www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przyjaźnie balet.pl
Autor Wiadomość
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 9:36 am   

Father napisał/a:

Prawdopodobnie nie widzisz róznicy pomiedzy ekshibicjonizmem a wołaniem o pomoc
Father napisał/a:

A nie pomyślałes przypadkiem czy Ty nie stajesz sie w tym przypadku ostatnią deską ratunku dla tej osoby


No cóż Father - masz racje...
Na pewno zdażają się sytuacje, gdy właśnie taki kontakt albo jego substytut będzie właśnie wołaniem o pomoc - ta przysłowiową ostatnia deską ratunku...
I tutaj taka pomoc taka rozmowa może być bez cenna. Ale może przerodzić się też w coś takiego jak opisała Kasia G. I wtedy nie rozwiązuje to żadnego problemu a tworzy nowe ... Ciężko mi to oceniać - nie miałem takiego doświadczenia ..

Father napisał/a:
Środki elektronicznego przekazu dla jednych to proteza naszych zmysłów a dla coraz wiekszych rzesz ludzi szara codzienność


Ja teoretycznie mocno "narażony" ze wzgledu na zawód jaki wykonuje na uleganie dominacji tej protezy, stram sie jednak na tyle na ile to możliwe nie pozwolic aby proteza stała się codziennością akceptowaną.

Scarpia napisał/a:
Ja też sie buntowałem, ale zacząłem ludzi usprawiedliwiać


Ja staram się głownie nie usprawiedliwiać siebie - i starać się starać się starać. Bo warto. I mam tego przykłady :)

Scarpia napisał/a:
Syty (tu w znaczeniu: mający wielu przyjaciół) nie zrozumie głodnego


No tak ....
To prawda, należę (do zdaje się nie tak dużego, a wręcz chyba niewielkiego) grona osób które mogą powiedzieć że maja niewielką ale jednak grupę sprawdzonych przyjaciół ....


Ale nam się fajna dyskusja zrobiła ;)

Pozdrawiam gorąco !!!!!!
Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 11:21 am   

Scarpia napisał/a:



A tego nie wiedziałem... Dziekuję! Kardynał Richelieu - mój nowy idol, od dzisiaj jet u mnie "na topie"! Czy lubił balet? No i pewnie miał wieeeeeeeeeeeeeelu możnych przyjaciół do swoich intryg hehehehe... :mrgreen:

Z tego co wiem to lubił balet i wiele innych doczesnych uciech również pomimo iż był osobą duchowną. Obdarzony ponadprzecietną inteligencją co pozwoliło mu w cieniu króla stworzyć potęgę Francji. Tak naprawdę to nie miał przyjaciół jeno wspólników w machiawelicznym dziele.
A teraz z innej beczki.
Ktoś powiedział iż każdy nieznany człowiek jest potencjalnym moim przyjacielem. I co Wy na to. :roll:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 1:01 pm   

Father napisał/a:
Ktoś powiedział iż każdy nieznany człowiek jest potencjalnym moim przyjacielem. I co Wy na to. :roll:


Hmmm, równie dobrze może być moim potencjalnym wrogiem (gdybym byla pesymistką...), a nawet każdy nieznany czlowie płci przeciwnej może być moim potencjalnym "czyms więcej niż przyjacielem" :twisted: A na serio to to powiedzenie znamionuje optymizm i pozytywne podejście do ludzi, rozumem je jako "jesli się otworzysz i dasz drugiej osobie szansę, to na każdym kroku mozesz zyskac przyjaciela"
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 2:14 pm   

Kasia G napisał/a:
, a nawet każdy nieznany czlowie płci przeciwnej może być moim potencjalnym "czyms więcej niż przyjacielem"

Piknie! Coś czuję, że zaczniemy erotyzm mieszać z przyjażnią a w życiu one nie zawsze chodzą wspólnymi drogami. :D
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 2:43 pm   

bo nie idą ;) ale mogą się przeksztalcać jedna w drugą i odwrotnie. Nasza dyskusja wszak zostala wywołana przez Scarpię, ktory stwierdził ze przyjaźń damsko-męska istnieć nie może, a forumowicze dali temu twierdzeniu mocny odpór. Często przeciez bywa tak, ze spotykamy kogoś i fascynuje nas (np. urodą) ale po blizszym poznaniu wynika z tego jedynie (aż) relacja koleżeńska lub przyjacielska. A bywa i odwrotnie. Chodzilo mi więc o to, ze zarówno przyjaźń jak i miłość mozna znaleść zupełnie nieoczekiwanie i na kazdym kroku ;) ..... i żeby wrocić do meritum tego WĄTKU - znaleść je można również na tym forum :)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 3:08 pm   

Kasia G napisał/a:
Ktoś powiedział iż każdy nieznany człowiek jest potencjalnym moim przyjacielem


Ja kurde nie mam łatwości zawierania nowych znajomości więc pod tym stwierdzeniem nie mogę się z czystym sumieniem podpisać :)
Na szczęście pod odwrotnym również ;)

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 7:10 pm   

Torin wybacz ale po tym jak widziałam całe Twoje "wejście" na forum, trudno jest mi uwierzyć, że nie zawierasz szybko nowych znajomości...

Wiecie co ja rozumiem, że zakolegować można się szybko i wszędzie, ale Ci potencjalni przyjaciele na każdym kroku trochę mnie nie przekonują - mam wrażenie, że zaszczytny ( ;) ) tytuł przyjaciela to sprawa ważna i bardzo gratyfikująca, nie można mieć wielu przyjaciół, bo to znaczy, że nie ma się żadnego. Zresztą niewielu "prawdziwych" w zupełności wystarcza - zwłaszcza gdy dodamy do tego wzajemną odpowiedzialność i to że zapewne sami nie chcemy zawieść gdy to my jesteśmy potrzebni jako przyjaciele... Stanowisko ;) przyjaciela jest czymś wyjątkowym i mogą je zająć jedynie sprawdzone osoby na których można zawsze polegać. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że tacy czają się za każdym rogiem :P Choć oczywiście zgadzam się z tym, że nie da się przewidzieć gdzie się takiego spotka. Inna sprawa, że w chwilach "próby" prawdziwym przyjacielem może okazać się ktoś obcy, lub ktoś kogo za obcego uważamy. Nie sprowadzałabym też przyjaźni jedynie do możliwości porozmawiania czy podzielenia się wszystkim - to oczywiście ważna sprawa, by móc się nagadać, ale jest też inna kategoria przyjaciół: mam wrażenie, że gdybym gdzieś kiedyś nie spotkała na swojej drodze (o rany, brzmi strasznie ;) ) kilku osób, byłabym teraz kimś zupełnie innym i na pewno nie byłaby to fajna życiowa opcja... Tyle ode mnie - rzeczywiście dobry temat :twisted:
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 9:56 pm   

Ja mam taki sprawdzony próbnik przyjażni, mianowicie":stawiam sobie pytanie czy ta osoba w potrzebie pożyczy mi srednią sumę pieniedzy lub podżyruje kredyt? I wiem,że z grona niby przyjaciól moge liczyć tylko na dwie osoby. W sytuacji odwrotnej one moga liczyć na mnie.
Torin! ten cytat pochodzi z mojego listu. Ja również jestem przekonany, ze Ty jesteś komunikatywnym typem i zawarcie nowej znajomości to dla Ciebie małe piwo.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
kfviatek 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczeń, miłośnik
Wiek: 34
Posty: 91
Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 10:02 pm   

przyjaźni nie można kupić...
nie lepiej sobie zadać pytanie czy możesz na tą osobę liczyć w każdej sytuacji? nie koniecznie pieniężnej... bo pożyczyć pieniądze to nie jest jakiś duży problem.. a poświęcić trochę czasu jest nieraz dużo trudniej...a chyba raczej o to w przyjaźni chodzi
_________________
Angels... do they know the places where we go?
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 10:07 pm   

Ha,ha twierdzisz ,że to nie problem, zastanów się, czy jesteś w stanie pożyczyc przyjaciólce, no drobne tysiąc zł. a może 5 tys.?Przeciez pieniądze to nie papierki do kolekcjonowania. :D
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 10:34 pm   

Wiesz co Father? To mnie rozczarowałeś sprowadzeniem tematu do pieniędzy :/ , bo nie sądzę abyś prowokował albo się nabijał... chyba normalne, że jak ktoś Cię prosi o pomoc - to zazwyczaj chcesz pomóc (więc jeśli możesz to to robisz) - taki naturalny odruch na drugiego człowieka w potrzebie. Jakoś nie wierze w przyjaźnie od pieniedzy. Czy w takim razie każdy kto pożyczał od Ciebie lub od kogo pożyczałeś jest Twoim przyjacielem? Czy może jest jakaś konkretna suma na której kończy się dobra znajomość a zaczyna przyjaźń??
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Paź 08, 2008 11:13 pm   

Cytat:
Torin wybacz ale po tym jak widziałam całe Twoje "wejście" na forum, trudno jest mi uwierzyć, że nie zawierasz szybko nowych znajomości...


Wróć - skróty myślowe sa dobre, ale nie beznadziejne jak to mówią.
Więc tak znajomości - tak, nie mam problemów jakichś specjalnych. Na co dzień obracam się wśród duuużej ilości ludzi i raczej wszyscy twierdzą to co M. i Father. I mają rację - ale :)
Ale przejście z etapu niezobowiązującej znajomości do czegoś bardziej poważnego czegoś wykraczającego poza zwykła znajomość jest dla mnie trudne.
Mam tu trochę kolców.....

Co do testu Fathera - to ja to odczytuje tak:
Cześć R. ile masz kasy ?? Całej kasy jaką masz...
No słuchaj Z. teraz to mam xx tysięcy łącznie z tą lokata trzyletnią.
Dobra qurde potrzebuje na jutro xx + 20 tys a już nie mam skąd żywcem wziąć dasz radę ??
Jasne !! Jadę do O. on pożyczy resztę, jestem u Ciebie o 8 rano.
Dzięki !

I myślę że taki test naprawdę bywa miarodajny.
Bo co innego pożyczyć komuś zbywające/niekoniecznie potrzebne x zł. A co innego wypluć z siebie ostatnie flaki nie pytając nawet o co chodzi.
Tak, że M. nie bądź rozczarowana, ja tak odczytuje "test Fathera" i jest on niezłym testem.
Jasne, ze nie wyczerpuje ani trochę różnych odcieni przyjaźni i sposobów poznania że to jest już to.
Przyjaciela można też poznać po tym, że siedząc przy jego łóżku w szpitalu nie wyobrażamy sobie świata gdy by go już nie było. I on tez siedząc nieco później przy moim łóżku myśli to samo :) (To tak aby odbić w drugą stronę testy pieniężne ...)
Ale czasem wystarczy jedno zwierzenie - opowieść po której już nie ma wątpliwości. Bo są rzeczy które ciężko wypowiedzieć nawet przed samym sobą - jak zauważyła Kasia G. A wypowiedziane do kogoś (i przez tego kogoś zrozumiane ...), mają MOC która jest niepodważalna.

To tak trochę moich (kolejnych ;) ) luźnych myśli o przyjaźni.
Uczuciu najtrudniejszym w życiu. Bo cóż zakochać się można w kimś bez wzajemności, nienawidzimy tez zwykle w samotności, a przyjaźń z definicji (jeśli ma mieć sens) to relacja dwukierunkowa ....

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 8:03 am   

Torinie! Trafiłeś w sedno! To Twój najlepszy list jaki znam. :smile:
Torin napisał/a:
Bo co innego pożyczyć komuś zbywające/niekoniecznie potrzebne x zł. A co innego wypluć z siebie ostatnie flaki nie pytając nawet o co chodzi.

M. powyższy cytat z "Tory" trafnie oddaje moją intencję.
Nie rozumię dlaczego jak jest mowa o pieniądzach to dużo osób sie zaraz obrusza. Przeciez pieniądze odzwierciedlaja wartość ludzkiej pracy dzięki której człowiek żyje i polepsza swój byt. Widocznie nie wszyscy z Was jeszcze rozumieją co to jest pieniądz. :sad:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 8:42 am   

Mnie nie obrusza - ale na tym forum zabrzmialo dziwnie, bo większosć forumowiczów to osoby mlode i wręcz nieletnie więc "testowe" rzucanie sumami rzędu 5 tysięcy czy "marnym" tysiącem jest dla nich/dla nas (?) trochę niewyobrażalną abstrakcją. Fatherku, my jako dorośli traktujemy to jako normalny element życia, ani wstydliwy, ani niestosowny, ale myślę, ze mogło to zabrzmieć TU zbyt obcesowo i "nieromantyczne" - takie wzniosle uczucie a Ty o pozyczkach ;) Zresztą wielu moich przyjaciół nie mogło by mi pozyczyć marnego tysiaka ;) więc owo nieszczęsne testowanie gotowkowe amienialbym na ogólnie nazwane DUZE poświęcenie w imie przyjaźni, np. zrezygnowanie z duzej przyjemności zeby pomóc przyjacielowi, pojśc z nim gdzieś, albo potrzymać za rękę.....
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 8:56 am   

No dobrze Kasiu co do wysokosci sumy to masz rację. Nie wykazałem sie tutaj wyczuciem ani taktem. Niech to będzie suma poświęcenia lub jakaś inna ekwiwaletna wartość np. czas lub praca. :oops:
P.S. A może piękna etiuda taneczna-tylko dla mnie? :smile:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 11:39 am   

Wiecie co? Nie oscylujmy może między tym pragmatycznym pożyczaniem pieniędzy i wielkim poświęceniem a romantycznym trzymaniem się za rączke, bo przyjaźń znajduje się gdzieś pomiędzy obiema tymi biegunami. A czasem dochodzi jeszcze zamiast głaskania mówienie okrutnej prawdy i wkurzające "mądrzenie się" przyjaciela, gdy zdaje mu się wie o Tobie więcej niż Ty sam (psia kostka - najgorzej gdy okazuje się że ma racje), kłótnie, spory i całe mnóstwo drobnostek dzięki którym czasem czujemy że to jedyna i najważniejsza przyjaźń a czasem z trudem rozumiemy jakim cudem relacja trwa już tak długo...

Zrobiło się strasznie banalnie :evil: Father jeśli reczywiście miałeś na myśli to co napisał Torin to chwała Ci za to. Ale jeśli jedynym i najważniejszym miernikiem Twoich przyjaźni są właśnie te pieniądze - to sory, ale współczuje. Bo nie chodzi o to by o nich nie rozmawiać, czy mierzyć się w wartości porzyczanych sum czy wielkości wzajemnego poświęcenia (z resztą chyba w życiu nie pomyślałabym o przyjacielu "zobacz jak dużo dla Ciebie poświęcam/jestem gotowa poświęcić" - bo to działa zupełnie inaczej) albo ich nie doceniać, jakby nie patrzeć jakoś trzeba miesiąc przeżyć/lub ogólnie poradzić sobie z małymi i wielkimi problemami. Jeśli są normalnym elementementem życia to owo pożyczanie oczywiście zależne od możliwości portfela (rzeczywiście jako studentka tysiąców w najbliższym czasie się nie spodziewam - więc proszę nie składać podań o porzyczkę :P ), zarzyłości znajomości i potrzeby na którą pieniążki są potrzebne jest również czymś naturalnym - na pewno może nam mówić na ile możemy na kimś polegać, ale w moim odczuciu nie może być jedynym i głównym wyznacznikiem przyjaźni.

Ja na przyjaźń mam jeden test - jeśli przetrwa próbę czasu, to znaczy, że to właśnie "ona". Nadal jest banalnie, ale troche mi się odechciało pisać, mam wrażenie, że z powodu sprowadzenia przyjaźni do dwóch niezadowalających opcji - kasy lub trzymania się za rączke, rozmowa zeszła na manowce.
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 12:11 pm   

otóż to, chyba raczej nie ma co sie zapędzać w dyskusję o "testach" na przyjaźń, bo każdy z nas ma na pewno inny, wlaśny, może nietypowy, ale mam nadzieję ze każdy z nas używa ich wyłącznie podświadomie czy nieswiadomie, bo gdybysmy nie "czuli" prawdziwej przyjaźni do kogoś tylko na dzień dobry poddawali nasza przyjaźń i przyjaciela testom to po prostu nie bylaby przyjaźń. Sądzę, ze jednym z wazniejszych wyróżników relacji przyjacielskiej jest zaufanie własnie
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 12:37 pm   

To jednak trochę magicznie przyjaźń się czuje czy raczej racjonalnie w pewnym momencie zaczyna się wiedzieć o jej istnieniu? :twisted:
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 1:24 pm   

chyba bywa różnie :) - tak jak są różne przyjaźnie - jedne są spokojne i racjonalne, a drugie szalone i kompletnie irracjonalne, a w jakis sposób strasznie człowiekowi potrzebne. Gdyby tak zestwawić moich forumowych przyjaciół to można by sie zdziwić ;) ..............
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 1:30 pm   

jesli chodzi o sumy rzedu 'pozyczenie tysiace' - to mnie to owszem, ruszylo. Nie zarabiam Bog wie ile, i moi znajomi tez nie zarabiaja nie wiadomo jakich pieniedzy - to nie jest suma, ktora mozna sobie wyciagnac z kieszeni ot tak. Wiesz, ze w swiecie teatralno - tanecznym zdarzaja sie rowniez i osoby (znam takie), ktore zarabiaja miesiecznie nierzadko nawet ponizej tej kwoty??? i co Ty Fatherze na to??

albo inny przyklad: jak moglabym pozyczyc tysiac od przyjaciolki, ktora w 'normalnej' (czyli nieteatralnej) pracy zarabia 1100 zl na reke, a obecnie do wyplaty zostalo jej 48 zl???

nie wiem, moze jak ktos ma juz swoje lata, np. 15 lat pracy, jakos zbudowana kariere itp, to taki tysiac moze nie byc duza suma... ale ile osob zarabia marne pieniadze i musi sie z tego utrzymac:/

takie testy 'pieniezne' na przyjaciolach to mozna sobie robic, jak sie te pieniadze ma, a nie jak odbierasz jednemu chleb z ust, bo inaczej tego sie nie da nazwac :?

przepraszam, moze troche nie na temat, ale troche sie zdenerwowalam, mialam nie pisac nic na temat tego posta, no ale...
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 1:40 pm   

Kasia G napisał/a:
chyba bywa różnie :) - tak jak są różne przyjaźnie - jedne są spokojne i racjonalne, a drugie szalone i kompletnie irracjonalne, a w jakis sposób strasznie człowiekowi potrzebne. Gdyby tak zestwawić moich forumowych przyjaciół to można by sie zdziwić ;) ..............


:) właśnie taka odpowiedź mi wystarcza, choć Ci forumowi przyjaciele brzmią troche jak moi baletowi i nie-baletowi znajomi, haha... ale już nie pisze tego by podejmować dalszą dyskusje i myśle sobie właśnie sama do siebie: "szoruj kobieto czym prędzej na wykład, zamiast pisać kolejnego posta!!!"

... to na razie :)
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 4:02 pm   

Boże! Ludzie Kochani. Co wam ten tysiąc tak przeszkadza? Przecież już napisałem, że chodzi o kwote poświęcenia i dla każdego ona jest inna. Tak dokladnie miałem na mysli to co wyłuszczył Torin.
Joanno! Nie denerwuj się. Daj to co masz nacenniejszego :roll:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 4:20 pm   

To jeszcze jedna rzecz ważna dla mnie w przyjaźni (i nie tylko): nie patrzę roszczeniowo, ile przyjaciel może mi dać, i nie jest to moja kryteria oceny tej osoby jako przyjaciela (też dlatego, że ludzie są różni z natury: jedni są bardziej egoistyczni, inni altruistyczni, z natury, stąd ciężko było porównać). Bardziej patrzę, ile ja jestem w stanie dać tej osobie, czyli poświęcić czasu, uwagi, zainteresować się jej problemami, zamiast przejść obok nich obojętnie, oraz zdarzają się takie bezinteresowne 'drobiazgi' z tej drugiej strony - i chyba to się liczy bardziej, niż kryterium 'ile można max poświęcić', itp, bo po pierwsze to, co dla jednej osoby jest np. czymś oczywistym (bo ma np. duże poczucie powinności, wobec świata ogólnie), ktoś inny tego nawet nie zauważy potrzeby tego czegoś - i nie ma się co tego czepiać, każdy z nas otrzymał inne wychowanie, ma trochę inne wartości, trudno to ustawić w rządku i porównać do siebie...
Nie oczekuję, że ktoś, kto jest moim przyjacielem, poświęci w trudnej chwili dla mnie masę rzeczy, rzuci swoje obowiązki, związki, itp. Ale jeśli taka osoba jest faktycznie przyjacielem, to sama przyjdzie i zapyta, czy wszystko w porządku, czy może w czymś pomóc; tudzież przyjdzie i ugotuje Ci obiad, tak po prostu.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 12:31 am   

Pieniądze, kasa, mamona ....

Wzbudziła tu spore zamieszanie, najpierw za sprawą posta Fathera i po części mojego.
Czas to trochę jeszcze raz wyjaśnić ;)
Szczególnie, że M. to woogóle postanowiła się w związku z tym wycofać z wątku Joanna gotowa wylać na nas tą przygotowana przez przyjaciółkę gorącą zupę i w ogóle wyszło ze my to ino materialiści ....

Otóż drogie Panie my nie som materialiści - my som realiści :)
W dodatku realiści żyjący w takim a nie innym środowisko :) Zarówno ja jak i Father MUSIMY zarabiać na utrzymanie swoje jak i naszych najbliższych. To wpływa na optykę. Ponadto jesteśmy FACETAMI a cóż dla faceta ważniejszego być może niż zapewnienie bezpieczeństwa swoim najbliższym... A bezpieczeństwo obecnie to nie obrona jaskini przed tygrysem szablastozębnym czy innym Mongołem ale głownie zapewnienie odpowiedniej ilości pieniędzy.
Oczywiście CELOWO upraszczam, ale nie stosując skrótów musiał bym napisać stu stronicową kobyłę :)
Te nieszczęsne tysiące ...
No cóż mówiąc brutalnie wszystko zależy od punktu siedzenia. OBECNIE dla Fathera czy dla mnie jakimś tam PRZYKŁADEM są tysiące złotych. Ale ja na przykład dooooookładnie pamiętam jak w czasach szkolnych czymś naturalnym ale jednocześnie czymś co było dowodem przyjaźni ogromnym było kupienie sobie czterech bułek i serka homogenizowanego i zjedzenie tego razem po lekcjach. Czy nieco później zatankowanie 10 litrów paliwa do mojego baku za pieniądze przyjaciela abym mógł mieć szansę zarobienia jakichkolwiek pieniędzy. To były kwoty typu 25 zł ... Też oznaka przyjaźni było oddanie wyżebranych od taty pieniędzy przyjacielowi memu aby mógł sobie kupić wymarzoną perkusje. I tak można by ciągnąć dłuuuuuuuuuuuugo.
Pieniądze nigdy nie są jedynym wyznacznikiem przyjaźni - ale jako ze są naturalnym elementem życia to i w przyjaźni występują i czasem mogą robić za potwierdzenie relacji.
Joanna napisała, ze w przyjaźni nie patrzy roszczeniowo. Ja to rozszerzę :) Ja w przyjaźni w ogóle nie patrze :D
Nie zastanawiam się na co dzień co ją tworzy i na jakim fundamencie ją buduję. Opisy - próby definicji pojawiają się jak właśnie ktoś wywoła wilka z lasu :) czyli na przykład pojawi się taki wątek ;) To po prostu jest i tyle. Jak już pisałem mam nieliczne grono przyjaciół - ale mam je.
I cóż każda z tych relacji jest inna. Wiem od kogo mogę jakby co pożyczyć czy tez dostać pieniądze, komu to ja raczej będę w razie potrzeby pożyczał lub dawał kasę, z kim mogę ponarzekać na marność tego świata z kim się częściej śmieje a z kim wręcz przeciwnie. Kto jest bardziej dla mnie a komu to ja jestem bardziej. To wszystko JEST - nie muszę o tym myśleć aby wiedzieć, ze MAM PRZYJACIÓŁ !!! To jest istotą takich relacji. Wiem do kogo mogę zawsze zadzwonić niezależnie od pory, ale tez wiem, ze każdy może mi powiedzieć że teraz nie może gadać i to będzie naturalne i zrozumiałe automatycznie. Wiem też że NIE MOGĘ zaniedbać kontaktów bo to zawsze prowadzi do obumarcia relacji. I nie ma granicy sztywnej (rozmowa telefoniczna raz na miesiąc jest ok ale raz na dwa miesiące to już nie) po przekroczeniu której trudno otrzymać w napięciu nić przyjaźni ale taka granica jest i trzeba o tym pamiętać ....
M. napisała jako przeciwstawienie relacji finansowej o "trzymaniu się za rączkę" takim cukierkowym związku .... Jakoś nie wypatrzyłem w postach które były w tym wątku takich zachowań. Znów sięgnę do moich doświadczeń (a gdzież qurde mogę sięgnąć....). Jak dla mnie jedna z oznak przyjaźni jest umiejętność kłócenia się aż do bólu - aż do zwyzywania kogoś od kretynów skończonych i bezmózgich idiotów (staram się używać słów cenzuralnych ...) ale potem automatycznego i bezbolesnego wyłączenia takich emocji i niepojawienia się żadnych urazów czy zadrażnień - bo obydwie strony wiedza naturalnie ze emocje chwili są czymś co po prostu jest i niewiele wnosi :)
Ehhh - dłuuugo można by pisać, w żadnym razie nie da się zamknąć przyjaźni w definicji jedno zdaniowej. Tak samo jak nie da się określić jednego "testu", na przyjaciela. To o prostu rodzi się w sercu i tam mieszka. Tak samo jak miłość. Tak samo jak nienawiść. Tak samo jak ból i radość ....

Torin
obiecuje że już więcej takiej kobyły w tym temacie nie stworzę .....
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 10:39 am   

brawo Torin! Myśle ze problem "przykładowych" testów na przyjaźń został tym samym wyjasniony - dobrze ze wspomniałeś o tym serku homogenizowanym - własnie: dzis kupujemy przyjacielowi serki, jutro mam nadzieję będziemy mu mogli pozyczac tysiace ;) A jak nie to i tak zostaniemy przyjaciółmi ;)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 13