próbowałam... i nie było źle... nawet było dobrze... a mój nowy wynalazek (po samej wacie) to wata + obcięte "palce" miękkich skarpetech. Kiedyś zepsuły mi się kolanówki i je pocięłam, a jedną z takich części były właśnie "palce". I ostatnio tylko trochę je "wyprofilowała"- na środku podciełam, a po bokach zostawiłam dłuższe. A ze skarpetki były (są??) z miękkiego materiału, to w połączeniu z miękką watą jest b.dobrze...
tylko nie wiem, czy nie przesadzam ze stojeniem w pointach. znaczy zastanawiam się, czy nie stoję za bardzo na przedniej części czubka- ciągle się pilnuję, żeby stać na całych czubkach, i teraz mi tak jakby się z przodu pointy jakaś fałdka zrobiła. wnioskuję, że muszę schudnąć, bo czubek mnie nie utrzymuje
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
a moja siostra np. zrobiła sobie z miękkiej i grubej wełny taki mały kawałeczek i wkłada do pointy, oprócz tego ma gąbczaste ochraniacze z Akcesu.
Mniej wyje z bólu niż inne dziewczyny:)
właściwie to nie wyje heh
Z tego co słyszałam, to z domowych sposobów (kiedyś nie było takich wynalazków jak wkładaki) można jeszcze: wata - na czubek, papier toaletowy - ponoć się za mocno ugniata, a podobno b. dobre są stare rajstopy - oczywiście nie całe, ale kawałki, trzeba z nimi trochę pokombinować i jakaś wkładka by wyszła.
A palce obklejać plastrem.
I o tych rajstopach to słyszałam, że to całkiem niezły pomysł, bo się tak nie zbijają, chociaż brzmi to - przynajmniej dla mnie - dość komicznie Ale serio, to tancerki tak kiedyś robiły i jakoś działało
A, i obrotów po pierwszej lekcji się nie nauczysz. Najpierw się nauczysz w ogóle na pointy wchodzić i schodzić.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Ja znam matode z tzw "bąblowcami" - chodzi o te folie ochronne z bankami wypelnionymi powietrzem. Najpierw jak o tym uslyszalam to dosc sceptycznie do tego podeszlam ale wyprobowalam i dziala, tylko czasami podczas cwiczen slychac jak cos pod palcami peknie, ale dzialaja podobnie jak gabkowe wkladki
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Gru 08, 2006 5:21 pm
Jak dla mnie, to folia perforowana nie działa, za każdym razem trzeba wkładać do point inną, bo bąbelki pękają i przestają chronić palce. Poza tym folia zagina się, a że jest dosyć twarda, takie zagięcie może mocno obetrzeć.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Gru 09, 2006 12:11 pm
Ja nigdy z tymi bąblowcami nie próbowałam cwiczyc, ale wydaje mi się, że to jest metoda dobra na 15-30 minut. Jak masz spędzic w pointach 2 godziny to to już chyba nie będzie działało, bo wszystki bąbelki popękają...
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 30 Posty: 51 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Gru 12, 2007 6:36 am
Wczoraj rano owijałam sobie palce taką folią da zabezpieczania przedmiotów podczas przesyłki. To się naprawdę sprawdza palce mnie nie bolą ani się nie obcierają!!
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 30 Posty: 51 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Gru 12, 2007 6:28 pm
Nie dokładnie te z bąblekami, tez mają pęcherzyki powietrza ale o ok.0.5 milimetra wielkości (naszczęście nie pękają) a nie te duże.
Najpierw obawiałam się że mnie to odparzy albo będzie obcierać lub ale nic mi nie błylo a palce nie bolały.
Związek z tańcem: tancerz, choreograf
Wiek: 36 Posty: 808 Skąd: Koszęcin
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 11:17 pm
O kurcze, podziwiam. Ja bym sie bala ze skora nie bedzie oddychala. Nawet sie robi takie doswiadczenie ze wsadza sie dlon do woreczka foliowego i sie zakrywa dokladnie otwor, wtedy dlon sie poci bo nie ma powietrza. Ze stopa byloby chyba podobnie A w poincie to juz w ogole.
_________________ Nikt nie zobaczy łez przez wnętrze płynących i nikt nie usłyszy skargi z warg zaciśniętych głucho.
wiesz, to chyba jest tak, jak z pointami- dla każdego dobre co innego. jeśli tobie jest tak wygodnie, to dlaczego nie? jedni tańczą na gazetach, drudzy na trzech wkładkach...
chociaż ja osobiście bym już zaoszczędziła jednej rajtki, żeby czuć, czy latasz nad podłogą czy jeszcze stoisz na podłodze ale myślę, że dobre jest dla ciebie to, w czym ci wygodnie
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 32 Posty: 293 Skąd: Grudziądz
Wysłany: Nie Lut 17, 2008 11:59 am
Ja w czubki wkładam dwa kawałeczki odcięte z rajstop., grubych ale. Takie kółeczka gdzieś dwu centymetrowej szerokości. wrzucam je i układają się jak chcą. Wkładek nie używam bo nie mam (:D) ale mam odcięte palce z rajstop, też grubych. Nie wkładam w nie palców tylko wkładam je miedzy wierzch stopy a pointę i tym sposobem mam miękko i prawie bezboleśnie. No i duży palec czymś tam owijam, ale cienkim, kawałkiem chusteczki czy czymś. A poobcinane rajstopy są dobre, przynajmniej dla mnie.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 32 Posty: 293 Skąd: Grudziądz
Wysłany: Pon Lut 18, 2008 9:12 am
Czuję. Bo to wcale nie jest dużo. W sumie między palcami a czubkiem mam tylko te dwa cienkie paski z rajstop a jak się to ugniecie to nie jest aż takie grube.
bandaż elastyczny jest dobry ....polecam...
chyba jednak i tak wkładki są najlepsze tylko teraz też inna sprawa żeby były dobrze dopasowane i odpowiednie
_________________ "miej serce , patrzaj w serce"
Ostatnio zmieniony przez inaenka Pią Gru 10, 2010 11:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: Zakochana ^^
Wiek: 29 Posty: 303 Skąd: Łodź
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 5:58 pm
ja chociaż miałam wkładki to próbowałam różniastych spraw i polecam (poza wymienionymi wyżej bandażami i skarpetkami) rajstopę i watę. ale trzeba uważać żeby nie przegiąć
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 32 Posty: 293 Skąd: Grudziądz
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 8:00 pm
To teraz ja powtórzę swój patent: Obcinam stopki od rajstop. Z tego dużego co zostało, z nogawki odcinak dwa paski, szerokości ze dwóch centymetrów, takie kółeczka powstaną i po dwa takie wkładam w czubek każdej pointy. Albo nawet trzy. Ze stopki odcinam palce, tyle, żeby nie wyłaził materiał z pointy, ale jednocześnie jak najwięcej i to zakładam na palce, żeby wierzchu ich mi nic nie obcierało. I takie skarpetki na palce tez po dwie na każdą stopę. Dużo się wydaje, ale podłogę czuć, czasem az za bardzo. Miękkie, łatwe w wykonaniu, wystarczy znaleźć w szafie za małe stare rajstopy. Grube, rzecz jasna. Zwykłe grube skarpetki tez można w sumie pociąć. Osobiście bardzo polecam.
Ostatnio zmieniony przez inaenka Pią Gru 10, 2010 11:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ja kładę na sam spód kawałek gąbki. Następnie biorę watę, opatulam nią czubek stopy i wkładam na to wkładkę sylikonową. Czasami rezygnuję z wkładki lub z waty. Bo w sumie to jednak lepiej jak w poincie jest mniej tych rzeczy.
Cytat:
mi z wkładkami krwawią ale nie do przesiąknięcia ale to chyba też to że mam beznadziejne wkładki...
Mi też zawsze palce krwawią po wkładkach. I sadze, że to nie wina wkładek. Wkładki są po to by palce mniej bolały, a nie nie obcierały się. Tak sądzę z doświadczenia.
Związek z tańcem: miłośnik, uczeń
Posty: 116 Skąd: Gliwice
Wysłany: Pon Gru 29, 2008 11:20 am
Ja się spotkałam z takim sposobem : na czubku siatka ( taka zwykła ze sklepu ;P) i do tego wkładki silikonowe. Z tego co widziałam baletnica nie zwijała się z bólu, więc chyba skuteczne
_________________ The future it's here, it's bright, it's now.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 198 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 8:40 pm
No dobra. Może Was zaskoczę, może nie ale ostatnio to do point nie wkładam nic. A dlaczego? Bo tak mi najwygodniej No i oczywiście nie zakładam na stopę pięciu par skarpetek, tylko zakładam pointy na cienką rajstopę Tak żeby było weselej.
_________________ Wampirzyca prosto z Brukseli
"Taniec jest jedną z najdoskonalszych form kontaktu z nieskończoną inteligencją" Paulo Coelho
Związek z tańcem: uczeń-tancerz
Posty: 84 Skąd: dancefloor
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 8:45 pm
właśnie chciałam napisać to samo co Siunia. Na początku ćwiczyłam bez wkładek ani nic ale stwierdziłam, że sprawię sobie jakieś wkładki. zaczęłam od gąbkowych ale teraz wiem że niepotrzebnie. Dużo wygodniej mi w samych rajstopach. Muszę czuć podkłogę pod palcami a jakoś mnie to zbytnio nie boli ^^
hmmm. żelazne stopy? ;>
Związek z tańcem: tancerka amatorka ;)
Posty: 30 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 12:52 am
To jak się zaczyna taka fala to ja też powiem, że cwiczę bez wkładek. Jak zaczynałam na pointach, to nauczycielka nas strasznie goniła do tego, żebyśmy miały wkładki. Przed każdą lekcją sprawdzała czy aby na pewno je założyłyśmy. A potem jakoś tak wyszło, że spróbowałam bez i "zasmakowałam". Bardzo lubię czuc podłogę, a że mam bardzo mocną skórę na palcach, to właściwie obyło się bez otarc. Poza tym tańczę już jedynie dla własnej przyjemności
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach