www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Polina Semionowa
Autor Wiadomość
groteska 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 33
Posty: 500
Skąd: Krzywe Zwierciadlo
Wysłany: Sob Wrz 08, 2007 12:47 pm   

Jak na tancerke - ma ;)

Zauwazylam, ze wiele osob zwraca na to uwage. Nawet na dance.net w temacie "Dancers without the typical ballet body" Polina pojawila sie pod haslem "bigger breasts".

Dancers without the typical ballet body
_________________
***
Tańczę, więc jestem.
 
 
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 9:31 pm   

Zamieszczam tłumaczenie artykuły o Polinie, o którym jest mowa na poprzednich stronach. Ale ostrzegam, że często tłumaczę na czuja, więc może nie być to idealne ;) .

Christine Claussen
Polina Assoluta

Ludzie mówią, że Bóg nie stworzył człowieka do chodzenia na czukach palców. Jeżeli to prawda - a większość z was zgodzi się z tym stwierdzeniem - to gdy stwarzał Polinę Semionovą, musiał być w bojowym nastroju, gdyż jest ona zapierającym dech w piersiach wyjątkiem od tej reguły.

Poranny trening w balecie berlińskim. "I ras, i dwa, i tri" - Valentina Savina, pierwsza baletmistrzyni (?), wybija takt. Około 50 tancerzy, wszyscy mężczyźni i solistki, rozgrzewają się. Plie! Tendu! Battement! Rond de jambe! Frappe! Fondue! Rozciąganie, barre, skoki.

Natychmiast rozpoznacie Polinę, choć jest najadalej - na samym końcu, w rogu między oknem a lustrami. Ma na sobie obcisły niebieski top i czarne rajstopy, na których ma założone spodnie do ćwiczeń. Ciemne włosy ma związane w kucyk. Musisz na nią patrzeć. Dlaczego? Z powodu jej idealnych proporcji i dużych, jak na baletnicę, piersi? Ze względu na grację i niezwykłą elegancję? Nie jest tak zgrzana jak inni. Wygina się bardziej od innych. Skacze wyżej. Ląduje w idealnej pozycji, nigdy nie popełnia błędu. I porusza się na pointach bez żadnego wysiłku, tak że wydaje się, że zawsze się tak porusza.

Jest piękna, pełna gracji i niezwykle zmysłowa. Ma tylko 21 lat i jest na drodze do światowej sławy. Ballerina assoluta, najwyższa gwiazda w Berlinie. Nowa gwiazda na światowym niebie baletu.

Historia Poliny Semionowej jest tak niezwykła jak bajkowa historia Kopciuszka - jednej z jej ulubionych ról. Miała zaledwie 17 lat, gdy Vladimir Malakhov, genialny tancerz i dyrektor berlińskiego baletu, odwiedził szkołę baletową Bolshoi w Moskwie, gdzie uczyła się Polina. Przez wszystkie dni nie mógł oderwać od niej oczu. "Natychmiast było widać, jak bardzo jest utalentowana. Rzadko spotyka sie takie talenty jak ona". Od razu ze szkoły Malakhov zabrał młodą tancerkę do Berlina - nie, jak to zwykle bywa, jako jedną z corps de ballet, lecz od razu jako pierwszą solistkę.

Wszyscy wiedzą, że w świecie baletu, w ciężkiej sztuce bycia lekkim, nie da rady w taki sposób pokierować swoją karierą. Jeżeli ktoś ma szczęśćie, może zostać członkiem zespołu tuż po skończeniu szkoły. Tylko niewielu zostaje drugimi solistami po jakimś czasie. Lecz pierwszy solista - nikt nie śmie o tym marzyć.

"Zawiść i zazdrość są powszechne we wszystkich teatrach", mówi Polina, unikając odpowiedzi na pytanie, jak to jest dostać tak wysoką pozycję będąc tak młodą tancerką - nazywają ją "baby ballerina" - i ominąć tancerki, które długo starają się wytańczyć sobie lepsze stanowiska. Mówi, że nigdy nie dochodziły do niej żadne głosy, lecz naturalnie ludzie mogą plotkować za jej plecami. Jednak zajmowanie się tym nie jest jej sprawą.

Bardzo dobrze wie, czym jest jej praca i ma bardzo dojrzałą wizję tego jak na swój wiek. Mówi, że jest typem wojownika. "Wiem, że życie balleriny jest bardzo krótkie. Kocham moją pracę i robię wszystko, by później nie myśleć: mogłam zrobić to lub tamto, jednak byłam zbyt leniwa".

O Polinie mówi się, że jest perfekcjonistką. Nikt nie wykorzystuje tylu par point co ona - 120 par rocznie. Na jednym przedstawieniu, padają dwie pary point. "Moje pointy muszą być bardzo twarde. Na próbach przetrwają 2 lub 3 dni, w zależności, co tańczę". Trudne technicznie sztuki, jak "Jezioro łabędzie" czy "Śpiąca królewna", są horrorem dla jej różowych point robionych w Anglii, jednak w "Manon", "Onieginie" czy w tańcu współczesnym na ogół mogą przetrwać trochę dłużej.

Nikt nie ćwiczy tak dużo jak ona, nikt nie jest tak krytyczny wobec siebie. Gdy inni już dawno poszli do kafeterii, ona ciągle stoi przed lustrem, dopóki arabeska, port de bras, nowy układ kroków do przedstawienia nie będzie tak dobry, jak jest w stanie zatańczyć. "Lustro jest moim najbardziej nieubłagantm nauczycielem", mówi ze śmiechem. Często prosi Malakhova o trochę więcej czasu ćwiczeń. "Proszę, Wolodia!", błaga, a któż mógłby się oprzeć tym oczom. Nie jest rzadkością, że jako ostatnia idzie do domu.

Jej matka jest nauczycielką angielskiego, jej ojciec jest inżynierem biotechnologii w Moskwie. Muzyczna rodzina, mówi Polina. Jej ojciec śpiewa w chórze, jej młodsza siostra gra na pianinie - jednak nikt nigdy nie ćwiczył baletu. Gdy miała 4 lata, ona i jej 2,5 lata starszy brat Dmitri uczyli się łyżwiarstwa figurowego, dopóki Dmitri nie wyrósł za bardzo. Wtedy rodzine wysłali dzieci do szkoły baletowej. W wieku 8 lat Polina dostała się do szkoły baletowej Bolshoi, która jest jedną z najbardziej znanych i najbardziej rygorystycznych szkół baletowych w Rosji zaraz obok Akademi Vaganowej w St. Petersburgu. Nie była tak "dobrze sprzedającym się towarem" jak jej brat Dmitri, który w wieku 17 lat został zaproszony, by tańczyć w legendarnym teatrze Maryjskim. Jednak nauczyciele widzieli w niej potencjał: "Musisz ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć". Metody pedagogiczne wystraszyłyby większość ludzi, jednak tylko rozbudziły ambicje Poliny. W wieku 16 lat zdobyła pierwsze miejsce w międzynarodowym konkursie baletowym w Moskwie i ukończyła szkołę z wyróżnieniem.

Jej miłość jest w Berlinie. Jej chłopak, z którym mieszka w Berlin-Mitte, również jest tancerzem, co, według Poliny, jest dobre, ponieważ dzięki temu lepiej ją rozumie. Kiedyś sama chce mieć dzieci, jednak rozdzielenie tego będzie prawdopodobnie trudniejsze od tego na scenie (??? Someday, she wants to have kids herself, a split which is probably harder than that on stage). "Chcę całkowicie przeżyć życie, to sprawi, że będzie ono bogatsze i bardziej otwarte".

Już dużo czasu minęło w Berlinie, odkąd publiczność zaczęła chodzić na występy tylko ze względu na nią - nie odpuszczą ani jednego. A odkąd zatańczyła w teledysku “Demo (letzter Tag)” Herberta Grönemeyera, zna ją niemal każde dziecko. Uwielbia czytać klasykę literatury rosyjskiej i chodzić do muzeów, zaś jej bogami są George Balanchine, Rudolf Nurejew, Michail Lermontov i Audrey Hepburn. Są to osoby, z którymi mogłaby zjeść kolację, jak mówi w wywiadzie - wielki choreograf, tancerz-legenda, Lermontov, którego książki kocha oraz Hepburn do której czuje się podobna, Hepburn, która sama tańczyła, zanim stała się gwiazdą filmową.

Pokusa leży w świecie baletu - w legendarnych grupach baletów Paryża, Londynu czy Nowegp Jorku. "Pozwalam jej na wielką swobodę i mam nadzieję, że zostanie z nami na długo", mówi Malakhov. A co mówi ona sama? "Nigdy nie wiesz, co się stanie w życiu". Polina Semionova - anioł gracji. Zobacz ją. Teraz. W Berlinie.

***
Artykuł fajny, można się trochę dowiedzieć, ale mimo że uwielbiam Polinę, to jednak jak na mój gust jest trochę przesłodzony...
 
     
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 9:41 pm   

łał, dzięki za tłumaczenie ;]
fajny artykuł, chociaż nie zrozumiałam jednego:
'' Nikt nie wykorzystuje tylu par point co ona - 120 par rocznie. Na jednym przedstawieniu, padają dwie pary point. "Moje pointy muszą być bardzo twarde. Na próbach przetrwają 2 lub 3 dni, w zależności, co tańczę". Trudne technicznie sztuki, jak "Jezioro łabędzie" czy "Śpiąca królewna", są horrorem dla jej różowych point robionych w Anglii, jednak w "Manon", "Onieginie" czy w tańcu współczesnym na ogół mogą przetrwać trochę dłużej.''

skąd oni wzięli 'różowe pointy robione w Anglii'? ;D
i wiem, że to b.głupie i naiwne pytanie- ale jeśli taniec to horror dla jej aktualnych point i wytrzymują one 2-3 dni, to nie może po prostu znaleźć innych, dla których nie będzie horrorem tańczenie?
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 9:47 pm   

Ogólnie odnosiłam wrażenie, że autorka chce ten artykuł napisać bardzo twórczo i pompatycznie i wychodziły jej przez to takie koszmarki ;) .
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
nathaliye 
Pierwszy Solista


Posty: 2264
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 4:12 pm   

zgadzam sie, bardzo przeslodzony
_________________
http://www.funpic.hu/swf/monitor_cleaner.swf

sukces? 100% talentu, 100% pracy
 
 
     
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 1:23 pm   

Ja myślę, że ona je po prostu nie to że łamie tylko pewnie są dla niej zbyt miękkie po tych dwóch dniach. Ja też tak mam, choć może nie po 3 dniach a po no nie wiem... miesiącu?
I nawet jeśli nie są złamane, to są już niedobre do tańczenia. ;-)

Artykuł bardzo fajny!
Dzięki wielkie ;*
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
     
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 3:25 pm   

Cheryl, ale ja mówiłam ogólnie o pointach, których nie da się używać- przecież zawsze można zmienić firmę....
ok, ok, robi się offtop. a w sumie i tak jniech tancerka tańczy w tym, w czym jej wygodnie.
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sob Mar 22, 2008 10:56 pm   

Sadze, ze tancerka zuzywajaca rocznie ponad sto (!) par point, dobrze zna zarowno swoje stopy, jak i rodzaj point, w ktorych jej sie najlepiej tanczy...
Artykul faktycznie, napisany dosc tendencyjnie, na zasadzie 'dobra tancerka, to trzeba chwalic i podkreslac wyjatkowosc', itp. Tzn jak najbardziej zgadzam sie, ze Polina jest swietna tancerka, ale rowniez trzeba dodac, ze sam artykul nie jest jakas perelka dziennikarska, wiec nie ma sie co tam czepiac szczegolow :)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Bajaderka 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2382
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Mar 23, 2008 12:10 am   

Cytat:
i wiem, że to b.głupie i naiwne pytanie- ale jeśli taniec to horror dla jej aktualnych point i wytrzymują one 2-3 dni, to nie może po prostu znaleźć innych, dla których nie będzie horrorem tańczenie?

No mi jedne pointy przy ćwiczeniu 4 x w tyg starczają na max. 2,3 tyg a co dopiero Polinie która ćwiczy hoho więcej ode mnie;)
Poza tym przy baletach tak jest, w jeziorze tancerki potrafią wykorzystać 3 pary point na jedno przedstawienie.
_________________
You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
 
 
     
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Mar 23, 2008 12:39 am   

Bardzo fajny artykuł, dziękujemy za tłumaczenie=* Bardzo lubię Poline, nawet ostatnio pisałam o niej wypracowanie na polski pt, "Wzbudza we mnie niekłamany podziw..."
 
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Pią Mar 28, 2008 9:29 pm   

Tutaj Polina w "Tchaikovsky Gala" w la Scali 31.12.2007. Oglądałam transmisję na Arte i tu pierwszy raz zobaczyłam Polinę i się w niej zakochałam :smile:
http://pl.youtube.com/watch?v=cf5Tt3G9tLQ
http://pl.youtube.com/watch?v=qOwPze8d2sI
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Giselle12 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 28
Posty: 216
Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 1:35 pm   

Polina Semionova http://www.youtube.com/watch?v=id-bFpYQzXE piękne!! a jaka muzyka..
znalazłam to chyba właśnie na tym forum ;)
nie wiem czy pojawiło się w tym temacie
_________________
kocham balet
a ty?
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 3:23 pm   

Na pewno się pojawiało, i nie tylko w tym temacie ;) .
Ale skoro jesteśmy już w tematach youtubowo-polinowych ;) , to wrzucę linka do fragmentu Bajadery, a mianowicie mojej ulubionej wariacji z koszykiem kwiatów:
http://www.youtube.com/watch?v=1bDF0p4uhP4
Pojawiło się to zaledwie wczoraj, gdyż wczoraj Polina tańczyła Bajaderę w Teatrze Maryjskim.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
nin(j)a 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milośnik-uczeń
Posty: 201
Skąd: z Zielonej Dziury
Wysłany: Nie Mar 22, 2009 10:34 pm   

Pallinka jest świetna... uwielbiam ją... pięknie tańczy

Giselle uwielbiam ten filmik i muzyke też mogłabym to oglądać bez końca, no nie bo by mi oczy wypadly ... :D
_________________
"Człowiek nie może latać- tancerz musi, po to otrzymał ciało"
 
     
Agasiek 
Koryfej


Posty: 761
Wysłany: Sob Sie 01, 2009 10:40 pm   



Polina Vaganova Prix - jakieś stare bo Polina taka młoda nie? :P


Przyszła primabalerina wtedy :) Pięcioletnia Polinka :)
_________________
Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Pon Wrz 07, 2009 10:42 am   

17-letnia Polina na konkursie w Japonii:
http://www.youtube.com/watch?v=yT50rOW_ZJI
(niestety filmowanie trochę kiepskie)

I starsza na próbach przed spektaklem:
http://www.youtube.com/watch?v=3SNTSEZYy6A

(a tak na marginesie to postuluję zmianę tematu na wyłącznie "Polina Semionova", bo każdy post nietyczący się Kopciuszka jest teoretycznie offtopem, a nie ma sensu zakładać nowego tematu tylko o Polinie).
 
     
Bajaderka 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2382
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 10:08 pm   

http://www.youtube.com/wa...feature=related

jeszcze tutaj wariacja młodej Poliny;-)
_________________
You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 9:44 am   

uwaga: a teraz napiszę coś, co wzburzy Was z pewnością okropnie...
Otóż nie podoba mi się Polina S. Nie podoba mi się, nudzi mnie, trudno mi obejrzeć do końca jakiekolwiek jej wykonanie (no chyba, że partneruje jej ktoś cudowny... :wink: ).

Przyznaję: być może mój odbiór spowodowany jest tym, że za mało jeszcze taniec rozumiem, znam, interpretuję i odczuwam. Być może mój odbiór Poliny jest wynikiem tego, że nie jestem wyrafinowanym znawcą i to powoduje ze jej nie umiem odpowiednio docenić.
W końcu oprócz tego że wypatrzył ją V.M, to jeszcze Polina w 2001 zdobyła złoty medal w konkursie w Moskwie, a w 2002 Junioren-Preis w międzynarodowym Konkursie w Nagoya w Japonii.

Z pewnością Polina Semionowa jest znakomitą tancerką ale zastanawia mnie jakim cudem z miejsca po szkole baletowej dostala propozycje jaką dostała i skąd ta cała wrzawa wokół niej.
Czasem mam takie ciche przemyslenia, ze gdyby W.M nie wypatrzył jej, to jej kariera potoczyłaby się całkowicie innym torem. Z pewnością koniec końców zostałaby świetną tancerką jakiejś znakomitej sceny ale nie tak szybko i nie z takim szumem.

Polina S zaraz po szkole baletowej postawiona zostala na piedestale bogini, objawienia, geniuszu. A taki piedestał rodzi podstawy do porównań, w których Polina semionowa wypada blado chociażby na tle wielkiej Diany Vishnev`y.

Ogólnie fakt, ze została 1 solistką w Berlinie niezmiernie mnie dziwi i tego nie pojmuję. Tym bardziej, że nie wchodząc już w porównania z wielką Dianą Vishnevą, nawet porównania z innymi tancerzami Staatsballett mnie zaskakuja.

Weźmy np Shoko Nakamurę, którą bardzo sobie cenię, która dopiero po wielu latach od nagrody w Prix de Lausanne i byciu solistka na innych scenach zostala I solistką w Berlinie. Weźmy też Nadię Saidakową, która mi sie bardzo osobiscie podoba.
Weżmy w końcu mojego ulubieńca dinu Tamazlacaru, który po tym jak został w 2002 roku laureatem Prix de Lausanne przez 3 lata tanczyl w Berlinie w corps-ie i dopiero potem zostal solista i to nie pierwszym.

Może jestem laikiem, może nie jestem zbyt wyrafinowanym odbiorcą baletu, żeby być zdolnym dostrzec geniusz Poliny - ale go nie dostrzegam, a jej drogę zawodowej kariery śmiem odbierać jako mały przypadek.

No to kochani: rzuciłam Wam rękawicę, czekam na żarliwe obrony PS i gromienie mojego odbioru :wink:
 
     
sisha945 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 859
Skąd: Lbn
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 11:39 am   

absolutnie sie z toba nie zgadzam. dla mnie polina to jedna z najlepszych tancerek klasycznych 21wieku i jest dla mnie arcy baleriną, klasą samą w sobie.
ag111111 napisał/a:
W końcu oprócz tego że wypatrzył ją V.M, to jeszcze Polina w 2001 zdobyła złoty medal w konkursie w Moskwie, a w 2002 Junioren-Preis w międzynarodowym Konkursie w Nagoya w Japonii.

co mówi o jej niesamowitym talencie...
tez nie jestem znawca baletu, ani krrytykiem, ale ja uwielbiam ogladac- jest odzwierciedleniem mojego wyobrazenia o balecie i jaka powinna byc prawdziwa baletnica..
_________________
It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
 
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 12:44 pm   

Nie będę się wykłócać o wartość Poliny jako tancerki, ja obiektywnie nie widzę w niej żadnych wad, a kwestie czy jest nudna i czy da się oglądać jej wykonanie czy nie jest tylko i wyłącznie kwestią gustu ;) . Odniosę się jedynie do tego:

ag111111 napisał/a:
Polina S zaraz po szkole baletowej postawiona zostala na piedestale bogini, objawienia, geniuszu. A taki piedestał rodzi podstawy do porównań, w których Polina semionowa wypada blado chociażby na tle wielkiej Diany Vishnev`y.

Vishneva chyba w jeszcze większym stopniu została wyniesiona na piedestał, bo ukończyła Akademię Waganowej w 1995 roku, a już w 1996 została pierwszą tancerką Mariinki (w której konkurencja jest nieporównywanie większa niż w Berlinie i w której największe talenty przez lata tańczą jako koryfeje lub soliści), nie tańcząc praktycznie w corps de ballet. Więc Vishneva w równej mierze może być krytykowana za szybkie wyniesienie na piedestał, nie mówiąc już o tym, że zachwytów nad nią jest tyle, ile krytyk dotyczących jej zdolności aktorskich ;) . Porównanie Poliny i Diany jest zatem uzasadnione, ale niekoniecznie na niekorzyść którejś z nich.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 2:01 pm   

tak tak zgadzam się, że to wszystko jest kwestią gustu. Tym bardziej, że to że mnie PS nudzi, to nie znaczy że nie zauważam , że jest niezwykle utalentowaną i dobrą tancerką i ładną . Taka z pewnościa jest ale mnie subiektywnie nudzi i nie rozumiem tych wszystkich zachwytów które sie rozlegaja po calym świecie.

aaaaaa Blanche, co się tyczy Diany Vishnevy to - dla mnie subiektywnie - DV to bogini tańca i wg mnie w 100% zasłużyła na tę posade w 1996 roku. Ona jest genialna, a taki geniusz czy moze sie marnowac jako nie solista? przecież to by była istna profanacja. Jeśli ktoś jest tak świetny jak D.V., to niech już będzie solistą przed ukończeniem szkoły baletowej...

ps. co do ciekawego wątku zdolności aktorskich :) D.V. to nigdy mi nie przeszkadzał sposób przekazywania jej roli. Z kolei czasami przeszkadza mi to u Poliny, która w klasyce to znaczy w Jeziorze jako łabądek trochę przesadnie myślę wchodzi w tą rolę. Ale biorę poprawkę na to, że sporo wielkich tancerzy na początku kariery scenicznej robiło różne dziwne mimy na scenie, a potem się wyrobili i byli cudni (patrz wczesne role Vladimira Malakhova i jego czasami śmieszne miny i jego cudowne wchodzenie w rolę teraz i w klasyce i we współczesnym - teraz to dla mnie fenomen.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 4:22 pm   

Zaczęłabym od tego: nie popadajmy w skrajności w ocenie Poliny. Zarówno jeśli chodzi o jej krytykę, jak i hiperbolizację uwielbiania (typu powyżej zastosowane określenie: arcy-primabalerina XXI wieku, co w odniesieniu to tak młodej tancerki jak ona jest według mnie dużym nadużyciem).
Co do porównań z Dianą Vishnevą to naprawdę dałabym tej kwestii spokój. One są naprawdę dwiema, zupełnie różnymi tancerkami, a mój ogromny podziw dla Diany nie wyklucza również szacunku dla Poliny.
Poza tym nauczyłam się już pokory w ocenie tancerzy, każdemu trzeba dać szansę, nie tylko z uwagi na ogromny wysiłek, jaki włożył w swoje kształcenie, ale czasem naprawdę można się pomylić. O ile już teraz wiem, że do pewnych tancerek (typu Somova, Tereshkina) nigdy się już raczej nie przekonam, to ostatnio dziwiąc się sama sobie odkrywam "to coś" w tancerkach, które jeszcze niedawno zażarcie krytykowałam. Jest nawet taki jeden znamienny przypadek, ale na razie starczy odchodzenia od tematu.

Ale muszę coś dodać koniecznie jeszcze a propos zdolności aktorskich Diany - nie wiem, co dokładnie rzekomo na ten temat piszą (ale przypuszczam, że jeśli już niepochlebnie to chyba tylko niezbyt wyrafinowana rosyjska krytyka, której poglądy czasem mnie wręcz śmieszą, nawet nie tyle, że denerwują), ale pomijając samą technikę, to właśnie jeśli chodzi o te, niech już będzie - tzw. zdolności aktorskie - to właśnie w tej kwestii mało która primabalerina dzisiaj w ogóle dorasta Dianie do pięt! Za samą technikę nie kocha się dziś artystów baletu (a przynajmniej ja nie, nigdy), bo dobrych technicznie mamy dziś na pęczki, a tancerki o takim stopniu wrażliwości artystycznej i właśnie o takich zdolnościach aktorskich, jakie ma Diana, możemy policzyć dosłownie na palcach jednej ręki. Zapewniam.

Kontynuując offtopic jestem ciekawa, czy trafiłam z tą rosyjską krytyką.. chwilami mam wrażenie, że rozwinęli u siebie bardzo mocno kult Uliany Łopatkiny i tylko, albo przede wszystkim jej, a na Dianę mogą szczególnie mocno kręcić nosem i krzywo patrzeć, odkąd więcej tańczy w ABT, niż w Maryjskim. Albo po prostu - mają takie widzimisię i tyle, niczym innym tego nie można wytłumaczyć.

Wracając do tematu: Blanche zwróciła uwagę na bardzo ważną rzecz. Porównywanie tego, jak szybko ktoś osiągnął wysoki status w Berlinie, a jak w Maryjskim jest zupełnie niemiarodajne. Osobiście uważam, że poziom artystyczny w Berlinie jest nieporównanie większy, niż w Maryjskim, a nawet wręcz trudno porównywać, bo poza klasyką - i to też nierzadko nudną - wszystko inne w Maryjskim po prostu "leży", czyli jednym słowem nie ma nic (no dobrze, może z wyjątkiem kilku pozycji z repertuaru neoklasycznego i współczesnego, typu Balanchine, Forsythe). Jeśli chodzi o Berlin zaś to mają ogromnie dużo do zaproponowania w każdym repertuarze i to na najwyższym poziomie, jak i w ogóle w skali światowej dzieją się tam fantastyczne rzeczy, ale z drugiej strony jeśliby wziąć pod uwagę (wyjmując doskonałych pierwszych tancerzy, czy raczej pierwszych solistów według ich nomenklatury) przeciętnego członka corps de ballet, to na pewno będzie on na dużo niższym poziomie techicznym, niż inny "przeciętny" tancerz w Maryjskim. Dlatego to prawda, że w tym drugim zespole wybić się o wiele trudniej i jeśli już idziemy tym tropem rozumowania, to można powiedzieć, że Diana w krótszym czasie osiągnęła o wiele więcej niż Polina, już po roku zostając primabaleriną w Maryjskim, mimo że Semionova została zaangażowana na pierwszą tancerkę w Berlinie od razu po ukończeniu szkoły.

I dodatkowo nałóżmy na to poprawkę, że było to w 2002 roku, czyli znany nam dobrze dyrektor artystyczny był dopiero na początku drogi reformowania zespołu w Berlinie, dlatego tym bardziej Staatsballett nie miał jeszcze takiego statusu i znaczenia, jakie posiada dziś. Ta renoma, którą obecnie dysponuje, to efekt ciężkiej pracy wykonanej przez ostatnie 8 lat. Wtedy, gdy została zaangażowana Polina, tak naprawdę wcale nie istniała, był to zespół o zdecydowanie przeciętnym poziomie.

No dobrze, a teraz przechodząc już konkretnie do rzeczy, to kiedyś miałam trochę podobne nastawienie do Poliny co ag, ale tylko trochę, bo na pewno nie aż tak radykalne. Również denerwował mnie ten powszechny i raczej mało uzasadniony nad nią zachwyt, ale swoją opinię zmieniłam niemal o 180 stopni po zobaczeniu jej w "Caravaggiu". Teraz nie jestem wręcz w stanie wyobrazić sobie kogokolwiek innego w roli Światła, jest w niej absolutnie fenomenalna i tym samym wzbudziła we mnie ogromny szacunek i podziw - jej talent jest wielki. Dlatego teraz już rozumiem, że nie jest przeciętną "primabaleriną", jakich chociażby w Maryjskim wcale nie brakuje, w "Serait.." również ani trochę mnie nie rozczarowała i przypuszczam, że to nie są jedyne pozycje w repertuarze współczesnym, w których się sprawdza, a nawet jestem tego pewna.
Co do klasyki - w niczym w całości tak naprawdę jej nie widziałam. Ag, a czy Ty widziałaś z nią całe "Jezioro łabędzie"? Z tego co mi wiadomo berlińska wersja, którą swoją drogą lubię, a którą można zobaczyć na dvd z 1998 roku, ze Steffi Scherzer i Oliverem Matz, jest jak na razie jedyną z tego teatru.. ale jeśli się mylę to bardzo proszę o szybkie wyprowadzenie mnie z błędu, bo jestem bardzo łasa na wszelkie nagrania ze Staatsballett ;)

Natomiast po obejrzeniu następujących fragmentów, chociażby czarnego pas de deux:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related (tutaj z kolei te fragmenty wariacji Odylii wydają mi się jeszcze bardziej dopracowane i dojrzałe, co jest świetnym dowodem na to, że cały czas musi się rozwijać i doskonalić).

Mogę śmiało stwierdzić, że przynajmniej jako Odylia bardzo mi się podoba. Bardzo elegancka, czarująca, zmysłowa. Poza tym spójrzcie tylko na jej ręce - są jak fala, absolutnie cudowne. I charakter roli oddany według mnie bez zarzutu, świetnie sobie z nią tutaj poradziła.
Poza tym jako Odetta też się wydaje być bardzo piękna - http://www.youtube.com/wa...ZKRxESG454&NR=1
A wnioskuję oczywiście na tyle, na ile wnioskować można z tak krótkich fragmentów ;)

Co do przesadnego wchodzenia w rolę, to ja akurat należę do osób, które są jak najbardziej za takim właśnie modelem - czyli wchodzenia w rolę do tego stopnia, żeby tancerz był pozbawiony całkowicie jakiegokolwiek dystansu wobec kreowanej postaci. Tę cechę ma właśnie Malakhov i moim zdaniem to między innymi w dużym stopniu zadecydowało o jego sukcesie. Absolutnie fenomenalna umiejętność! Ale pozwolę sobie tym razem nie rozwijać, mam już w planach przy innej okazji ;)

Natomiast całkowicie nie mogę się zgodzić co do jednej rzeczy - do tego, że Vladimir w ciągu ostatnich kilku, czy też kilkunastu lat się "wyrobił". To naturalna droga dojrzewania, jaką przechodzi każdy tancerz, nigdy też nie zauważyłam, żeby robił śmieszne miny, a patrząc na różnych tancerzy 20-parolatków i porównując z nim, kiedy był mniej więcej w tym samym wieku, mogę jedynie stwierdzić, że wręcz przeciwnie - był wtedy aż nad wiek dojrzały. I tu cały czas uparcie będę się powoływać na "Ledę i łabędzia" oraz "Pocałunek wieszczki", balety, w których partie tańczył mając niewiele ponad 20 lat, a które byłyby bardzo wymagające nawet od wiele starszego, bardziej doświadczonego tancerza. Nie mówiąc o tym, o jakim kalibrze "ciężkości" - przede wszystkim emocjonalnej - role dźwiga dziś. Caravaggio jest tego porażającym przykładem, naprawdę.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 8:04 pm   

Ewa J. napisał/a:
Kontynuując offtopic jestem ciekawa, czy trafiłam z tą rosyjską krytyką..

Nie do końca trafiłaś ;) . Wiele zastrzeżeń co do Diany czytam na forach baletowych poświęconych Mariince oraz wśród widzów na youtube (w tym wielu takich, których opinie cenię). Oprócz braku zdolności aktorskich zarzuca jej się "atletyczność" tańca, co chyba wiążę się z jej świetną techniką, która szczególnie dominowała nad wyrazem w początkach jej kariery (a Carmen z Prix de Lausanne jest dla mnie wręcz gimnastyczna). Diana jest jedną z moich ulubionych tancerek, choć w moim osobistym rankingu boginią tańca nie jest ;) .
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 8:20 pm   

Hm, szczerze mówiąc jest to dla mnie bardzo, bardzo dziwne, bo akurat brak zdolności aktorskich to ostatnia rzecz, którą mogłabym Dianie zarzucić ;) Tak czy inaczej opinie może nie koniecznie rosyjskiej krytyki, ale związane z kręgami zainteresowanych i bliżej przyglądających się tancerzom Maryjskiego, jeśli dobrze rozumiem? ;) Jeśli tak to rzeczywiście mnie nie dziwi wcale a wcale, bo zdarzało mi się już czytać przeróżne rzeczy, które z mojego punktu widzenia były często po prostu z palca wyssane. No cóż, chociaż w zasadzie o gustach trudno jest dyskutować, ale naprawdę, rzeczywiście prędzej mogłabym jej zarzucić wszystko inne, atletyczność (co również nie wydaje mi się zbyt trafnym określeniem, bo atletyczność niby w jakim sensie?), niż brak aktorskich umiejętności. Co do Carmen to rzeczywiście masz rację, muszę się
z Tobą zgodzić, aczkolwiek w żadnej z jej dojrzałych kreacji (wtedy miała w końcu 18 lat), jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się widzieć dominacji techniki nad wyrazem.
Z tancerek Maryjskiego według mnie dorównuje jej tylko Uliana Łopatkina, którą naprawdę bardzo cenię, ale jednocześnie czasami denerwuje mnie, mam wrażenie, taki bałwochwalczy zachwyt, jakim ją otaczają, chociaż możliwe, że źle to odbieram, ale subiektywnie czasami tak właśnie odczuwam tą sytuację.. być może jednak jestem na tym punkcie przeczulona ;)
No nic, ale już kończę te moje dywagacje nad Dianą, Ulianą i innymi tancerkami Maryjskiego, bo w końcu to nie o nich temat, jednocześnie przepraszam za odchodzenie od tematu i robienie bałaganu ;)

PS. Mam! Po głębszym zastanowieniu chyba już wiem, co miałaś na myśli mówiąc o tej "atletyczności" jej tańca i w takim wypadku zgadzam się z tą myślą, widać ją chyba w niektórych współczesnych układach, co jak dla mnie jest jak najbardziej na plus, tylko że to już znowu temat na dłuższą i odrębną dyskusję..
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Sty 24, 2010 7:43 am   

co do popadania w skrajności to taka już moja natura, że jakoś lubię w nie popadać :)

Co do porównań, to z natury w zyciu codzinnym jest moim priorytetem , żeby nikogo do nikogo nie porównywać, bo każdy człowiek (nie tylko tancerz )jest indywidualnością a przy wszelkich porównywaniach tę indywidualność się zatraca, co zawsze musi być niesprawiedliwe. Tu jednak raz jeden pozwoliłam sobie na grzech porównania, bo gdy słyszę zachwyty nad Poliną jakoś mi samoistnie przedstawiają się obrazy tanca Diany i w rezultacie stwierdzam sama przed sobą: nie jednak Polinie czegoś brak.

No bo tak: mam 4 ulubieńców męskich V. Malakhova + 3 innych, których cenię i uwielbiam, każdego za coś innego. I tu rzeczywiście uwielbienie do Malakhova nie przeszkadza lubić pozostałej 3-ki, ale gdyby ktoś hipotetycznie nagle wyskoczył i powiedział, że jeden z tej 3ki jest objawieniem i bije na głowę wszystkich, to bym się nie zgodziła, bo bym powiedziala , że mistrz jest jeden-WM. Może to myślenie nie do końca da się przetransponować na moje myślenie o Polinie i Dianie ale mniej więcej je obrazuje. No ale w tym momencie to chyba zaczynam dzielić włos na czworo :)

Co do Poliny to jak już to chyba wole ja we współczesnym niz w klasyce, w mojej ocenie do klasyki czegoś jej brakuje zeby byla perfekcyjna: czegos takiego co ma Diana w rolach białego łabędzia, Giselle itd.. Nawet nie umiem sprecyzowac tej mysli ale zawsze ja widzac w klasyce mam takie odczucie..

Co do powyższych fragmentów czarnego PDD z Jeziora to jakos ciezko mi bylo sie w nie wpatrzec. Nie wiem jakos tak mi sie trudno ogolnie na Polinie skoncentrować. Rąk jak fala nie widziałam :) , czaru, zmysłowosci chyba też nie. Ale elegancję ma -to fakt :wink: .

Ja nie widzialam calego nagrania (bo chyba takiego nie ma obecnie) ale widzialm tez fragmenty tyle ze Poliny jako białego łabedzia i tam odczułam te miny Poliny jako przesłodzone.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 12