Moje kumpele nie mają tego problemu.
Z tego co wiem żadna nie używa bandaża
A staników nie wolno nosić, chyba że tak jak w strojach Blocha są podszyte.
no dziwne Cheryl żeby coś tam wyrosło jak chyba większości dziewczyn w OSB się tłuszcz nie trzyma, tymbardziej jeżeli te pracują solidnie od 10 roku życia xD zresztą biust to miejsce gdzie najszybciej się traci tłuszcz poprzez diety odchudzające i ćwiczenia...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 23 Skąd: Kozienice
Wysłany: Pon Gru 22, 2008 7:30 pm
VisVersa napisał/a:
czy jak sobie radzą z unieruchomieniem tej części ciała (widziałam wątek gdzie mowa o ewentualnych bandażach, tylko jestem ciekawa w kontekście właśnie "biuściatej", czyli specyficznej jak na baletnicę budowy) i czy generalnie nie mają problemu ze strojami ?
hah, widziałam kiedyś w filmie (Koniec Niewinności) jak jedna dziewczyna sobie wokoło klatki piersiowej owijała taką twardszą taśmę klejącą papierową xD
oczywiście nic nie mówię xD tylko trochę to zabawne ;D
heh, a tak ogólnie to lekko przeraża mnie myśl o strojach scenicznych do baletu, bo właśnie,przecież mają one taki "sztywny" krój, jak się skacze to aż strach, że za raz coś u góry wyleci xD
nie chcę offtopu robić <ciiicho xd>
no ale fakt, do tańca klasycznego duża miseczka nie pasuje ;O
_________________ `Ty będziesz jej Księciem Ciemności, a ona Twą Primabaleriną ze Snu.`
Związek z tańcem: Przyszłyuczeń-amator
Wiek: 32 Posty: 5 Skąd: Płock
Wysłany: Pią Lip 10, 2009 7:00 am
Ja oczywiście tancerką nie jestem, ale..odjęłam sobie od swojego wzrostu (169 cm) dokładnie te 120 i wyszła mi moja aktualna waga - 49. Nie wiem czy śmiać się czy płakać
niestety ja jestem zupełnie odbiegającym osobnikiem od wszelkich zasad. Powinno się odjąć od wzrostku 115-120. Ja niestety nie podchodzę pod do (Jak od 155 odejmieny 115 to daje nam 40kg... ja ważę 49 ale plan na wakacje do schudnąć - najlepiej w biodrach). Także wymiary moje pozostawjają - pod względem tańca - wiele do życzenia (90-60-92). Uważam, że baletnica powinna być odemnie wyższa, chudsze oraz mniej klepsydrowata
pozdrawiam
_________________ "Czy wreszcie my stwarzamy formę, czy ona nas stwarza? Wydaje się nam, że to my konstruujemy – złudzenie, w równej mierze jesteśmy konstruowani przez konstrukcję."
Związek z tańcem: Przyszłyuczeń-amator
Wiek: 32 Posty: 5 Skąd: Płock
Wysłany: Nie Lip 12, 2009 10:16 pm
Oł? Toć ja wyśmiałam sam ten pomysł odejmowania tych 120. To to tylko wpędzanie się w niepotrzebne kompleksy. Ja mam niedowagę i to dość poważną (; I sam fakt,że ja mam niby to doskonałą wagę, ale ty tańczysz i się w tym realizujesz..jest chyba znakomitym dowodem, że te cyferki nie mają żadnego znaczenia.
nie do konca na temat ale nie chce zakladac nowego tematu na 1 pytanie, a jak szukalam w wyszukiwarce, to nic bardziej zblizonego nie znalazlam: jakie są wzorcowe wymiary w Polsce tancerza, faceta???
Bardzo są drobni. Nawet przy takim wzroscie sporawym. Zwłaszcza w porownaniu z Rosjanami, ktorzy nie dosc ,z e sa wysocy, to jeszcze "napakowani".
A co gdyby chlopak chodzil sobie dzien w dzien na silownie i wypracowal sobie miesnie jak przecietny tancerz rosyjski? mialby ktos za zle? sa u nas takie niepisane wytyczne, zeby tak sie trzymac takiej smuklej sylwetki, bo inaczej to żle?
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 11:19 am
hmmm - powiem tak: kanony sa rózne. Dla mnie tancerz powinien być: wyższy ciut od swojej partnerki, miec ładną i proporcjonalna sylwetkę, móc bez widocznego wysiłku partnerowac tancerce czyli móc ja unieśc w pozach. Temu służyłoby rozwijanie siły (równiez poprzez siownie) choć nawet to nie zawsze musi pójśc w rzeźbę i "napakowane mięśnie". Przykład - drobniutki, szczupły bardzo M. Woitiul (skądinąt rosyjska szkoła) po latach tańca partneruje niemal "bezwysiłkowo" nawet wyższym i cięzszym od siebie tancerkom, ale jakis specjalnie napakowanych bicepsów nie posiada - ot, taka budowa, a przede wszystkim spalanie kilogramow równiez mięśni w skrajnych przypadkach podczas cwiczeń i tańca. Inni wyglądają na napakowanych, ale w normie, do pewnych ról (np. Spartakus, Tybald) wyglądaja super ale co z tego jak partnerki wyzej pasa nie dźwigną? Kiedyś uczniom szkoły baletowej zabraniano siłowni bo tancerz miał byc eteryczny, zabraniano wielu sportów, a nawet akrobatyki - teraz wszystko co słuzy rozwojowi... w ramach pewnego zdrowego rozsądku - słuzy. jesli tancerz sam nie zwraca na to uwagi (i wygląda jak kurczak) to moze ktoś powinien mu zwrócić uwage?
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
o dzieki Kasiu , wiedzy skarbnico . Ale jeszcze dopytam .
Kasia G napisał/a:
ot, taka budowa, a przede wszystkim spalanie kilogramow równiez mięśni w skrajnych przypadkach podczas cwiczeń i tańca
mieśnie sie spalają???
Kasia G napisał/a:
Inni wyglądają na napakowanych, ale co z tego jak partnerki wyzej pasa nie dźwigną?
czyli wyrobienie widocznych miesni nie przekałada się na siłę w podnoszeniach?
Kasia G napisał/a:
Kiedyś uczniom szkoły baletowej zabraniano siłowni bo tancerz miał byc eteryczny
a co gdyby tancerz TW wpadl na pomysl, ze chce wyglądać jak Szwajceneger? tzn nie ze dokladnie ale w sensie ze taki che byc napakowany dobrze. Czy to byloby widziane mniej wiecej tak jak przytycie kilka kg u tancerki?
Bo ja to powiem szczerze mam czasem takie odczucia, ze moze lepiej byloby gdyby chlopak w balecie byl masywniejszy. Tzn tak: jak bym miala o konkretach to by wyszlo, ze moi ulubieni tancerze sa raczej niscy i nienapakowani i osobiscie mi to nijak nie przeszkadza. Ale taka masywniejsza sylwetka u chlopakow chyba ogolnie jest uwazana za ladną. Może więc i czas, zeby sie i tu kanony zmieniły?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach