Związek z tańcem: tancerka ludowa
Wiek: 30 Posty: 332 Skąd: Lublin
Wysłany: Nie Cze 15, 2008 7:29 pm
ja jak mialam dlugie wlosy to robilam warkocza i spinalam wsowkami. teraz jak mam krociutkie to zwijam w slimaczka, spinam wsowkami i nakladam siateczke, ale i tak czesciej mam zwykly kucyk
_________________ mam koncerty... szczęście, ale i brak czasu
A moja koleżanka ma dośc krótkie włosy i robi kitkę. Na kitkę zakłada taka gumkę okrągłą, grubą, z takim kółkiem wyciętym w środku. Włosy jakos tak zbiera gumką zwykłą na około tego czegoś, na to siateczkę zakłada i ma ślicznego, dużego koka. Robi sie to bardzo łatwo, szczególnie dla osób o krótkich włosach. Tylko troche trudno jest wyłumaczyć.
Na temat grzywek, u mnie połowa klasy ma grzywki, a na klasyke po prostu je spinają wsuwkami.
Co do długosci włosów, to ja słyszałam, że tancerki nie powinny miec za długich włosów, bo takto koczki je bedą przewazac xD
_________________ " Moje motto: Spożyć przed terminem. Szukałem w wielu mądrych księgach, znalazłem na kefirze."
Szymon Majewski
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 8:42 pm
Grzywki to dosyć kontrowersyjny temat
Jak byłam mała i chodziłam do szkółki baletowej, to absolutnie nie wolno nam było mieć grzywek na występach. Nie mogłyśmy ich nawet przypinać wsuwkami, tylko jedna pani garderobiana klajstrowała nam je takim koszmarnym niebieskim żelem Na lekcji jednak nikomu grzywki nie przeszkadzały.
Z tego co wiem, to w baletówkach do niedawna dziewczynom nie było w ogóle wolno mieć grzywek, ale ta kwestia chyba łagodnieje?
Zauważyłam też, że coraz więcej profesjonalnych tancerek ma grzywki i wcale ich nie przypina na występy. Nie podoba mi się to za bardzo, bo to kolejny objaw prywaty na scenie, IMHO. Co Wy o tym myślicie?
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 27 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 8:54 pm
Tez to zauważyłam, że na scenie czasem są tancerki z grzywką. U nas w klasie jest absolutny zakaz ścinania grzywki, a jeżeli już ktoś zetnie to umiejętnie to ukrywa (pod tonami żelu, lakieru, wsówek a na lekcjach ogólnokjształconcych opaskami (na klasyce nie wolno nam mieć nawet tych niewidocznych [prawie] opasek
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Zauważyłam też, że coraz więcej profesjonalnych tancerek ma grzywki i wcale ich nie przypina na występy.
Guillem juz z 20 lat temu tanczyla na scenie z grzywka. Mnie osobiscie to nie przeszkadza. Wiele zalezy od tego tez, jakie ktos ma wlosy - jedne sie mierzchwia na wszystkie strony, z innymi jakos jest mniej problemow.
Tez to zalezy od partii - o ile np. Julii nie przeszkadza, to Giselle wygladalaby raczej dziwnie...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Kiedyś jak miałam taka gruba grzywke to mi nie przeszkadzała na treningach ale to jak byłam mala, potem mnie denerwowała i musiałam ja spinać, teraz bez grzywki jest mi o wiele wygodniej
U mnie(jestem w prywatnej szkole) grzywka zazwyczaj(na lekcjach) musi być podpięta, ale nie zawsze. Nie musimy być też nie wiadomo jak ulizane, byle, żeby nie było pełno latających kosmyków na twarzy(fryzura powinna być, taka, żeby nie przeszkadzała).
Na występach musi być obowiązkowo przypięta wsówkami i ulizana tonami zelu lub lakieru:)
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 12:01 pm
Ja nie mam loków, ale nie wierzę, że jeśli dasz mega dużo pianki, żelu, lakieru czy tam nawet wosku, na koka dasz siateczkę to będziesz dalej miała odstające kłaczki ^^
Ja mam znowuż strasznie sypkie włosy, ale daje zawsze tyle mocnej pianki i lakieru, że mam na głowie skorupkę (hełm jeśli ktoś woli ) i trzyma się cały dzień (np wtedy jak występy mamy i muszę być piękna)
A jeśli chodzi o prostownicę to ja prostuje włosy praktycznie codziennie. I o dziwo nie mam ich raczej zniszczonych. Ale to pewnie jest skutkiem tego, że przy każdym myciu używam wygładzającego szamponu i odżywki (do spłukania lub nie) i jedwabiu (firmy INDOLA, który zdecydowanie polecam - najlepszy moim zdaniem na polskim rynku - wiem coś o tym, bo używałam wielu)
Jednym słowem - mam bzika na punkcie swoich włosów ^^
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 164 Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon Cze 23, 2008 9:06 pm
Mam strasznie długie włosy (do pupy) i niestety moje koczki nie są takie piękne. Raz mi mama tak fajnie upięła, ale i to nic nie dało (rozwalił się w połowie zajęc). Od tej pory skręcam włosy, formuję koczka i związuję gumką do włosów:)
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho
Nena, MissAloha, JustDance dziękuję;) I buziak dla Was;*
Syjko, ja miałam włosy za pośladki i do tego były ciężkie i grube...
Powiem Tobie, że koczka robiłam bez problemu tylko był za duży, trochę jak drożdżówka.
Po za tym wszystko było okej, ale teraz ścięłam włosy, że nawet kitki nie jestem w stanie zrobić
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: nawet nie uczeń:P
Wiek: 31 Posty: 42 Skąd: Otmuchów
Wysłany: Sob Cze 28, 2008 1:40 pm
A ja robie kucyka, a później jeszcze na nim zawiązuje gumkę ze wstążką... później tą wstążkę oplatam dookoła kucyka i jest ślimaczek;) Mam z nimi straszny problem, bo zawsze strasznie je stopniowałam... i jak robię zwykłego koczka to mi włosy z niego wychodzą i zaraz mi się fryzura burzy:)
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Cze 28, 2008 2:09 pm
Już od jakiegoś czasu obserwuję ten wątek i widzę, że wpakował się do niego straszny chaos. Istotą tego wątku NIE JEST to, jak każda z nas robi koczka, bo szczerze mówiąc, kogo to obchodzi? jeżeli macie jakieś praktyczne spostrzeżenia albo konkretne pytania dotyczące fryzjerstwa baletowego, piszcie w tym wątku. Jeśli nie - posty zostaną usunięte, bo robią bałagan i nic nie wnoszą do tematu.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 164 Skąd: Wrocław
Wysłany: Sro Lip 02, 2008 3:30 pm
Ależ droga Czajori! Przecież w tytule pisze " jak baletnice robią koczki". A my przecież jesteśmy jakby początkującymi baletnicami
Takie moje małe spostrzeżenie
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho
Nena, MissAloha, JustDance dziękuję;) I buziak dla Was;*
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 28 Posty: 2 Skąd: Wodzisław Śląski
Wysłany: Sob Sie 02, 2008 5:46 pm
Przeczytałam wasze wypowiedzi. Zauważyłam, że większość z was na codzień nosi kok. Jednak kiedyś czytałam, że częste noszenie tej samej fryzury niszczy włosy. Więc jak to jest? Wasze włosy są zniszczone?
Z góry przepraszam za odbiegnięcie od tematu, ale pytanie nie daje mi spokoju .
_________________ W tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą.
Ja w koczku nie chodzę cały czas, zaraz jak tylko mogę to rozpinam włosy.
Nie przepadam za chodzeniem w koczku poza tym na pewno niszczą się włosy
Ja moje regularnie podcinam, z natury mam też gęste także moje włosy są we wzorowej kondycji
Pamiętam kiedy był sezon to włosy były często lakierowane, układane itd. wtedy wiadomo, że szybciej się niszczą, ale przy używaniu dobrych kosmetyków wszystkiego można zaradzić
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Hairgami poszukaj w internecie, choć to już w sumie mało popularne
Siatki do włosów znajdziesz najprawdopodobniej w sklepie z perukami oraz innymi przyborami do włosów.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Hairgami kiedyś (kilka miesięcy temu) kupiłam w sklepie ze spinkami (taki dość spory, coś w rodzaju świata spinek), ale możne tez zobaczyć w jakimś z akcesoriami fryzjerskimi. Bo w internecie, jak pisała Cheryl, trudno znaleźć.
A siatkę do koka też we fryzjerskim spokojnie się kupi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach