a jak to jest u was z rozciąganiem wieczorem lub późnym wieczorem? bo jak próbowałam przed snem troche sie porozciagać to zawsze wychodziło mi to znacznie lepiej i lżej niż w dzień (zero uzycia siły) a rano wszystko mnie bolało...
dziwny jest ten organizm
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 34 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 7:07 pm
My zawsze mamy zajęcia wieczorem :) A "rozciąganie" tzn. wzmacnianie mięśni, pilates i takie tam mamy od 18:25 - 20:10. Więc trudno mi porównać czy lepiej w dzień, bo w dzień siedze w szkole i nie mam okazji sie rrozciągać. A jak mamy warsztaty czy sama sie rozciągam w domu w wolne to jakoś nie zauważyłam różnicy :)
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 7:19 pm
Mi sie wydaje ,ze jest to zwiazane z tym,ze wieczorem to organizm jest juz troche "rozruszany" i rozciaganie przychodzi latwiej. Co do bólu, to pewnie wynika on z tego, ze po takim wieczornym cwiczeniu często idzie się spać i przejscie z etapu intensywnego wysilku do intensywnego odpoczynku moze powodowac powstawanie bólu w określonych partiach organizmu.
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
Ja tez cwicze wieczorem ale tylko dlatego ze w dzien nie mam czasu. Tuz przed snem staram sie nie cwiczyc bo nie jest to efektywne wedlug mnie. Poznym wieczorem jest z reguly malo czasu, poza tym czlowiek mysli o spaniu
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 33 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 9:25 pm
zdecydowanie wolę rozciągać się późnym wieczorem i w nocy. czasem budzę się ok. 2-3 nad ranem i zaczynam się rozciągać, ale co ciekawe, orientuję się że to robię dopiero po ładnych kilku minutach. taki letarg jakby
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 9:48 pm
Ja niekiedy (szczególnie w weekendy) leże sobie w łóżku i nie mogę zasnąć, poprostu nie chce mi się spać. No to zaczynam się wtedy rozciągać. Np. raz spałam w szpagacie tureckim. Ale rano mnie w ogóle nogi nie bolały, chociaż jak wstałam ze szpagatu (stwierdziłam, że dłużej tak za nic nie wytrzymam...) to mnie wszytko tak bolało, że myślałam, że padne... No, a rano ani śladu bólu, a efekty szpagatowe były:D
Prawie zawsze śpię w żabie. Niekiedy jak położę sie na boku (tak jest cieplej:P) to, aż mam wyżuty sumienia, że nie śpię w żabie i nie moge zasnąc. Potem przewracam saie na plecy albo na brzuch, robie żabe i zasypiam. Spoko A u mnei to chyba efektu rozciągania rano i wieczorem są takie same. Chociaż fajne rozciąga się pod kołdrą, cieplutko jest:D
najlepiej rozciąga mi się późnym wieczorem. rano ledwo mogę zrobić szpagat, za to wieczorem jest znacznie lepiej. kiedy mięśnie są zmęczone po całym dniu aż przyjemnie je tak trochę pomaltretować a już najfajniej w asyście jazzu i gorącego kakao i chochoła robiącego masaż...
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Mi się kiedyś dobrze rano rozciągało, zaraz po obudzeniu się i nawet mnie pachwina nie bolała...Ale chyba najlepiej rozciąga mi się po gorącej kąpieli, wtedy mięśnie już są rozgrzane Ale teraz już się żadko rozciągam, bo nie mam już siły po całym dniu baletu (ferie). Tylko czasami jak na przykład nie mam baletu, a jest to wolny dzień to się czasami rozciągam...-> tu nie chodzi o lenistwo Ale to może też dlatego,że ja jestem chyba wystarczająco rozciągnięta....
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 10:17 pm
ja bardzo lubie rozciagac sie we wtorki wieczorem
jestesmy wtedy zmaltretowane (pilates i w ogole wzmacnianie miesni, rozciaganie)...
wtdy wszystko robie wiecej niz normalnie i mniej boli... stwierdzam, ze jak posiedze sobie tak troche to kiedys juz ZAWSZE bedzie mniej bolalo
ale strasznie nie lubie jak mnie ktos dociaga do tureckiego... chyba ze prosze o to z wlasnej woli...
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Wto Sty 17, 2006 11:10 am
ja sie wole rozciagac poza sala baletowa, chocby na korytarzu...
nie wiem czemu, ale ponoc nie tylko u mnie tak jest ze poza sala baletowa wiele rzeczy wychodzi mi duzo lepiej niz na niej(wyzej trzymam nogi, krece piruety)
nie wiem skad to sie bierze...
a jak mnie do tureckiego dociagaja to koszmar... nie bola mnie biodra (bo podobno sa idealne do tureckiego i rozciagania) ale bola mnie sciegna... tylko ze bardzo bardzo strasznie... =(
my tez zawsze mamy rozciaganie wieczorem albo po poludniu a jesli w dany dzien nie mam zajeci to sataram sie sama rozciagac i tez wlasnie wieczorem przed pojsciem spac i tez przychodzi mi to z wiekszla latwoscia niz rano czy w poludnie
_________________ tu warto zajrzec zapraszam www.ktt.pl (Kielecki Teatr Tanca)
mi też o wiele lepiej wychodzi rozciąganie wieczorem... rano to siły nie ma po szkole też, a wieczorem jestem w pełni zrelaksowana i mam więcej siły, nawet po męczącym dniu
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Ja staram się raczej nie rozciągać rano, bo mięśnie po całej nocy mam zdrętwiałe i najlepiej rozciąga mi się wieczorem - po całodniowej "rozgrzewce" biegania do szkoły, do sklepu, na balet, itp.
A poza tym zawsze lepiej mi się robi szpagaty na zajęciach, może dlatego, że daję z siebie więcej niż w domu
nie wiem czemu, ale ponoc nie tylko u mnie tak jest ze poza sala baletowa wiele rzeczy wychodzi mi duzo lepiej niz na niej(wyzej trzymam nogi, krece piruety)
nie wiem skad to sie bierze...
Mi na przykłąd szpagat jescze nigdy nie wyszedł w domu No, może raz czy dwa razy to maximum. Za to na zajęciach jakoś lepiej mi się rozciąga i robi szpagaty
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Ja rozciągam się wieczorem - siedzę przed telewizorem albo przed książkami i się dociskam, np. między framugami. A rano nigdy nie próbowałam, bo jak wstaję o 6:00 to ani nie mam na to ochoty, ani czasu...
_________________ What would happen to Juliet if there was no Romeo?
o własnie jak sie dociskacie.. bo na zajeciach to wiadomo jes partner.. a w domu.. tylko hantle ja stosuje a to malo.. a siostra pow ze mnie nawet nie dotknie...
siadam albo częściej kładę sie w III pozycji nog.. jak w zabce.. i kłade hantle 2kg mniej więcej na wysokości kolan... tak żeby nie spadaly..nie wiem czy to dobry pomysł ale mi osobiści troche pomaga.. a jakie są wasze sposoby na dociskanie??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach