy, że mi na to pozwala i wydaje na marne tyle pieniędzy
 
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 10:20 pm   

Moi rodzice są lekarzami i właściwie miałam iść w ich ślady (z własnej woli, oczywiście), ale ponieważ bardziej kocham sztukę niż fizykę, której nie kocham wcale, to skończyłam tak, jak skończyłam :) Nikt w mojej rodzinie wcześniej nie tańczył, przynajmniej z najbliższej rodziny, z tego, co mi wiadomo, z dalszej też nie.
Ale za to teraz moja Siostra tańczy salsę, mój Kuzyn kochany trenował tańce towarzyskie przez jakiś czas, no a ja baletuję :)
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Julcia
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka rewii
Posty: 338
Wysłany: Sro Sty 18, 2006 10:24 pm   

U mnie nic specjalnego, żadnych kulturalno-artysycznych korzeni... Jestem pierwsza, oby nie ostatnia. Jedyne co, to moja mama uwielbia oglądać balety i opery, a siostra śpiewała przez pewien czas w chórze gospel i pracowała w Operze na Zamku ;)
_________________
you know miss sunshine,
she starts paint a perfect picture.
today.

 
 
 
Monia
Adept Baletu


Posty: 100
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 12:56 pm   

A u mnie tylko ja i brat tańczymy (ja w balecie, a on towarzyskie). I podobnie jak u Julci- żadnych korzeni kulturalno-artysycznych :wink:
_________________
..::Plan-coś co potem wygląda zupełnie inaczje::..
 
 
 
klara
Adept Baletu

Posty: 106
Wysłany: Sro Sty 25, 2006 1:56 pm   

a moja rodzina kompletnie nie ma nic wspolnego z tancem,jestem pierwsza, mam nadzieje ze nie ostatnia,moja mlodsza siostra chce isc w moje slady-moze w koncu sie cos ruszy
 
 
Nena 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 30
Posty: 704
Skąd: z monitora...
Wysłany: Sro Sty 25, 2006 2:04 pm   

Ja też jestem jedyna w mojej rodzinie. Żadnych muzyków, zero artystów ani tancerzy... Mam nudną rodzinę i tyle ;)
_________________
Gość, masz ode mnie buziaka :)
 
 
 
Goosia
Corps de Ballet

Posty: 449
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 5:43 pm   

Oj Princess, Twoi rodzice mają taka samą mentalność i zdanie o balecie jak moi. Przyciśnij ich do muru tzn, postaw przed faktem dokonanym :P U mnie to poskutkowało, sama zapisałam sie na balet i opłaciłam pierwsze zajęcia, a potem jak zobaczyli ze w niczym mi to nie ujmuje zgodzili się "bez bicia" :P To naprawde skutkuje :shock: Moi rodzice wróżyli dla mnie przyszłosć kolarza. Mój tata był kolarzem i do dzis nie moze mi wybaczyć ze go zawiodłam :evil:
 
 
Misour
Adept Baletu


Posty: 126
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 6:00 pm   

Heh princess napewno nie poddawaj się...myślę że to co napisała Goosia ma sens więc sama zapisz się na zajęcia :) Moi rodzice na szczęście nie sprawiali mi kłopotów..już przyzwyczaili się że chodzę na różne zajęcia "dodatkowe"( uff było tego trochę ). Na początku moja matka marudziła mi, że na zajęcia muszę SAMA dojeżdżać, że to daleko i może mi się coś stać. Teraz już tak tego nie przeżywa :)
_________________
A méchant ouvrier, point de bon outil

"Pewnik filozofii polskiej: tańczę, więc jestem."

J. Baudouin de Courtenay
 
 
Goosia
Corps de Ballet

Posty: 449
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 6:03 pm   

Misour napisał/a:
Na początku moja matka marudziła mi, że na zajęcia muszę SAMA dojeżdżać, że to daleko i może mi się coś stać. Teraz już tak tego nie przeżywa :)


Dokładnie :D musisz rodziców przyzwyczaić :) potem nie beda sie juz czepiać, wiekszosć rodziców cechuje nadopiekunczosć i gdy ich dziecko (nie daj boże córka) ma gdzieś dojezdzać, to odrazu ze "zostaniesz zgwałcona" "napadnieta" itp. PRINCESS! nie poddawaj sie w żadnym wypadku - nie warto! :D
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 6:23 pm   

musisz pokazac rodzicom ze jestes odpowiedzialna i ze moga tobie ufac.
porozmawiaj z nimi spokojnie i nie denerwuj sie jednakze daj im twardo do zrozumienia ze to jest to co chcesz robic i nigdy nie zrezygnujesz z dazenia do tego celu.
u mnie naszczescie nie bylo zadnych problemow. w wieku 5 lat mama sama zaprowadzila mnie na balet.
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Goosia
Corps de Ballet

Posty: 449
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 6:29 pm   

Balet to sposób na życie. Jak już się w to wejdzie, nie da rady się wycofać...

Ten piękny cytat pod postami Kasi:)) chyba bede musiała zapoznać z nim rodziców :wink:
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 10:53 pm   

Moi rodzie nie mieli nic wspólnego z tańcem. A mama sama zaprowadziła mnie na balet jak miałam 4 lata.
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 11:21 pm   

Goosia napisał/a:
Balet to sposób na życie. Jak już się w to wejdzie, nie da rady się wycofać...

Ten piękny cytat pod postami Kasi:)) chyba bede musiała zapoznać z nim rodziców :wink:


mojego autorstwa 8)

dziękuję :D

czesto kloce sie z moimi rodzicami, ale jestem nastawiona raczej...pozytywnie. ;)
wiem ze mnie kochaja, dzieki nim jestem i staram sie to docenic.
czesto mysle sobie co bym mowila na ich miejscu.
wtedy ich jakos czasami rozumiem ;)
co nie znaczy ze jestem bez winy, osobiscie lubie sie troche posprzeczac ;)
ale wole jesli konczy sie to zgodnie ;)
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Sty 29, 2006 1:45 pm   

Moi rodzice to tak ogólnie nic do baletu nie mają... raczej do mojej szkoły! ale to już inna sprawa... :roll:
 
 
 
Goosia
Corps de Ballet

Posty: 449
Wysłany: Nie Sty 29, 2006 2:37 pm   

Fajni sa tacy rodzice, którzy akceptują marzenia i poniekąd talenty swoich dzieci, nawet jeśli nie są zgodne z ich oczekiwaniami... Marysiu masz szczescie :)

moi rodzice to za baletem nie przepadają i czasem dają mi to jasno do zrozumienia :lol:
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Sty 29, 2006 5:33 pm   

kiedys bylam w dolku [po tym problemie z nogami] i nie chcialam juz chodzi na balet. stwierdzialm ze nigdy juz tego nie poprawie a moja pani nawet mnie w tym nie wspiera.
to dzieki mamie zostalam. prawie ze pod przymusem chodzilam wtedy na balet.
ale to byl jakis jeden rok.
potem wszystko zaczelo sie ukladac, zaczelam odzyskiwac sile w nogach i do dzis jestem mamie wdzieczna ze mnie tam przytrzymala (pomijajac fakt ze ona po prostu wiedziala ze tak bedzie, ze znowu bede chciala chodzic na balet).
a moj tata jest przeciwko. przepraszam, byl przeciwko.
ciagle mowil ze za duzo czasu to zajmuje, ze on mnie woli na jakies kursy jezykowe zapisac, na basen, na pianino(bylam za ale nie wypalilo, chociaz chcialam to polaczyc z baletem).
teraz juz chyba zrozumial ze nic nie wkura, bo nawet skoro teraz balet jest juz tak jakby "nadprogramowo" to chodze z wlasnej woli i mnie od tego nie odciagnie.
wczesniej wrzucal baletowi co sie da a teraz zaczal mnie wspierac.
moze w koncu zrozumial? :D
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Sty 29, 2006 10:01 pm   

na jej miejscu tez bym sie o ciebie bala...
sprobuj razem z nia ustalic transport.
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Maron 
Pierwszy Solista

Wiek: 33
Posty: 2668
Wysłany: Pon Lut 20, 2006 9:57 pm   

ostatnio w ferie babcia mi pokazywała stare czarnobiałe fotografie - dowiedziałam się że mój tzw. dziadek (bądź wujek - bo brat babci), Jan Broniewicz pracował w teatrze Stefana Jaracza w Olsztynie. jako scenograf i czasem jako aktor grupowy (coś jak corps de ballet w balecie ;)) w luźnym skojażeniu wyglądał nieco jak tom hanks :D ; p niedawno sie o tym dowiedziałam że pracował w teatrze... utopił się. w wieku chyba ponad trzydziestu lat. teraz spoczywa w obok mojej pababci Józefy ;)

dlatego taką moją nadzieją jest kiedyś zatańczyć na scenie gdzie kiedyś grał i robił scenografię, oraz i powiedzieć wszystkim tam pracującym - "tu kiedyś tworzył i grał mój dziadek Jan Broniewicz!"
wrzuce wam grupowe zdjęcia gdzie występuje mój wujek Jasiu ^^

wogóle... dużo moich bliskich (wujkowie, dziadkowie i inni krewni) poumierało tragicznie. wojna, wypadki, choroby. nawet samobójstwa i morderstwa bliskich.... koniec offtopu.
_________________
Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
 
 
 
kleo 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Uczennica
Wiek: 30
Posty: 94
Wysłany: Pon Kwi 17, 2006 7:24 pm   

Princess,skoro masz tak szeroką wiedzę na temat baletu to ja wierzę,że napewno kiedyś zatańczysz na prawdziwej scenie.
Najważniejsze to dążyć do celu :)
Moja rodzinka byla związana z muzyką,sportem i baletem.
Mama próbowala sil w tańcu wspólczesnym ale kiedy poznala tatę wszystko poszlo w kąt,jest też uzdolniona muzycznie.
Tata gral na akordeonie ale szybko mu się znudzilo.
Brat taty gral na gitarze basowej w zespole a mój pradziadek gral na skrzypcach i ten wlaśnie talent odziedziczyla moja mlodsza siostra w przeciwieństwie do mnie.Gram co prawda na pianinie ale jestem beztalenciem :cry:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13