pisze,i co mam piać?
jestem lilia
byliną w uczuciach jestem
powalę wszystkich jednym gestem
pan Woźniak z zarostem
wygląda jakby porośnięty ostem
a bez ?
to ku mnie jego gest
chcę być baletnicą
i pokazać swoje prawdziwe lico
teraz powiem sekret swój
balet jest tylko mój
chomik moim zwierzem jest
i tak sobie myślę czy mój kot ją teraz zje?
i jeszcze jeden sekret mój
pan Woźniak to baletnic mój
życiorys dotychczas do jego mój podobny
jest naprawde badzo skromny
A wczoraj
wczoraj ach wczoraj
więc wczoraj
jeden cicho pisał w myśli
w cieniu lamp karnawałowych
poza kołem balowym
poza kręgiem koronkowym
w przedsionku siedział hadesowym
na balu tym bez niego
pełni by nie było
lecz nów albo zaledwie pierwsza kwadra
niezdarnie kciukiem malowana
wplątana w gąszcz puder i pot
muzyka brzmiała co najmniej by fałszywie
na świecie tym bez niego
będzie mi go bardzo brak
bezdomne echo gwiazdy rigeli
jak piłka o ścianę od niego nie odbija się
lecz wpada miękko - tak ziarno w less
w ogrodzie jego blisko siebie
kujawska wiśnia libański cedr
tam gdzie przechodzi stawia ślady
skrzydła lazuru wbite w śnieg
starocerkiewną zna mowę byliny
dialektem włada głogów slangiem cherubinów
potężnie milczeć umie też
kocha go północ i południe
kocha go piąta rano siódma wieczór
z miłości za nim mdleje sekunda
gdy ją obraca w dłoni
teraz przystanął w anno-polu
gra na organkach temu-komu
**
Edward Stachura "Dużo ognia", fragm.
_________________ Przystępuję do Ciebie
w milczeniu
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo niewysłowioną
cicho cichuteńko
jakże chwilą jest maleńką
ta,w której teraz jesteśmy.......
są piruety ,i skok!cisza
parę drobnych kroczków ,glisad!cisza
jakże to boli,jestem kwiatuszkiem
tą lilią,która byla na grobie i przy mglistej spódnicy Giselle
spadłam,potargałam sobię płatki
podnieś mnie tancerko z mgły
uchyl rąbka spódnicy
i uchyl tajemnicy
,skąd jesteś,tancerko z mgły
z wdziekiem willidy na scenie pełnej wody.....
i ty Albercie, pochyl się z żalem nade mną.........
jestem jedyną pamiątka po tej,która odeszała
_________________ Nie mam nic do ukrycia...
Ostatnio zmieniony przez Lilia Pią Sty 13, 2006 1:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
A ja jestem sobie małym skowronkiem,
nie gilem bólu ani słowikiem ciszy,
ale Słońcem świecącym, jak śpiewy,
gorącym jestem jak lód, spójrz na me dłonie cukrowe,
a może najpierw w moje oczy, żółtozielone gwiazdy,
spójrz, Io, żółty to zdrada, a zielony nadzieja,
szedłem tak długo, przez życie po śmierci, czy przed,
ku Tej, która mnie porzuciła, lecz przecież
Ona nigdy nie porzuca naprawdę, to czekam na Ciebie,
Matko, piękne jest życie, nie wiemy już nic,
błogosławieni ci Dwoje, albowiem Oni będą
Witaj Lilio! Zgłaszam się do Twojego konkursu, i oferuję wiersz:
Pływanie na przełomach wiosny
A ruchów ramion w skłonie przyczyn wieści
Niezwłocznie utulić tonącego się
Jest to Imię pierwsze wnijście
Wyzwolonej wykonywać wyprostowane
W torfowiskach naprzemianstronne
Bosa zachowuje bez aby je zyskać
W portach przystanąć otwartych zabawy schematu
Wznoszącym bez odepchnięcia piórko piersi ratowania różane poranne
**
post zmieniony przez moderatora - J.
_________________ Przystępuję do Ciebie
w milczeniu
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo niewysłowioną
Biada! O, wielka biada!
Na sali Król upada!
Ha! Kot po sali hula!
Kocie, nie patrz na Króla!
Nie jesteś na swej łączce!
Królowi krok się plącze,
gdy się na niego gapisz!
A myszy już nie łapisz -
idźże więc łapać myszy,
a Król niech tańczy w ciszy...
Kot parska: To ci gratka!
Rzekła raz moja matka,
że Kot, małe niebożę,
patrzeć na Króla może!
To Twoje własne prawa,
więc niech Pan nie udawa!
Ogólny obraz macie,
przedstawię więc postacie:
Król:
Krągły. Raczej wysoki.
Preferuje podskoki.
Czasami jest szczęśliwy,
a czasami też dziwny,
a zawsze dość dziecinny,
chociaż mógłby być inny.
Kot:
Swobodny. Lubi mice.
Ma oczy jak dwa księżyce.
Mężczyzna to poważny,
i nawet bardzo ważny.
Lubi wejść w smugę cienia
i cienić od niechcenia.
Tak to jest, moi mili.
Dobrzeście się bawili?
Spójrzcie znów: oto oni,
jeden drugiemu kłoni,
niby to całkiem sprzeczni,
a z sobą tak bezpieczni,
Król, Kot - tańcują razem
jak ściegi za obrazem,
Ich są Nici, Ich Szale,
to jest Ich wielki Balet.
Wędruję długą drogą
i nie widziałem nikogo,
kto by tu ani razu
nie namalował obrazu.
Porzućcie zatem kłótnie -
oto jest ścieg na płótnie,
czas do Poranka kroczy,
otwórzcie teraz oczy,
otwierajcie powoli
(bo powoli mniej boli)
Serdecznie już Was wita
ta Kula złotolita.
***
_________________ Przystępuję do Ciebie
w milczeniu
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo niewysłowioną
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 30 Posty: 704 Skąd: z monitora...
Wysłany: Pon Lut 06, 2006 6:17 pm Re: Le Roi danse
Tańczę… do utraty tchu
Arabeski, piruety… to tylko słowa
A ja tańczę… tańczę całym ciałem
Rękoma przecinam ciężkie powietrze…
Pointami stukam w drewnianą podłogę…
Tańczę… a ludzie patrzą
Dziwią się że to robię
Z takim oddaniem, z taką pasją
A ja tańczę… tańczę od rana do nocy
Nie zatrzymam się, by odetchnąć
W sekundę postoju coś się może wydarzyć
A gdy tańczę, to cały świat przestaje istnieć
Nie dotyka mnie nic..
Nic...
Czy jest coś prócz kiełbasy, kotleta, pieczeni?
Czy zawsze, póki trwać będzie ten świat,
już tylko udziec, karkówka, łopatka, mostek?
We dnie i nocy, drogami, wśród drzew, na dworcach
zawsze tylko moja ręka, twoja noga,
jej włosy, jego szpony, ich dziecię księżyców,
odkąd Elam, odkąd Akad, odkąd Sumer
nasze cudowne zmęczenie, wasza wolność,
Jego proch, Jego męka, Jego świat Golgoty.
I będzie tak, bo nie wiemy skąd szukać ratunku,
gdziekolwiek spojrzeć przetrwa Jego cisza, Jego zawsze.
Szóstego Dnia wyrolowani, zmienieni w czerwone mięso
po tym jak światło i niebo, gwiazdy i wody,
wielkie potwory morskie i zwierzęta pełzające,
nieodmiennie zmieniający się w owieczki,
do wyrzygania, w słońca, pocałunki, znów słońca, i znów to samo,
już wszyscy zdani na łaskę tylko domeny robactwa,
co nieustannie wchodzi w nas, we mnie i ciebie jak oczekiwanie.
Nie wiem nawet czy wolno marzyć, wszak to moja nadzieja
i zostanie udzielona mi Odpowiedź kasztanowych liści,
granit ciała zadźwięczy nad moją bitewną tarczą.
Lecz jestem szalony i nie potrzebuję nadziei, by wierzyć.
Wkrótce już, o bezpański spazm serc,
nadejdą dni Wszystkich Zmarłych i Święto Świętych
i Słowo nareszcie stanie się Słowem.
*
_________________ Przystępuję do Ciebie
w milczeniu
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo niewysłowioną
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
No co, wymyśliłem nowy rodzaj tłumaczenia, a na to reakcja raczej dość jednakowoż mianowicie lakoniczna... W takim razie nie powiem, jaki wymyśliłem nowy rodzaj tańca
_________________ Przystępuję do Ciebie
w milczeniu
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo niewysłowioną
a cóż mam więcej powiedzieć? nie będę kłamać, ze to cudowne - bo to chyba nie istota tłumaczenia.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Fakt że odpowiedź lakoniczna, ale co tam się będę obruszał (: . A zatem, niniejszym ogłaszam zaprzestanie mojej odwiecznej krwawej wendetty przeciwko Lakoniom i Lakoniczkom (zwanym także Laklaczkami), a na ofiarę na ołtarzu Pokoju umieszczam następny mój wiersz "zielonych tłumaczeń":
Mundus Furibundus
Na wyspie Mundus Furibundus
stoją fałszywi strażnicy
i płynie ozdobna rzeka
lilie obozują
w sadzawce bezsilne
tu początek odebrał zapłatę
i niebiosa zanurzają się
żywe w piekle
zwłoki śmiertelnych
jak przezroczysty las
przezroczyste grzyby i atłasowe nuty
życie nie jest porządkiem
posłuszeństwem ani pozwoleniem
rośliny przebrane za rośliny
potępiają grzyby
źródło życia chowa na dnie monety
i pogardę przyszłości
nadejdzie sprawiedliwość i wybór
w niebieskiej chwale
i ryba w rzece
po wieczne podwojenie
AMEN
**
Mundus Furibundus
Iste mundus furibundus
falsa praestat gaudia
quia fluunt et decurrunt
ceu campi lilia
laus mondana vita vana
vera tollit praemia
nam impellit et submergit
anima in tartara
lex carnalis et mortalis
valde transitoria
fugit transit velut umbra
quae non est corporea
dimitemus et perdemus
quasi quaercus folia
fugiamus condemnamus
vius vitae dulcia
depredamus in futuro
praetiosa munera
ut cum iustis et electis
in caelesti gloria
gratulari mereamur per aeterna secula
AMEN
_________________ Przystępuję do Ciebie
w milczeniu
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo niewysłowioną
skoro znalazłem wiersz Elizjany (piękny jak dla mnie), to umieszczam swój - poświęcony tej samej osobie. Niech będą obok.
Walc
Odwiedzasz mnie czasem we snach i wspomnieniach,
Jak siedząc na scenie tańczyć rozpoczynasz.
Pomagasz mi zrobić mój pierwszy makijaż.
Dziś mam Cię pożegnać? Nie, do zobaczenia!
Przychodź kiedy zechcesz – we wspomnieniach we śnie,
Jeśli masz ochotę zawsze wpadaj do mnie.
Możesz ze mną stanąć w tańcu się zapomnieć,
Gdy nam kos zaśpiewa trel nad ranem wcześnie.
Jak najczęściej przychodź, we snach, we wspomnieniach.
Raz dwa trzy, raz dwa trzy – do walca stań proszę.
Znów wspólny nasz taniec da szczęścia Ci trochę,
Zapomnieć pozwoli, ze tutaj Cię nie ma...
14,15 maja 2000
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Malaga Nie Kwi 16, 2006 3:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
A ten z kolei był umieszczony na zaproszeniu na sylwestra. Bal organizowaliśmy na sali szkoły baletowej, wśród drążków i luster. To była duża impreza, przeszło 100 osób bawiło się w dwóch salach - starsi uczniowie szkoły i ich znajomi. W dodatku niektórym wydawało się że to przełom wieków i nowe millenium, więc byli bardzo zdenerwowani kiedy wskazówka mijała północ
Zaporszenie
Ta noc jedyna sylwestrowa
W okowach czasu nieskończonych
Chwil kilka szybko położonych
I czasu ciągłość zagadkowa
W tę sylwestrową noc jedyną
Przedziwny turniej się tu stanie
Naprzeciw tańca – przemijanie
Zabawą chcemy czas zatrzymać
Weź dobry humor i przyjdź do nas
Zabierz chłopaka (lub dziewczynę)
Spróbujcie w tańcu złapać chwilę
I nieskończoność zamknąć w dłoniach
10 grudnia 1999
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
Sissonne
Port de bras
Pas de chat
To tylko słowa
Tylko określenia
Ale żeby robić to dobrze
Trzeba to kochać
Żeby się poświęcić
Żeby zniszczyć sobie stopy
Biodra
Kolana
Ciało
Trzeba to kochać
Ktoś powie „to powolne samobójstwo”
Owszem
Dla ciała
Dla umysłu- życie
Żeby zaryzykować
Żeby spędzić wiele godzin na ćwiczeniach
Codziennie znosić ból
Ból cielesny
Ból porażki
Ból umysłowy
Żeby codziennie umierać i rodzić się na nowo
Trzeba to kochać
Żeby wyjść na scenę
Zatańczyć
Oczarować widownię
Starać się
Trzeba to kochać
Trzeba to kochać
Trzeba kochać balet
Czy pozwoliłbyś, żeby twoją ostatnio rzeczą
Jaką zrobisz przed śmiercią
Było zatańczenie?
Ten ostatni raz
W pointach
W baletkach
W paczce
Do muzyki
Ten ostatni raz
Pozwoliłbyś, żeby ostatnimi słowami
Jakie wypowiesz przed śmiercią były
„Kocham balet”?
Czy chcesz umierać tańcząc?
Ten ostatni raz
Żądać od swojego ciała tak dużo
Tak wiele?
Czy chcesz umierać tańcząc
Pozwalając, by balet zawładnął tobą
By słyszeć tylko swój oddech
I piękną muzykę
I stuk point o podłogę?
Czy chcesz umierać tańcząc
Wiedząc, że to kochasz
Wiedząc, że to jest to
Nie żałując tego
Nie żałując, że zniszczyłeś sobie ciało?
Czy chcesz umierać tańcząc
I wiedząc
Że balet to pragnienie
Że balet to miłość
Że balet to odosobnienie
Że balet to życie
Że balet to twój umysł?
Czy chcesz umierać tańcząc?
Zastanów się
proszę
autor: gonia05
oczywiście nie wolno kopiować ani rozpowszechniać, ani używać do własnych celów itd. itp.
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
*Kopiowanie, oraz publiczne upowszechnianie bez zgody autora zabronione!!!
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
Ostatnio zmieniony przez Książe Benno Wto Lut 09, 2010 5:14 pm, w całości zmieniany 3 razy
zastanawia mnie skad w chlopcu z podstawowki tyle "ubojni"...
Bo ten wiersz został napisany kiedy w podstawówce zbierałem materiały do mojego referatu na temat obozów koncentracyjnych w Polsce. Kiedy zwiedzałem Obóz Koncentracyjny w Oświecimiu, kiedy oglondałem Pasażerke, Liste Schindlera i inne filmy związane z holocaustem. Ten wiersz został napisany pod wpływem tych wrażeń. Tylko zrozumcie mnie dobrze chodzi o to że te wrażenie przez co Ci ludzie przechodzili rozumiecie?
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
Ostatnio zmieniony przez Książe Benno Nie Lut 22, 2009 9:40 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach