oj trudno, trudno, kazda kartka musi sie trawic we wnętrznościach kilka dni, zeby ja pojac do głęgi i do cna..
Teraz jak kartkuję, to diabel ogonem przykryl i nie moge doszukac sie tego fragmentu, o ktory mi chodzilo: bylo tam o idealnej kobiecie, ktora winna byc lekka jak piórko - w znaczeniu lekka, bo nie odciążająca czlowieka sobą w zadnym sensie: swoimi niepokojami, smutkami, wewnetrznym chaosem, nie moze tez obciazac przekonaniem faceta, ze jest przyczepiona do niego jak rzep do psiego ogona (rzecz jasna co do tej rzepy to moje przetransponowanie słów filozofa ).
Ale jak juz otworzylam Wiedzę, to zacytuje inny fragment, równie fantastyczny, a dotyczący przepisu na chm jakby to nazwać - "podryw idealny" (dodam przepisu, który jest najlepszy na świecie )
"Gdy mężczyna pośród swojego zgielku stoi, gdy oblewają go wzburzone fale jego czynow i zaczynów: wtedy widzi tez przesuwajace sie obok niego istoty, do ktorych szczescia i zacisza teskni - sa to kobiety. Sądzi on nieledwo, ze tam u kobiet mieszka jego lepsze ja: ze w cichych tych miejscach nawet najglosniejsze wzburzenie martwą staje się ciszą, a życie samo snem o życiu. A jednak! Jednak! Szlachetny mój marzycielu, nawet na najpięknięszym żaglowcu jest wiele chałasu i zgiełku, i to niestety tak wiele marnego, małego zgiełku! Czarem i najpotężniejszym działaniem kobiet jest, by rzec językiem filozofów, działanie na odległość - actio in distans: na to jednak trzeba, naprzód i przede wszystkim - odległości!!!!" - Friedrich Nietzsche , Wiedza radosna, tł. L. Staff, W-wa 1906-1907, s. 98.
moj drogi, w tym momencie zdaje sie ze nie zcalasz w jedno 2 rowne rzeczy.
Co innego to jest przezywanie rzeczywistosci w sposob realny dzien za dniem i co innego mowienie o rzeczywistości nie wprost ale w sposob naokrągly. Czytanie filozofii to nie jest sen na jawie ale odżywianie sie od czasu do czasu mądrością. Tyle jest glupoty na codzien, ze w starozytnosci odkryto, ze sa tacy ludzie jak filozofowie, ktorych celem jest szukanie mądrosci, co wyrazili na swoj sposob (od szukania madrosci nazwa filozofia). Zostawili oni jakąs tam spuściznę i od czasu do czasu można sobie czytając ją ubarwić życie tak samo jak sobie je mozna ubarwic idąc na balet.
Co nie zmienia w żaden sposób tego, ze na codzien jestem do bólu realna i to ze jestem szczesliwa (bo jestem) to wynik realnego patrzenia na zycie. Bo jesli sie na zycie nie patrzy jakim jest realnie to nie ma mowy o tym zeby byc z zycia zadowolonym. Rozsadek i widzenie rzeczy jakimi są to podstawa.
, tylko nie wiem czy w wypadku proby zrozumienia kobiet przez mezczyzn (i odwrotnie) filozofia moze pomoc... .
Znow piszesz cos w poblizu tego co mysle.
A czy filozofia moze pomóc? : ja bym powiedziala nawet więcej tzn, ze nie moze. Zrozumiec mezczyzn, tak jak zycie ogolnie trzeba samemu a to co moze filozofia :to najwyzej uspokoic sie jak slyszy sie glupstwa (jak to w zyciu - nikt z nas nie przezyje zeby sie glupstw nie nasluchac...) , . Ale zrozumiec trzeba świat samemu, żadne cudze mysli tu nie pomoga, a powiedzialabym ze nawet błędem jest branie cudzych mysli jako wlasnych.
Co innego gdy ma sie juz jakies przekonaie i czyta sie ze ktos 1000 lat temu myslal tak samo: to jakos czlowiekowi poprawia samopoczucie - zwlaszcza jak to byl ktos w stylu Platon czy cos takiego.
A co zrozumienia w zyciu to kazdy z nas by chcial , ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. A życie pokazuje, ze nawet jak ktos nie zajmuje sie zawodowo tym co Ty, to jakos moze nadawac na tych samych falach, a innym razem ktos z tej samej beczki zawodowej -a zupelnie sie mozna z nim rozmijac w rozmowach na kazdy temat.
A czy filozofia moze pomóc? : ja bym powiedziala nawet więcej tzn, ze nie moze.
I słusznie. W udanym zwiazku filozofia tylko przeszkadza. Tu sie liczy tylko intuicja i dobra wola a i zwykła uczciwość też. Wspólny cel jest dodatkowym bonusem.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
czyli po dwoch dniach pisania wyglada na to, że dochodzimy do wspolnego wniosku, ze zasada jest taka ze zasad nie ma
A co do bledow to powiem tak ze kazdy blad i porazka moga byc pozyteczne czasem nawet bardziej niz sukces. Mnie np najbardziej motywuja porazki. Jak idzie all za dobrze to popadam w marazm ale jak poniose porazke, to wchodza we mnie jakies siły silne i w konsekwencji wychodzi mi to na lepsze niz zycie uslane samymi rozami.
Jak idzie all za dobrze to popadam w marazm ale jak poniose porazke, to wchodza we mnie jakies siły silne
A to dobre Czyli najpierw musi byc gorzej aby było lepiej. To juz było przerabiane dawno,dawno temu. Po siedmu latach chudych przychodza lata tłuste
Czy to nie jest jakas odmiana masochizmu?
Gdy przychodzą chwile szczęścia to nie należy sie cieszyć bo to oznacza, że nieszczęście już blisko
Wnioskuję, że najlepiej być stoikiem.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
chyba nie
odmiana masochizmu to by byla raczej jakby cos szlo zle a czlowiekowi by z tym bylo dobrze
Ale chyba troche odchodzimy od tematu (chociaz w sumie caly ten temat z nazwy samej jestr jakos nie na temat baletu)
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sty 20, 2010 3:15 pm
tak, bardzo proszę o powrót do tematu - tzn. wszelkie rozważania na temat partnerstwa w zwiazku, relacji z małonkiem i doboru w pary są dopuszczalne ale... podbudowane baletowo
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
z podbudowa baletowa to też jakoś tak ciezko, bo np jakbym chciala pisac o baletowym malzenstwie łodzkim, to tez nie można, bo to w prywatnosc sie wkracza...
Ag ! Ale można pewne sprawy uogólnić, zakamuflować, a istote tego co chcesz i tak mozesz przekazac.
A wracając do tematu, to nie ma co poruszać tego co jest wazne w każdym zwiazku, ludzi kazdego zawodu.
Raczej warto zastanawiac sie jak i kto moze pogodzic sie szczegolnie gdy jeden z partnerow tanczy, a drugi co robi ...
- moze prowadzic dom
- moze uprawiac zawod artystyczny w godzinach nieregularnych
- moze pracowac od 7-17 lub w innych stalych godzinach, lub na zmiany
Jaki ten drugi powinien miec cechy osobowosci, charakter, cechy nabyte
- przychodzi z pracy i czeka na podanie obiadu
-wychodzi do pracy i czeka na podane sniadanie, uprasowane ubranie itd
- ma zawod artystyczny ( muzyk, plastyk, literat ) ale jest gwiazda sam dla siebie i oczekuje pelnego serwisu j.w.
- czyja kariera jet priorytetem ( wszyscy artysci wyzej wymienieni moga tworzyc w dowolnym miejscu) , a tancerz, tancerka musi tanczyć w konkretnym miejscu - co z dostosowaniem - z wczesnejszych postow widzialem, ze trudno udaje sie pogodzić te sprawy
Kimkolwiek jest, jezeli jest egocentrykiem, egoista, bez empatii to w szczególniści taki PARTNER dla tancerza, tancerki sie nie nadaje.
I nie chodzi tylko o ten "serwis" - bo nawet, gdy jest obsluga, dom milionera, to pewne cechy sa wazne absolutnie, aby byc szczesliwym - tylko dotycza innej pllaszczyzny - sposobu spedzania wolnego czasu, rozrywki, tematu rozmów itd
_________________ Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
jest! znalazłam!
Znalazłam jednego faceta, który zrezygnowal ze swojej kariery, dla dobra związku .(to tak apropo poruszonego przez Joanne tematu, ze takowych mężczyzn strasznie malo ).
Zasłyszało mi się, że chłopak Poliny Semionowej , który był tancerzem, przeniósł sie do Berlina żeby byc blisko niej i teraz chyba- o ile sie nie myle -prowadzi jakis sklep.
Ale dla tak uwielbianej i -trzeba to zaznaczyc- pięknej kobiety, to to poświęcenie jest chyba uzasadnine
No tak, ale w przypadku takiej Poliny to chyba oczywiste... Chyba że jej partner miałby zadatki na drugiego Malachowa.
A co z sytuacja, kiedy oboje mają równe szanse (zrobić podobną 'rangę' kariery), czy ewentualnie jedno z nich nieznacznie wieksze, i któres by miało się poświęcić (czyli np. przeprowadzić się za kompanią partnera/ki) to kto jest to częściej...?
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
no wtedy to rzecz jasna, ze statystycznie jest to kobieta (tą która sie poświęci). No chyba ze sie rozstana i kazde sobie pojdzie w swoja strone, albo oboje zostana tam gdzie moga tanczyc razem.
A co do chlopaka Poliny Semionowej to jednak bym go Joanno troszkę doceniła , bo jeśli jest sie tancerzem, nawet nie Malakhovem, to i tak ciężko rzucic swój zespół (bodajze w Stutgarcie) i zacząć robic coś innego. Tym bardziej, ze chyba nie byl taki strasznie zły. no i zakladajac ze to o nich to prawda, bo moze to plotka a moze cos sie zmienilo.
A tak na marginesie, to ja sie bardzo ucieszyłam, jak się dowiedziałam, że naszych łódzkich dwóch pierwszych solistów łódzkich zostało małżeństwem, bo jestem spokojniejsza, ze sie jedna z tych osób nie przeprowadzi tanczyc poza Łodzią A to świetny tancerz i zawsze sie balam, ze gdzies sie przeniesie. Wiem, wiem to co napisałam jest egoistyczne ale w sumie ja jestem zadowolona, moi ulubiency sa zadowoleni: czego chcieć więcej?
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 28 Posty: 527 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 4:09 pm
Mąż tancerz - marzenie !
Ja natomiast przyłapałam się, że od pewnego czasu muszę z kimś zatańczyć, żeby go bliżej poznać. ;p
Na moim obozie tanecznym, w pierwszym dniu mieliśmy 'zapoznawczą' dyskotekę. ;p
Niestety, mało osób tańczyło, ale ja owszem. W każdym razie, zamiast pytać kogoś co lubi, itp, proponowałam po prostu: 'zatańczymy?'
Ale często zdarza się, że partnerzy taneczni stają się partnerami w życiu, więc... ;p
_________________ "Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 151 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Maj 15, 2010 10:13 pm
Fajnie jest widzieć parę taneczną nie tylko na scenie ale również w życiu prywatnym. Zapewne dużo wspólnego czasu poświęcanego razem na scenie mogłoby wzmocnić związek, ale i także wpłynąć niekorzystnie na relacje między partnerami. Przebywanie i robienie tego samego non stop jest na dłuższą metę monotonne. Trochę luzu nie zaszkodziłoby właśnie ze względu na tą monotonność i wspólne przebywanie w domu jak i na scenie nie chciałabym mieć męża tancerza.
_________________ "Dopiero taniec nadał jej ruchom cel i kierunek."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach