www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
tancerz/tancerka - mąż/żona
Autor Wiadomość
Tanc... 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53
Posty: 538
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 12:22 pm   

I tu czasami bywa problem z dzieckiem, no cóż bywają dni wolne czasami ,w tygodniu jak nie ma próby wieczornej to wyskocze z synem do na basen np: o 20-tej wieczorem,niedziela też bywa wolna .Ale za to urlop mamy dość długi ,najczęsciej jest to lipiec i sierpień i to jest czas na spędzenie z dzieckiem uroczych wakacji ( pod warunkiem ,ze sie gdzieś ekstra nie pracuje ) :wink:
 
 
Wojtek4p 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik itp.itd...
Wiek: 53
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 12:23 pm   

Odpowiem Tobie Rotbart tak osobiście dzieci nie mam , tancerzem zawodowym nie jestem , ale powiedzmy gdybym był i miał żonkę też tancerkę to jakoś trzeba by było to wszysko pogodzić .
I gdybym miał tylko jakiś wolny czas to z chęcią bym go poświęcił rodzinie czy to na jakieś wyjazdy lub chociazby jak piszesz na wyjścia do kina czy do Zoo. Pozdrawiam . :) .
_________________
Wojtek-pozytywnie zakręcony...
...JESTEM JAK RUSKI CZOŁG NIE DO ZAJECHANIA...-hi hi hi...
Specjalne słodkie pozdrowienia dla JustDance...
 
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 12:28 pm   

pewnie trzeba wowczas zaangazowac babcie, ciocie, nianie, sąsiadki itp :)
 
 
Rotbart
Corps de Ballet

Posty: 394
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 12:30 pm   

Albo posłać dziecko do skzoły baletowej, wtedy będzie równie zapracowane jak rodzice i nie będzie problemu ;)
 
 
Wojtek4p 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik itp.itd...
Wiek: 53
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 12:39 pm   

Hi hi rownierz dobry pomysł Rotbart z tą szkołą baletową i po prostu po kłopocie . :wink: .
_________________
Wojtek-pozytywnie zakręcony...
...JESTEM JAK RUSKI CZOŁG NIE DO ZAJECHANIA...-hi hi hi...
Specjalne słodkie pozdrowienia dla JustDance...
 
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 12:51 pm   

Heh, właśnie, ciekawe, czy dzieci tancerzy często zostają tancerzami? :wink:
Gratulacje dla Pauli-koryfeja :)
@ Wojtek4p: wydaje mi sie, że wrażliwosc jest generalnie domeną ludzi zajmujących się sztuką, niezaleznie od tego, czy jest to taniec, rzeźba czy poezja.
Zgadzam się z sisi, że partner tancerza/tancerki musi podzielać entuzjazm swojej drugiej połówki do tańcowania :) Myślę, ze chyba tak samo jest z każdą pasją... :) Pewien bardzo mi bliski facet, oprócz tego, że lubił powtarzać, że rozciągnięte kobiety "strasznie kręcą facetów" (może Koledzy się wypowiedzą na ten temat? :wink: ), to przeżywał wraz ze mną, jak dostałam pointy z Opery i bardzo go rozbawiło to, że w ich czubkach jest gips. Opowiadał to potem jako anegdotę swoim znajomym ("a wiecie, kto ma gips w butach? Nie, nie na butach, tylko w butach"). Miło mi było :D
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Gość 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 1107
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 1:00 pm   

Zawsze (przynajmniej ja nie spotkałm się z inną opinią) w wywiadzch tancerze mówią, że gdyby teraz mieli wybór, jeszcze raz wybraliby szkołę baletową, ale swoich dzici na pewno by tam nie posłali.
Ale do szkół baletowych chodzi sporo uczniów tancerzy =D.
 
 
Wojtek4p 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik itp.itd...
Wiek: 53
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 1:19 pm   

Witaj Czajori . Owszem zgodzę się z Tobą , że większość ludzi zajmujących się sztuką powiedzmy czy to jest taniec , muzyka , itp. itd. jest bardziej wraźliwa ale nie jest to na pewno regułą .
To wiem z żywego przykładu .
A jeżeli chodzi o kwestię , że rozciągnięte kobiety kręcą bardziej facetów .
To odpowiem tak : pewnie , że np . jak ktoś coś potrafi więcej od przeciętnego człowieka to potrafi tym innym zaimponować .
Ja osobiście jak patrzę na tancerkę to nie powiem , że nie zwracam na jej urodę jak mi się podoba , ale równierz zwracam uwagę na jej inne walory powiedzmy co przedstawia na scenie i jak dobrze to robi .
A jeżeli chodzi o gips w pointach to twoi koledzy użyli naprawdę zabawnego hasełka dobrze się uśmiałem . Ale śmiech to zdrowie i tak trzymać . :D . Pozdrawiam .
_________________
Wojtek-pozytywnie zakręcony...
...JESTEM JAK RUSKI CZOŁG NIE DO ZAJECHANIA...-hi hi hi...
Specjalne słodkie pozdrowienia dla JustDance...
 
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 1:46 pm   

a propos zagadnień poruszanych w tym wątku:
istnieją książki -
Zofia Konaszkiewicz Tancerze polscy - wybrane problemy kształcenia i zawodu. Warszawa 1987, AMFC.
Zofia Konaszkiewicz Tancerze polscy - praca zawodowa w ich życiu. Warszawa 1994, AMFC.
opracowane na podstawie prac magisterskich studentów Pedagogiki Baletu. Zawieraja przytoczone wypowiedzi tancerzy na temat ich decyzji zawodowych i w życiu prywatnym, stosunku do szkoły baletowej, pracy w zespole, pierwszej pracy, czasu wolnego, posiadania dzieci. Polecam - to unikatowy materiał, nie wiem tylko czy sa one dostępne gdzie indziej niz w czytelni AM im. Chopina (no i zapewne w Bibliotece Narodowej)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Wojtek4p 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik itp.itd...
Wiek: 53
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 2:24 pm   

Wielkie dzięki dla Kasi G. za tytuły książek z , których możemy skorzystać no i oczywiście podziwiam Kasię G. za szybką reakcję w temacie i WIEDZĘ . :wink: . Pozdrawiam .
_________________
Wojtek-pozytywnie zakręcony...
...JESTEM JAK RUSKI CZOŁG NIE DO ZAJECHANIA...-hi hi hi...
Specjalne słodkie pozdrowienia dla JustDance...
 
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 3:08 pm   

Wojtek4p napisał/a:
Wielkie dzięki dla Kasi G. za tytuły książek z , których możemy skorzystać no i oczywiście podziwiam Kasię G. za szybką reakcję w temacie i WIEDZĘ . :wink: .


oj oj, naprawde nie ma za co :roll: - prof. Konaszkiewicz to moja promotorka, jakże mogłabym nie znac jej książek :wink:
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 4:04 pm   

Ktoś tu powiedział, że nie-tancerz może nie zrozumieć specyfiki zawodu, że tancerz jako mężczyzna jest ciekawszy od nie-tancerza... Nie zgadzam się z ani jednym z tych twierdzeń!
Po pierwsze - nie musi być tancerzem, ani nawet innego rodzaju artystą, a może być wyrozumiały i przynajmniej starać się zrozumieć. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale są przecież tacy, którzy nie interesują się ani tańcem, ani teatrem, ani sztuką w ogóle, ale nie robią żadnych wymówek w rodzaju 'po co Ci to', wręcz są w stanie zrozumieć, że pewne rzeczy wymagają poświęcenia i dyscypliny, i potrafią wspierać nawet jeśli sami nie uważaja tego za w najmniejszym stopniu ciekawe i użyteczne.
Po drugie, co to znaczy tancerz i -nie-tancerz? W czym niby ten pierwszy ma być lepszy od drugiego? Znam wielu ciekawych mężczyzn, którzy nie są tancerzami, a wiem, że mają zadatki na świtnych mężów ;)

Oczywiście, jest wiele małżeństw 'zawodowych', ale dotyczą one chyba prawie każdej profesji. Znacznie łatwiej tancerzowi jest poznać tancerkę, bo przy takim trybie pracy, jaki prowadzą, i na pewno łatwiej jest im się dogadac jeśli chodzi o sprawy zawodowe, aspiracje, doświadczenia.
Ale jest i druga strona medalu - problem może pojawić się, kiedy np. jedno zaczyna odnosić znacznie większe sukcesy niż drugie. Poza tym wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że 'dobrze, że mój mąż/żona nie jest tancerzem/aktorem/etc., bo nie wytrzymalibyśmy tego napięcia'. Bo każdy zawód artystyczny to przede wszystkim ogromne napięcie, frystracja, presja, czekanie, a wszystko to kumuluje się najczęściej przed premierą, lub w momencie jakiegoś kryzysu. Inna sprawa to taka, że takie małżeństwa mają najczęściej przyjaciół prawie wyłącznie ze 'środowiska', a wtedy to już zupełnie przechlapane ;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Lupus 
Adept Baletu


Posty: 124
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 4:19 pm   

Z małżeństwami artystów reprezentujących tę samą "branżę" bywa różnie... Z jednej strony partnerzy lepiej rozumieją specyfikę swojego zawodu i własne potrzeby, z drugiej zaś istnieje niebezpieczeństwo mnożenia tych samych problemów i przenoszenia pracy do domu. Znam też przypadki (rzadkie co prawda) cichej rywalizacji między współmałżonkami!
Osobiście nie wyobrażam sobie życia z pianistką.
Za to z tancerką... :) ... to już zupełnie inna sprawa... 8)
 
 
Rotbart
Corps de Ballet

Posty: 394
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 7:05 pm   

Joanna napisał/a:
Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale są przecież tacy, którzy nie interesują się ani tańcem, ani teatrem, ani sztuką w ogóle, ale nie robią żadnych wymówek w rodzaju 'po co Ci to', wręcz są w stanie zrozumieć, że pewne rzeczy wymagają poświęcenia i dyscypliny, i potrafią wspierać nawet jeśli sami nie uważaja tego za w najmniejszym stopniu ciekawe i użyteczne.
Po drugie, co to znaczy tancerz i -nie-tancerz? W czym niby ten pierwszy ma być lepszy od drugiego? Znam wielu ciekawych mężczyzn, którzy nie są tancerzami, a wiem, że mają zadatki na świtnych mężów ;)


Akceptacja i zrozumienie są najważniejsze - samo bycie tancerzem/tancerka nie oznacza szczęśliwszego małżeństwa czy związku. Przecież można uprawiać ten sam zawód, ale nie rozumieć drugiej osoby, zwłaszcza jeśli pojawia się rtwalizacja. Nie-tancerz może przecież tak samo dobrze rozumieć tancerkę i mieć zadatki na świetnego dla niej męża ;)

Lupusie, jesteś pianistą?
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 7:14 pm   

Rotbart napisał/a:
Akceptacja i zrozumienie są najważniejsze - samo bycie tancerzem/tancerka nie oznacza szczęśliwszego małżeństwa czy związku. Przecież można uprawiać ten sam zawód, ale nie rozumieć drugiej osoby, zwłaszcza jeśli pojawia się rtwalizacja. Nie-tancerz może przecież tak samo dobrze rozumieć tancerkę i mieć zadatki na świetnego dla niej męża ;)


Miło mi, że się ze mną zgadzasz :)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Lupus 
Adept Baletu


Posty: 124
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 10:23 pm   

Rotbart napisał/a:
Lupusie, jesteś pianistą?


Zgadza się.
 
 
sisi
ADMINISTRATOR


Posty: 1620
Skąd: z daleka
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 10:32 pm   

Rotbart napisał/a:
Akceptacja i zrozumienie są najważniejsze - samo bycie tancerzem/tancerka nie oznacza szczęśliwszego małżeństwa czy związku. Przecież można uprawiać ten sam zawód, ale nie rozumieć drugiej osoby, zwłaszcza jeśli pojawia się rtwalizacja. Nie-tancerz może przecież tak samo dobrze rozumieć tancerkę i mieć zadatki na świetnego dla niej męża ;)


dokładnie tak. mimo wszystko chyba tak bywa ze wiele tancerek ciągnie do mężczyzn jakkolwiek zaangażowanych w sztukę... (np. mnie ;)) choć to nie reguła.
_________________
you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
 
 
Rotbart
Corps de Ballet

Posty: 394
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 11:03 pm   

Wiadomo - ta sama wrażliwość - oprócz zrozumienia - to prawdziwy skarb :)
 
 
Wojtek4p 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik itp.itd...
Wiek: 53
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 11:09 pm   

Witam . I zgadzam się z opiniami Joanny, Lupusa i Rotbarta bo wspólne zainteresowania zawodowe w zyciu człowieka to nie wszystko .
Wiadomo , że jak kobitka i facio dobrze się rozumieją i dogadują to nic im nie stanie na przeszkodzie ich związku . :)
_________________
Wojtek-pozytywnie zakręcony...
...JESTEM JAK RUSKI CZOŁG NIE DO ZAJECHANIA...-hi hi hi...
Specjalne słodkie pozdrowienia dla JustDance...
 
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Wrz 11, 2005 11:09 pm   

Trudno powiedzieć - właściwie nie wiem, czy to w ogóle możliwe - czy mąż-tancerz jest lepszy od męża nie tańczącego zawodowo. Żadna zasada zdaje się nie istnieć i chyba nikt z nas nie podejmie się jednoznacznego sądu w tej kwestii. Tak samo nikt chyba nie stwierdził bezpośrednio, że tancerze są najciekawsi ze wszystkich facetów! O tym, czy facet jest fajny i ma zadatki na dobrego męża, decyduje tysiąc innych rzeczy, a nie tylko jego profesja...
O, właśnie, Wojtek świetnie to ujął :D
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Tanc... 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53
Posty: 538
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Wrz 12, 2005 10:27 pm   Recepty nie ma .....

Prawda to i nie ma recepty .Każdy człowiek jest inny i mąż pewnie też .Ja jestem mężem mojej żony :lol: też tancerki i mam ją przy sobie i w domu i w pracy :lol: a czasami to bardzo przy sobie w parze na scenie :lol: choć kiedyś nie lubiliśmy ze sobą tanczyć :lol: teraz już nie ma takiego problemu .Chyba dorośliśmy :lol: .Ale czytałem tu we wcześniejszych postach o jakiejś rywalizacji ? u nas tego nie ma, raczej partnerstwo i zrozumienie zawodowe i żadnych konfliktów i oby tak wszystkie małżeństwa i te tańczące i te mieszane i te nietańczące!!! Pozdrawiam. :D
 
 
Paula 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
instruktor fitness
Wiek: 34
Posty: 1116
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Wrz 12, 2005 10:35 pm   Re: Recepty nie ma .....

Tanc... napisał/a:
choć kiedyś nie lubiliśmy ze sobą tanczyć :lol: teraz już nie ma takiego problemu .Chyba dorośliśmy


A no własnie jak to jest z tańczeniem partnerskim, małżeńskim czy jakkolwiek to określić...

P.S. Tanc... fajnie że tu Pana/Ciebie mamy. Przynajmniej można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy od zawodowego tancerza :)
_________________
denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
 
 
 
Magda
Nowicjusz

Posty: 15
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 13, 2005 12:02 pm   

Przez moment pojawił się tu wątek dzieci...no właśnie, czy ciąża i urodzenie dziecka są przeszkodą w karierze tancerek?
Bo rozumiem, że baletnica z brzuszkiem nie tańczy na scenie? :shock:
A tak w ogóle to do jakiego wieku baletnice występują na scenie?
Czy jeśli chodzi o barierę wiekową klasyka ma bardziej restrykcyjne ograniczenia, czy też nie ma to zupełnie znaczenia?
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Wrz 13, 2005 2:11 pm   

Magda napisał/a:

A tak w ogóle to do jakiego wieku baletnice występują na scenie?


chyba im starsza tancerka, tym rzadziej pojawia się na scenie, w tym wieku też gra się już inne partie. Znam tancerki, które po 40-tce jeszcze tańczą bądź tańczyły. Ale później to już raczej nie.
 
 
sfra 
Solista Baletu

Związek z tańcem:
baletoman
Posty: 1605
Skąd: Varsovie
Wysłany: Wto Wrz 13, 2005 2:12 pm   

Carla Fracci nadal tańczy! I to podobno Odettę !
_________________
sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
Ostatnio zmieniony przez sfra Wto Wrz 13, 2005 2:17 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12