a ja nie lubiłam paczek, jak spogladałam w dół to nie widziałam dobrze nóg, to było denerwujące, a z ćwiczen uwielbiałam fondu i skoki, troche mniej wszelkie piruety, a najmniej lubiłam battement
Mi się wszystko podoba w balecie jes poprostu wspaniały a nawet tego czego nie umię muszę sie nauczyć a tego czego nie lubię muszę się do tego przyzwyczaić bo wszystkie ćwiczenia są potrzebne żeby dobrze zatańczyć warjację!
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 34 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Lis 25, 2005 3:16 pm
Bardzo lubię paczki (tutu jak kto woli) tylko z partnerowaniem to tak środenio wychodzi bo jednak stercząca paczka trochę przeszkadza szczególnie przy podnoszeniach...
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Generalnie bardzo lubię balet, chociaż czasami drażni mnie ta jego 'okrągłość', wykończenie wszystkich póz - właśnie takie 'okrągłe', i wtedy lubię sobie obejrzeć coś współcześniejszego, tak dla odreagowania
Dlatego wolę neoklasykę, bo może łączyć to, co ciekawe w klasyce i w modernie.
W ogóle to u mnie jest tak, że nie ma dla mnie czegoś, co by mi się w klasyce zupełnie nie podobało, raczej chodzi tu o elementy które lubię, ale których czasami mam 'dosyć' - jak właśnie wyżej wymienione wykończenia i zamknięcia póz, sztywność, etc.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Kochani, chyba nam (mi?) sie cos pokrecilo z terminologia. Tutu to owszem paczka, ale chyba KAZDEGO rodzaju, a wiec i ta sterczaca, jak i ta romantyczna, jak np. z Giselle czy Sylfidy.
Jak to z tym jest? Mowicie tutaj o tym, ze lubicie lub nie lubicie tanczyc "w paczce" - z kontekstu wynika, ze mowicie o sterczacej paczce. Czyzby slowo paczka w jezyku polskim oznaczalo WYLACZNIE sztywne, sterczace tutu?
Dzieki za ewentualne wyjasnienia.
_________________ Pozdrawiam,
Iza Zbikowska-Aaboe - Wasza Prima Ballerina Assoluta
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 34 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie Gru 18, 2005 11:22 am
Strasznie nie lubie, nie potrafię i ogólnie nie podobają mi się ciągnięcia przy partnerowaniu takie po podłodze ciężko je opisać ale są fle :| Nie podobają mi się czyli jednocześnie nie lubię skoków z jedną nogą na "atitit" z przodu takie przskoki z jednej nogi na drugą, nie wiem jak sie nazywają, może ktoś pomoże...
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Ja nie lubię skakać - bo mam niziutki skok (może ma to związek z któtkimi achillesami) i skoki są dla mnie strasznie męczace. I może to dziwne, ale już wolę duże skoki od małych.
Nie podobają mi się czyli jednocześnie nie lubię skoków z jedną nogą na "atitit" z przodu takie przskoki z jednej nogi na drugą, nie wiem jak sie nazywają, może ktoś pomoże...
Emboite (jak wynika z Twojego opisu)
kiedyś już pytałam o ten krok na forum, stąd wiem
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 34 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie Gru 18, 2005 2:01 pm
Pewnie tak...Krok ten pojawia sie bardzo pod koniec pas de deux z "Dziadka do orzechów" z II aktu.
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
A ja nie lubię - tak jak już ktoś wcześniej wspomniał - anorektycznych baletnic. Jak im np. na plecach widać żebra to ja nie mogę Albo jak baletnica ma taką strasznie wygiętą do tyłu łydkę to też No a tak poza tym to nie lubię jeszcze jak facet ma białe, obcisłe getry - dużo lepiej wyglądają ciemne
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach