Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 33 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Nie Sty 15, 2006 9:09 pm
dokładnie tyle że dyrektor to dyrektor. on ustala zasady, reguły gry. a uczennice i kadra się albo podporządkuje, albo ma szereg innych możliwości. wy też, ale podkreslacie że w waszej klasie jest najlepiej i nie chcecie się stąd ruszać.
no więc nie rozumiem w czym jest problem.
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
Bajaderka, nie do końca tak jest - trzeba wypełniać, że tak powiem, rózne potrzeby rynku. Nie każdy myśli o profesjonalnej szkole, a jest na pewno wielu chetnych na np. szkołę, która nie ma tak wysokich aspiracji, a zapewnia samą możliwość tańczenia wielu osobom - niekoniecznie tylko tym z warunkami, po ścisłej selekcji.
Nie wiem, jak ma to się do przypadku tej konkretnej szkoły, bo na ten temat nie moge nic powiedzieć; chcę jedynie zwrocić uwagę, że mozna na to spojrzeć również z tej strony.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 10:57 pm
No i znowu musze zwrocic uwage, ze rozmawianie i wymienianie imion i nazwisk jest nie na miejscu!!! Jak juz ktos powiedzial, to p.M. jest jednym z dyrektorow tej szkoly i faktycznie trzeba sie jej podporzadkowac. A z tym, ze nie chce zareklamowac szkoly sie nie zgadzam, bo np w ta niedziele nasza szkola brala udzial w koncercie baletowym poswieconym pamieci pani prof. Janiny Szczembosz... (ale to jest tylko najbardziej aktualny przyklad) I rowniez musze jeszcze raz napisac, ze ta szkola nie ma za zadanie ksztalcic tancerki, ktore mozna porownac z najbardziej znanymi tancerkami swiata. Ta szkola istnieje po to, zeby umilic czas innym. Zdecydowana wiekszosc uczennic tej szkoly chodzi do niej dla przyjemnosci (czyt. hobby) i malo kto wiaze z tym jakies plany... Chodzi mi tu oczywiscie o zawodzie tancerza. Bo nie jedna z nas (przynajmniej w mojej klasie) chcialaby zostac np krytykiem baletowym Wiec prosze Was, skonczmy to bo to juz naprawde staje sie nudne. I takie narzekanie caly czas na szkole swiadczy tylko o niedojrzalosci...
A tak mi sie przypomnialo, ze nie odpowiedzialyscie mi na jedno moje pytanie, ktore zadalam jakis tydz temu. Czy Wasza p.Ania wie co WY wypisujecie o szkole na fozrum?
I pomyslcie tez o konsekwencjach tego co piszecie. Chodzi mi o to co bedzie jak sie niepożadane osoby o tym dowiedza.
Związek z tańcem: tancerz
Wiek: 35 Posty: 30 Skąd: Neverland
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 6:43 pm
Joanna napisał/a:
Bajaderka, nie do końca tak jest - trzeba wypełniać, że tak powiem, rózne potrzeby rynku. Nie każdy myśli o profesjonalnej szkole, a jest na pewno wielu chetnych na np. szkołę, która nie ma tak wysokich aspiracji, a zapewnia samą możliwość tańczenia wielu osobom - niekoniecznie tylko tym z warunkami, po ścisłej selekcji.
Otóż to - trafiłas w sedno. Ta szkoła umożliwia tańczenie osobom takim jak ja, ktore nigdy nie zostaną porządnymi baletnicami ale po prostu lubią to co robią i takim które niekoniecznie chcą wiązać cale swoje życie z baletem i pracować w tym zawodzie. Gdybyśmy chciały zostać primabalerinami to na pewno byśmy się zapisały/przepisały do szkoły z większą liczba zajęć a nie 3 razy w tygodniu po 1,5 godziny. Wiadomo, nawet z tak małą liczbą zajęć ale z bardzo dobrym pedagogiem... no i z dużym zapałem, można by zrobić z nami w miarę dobre tancerki... Chciałoby się =D I do tego chyba wszystkie dążymy.
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 10:36 pm
No moze sobie nie wymyslilyscie, ale moge sie posunac do nazwania Waszego zachowana nagannym... Bo co jak co, jestescie o wiele mlodsze i od nas i od osob o ktorych sie wypowiadacie, a do kazdej starszej od Was osoby trzeba podchodzic z szacunkiem. Niezaleznie od tego jakie sie ma o niej zdanie.
Hmm... A wiecie, ze szkola sie reklamuje?? :]:]:]
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sty 20, 2006 10:50 pm
No wlasnie... Czasem lepiej jest nie komentowac. Bo mozna dzialac w ten sposob nie tylko na swoja szkode, ale takze na szkode innych... Pomyslcie czasem o innych uczennicach szkoly.
A szkola zaprosila do siebie fotografa, ktory robil nam zdjecia podczas lekcji I rzecz jasna beda one publikowane...
O, moja pierwsza kochana szkoła!
Bardzo miło trafić na dyskusję o niej, nie przypuszczałem że tak wiele osób w różnym wieku, z różnych miejsc toczy tu taką dyskusję.
Natomiast mniej miło, że niektóre nasze komentarze wydały mi się mało rzeczowe, zbyt emocjonalne i czasami... pozbawione taktu. Poobserwuję trochę jeszcze i mam nadzieję samemu też napisać coś, co pomoże określić wspólne stanowisko. Tymczasem weźcie pod uwagę pewne fakty:
-Pani dyrektor Mirocka jest według mnie osobą bardzo miłą w kontakcie, otwartą na dyskusję. Zawsze kiedy miałem jakieś oczekiwania związane z jej osobą, albo coś mi nie odpowiadało, przychodziłem do niej i rozmawiałem. To działa dużo lepiej, niż omawianie problemów poza jej plecami, choć czasami były to rozmowy trudne i mieliśmy różne zdania. Może zaprosimy do naszej dyskusji grono pedagogiczne i dyrekcję szkoły?
-Każdy nauczyciel ma swoje metody, od każdego można wziąć coś innego. Jeżeli praca z danym nauczycielem komuś nie odpowiada bo nie dostaje tego czego oczekuje, to przecież nikt takiego ucznia przy nauczycielu/szkole na siłę nie trzyma!
-Opis metod pedagogicznych lub sposobu nauczania danego nauczyciela, wymiana informacji na jakie elementy kładzie nacisk itp. może być istotą dyskusji, po to jest lista. Ale krytyka wieku? To bez sensu, kiedyś wszyscy będziemy babciami i dziadkami, życzę nam, żebyśmy znaleźli wtedy swoje miejsce w którym będziemy mogli się spełniać.
na razie się wstrzymam, reszta uwag innym razem
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
No tak, bywali faceci i to jacy! 5 lat temu było trzech uczniów (dorosłych), jeden z nich był Arabem (miał na imię Amid). Świetnie pasował do roli Radży w Bajaderze.
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sty 21, 2006 9:08 pm
Nie pamiętam tego, ale byłam wtedy mała... i to chyba nie było 5 lat temu... tylko jakieś 7... bo wtedy kiedy była Bajadera to ja drugi rok chodziłam do szkoły
Ojej,
to jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, że Baletnicaa pamieta jeszcze te czasy Dzięki za pamięć - to jest dla nas ważne.
Ale chciałem dołożyć znów drobny kamyczek do naszej dyskusji o szkole.
Otóż przypomnę Wam postać jednej z uczennic szkoły, dyplomantki z roku 2005. Przez lata była uczennicą szkoły na ul Łąkowej, której tyczy dyskusja.
Gdy rozpoczęła naukę w starszych klasach, przeniosła się do Krakowskiej Akademii Tańca. Choć miała tam dobrych nauczycieli, możliwość zdawania dyplomu eksternistycznie nawet w Warszawie, potencjalną możliwość pracy w Operze (niedawne absolwentki Akademii znalazły zatrudnienie w Operze jako tancerki) to podejmuje inną decyzję.
Wraca z powrotem do szkoły na Łąkowej, do klasy pani Marty. Planuje zdać egzamin dyplomowy lokalnie, w tej szkole. Jej decyzja spotyka się z dużym szacunkiem i zrozumieniem ze strony koleżanek i nauczycieli w jednej i w drugiej szkole. Skoro tak postąpiła, to znaczy że miała jakieś powody, nie sądzicie?
Według mnie ten przykład (a jest ich więcej) najlepiej świadczy o tym, że akurat ta szkoła w jej przypadku najlepiej pasowała do jej potrzeb i oczekiwań. I to bynajmniej nie dlatego, żeby nie ćwiczyć i rozmawiać na zajęciach - przyszła, aby zdobyć od szkoły konkretne rzeczy.
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach