Ja odeszłam z własnej woli, choć właściwie nie z własnej, a z woli mojego lekarza, który zdecydowanie odradził kontynuację tak ciężkiego treningu. Cóż było robić... Ale amatorsko też się nieźle wyżywałam.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Gru 26, 2005 1:34 am
odeszłam...bo...po pierwsze że mam problemy z nerkami, kamienie na nerkach....a po drugie, że nie przypadłam do gustu nauczycielowi a moja figura nie pasuje zbytnio do tej szkoły. Byłam w w-wie rok, przyszłam do 3 klasy i po trzeciej odeszłam..:) Ale teraz jest lepiej...dużo lepiej jak wróciłam , a baletu (klasyki) mam więcej niż w Warszawskiej OSB. A to że wróciłam to nie znaczy że się obijam, wręcz przeciwnie, ciężko pracuje nad wariacją z Bajadery, z królestwa cieni, tą ostatnią z taką fajną przekątną:P
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
No właśnie, w większości szkół jednak to "przesadna" figura decyduje... o dalszym losie tancerza.
Dobrze Bajaderko, że możesz się realizować gdzie indziej i daje Ci to wielką satysfakcję.
ja bym dodala jeszcze opcje nie wytrzymuje psychicznie lub natezenia wysilku fizycznego,lub tez wprzypadku osob mieszkajacych w bursie -nie radzi sobie z dala od domu ,albo tez nagle stwierdza ze balet to jednak nie jest to czemu chce poswiecic 9 lat ciezkiej pracy sa tez inne przypadki ale to nie na forum...
_________________ "Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
nie tylko...w zasadzie najwięcej dzieci odpada właśnie po pierwszej klasie...
okazuje się, że część z nich się jednak do tego nie nadaje, a część sama przekonuje się, żę tak naprawdę im się to nie podoba i sama odchodzi...
w sumie można tę sytuację porównać do studiów - jeżeli komuś uda się na nie dostać to nie oznacza, że uda mu się je kończyć, może mu się odwidzieć dany kierunek lub może po prostu nie dać sobie z nimi rady...
też mnie to ciekawi, w sumie chciałam nawet się o to zapytać. w 'normalnej' szkole można będąc w ciąży ją skończyć. a w baletówce? na oko to chyba wywalają...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: tancerz, choreograf
Wiek: 36 Posty: 808 Skąd: Koszęcin
Wysłany: Sro Wrz 12, 2007 7:08 pm
No...W Poznaniu byla jedna dziewczyna, ktora zaszla w ciaze w 9 klasie. Nie cwiczyla i nie chodzila do szkoly. Konkursowiczka. Urodzila. Dyplom zdala z opoznieniem. Teraz tanczy w Operze i radzi sobie dobrze.
Mysle, ze to zalezy od szkoly i w ogole. Chociaz...nie wiem co by z nia bylo gdyby to wydarzylo sie w klasie 7 czy 8.
_________________ Nikt nie zobaczy łez przez wnętrze płynących i nikt nie usłyszy skargi z warg zaciśniętych głucho.
w sumie można tę sytuację porównać do studiów - jeżeli komuś uda się na nie dostać to nie oznacza, że uda mu się je kończyć, może mu się odwidzieć dany kierunek lub może po prostu nie dać sobie z nimi rady...[/quote]
Wydaje mi się, że różnica jednak polega na tym, że to są małe dzieci. Ktoś dorosły podjął za nie decyzję, stwierdził, że się nadają, a potem mówi, że jednak nie. Według mnie to jest dla dziecka trudne. To przecież tak, jakby ktoś nie przepuścił dziecka do kolejnej klasy w zwykłej szkole podstawowej. To jest sygnał, że z dzieckiem jest coś nie w porządku, jest gorsze od innych z klasy. Taka sytuacja krzywdzi dziecko. Co innego, jeśli samo zrezygnuje. Student ma już swoje lata i przeszedł już granicę decydowania o sobie, sam podejmuje decyzje i jest za nie odpowiedzialny. No i zaczyna dorosłe, twarde życie. Wynika więc z tego, że SB wymaga dorosłości od małych dzieci.
Babciu, wymaga przede wszystkim myślę samozapracia i ambicji > małe dzieci często tego nie mają ale to jest całkiem zrozumiałe...
Trudno wymagać od małego dziecka by za wszelką cenę było lepsze od "koleżanki, która stoi przed Tobą".
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Wrz 13, 2007 4:20 pm
Poza tym, wydaje mi się iż ciąża w szkole baletowej to dość ciężka sprawa, przede wszystkim dlatego, iż ma się sporą przerwę w ćwiczeniu, co jest oczywiście niewskazane w tym zawodzie. Ale jeśli ktoś ma tyle samozaparcia w sobie, to myślę że uda mu się pokonać przeciwności i nadrobić cały materiał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach