Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sro Paź 17, 2007 3:03 pm
W improwizacji najpiękniejsze jest to, że obowiązuje wolność stylu. Można zrobić zupkę z wielu warzywek, których wcześniej nigdy byś nie zmieszała.
I kto wie - może odkryje się nowe przepisy?
Ooo dokładnie Kasiu;) Fajnie to ujęłaś. Ja też uwielbiam tańczyć improwizując (na razie to chyba jedynie tak umiem;/) ale zaprzestałam od kiedy uderzyłam się głową w szafę;|... pozdrawiam.
Związek z tańcem: uczennica sb ;)
Wiek: 25 Posty: 364 Skąd: Gliwice
Wysłany: Sob Kwi 17, 2010 9:59 pm
Odświeżam temat...
Jakiś czas temu improwizowałam sobie w domu i gdy robiłam obrót , natrafiłam na przeszkodę w postaci paska z metalowymi częściami... W miejscu pod palcami miałam dosyć głębokie przecięcie, więc ciekawie nie było Tata ortopeda więc obyło się bez zbędnych spotkań. Chodziłam po zewnętrznej stronie stopy lekko dotykając podłogi... Naszczeście szybko się zagoiło. I od teraz z reguły sprawdzam czy nic niebezpiecznego dla mnie nie leży
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 151 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Kwi 18, 2010 2:13 pm
Z tego co zauważyłam wiele z was zahacza o coś w domu Ja też należę do tej grupy I tylko niestety przez to, że mam mały pokój i niewiele miejsca, żeby w nim twórczo improwizować.
_________________ "Dopiero taniec nadał jej ruchom cel i kierunek."
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 216 Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Nie Kwi 18, 2010 3:46 pm
oo zauważyłam chyba na 10 stronie dyskusję o tańcowaniu w szkole
ja mam taki bardzo długi korytarz w szkole i kiedyś w piątek po południu (chyba tak trzy piątki) skakałyśmy w jete z moją koleżanką:)
brzmi ciekawie ; zwłaszcza te rotacje by sie chcialo zobaczyc
czasem człowieka nosi tak, ze nie da sie usiedzieć. Tylko, ze nigdy nie mozna byc pewnym, ze nie ma sie widowni , a domowe zacisze jest nim istotnie
Kilka lat temu tancze sobie w domu, w pokoju na 4-tym pietrze w bloku, na przeciw nie ma innych budynkow. Patrzę w okno, a tam dwoch facetów przykleiło się do szyby od drugiej strony (robili akurat obchód dachu i stali na takim gzymsie na 4 piętrze dookoła bloku).
Związek z tańcem: tancerz, uczeń
Wiek: 29 Posty: 153 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Kwi 18, 2010 6:42 pm
a ja wczoraj postanowiłam nie marnować czasu, wyszłam na balkon i zaczęłam kręcić fouette, oczywiście jak zwykle musiałam zahaczyć nogą o barierkę i w sumie dobrze że to zrobiłam bo uprzytomniałam sobie że mały tłumek złożony z sąsiadów i przechodniów oglądało moje ćwiczenia ;D cała bordowa zaszyłam się w domu ^^
_________________ What I've felt, what I've known never shined through in what I've shown
Kilka lat temu tancze sobie w domu, w pokoju na 4-tym pietrze w bloku, na przeciw nie ma innych budynkow. Patrzę w okno, a tam dwoch facetów przykleiło się do szyby od drugiej strony (robili akurat obchód dachu i stali na takim gzymsie na 4 piętrze dookoła bloku).
haha nie wiem co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. chociaz ja mieszkam na 9 wiec pewnie nikt by nie ryzykowal przyklejania sie do szyby
Alya
tez miałam tak samo. z jakies 2 lata temu zaczełam tańczyc na balkonie, sprytnie sie rozejrzałm czy sąsiedzi nie patrzą, cwiczyłam sobie w najlepsze, az tu nagle taki smiech nade mna. to sasiad z kolegami z 10 p. wyszli na balkon zapalic
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
A ja stary ćwiczę w garażu piruety na złamanej łyżeczce i skoki z rotacją też.
Garaż świetnie sie do tego nadaje zwłaszcza na deskach przykrywajacych kanał tylko musze uważac na wystajace ze stołu imadło. Już sie raz na nie nadziałem
Dodam jeszcze, że garaż mam nagłośniony stereofonicznie i radio zawsze ustawione na RMF classic.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Związek z tańcem: uczennica sb ;)
Wiek: 25 Posty: 364 Skąd: Gliwice
Wysłany: Nie Kwi 18, 2010 8:20 pm
Ja garażu nie mam....
Ja mam bardzo długi przedpokój i często zastawiony gratami i zaczełam sobie ot tak tańczyć zrobiłam skok i, wylądowałam na torbie (podróżnej ) przesuneła mi się pod nogami i bumm narobiłam takiego huku... że, pare siniaków miałam. Naszczęście mamy nie było w domu
Albo robię jakieś inne skoki i ląduje tak że, kilka cm przed moją twarzą jest biurko
Ja kocham improwizować, chociaż moje improwizacje wyglądają na układy ćwiczone przez wiele lat. Gdy przygotowuję się to tańczenia, sprzątam pokój, aby nic sobie nie zrobić.:D
_________________ "Rytm jest muzyki tętnem. Równa się biciu serca, świadczy o jego istnieniu, dowodzi jego żywotności."
Ignacy Padarewski
też uwielbiam improwizować i też bardzo często o coś zahaczam więc wszyscy domownicy już się przyzwyczaili i nikt nie zwraca uwagi na moje 'AUUU' ;);) najczęściej ćwiczę w łazience ( jest wielkości mojego pokoju a nie ma w niej szafy, łóżka i innych niepotrzebnych mebli za to są dwa lustra więc mogę się oglądać ) albo w kuchni (gdy jest już ciemno widzę dobrze swoje odbicie, bo mam duże okna i jest jeszcze jeden 'bonus' w postaci blatu który czasem służy mi za drążek - oczywiście gdy mama nie widzi (bo przecież zarazki...!!!! ) ) kuchnia ma ten minus, że najczęściej się w niej na coś 'nadziewam' ostatnio np. gdy kręciłam piruety spadła cała półka z przyprawami
a wracając do improwizacji to praktycznie przemieszczam się po mieszkaniu tańcząc ostatnio zdarzyła mi się też zabawna sytuacja : siedziałyśmy z siostrą w jej pokoju a ja nuciłam pod nosem jakąś piosenkę Nirvany zdaje się i zupełnie nieświadomie robiłam do niej jakieś ćwiczenie baletowe :D:D (uświadomiła mi to dopiero moja siostra, która dziwnie się na mnie spojrzała i spytała co ja odwalam ... z drugiej strony zero zrozumienia )
_________________ ... świat ma tylko cztery strony, a w tym świecie nie ma mnie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach