www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wacław Niżyński
Autor Wiadomość
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 3:39 pm   Wacław Niżyński

Przepraszam, że tak bezceremonialnie pozwalam sobie założyć ten temat (do tej pory u nas na forum jest tylko jeden o "Dzienniku" Niżyńskiego), ale nie ukrywam, że mam w tym określony cel. Mam nadzieję, że wybaczycie mi mój brak nastroju do opracowywania w tej chwili jego rzetelnej biografii, ale jako że taka na początek by się przydała, a wielu już przygotowało tego typu materiały, to tak jak u nas zamieszcza się linki do bibliografii baletowej, ja pozwolę sobie zamieścić również link do biografii, myślę, że wystarczająco obszernej i dobrze opracowanej: http://www.balet.pl/porta...&id=14&Itemid=2

A teraz (znowu bezceremonialnie) pozwolę sobie przejść do nurtującego mnie pytania. Otóż jak powszechnie wiadomo, ponoć nie zachowało się, a nawet możliwe, że w ogóle nie powstało żadne nagranie filmowe, na którym można byłoby zobaczyć taniec Niżyńskiego. I jest to o tyle zrozumiałe, że podobno sobie tego nie życzył i nie chciał, żeby go filmowano; w przeciwnym razie byłoby to rzeczywiście dość dziwne, bo zachowały się przecież, krótkie bo krótkie, ale jednak, materiały filmowe przedstawiające najsłynniejsze tancerki tego okresu: Annę Pawłową, Tamarę Karsawinę, Olgę Spiesiwcewą. I rzeczywiście - to przywodziło mi na myśl pytanie - czy aby na pewno nigdy nie powstało żadne, choćby jedno, krótkie nagranie, szczególnie biorąc pod uwagę to, że był to w tamtych czasach tancerz największego formatu?
I dość dawno temu, będzie kilka miesięcy - natrafiłam na youtube na jakieś "sprytne", a może i nie podróbki, które rzekomo przedstawiały kilkunastosekundowe fragmenty występów Wacława. Oczywiście, większość to okpiła, ale ktoś w komentarzach napisał, że słyszał o tym, iż istnieje jedno nagranie, ale w prywatnych rękach. Oczywiście, bez podania źródła informacja ta była nie wiele więcej warta, co owe krótkie filmy, dlatego zapomniałam o tym na dłuższy czas, chociaż mimo wszystko - zaintrygowało mnie to.
Przypadek jednak sprawił, że jakimś trafem znowu otworzyłam to nieszczęsne video, ale za to, przeczytałam, że autor owego komentarza podaje źródło dla tej informacji, a jest to ponoć książka Peter Ostwalda "Vaslav Nijinsky, A Leap into Madness". Może lepiej zamieszczę link do tego video wraz z komentarzem: http://www.youtube.com/wa...feature=channel

Czy ma ktoś może tą pozycję? Ja chciałam kupić kiedyś książkę Romoli o Niżyńskim, ale niestety zwinięto mi ją sprzed nosa, za to nawet sam Fokin wspominał, że jest w niej ponoć mnóstwo kłamstw i nieścisłości (typu: Wacław w wieku trzech lat z siostrą Bronisławą i bratem Stanisławem tańczyli klasyczne pas de trois - Bronisława musiałaby mieć zatem jeden rok, ponieważ była od Wacława dwa lata młodsza). Acha, tylko nanieść jeszcze na to poprawkę, że Fokin wtedy już szczerze "nienawidził" Niżyńskiego, więc ile jest wyolbrzymień z jednej czy z drugiej strony naprawdę trudno stwierdzić nie czytając..
Tak czy inaczej miałam na myśli to, że do tej pozycji podanej jako źródło również należałoby się odnosić sceptycznie, bo wiele może być zarówno kłamstw, jak i lichych spekulacji, żeby tylko wywołać mizerną sensację.. ale, nawet jeśli jest w tym choćby cień prawdy, to moim zdaniem w tym przypadku ta sprawa jest warta uwagi. Bo zastanówmy się: załóżmy, że takie nagranie rzeczywiście istnieje i znajduje się w prywatnych rękach. Dlaczego więc nie zostanie udostępnione? Przecież to nagranie, ujawnione teraz, w dzisiejszych czasach, musiałoby wzbudzić sensację! No i właśnie, skoro jego posiadacz nie chce puścić go w powszechny obieg, to jaki może być tego powód? Czyżby obawiał się, że ta sensacja przemieni się w sensację, ale negatywną i że zarówno już symboliczna postać Niżyńskiego, jak i jego legenda, runą z piedestału, wywołają powszechne rozczarowanie? Jak na razie nic innego nie przyszło mi do głowy, bo trudno mi uwierzyć, że ta osoba mogłaby być aż tak zaborcza, żeby chcieć zatrzymać je tylko dla siebie.. i kto to może być, ktoś z rodziny, a może po prostu jacyś potomkowie osób związanych z środowiskiem Baletów rosyjskich?
Bardzo proszę, jeśli ktoś czytał, albo coś słyszał, lub chociaż jeśli ma swoją własną teorię na ten temat, to niech się nią podzieli, jestem strasznie ciekawa, co inni myślą na ten temat, może jednak czegoś więcej się dowiem ;)
 
     
nathaliye 
Pierwszy Solista


Posty: 2264
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 4:42 pm   

z tego co mi wiadomo żadne takie nagranie nie istnieje, w Dziennikach to także chyba było napisane (chociaż głowy nie dam), zresztą mi osobiście nawet to nie przeszkadza, dzięki temu każdy ma jakieś wyobrażenie o Niżyńskim, o tym jak tańczył i jaki był, w temacie o Dziennikach M. pisała nawet że nie chce ich czytać bo chce go znać jako tancerza a nie chorego człowieka, ja przeczytałam i fakt że jak czytam o nim czy gdzieś znajduję informacje o nim to przypomina mi się często obraz chorego człowieka ale nie żałuje, jest to jakaś postać tragiczna, samo opublikowanie jego pamiętników moim zdaniem "rozebrało" go ze wszelkiej intymności (ja się ciesze że zostały opublikowane, nie mówie że to źle tylko stwierdzam fakt) sądze że dobrze że nie ma żadnego nagrania, pare tajemnic zabrał ze sobą i miał do tego wszelkie prawo
_________________
http://www.funpic.hu/swf/monitor_cleaner.swf

sukces? 100% talentu, 100% pracy
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 4:57 pm   

Przecież ja też zawsze słyszałam o tym, że takiego nagrania nie ma, ale powiedziałam już, dlaczego ten fakt obudził moje wątpliwości i jakie okoliczności na to wpłynęły. Poza tym, teraz przyszło mi na myśl, że np. mógłby nie mieć świadomości tego, że go sfilmowano, bo z tego co mi wiadomo tak powstał jedyny film jaki dziś istnieje o Spiesiwcewej - został nakręcony przez amatora zapewne siedzącego na widowni. Nie wiem, na ile wiarygodna jest ta książka i źródła jej autora, nie wiem też, w jakiej formie zostało to w książce podane: czy jako na przykład, zamaskowana sugestia, czy otwarcie zostało stwierdzone, że takie nagranie rzeczywiście istnieje. A z drugiej strony - gdyby rzeczywiście było w rękach prywatnego posiadacza, to ten tym bardziej nie pragnąłby rozgłosu, bo z czasem być może pewne osoby zaczęłyby na niego naciskać, żeby jednak zmienił zdanie co do udostępnienia owego nagrania.. Wiem, że to może wydać się bardzo naiwne - wierzyć w coś takiego, ale skoro podobne, nazwijmy to, przypuszczenia, publikuje się w książce biograficznej, to powinny być chyba wynikiem posiadania konkretnych informacji, a nie widzimisię autora, chyba że cała ta praca jest nierzetelna (lub częściowo) i np. zawiera więcej takich wyssanych z palca informacji.. Po prostu bardzo mnie to zaciekawiło, dlatego o wszystkim napisałam tutaj, w nadziei, że może ktoś wie więcej, niż ja ;)
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 10:55 pm   

Hmmm, obejrzałam sobie filmik i ten tancerz nie wygląda mi w ogóle na Niżyńskiego. en jest wysoki i chudy, Niżyński z tego co pamiętam był dość krępy. Dziś każde nagranie można zrobić, ze starych zdjęć, itp, itp.

Jeśli pisze się biografie, autor musi podać źródła, może napisać np własność prywatna pod zdjęciem, mówiąc ze jest to stop-klatka z jakiegoś filmu. Jeśli pisze się pracę naukową to tym bardziej powinny być podane wszelkie źródła z których się korzysta.

A jeśli w biografii są dane na temat filmu lub jego poszlak, to najwyżej można poszukać w jakimś muzeum, które specjalizuje się w twórczości Niżyńskiego.

P.S. Piszesz, ze mówi się , że nie ma żadnych zachowanych nagrań z tańcem Niżyńskiego, chyba to pomyłka, ja pamiętam, że był kiedyś film o historii baletu chyba robiła tę serię fr. tv La Sept i tam Niżynski występował w Popołudniu Fauna, widać było, że to nie podróbka ale stary film.

Niestety w swojej bibliotecze o Niżyńskim mam tylko w języku rosyjskim.
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Wrz 24, 2009 10:57 am   

Ewa J. napisał/a:
Bo zastanówmy się: załóżmy, że takie nagranie rzeczywiście istnieje i znajduje się w prywatnych rękach. Dlaczego więc nie zostanie udostępnione? Przecież to nagranie, ujawnione teraz, w dzisiejszych czasach, musiałoby wzbudzić sensację! No i właśnie, skoro jego posiadacz nie chce puścić go w powszechny obieg, to jaki może być tego powód? Czyżby obawiał się, że ta sensacja przemieni się w sensację, ale negatywną i że zarówno już symboliczna postać Niżyńskiego, jak i jego legenda, runą z piedestału, wywołają powszechne rozczarowanie?

Z góry uprzedzam, że piszę jako prawie kompletny laik w kwestii Niżyńskiego, bo jedyne co o nim wiem to to, co mogłam przeczytać na wikipedii, forach internetowych itp. ;) .
Ale to, co napisałaś, ma moim zdaniem sens. Wiadomo, że o Niżyńskim można przeczytać "wspaniale skakał, jakby unosił się w powietrzu", szczęściarze, którzy widzieli jak tańczy, mówili, że nigdy czegoś takiego nie widzieli. Jednak ile w tym jest prawdy, a ile wspomnień? Wiadomo, że pewne rzeczy we wspomnieniach często okazują się być lepsze niż były w rzeczywistości. Kiedy pojawia się tancerz o niezwykłych umiejętnościach i niezwykle charyzmatyczny, wybija się ponad innych, uznawany jest za wielkiego. Jednak owa wielkość w pewnym okresie czasu może już nią nie być w następnym okresie, może nawet stać się standardem, bądź nowe standardy dyskredytują wielkość poprzednich okresów. Trochę to zawile napisałam, więc wyjaśnię na przykładzie. Anna Pawłowa - niezaprzeczalnie jedna ze wspanialszych tancerek wszech czasów, budząca wiele emocji swoim wyrazem artystycznym - teraz, co z resztą też już pisałaś w innym temacie - prawdopodobnie nawet nie dostałaby się do szkoły baletowej. Inny przykład - Maja Plisiecka, o której na youtube można przeczytać komentarze, że nic nadzwyczajnego, że za gruba, że mało rozciągnięta, że słaba technicznie, może i szybka, ale w gruncie rzeczy Natalia Osipova jest lepszą Kitri. Oczywiście wielu baletomanów nadal dostrzega jej wielkość, jednak wiele osób, szczególnie młodych, zapatrzonych w takie tancerki jak Zakharova, Somova czy Semionova, po prostu nie potrafi spojrzeć na tancerki z poprzednich lat z odpowiedniej perspektywy i zobaczyć w nich coś więcej niż za grube jak na dzisiejsze standardy nogi których nie podnoszą do ucha ;) .
I - przejdę w końcu do sedna - podobna rzecz mogła być z Niżyńskim. Gdyby istniało jakieś nagranie i gdyby pokazać je teraz szerszej publice, kto wiem, czy nie odezwałyby się głosy - Barysznikow skakał o niebo lepiej 30 lat temu, teraz chłopcy w baletówce potrafią tak tańczyć itp. Tak jak w przypadku Plisieckiej, tak i tu wiele osób potrafiłoby dostrzec wielkość Niżyńskiego, zrozumieć, czemu stał się legendą, ale wiadomo, że w takich przypadkach głosy negatywne są głośniejsze niż pozytywne. I mogłoby się stać tak, jak napisałaś - legenda Niżyńskiego by upadła. A póki nagranie (o ile istnieje) nie zostanie udostępnione publice, jest tak, jak napisała nathaliye - każdy może mieć swoje wyobrażenie o tym, jak tańczył.
To jest oczywiście chyba najczarniejszy scenariusz, jednak możliwość takiej reakcji może być przyczyną ukrywania potencjalnego nagrania.

Mimo tego, co napisałam wyżej, sama chciałabym, żeby nagranie z tańcem Niżyńskiego istniało i chciałabym je zobaczyć ;) . Chciałabym nie tylko uznawać jego wielkość, bo tak nakazuje historia baletu, ale też tą wielkość zobaczyć, nawet jeżeli okazałoby się, że jego legendarne skoki nie są wcale imponujące.

A tak z innej beczki - chciałabym nadrobić moje zaległości jeżeli chodzi o Niżyńskiego, więc już szukam książek w bibliotece uniwersyteckiej, ale znalazłam tylko dwie: "Gdy rozum śpi a w mięśniach rodzi się obłęd" Tadeusza Nasierowskiego i "Niżyński" Wiery Krasowskiej - czy coś o nich wiesz, warto je czytać, od której lepiej zacząć?
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 24, 2009 12:32 pm   

Od Krassowskiej - to kompetentna biografia z elementami fabularnymi, bardzo szczegółowa. "Dgy w mięśniach..." to praca psychiatry, który analizował pos factum przypadek Niżyńskiego na podstawie jego rysunków i pism... dośc kontrowersyjne i raczej zostaw to sobie na "deser". No i oczywiście są jeszcze Dzienniki NIżyńskiego... trudna lektura.
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Czw Wrz 24, 2009 2:49 pm   

I dlatego dobrze, że nie zachowały się żadne nagrania z jego występów- już na zawsze pozostanie legendą do której nikt nie dorośnie !
Coś coraz trudniej dziś osiągalnego ....

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 24, 2009 3:39 pm   

Blanche napisał/a:
A tak z innej beczki - chciałabym nadrobić moje zaległości jeżeli chodzi o Niżyńskiego, więc już szukam książek w bibliotece uniwersyteckiej, ale znalazłam tylko dwie: "Gdy rozum śpi a w mięśniach rodzi się obłęd" Tadeusza Nasierowskiego i "Niżyński" Wiery Krasowskiej - czy coś o nich wiesz, warto je czytać, od której lepiej zacząć?

Tak, tak, zdecydowanie tak jak mówi Kasia, najlepiej zacząć od Krasowskiej.. naprawdę bardzo dobra i warta polecenia biografia, przynajmniej mi bardzo dobrze się ją czytało ;) "Gdy rozum śpi, a w mięśniach rodzi się obłęd" Nasierowskiego nie miałam jeszcze okazji przeczytać (a właściwie był to mój własny wybór, dlaczego zaraz powiem), ale przeglądałam, wertowałam i czytałam większe ustępy i na tej podstawie wnioskuję, że to będzie naprawdę fascynująca lektura.. naprawdę, podejście od strony psychologicznej to coś, co niewątpliwie uzupełni obraz Niżyńskiego nie tylko jako artysty, ale i człowieka (a mówię to jako osoba zawsze żywo zainteresowana psychologią, nawet psychiatrią). Tak czy inaczej.. dlaczego jeszcze nie zdecydowałam się przeczytać? Dlatego, że tą książkę chcę właśnie zostawić na deser ;) Krasowska to było jak gdyby wprowadzenie postaci, zaprezentowanie najważniejszych faktów z jej życia, "Dziennik" - to już będzie głos samego Niżyńskiego i chociaż na pewno najbardziej tragiczny, to chcę jednak zacząć od źródła, a dopiero później przeczytać wnikliwą psychoanalizę.. chcę najpierw sama myśleć, poczuć, zrozumieć jeszcze dokładniej jego tragedię na podstawie jego własnych słów, a dopiero później sięgnąć po Nasierowskiego. Tak to sobie ustawiłam i dlatego kiedy tylko będę miała możliwość przeczytania "Dziennika", sięgnę po tą ostatnią pozycję..

Blanche napisał/a:
Mimo tego, co napisałam wyżej, sama chciałabym, żeby nagranie z tańcem Niżyńskiego istniało i chciałabym je zobaczyć ;) . Chciałabym nie tylko uznawać jego wielkość, bo tak nakazuje historia baletu, ale też tą wielkość zobaczyć, nawet jeżeli okazałoby się, że jego legendarne skoki nie są wcale imponujące.

Tak, mam tak samo - nigdy jeszcze do tej pory nie uznawałam niczyjej wielkości tylko dlatego, że historia tak nakazuje. Dlatego właśnie chciałabym zobaczyć to nagranie, o ile istnieje. Poza tym legenda - skoro jest legendą - powinna być na tyle silna, żeby móc zmierzyć się z każdą rzeczywistością i epoką w dziejach. Ci, którzy mają szacunek dla sztuki tańca, na pewno ocenią to tak, jak należy. Bo młodsze pokolenie często bywa tak zaślepione, że nie widzi nic poza techniką, nic kompletnie nie potrafi zrozumieć, oprócz tego, ze najlepszy jest ten, kto najwyżej podniesie nogę, kto zrobi największą ilość piruetów. Moim zdaniem Pawłowa w dzisiejszych czasach się broni, ale nie z tego tytułu, że jest w jakiś sposób symboliczna, a jej nazwisko rozpoznawalne dla wielu kręgów, nie tylko baletomanów, że nakazuje nam ją czcić historia - ona po prostu była naprawdę genialną i wyjątkową artystką, jakich już dziś nie spotkamy. I ważne jest tylko to, żeby z tej jej odmienności uczynić wartość, bo przecież nie jest w zasadzie w niczym podobna do współczesnych nam artystek, które oglądamy dzisiaj. Ale jednak - pytam się siebie - skoro "Umierającego łabędzia" tańczyły chyba wszystkie największe primabaleriny świata, najbardziej uznane tancerki, a tylko jej wykonanie potrafi wzbudzić we mnie tak silne emocje i wzruszenie, to choćby tylko z tego powodu nigdy nie odmówię jej geniuszu. Mówiono o niej kiedyś, jeszcze za jej czasów, że potrafi poruszać najdelikatniejsze struny ludzkiej duszy, jak nikt oddać najsubtelniejsze emocje i uczucia, każdą ich barwę, każdy detal - i dziś, po ponad stu latach mogłabym powiedzieć o jej sztuce to samo, dlatego teraz, po tych doświadczeniach, nie boję się konfrontacji ze sztuką Niżyńskiego, ale jestem jej zachłannie ciekawa ;) A to wszystko, nasze spojrzenie na taniec, to przecież tylko kwestia odpowiedniej wrażliwości estetycznej i artystycznej, jaką przecież możemy w sobie wyrobić, jeśli tylko mamy ku temu chęci. Łatwiej przecież - wiem to z doświadczenia - zachwycać się fajerwerkami, niż czymś o wiele mniej widowiskowym, wolnym, cichym, spokojnym - nawet smutnym ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 6:02 pm   

Przeczytałam biografię Niżyńskiego autorstwa Krasowskiej, a również fragmenty "Dziejów baletu" Tacjanny Wysockiej dotyczące Ballets Russes i zaciekawiło mnie odmienne spojrzenie na powstanie "Popołudnia fauna". U Krasowskiej jest to przedstawione, w wielkim uproszczeniu, w ten sposób, że pod wpływem muzyki Debussy'ego w wyobraźni Niżyńskiego zrodziły się pewne obrazy i idee, które chciał urealnić. Z kolei w "Dziejach baletu" jest, że to Diagilew podsunął Niżyńskiemu i pomysł baletu, i wskazał "kanciaste" ruchy fauna, i że Niżyński cały czas pytał Diagilewa o zdanie, przez co właściwie autorem baletu jest Diagilew (do spółki z Bakstem, który też miał trochę do powiedzenia jeżeli chodzi o choreografię). Może czytałyście inne biografie i potrafiłybyście powiedzieć, która wersja jest "prawdziwsza", czy, jak to często bywa, prawda leży po środku? ;)
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 7:11 pm   

Właśnie sama się nad tym zastanawiałam, bo również czytałam te fragmenty "Dziejów baletu", o których wspominasz. W każdym razie możliwe, że Wysocka przedstawia wierniej kulisy powstawania tej choreografii, o czym świadczy chociażby jej bardziej krytyczny stosunek do tej sprawy. Zresztą w wielu publikacjach wspomina się o tym, że Niżyński nieustannie był bombardowany przez Diagilewa, Baksta i Strawińskiego wieloma bodźcami z różnorakich dziedzin sztuki, tak, aby go pobudzić i zainspirować do twórczego myślenia, a potem działania. Wspaniały impresario na początku chciał zrobić z Niżyńskiego wielkiego światowca - oprócz genialnego tancerza miał na celu przynajmniej upozorować go jako osobę oczytaną, obeznaną we wszystkich dziedzinach sztuki, posiadającą umiejętność swobodnej konwersacji, błyszczącej w towarzystwie elokwencją itd., a do tego wszystkiego w końcu zrodził się w jego głowie plan, żeby zrobić go jeszcze genialnym choreografem, który wkrótce będzie mógł zająć miejsce Fokina jako czołowego choreografa Baletów Rosyjskich. Jak się to wszystko skończyło, jakie niesaski z tego później wynikły i jak się to przełożyło na dalszą współpracę zespołu w następnych latach - wszyscy dobrze wiemy. Diagilew przeliczył się, i to bardzo, a Fokin jako osoba o piekielnie wysokich ambicjach oczywiście zareagował złością i gniewem, znienawidził wręcz Niżyńskiego (choć wcześniej nawet udzielając wywiadów dla gazet mówił o nim jako o "najwybitniejszym tancerzu naszych czasów", o cudownym i jedynym w swoim rodzaju wybitnym artyście, etc., zachwycał się nim, z myślą o nim tworzył nawet niektóre swoje balety). Ale cóż, biorąc pod uwagę jego ognisty temperament i po przemyśleniu pewnych spraw, nie dziwi mnie teraz ani trochę jego postępowanie, jego duma raz została urażona i tej zadry nie mógł pozbyć się już do końca życia. Diagilew tak zachachmęcił, nie biorąc pod uwagę tego, że do jednego i drugiego artysty powinien mieć zdecydowanie mniej ambiwalentny stosunek, a już w szczególności do Fokina, bo ten drugi czasami miał siły znosić o wiele więcej, niż można się było tego po nim spodziewać.
Ale wracając do sedna sprawy - trudno to rozstrzygnąć, i czy za każdym razem Niżyński rzeczywiście pytał: "Sierioża, czy tak?". Chociaż biorąc pod uwagę bardzo wolne tempo choreografii oraz jej pewną "toporność"(nie używam tego słowa jako określenia wartościującego tym razem), kanciastość ruchów i póz, trudno mi też uwierzyć, że mogła ona powstawać spontanicznie, pod wpływem jakiegoś frenetycznego natchnienia, jakie przypisałabym raczej Fokinowi ;) Tak, on zdecydowanie był romantycznym twórcą na swój sposób..
Ale co ciekawsze - "Popołudnie fauna" chyba nawet do dziś oceniane jest niejednakowo przez różnych krytyków, jeśli chodzi o wartość artystyczną tej choreografii. Z tego co pamiętam, to na przykład Haskell o Niżyńskim-choreografie miał raczej niepochlebne zdanie, również Wysocka (czy dobrze mówię?) miała zdaje się możliwość zobaczenia "Fauna.." w wykonaniu Niżyńskiego i jeśli dobrze pomnę, była dość daleka od zachwytów. Wiadomo - co człowiek, to inna opina, ja sama nie jestem jak na razie w stanie ustosunkować się wystarczająco obiektywnie i bezstronnie co do tej choreografii.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Gru 02, 2009 6:43 pm   

http://www.youtube.com/watch?v=Gs4MyvujNfA -
Kira Niżyńska mówi o swoim ojcu ;) Może nie ma w tym nic nowego, czego byśmy do tej pory nie wiedzieli, ale jednak daje to jakiś obraz, jak był postrzegany przez własne dziecko.. widać przecież, że Kira opowiada o Niżyńskim bardzo ciepło i ma o nim wręcz takie bajkowe wyobrażenie (jak sama zresztą wspomniała), a przykre epizody, o jakich zresztą również napomknęła, wydają się chyba nie mieć dla niej istotnego znaczenia. Ciekawe jest również i to, że sama kiedyś zakładała kostiumy i chciała odgrywać męskie role, tańczone niegdyś przez ojca, co jak powiedziała, pomogło jej go lepiej zrozumieć. Zresztą, dziwne, patrząc na jej zdjęcie w męskim kostiumie z "Ducha róży" podobieństwo naprawdę jest uderzające ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 3:53 pm   

Dzięki E., że nam to zamieściłaś. Nie widziałam wcześniej tej rozmowy. to coś nowego
 
     
*Anna* 
Nowicjusz

Posty: 4
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 2:43 pm   

Witajcie, mam pytanie :-)
Czy ktoś mógłby mi wskazać na czym polegają różnice w pozycjach książkowych napisanych przez Tadeusza Nasierowskiego:

1/ "Gdy rozum śpi, a w mięśniach rodzi się obłęd",
2/ "Gdy w mięśniach rodzi się obłęd"

???
poza tym oczywiście, że... pierwsza z wymienionych przeze mnie książek jest znacznie grubsza (ponad 600 stron) od drugiej (niespełna 200 stron) :-)

Obie, choć wydane przez inne wydawnictwa miały też bardzo podobne okładki (przynajmniej w takich wydaniach, które znalazłam w opisach internetowych).

Chodzi mi przede wszystkim o to czy książka pierwsza jest tylko poszerzonym wydaniem drugiej, czy są w nich jeszcze jakieś inne istotne różnice? Żadnej niestety nie miałam w ręku.

Ciekawe jest też to, że ksiązki "Gdy rozum..." praktycznie nigdzie nie można już dostać, a "Gdy w mięśniach" jest łatwo dostępna, choćby na aukcjach internetowych.
Chciałabym wiedzieć, czy warto kupować tę drugą, czy uparcie szukać pierwszej :-)
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 3:05 pm   

Tak jak zauważyłaś, pozycja pierwsza to wydanie poszerzone wcześniejszego - "Gdy w mięśniach rodzi się obłęd". Czym dokładnie się różnią nie jestem w stanie powiedzieć, ponieważ mam to późniejsze wydanie, czyli: "Gdy rozum śpi, a w mięśniach rodzi się obłęd", ale wydaje mi się, że skoro jest różnica tych 400 stron, jeśli dobrze rozumiem, to chyba jednak warto rozglądać się za tym drugim ;)
I oczywiście trzeba liczyć się też z różnicą cen - w czasie, kiedy ja kupowałam tą książkę, to również ciężko było już ją dostać, a znalazłam ją w jakiejś księgarni internetowej i zapłaciłam około 80 zł razem z przesyłką. Zaraz poszukam w mailu i o ile znajdę adres tej księgarni, to - jeśli jesteś oczywiście zainteresowana, mogę przesłać Ci go na pw.

PS. Znalazłam i chyba masz szczęście:
http://www.twojaksiazka.c....x=0&szukaj.y=0

Nie dość, że ostatni egzemplarz, to jeszcze przeceniony ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
*Anna* 
Nowicjusz

Posty: 4
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 3:31 pm   

Rewelacja! Książka zakupiona!
To się rzeczywiście nazywa szczęście.
Ale wszystko tylko dzięki Tobie :-)

Bardzo, bardzo serdecznie dziekuję Ci za pomoc i odpowiedź na moją wiadomość. Naprawdę jestem niezmiernie wdzięczna.
 
     
alexa07 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 32
Posty: 66
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 8:55 pm   

hej sluchajcie wiecie gdzie mozna dostac 'dziennik' Niżyńskiego... Chcialabym go przeczytac ale nidzie nie moge go dostac ;(
_________________
"Tańczy i tańczy... i tańczy, a poza tym przygląda się, jak inni tańczą, i tańczy jeszcze więcej..."
 
     
Lienka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 182
Wysłany: Sro Paź 13, 2010 12:26 pm   

Tutaj masz podane biblioteki w których jest:
http://www.nukat.edu.pl/c...tsearch=KEYWORD
_________________
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z tobą zrobić - św. Augustyn
 
 
     
*Anna* 
Nowicjusz

Posty: 4
Wysłany: Sro Paź 13, 2010 3:56 pm   

alexa07 napisał/a:
hej sluchajcie wiecie gdzie mozna dostac 'dziennik' Niżyńskiego... Chcialabym go przeczytac ale nidzie nie moge go dostac ;(


Wcale nierzadko jest na Allegro. Ale ceny wysokie.
 
     
alexa07 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 32
Posty: 66
Wysłany: Pią Paź 15, 2010 2:47 pm   

Dzieki bardzo ;D
_________________
"Tańczy i tańczy... i tańczy, a poza tym przygląda się, jak inni tańczą, i tańczy jeszcze więcej..."
 
     
*Anna* 
Nowicjusz

Posty: 4
Wysłany: Pią Paź 15, 2010 5:57 pm   

Nawet wczoraj widziałam na allegro 2 oferty :-)
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 25, 2011 7:47 pm   

Teatr Wielki - Opera Narodowa wydał w swojej "bibliotece" Dziennik Nizyńskiego

http://www.facebook.com/m...023.50567015745
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Lalkaa
Nowicjusz

Posty: 1
Wysłany: Sob Lis 05, 2011 1:40 pm   

Witam wszystkich,
Mam pewne pytanie. Przeczytałam na tym forum wszystkie wątki na temat Niżyńskiego lecz nie znalazlam tutaj dokladnie tego czego potrzebuje. Robię prezentacje na temat obrazow tańca lecz dokladnie zajmuje sie Niżyńskim i jego życiem. Przeczytałam "Dziennik" wiekszosc informacji opiera sie na jego chorobie, lecz ja szukam pewnego porownania tzn. tekstow gdzie jest opisywany jego taniec jako cos pieknego, chodzi mi dokladnie o krytyke baletowa. Czy ktoś moze jest w stanie mi pomoc podac jakies tytuly ksiazek artykulow, moga byc nawet jakieś fragmenty. Byłabym bardzo wdzieczna ;)
 
     
Monique 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
Miłośniczka baletu
Posty: 1
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 10, 2013 2:35 pm   

Znalazłam stronę, na której są 3 króciusieńkie filmiki, podobno prawdziwe: http://www.russianballeth...kythelegend.htm Szkoda tylko, że praktycznie nic nie widać..
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 10, 2013 9:05 pm   

Lalkaa, prawdopodobnie znajdziesz takie cytaty w ksiazce o Nizyńskim Wiery Krasowskiej, wydanej w !978 roku przez PIW
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 30, 2014 1:18 pm   

W 125-lecie urodzin Niżyńskiego:
http://www.rp.pl/artykul/1097771.html
Niby wszystko to wiemy, ale warto odświeżyć sobie w pamięci.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 13