Też lubie tą piosenke. Ale moją ulubioną jest "One day I'll fly away"
Co do talentów : w musicalach obowiązuje podział na zespół wokalny i zespół taneczny. Wiadomo więc że wokaliści są bardziej ukierunkowani na wokal, a tancerze na taniec i najczęściej mają jakieś wykształcenie w tym zakresie ( mówie o szkołach muzycznych czy też baletowych). To jednak nie oznacza, że nie mają innych talentów, wręcz muszą je posiadać by przejść pomyślnie eliminacje. Do musicali dostają się niesamowicie wszechtronnie uzdolnieni ludzie, którzy umieją i śpiewać i tańczyć a do tego są świetnymi aktorami. Znam wielu tancerzy, którzy równie dobrze mogliby być wokalistami, bo pięknie spiewają
_________________ "zanim wejdziesz na sale baletową zastanów sie kim chcesz być, a nie co masz robić"
Też lubie tą piosenke. Ale moją ulubioną jest "One day I'll fly away"
Co do talentów : w musicalach obowiązuje podział na zespół wokalny i zespół taneczny. Wiadomo więc że wokaliści są bardziej ukierunkowani na wokal, a tancerze na taniec i najczęściej mają jakieś wykształcenie w tym zakresie ( mówie o szkołach muzycznych czy też baletowych). To jednak nie oznacza, że nie mają innych talentów, wręcz muszą je posiadać by przejść pomyślnie eliminacje. Do musicali dostają się niesamowicie wszechtronnie uzdolnieni ludzie, którzy umieją i śpiewać i tańczyć a do tego są świetnymi aktorami. Znam wielu tancerzy, którzy równie dobrze mogliby być wokalistami, bo pięknie spiewają
W ,,Miss Saigon" ten podział jest bardzo jaskrawy, wokaliści śpiewają i nie tańczą (za wyjątkiem ,,American Dream", poza tym tlyko jakieś drobne elementy), a tancerze głównie tańczą i śpiewają partie zbiorowe, przeważnie dużo lżejsze od partii wokalistów. Ale inaczej jest już w ,,Kotach" gdzie większość kotów musi i śpiewać i tańczyć (choć do śpiewania maja głównie pojedyncze, popisowe numery, a resztę w zespole), że już nie wspomnę o ,,Grease".
Myślę, że warto tez wspomniec o musicalach starszej daty , tych rodem ze srebrnego a pózniej podkolorowanego ekranu jak "Świąteczna gospoda", "Spotkajmy się w Saint Louis", "Gigi" czy sztandarowa "Deszczowa piosenka" ,do których ja osobiście ma wielki sentyment . Chociaz mam wrażenie, że obrazy tego typu to właśnie bardziej filmy muzyczne niż musicale. Co o tym sądzicie?
Rotbarcie, masz racje. Ja sama widziałam te musicale po pare razy i jestem tego samego zdania. Miss Saigon jest najmniej tanecznym musicalem w Romie, jaki widziałam, ponieważ akcja głównie skupia się na głównych bohaterach i to wokaliści mają najwieksze pole do popisu.
W Grease jest bardzo dużo tańca, chociaż tancerze nie śpiewają chyba aż tyle co w Kotach, które są chyba najbardziej wyczerpujące dla artysty
Przy castingach do Kotów poprzeczka była postawiona bardzo wysoko, bo oprócz tańca, duża wagę przywiązywano do możliwości wokalnych tancerzy, bo jest to materiał bardzo wmagający wokalnie. Żeby jemu sprostać cały zespół musiał być śpiewający
Natomiast ja uwielbiam i Grease i Miss Saigon i Koty Szkoda że dwóch pierwszych juz nie grają...
_________________ "zanim wejdziesz na sale baletową zastanów sie kim chcesz być, a nie co masz robić"
Musical czy film muzyczny, juz kiedys zabierałam głos w tej sprawie , ale skoro girl interrupted pytasz się o nasze zdanie? Dla mnie okreslenie" film muzyczny" choć poprawne jest jednak pojęciem ogólnym, bardzo szerokim, czego przykładem jest książka L. Kydryńskiego "Kino Muzyczne: przewodnik po filmach muzycznych", w którym zestawione są obok siebie takie filmy jak np:"Śpiewak jazzbandu" (czyli pierwszy film dzwiękowy) "Deszczowa piosenka" i inne znane klasyki, aż po filmy takie jak" The Doors" czy "Dirty dancing". W znaczeniu bardzo ogólnym wszystkie te filmy mogą być okleślane jako filmy muzyczne, ale trzeba pamiętać ze musical to jednak określony gatunek zarówno teatralny jak i filmowy i jak kazdy gatunek rządzi sie okreslonymi regułami. W przypadku musicalu filmowego typowe wyznaczniki to: kategoria rozrywki, konstrukcja pożądania seksualnego i charakterystyczne"napięcia narracyjne"( np: nie dziwi nas że realistyczna norma narracyjna zostaje przerwana i nagle bohaterowie tańczą i śpiewają). w tym sensie wymienione przez ciebie filmy "Gigi", "Deszczowa piosenka" itd. to musicale par exellance, szczytowe, najbardziej "dojrzałe" owoce tego gatunku filmowego. Reasumując to nieco przydługie wymądrzanie się moim zdaniem nie każdy film muzyczny jest musicalem, ale z pewnoscią wyzej wymienione nim są. Uff
uwielbiam Hair i Jezus Christ Superstar - oba w rersji filmowej oczywiście bo na scenie jeszcze nie widziałam
Ja mam na punkcie "Jesus Christ Superstar" tak zwanego bzika :) Mam go na kasecie, orginalnym albumie i miałam przyjemność widzieć go na żywo w wersji polskiej w Teatrze J. Słowackiego w Krakowie :)))) Nigdy tego nie zapomne bo było świetnie!! Wydałam kupe kasy, gdyz poszłam 2 dni z rzędu i naprawdę nie żałuję :)))))) Wspomnę tylko, że Jezusa grał Maciej Balcar, a Judasza Janusz Radek :)))))))
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Wrz 12, 2005 8:38 pm
Chciałam podpisać się pod wypowiedzią powyżej Też mam bzika na punkcie "Jesusa", płyty słucham prawie że na okrągło, Ian Gillan jako Jezus rządzi
Nie podobał mi się jednak wokal gościa, który grał Jezusa w tej najbardziej znanej, filmowej wersji musicalu. A Wam?
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Mnie się ten wokal podobał z tego względu, że jest bardzo charakterystyczny,a poza tym to jest wersja, którą oglądałam najwięcej razy więc to może być też kwestia przyzwyczajenia oraz osłuchania
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Wrz 13, 2005 7:44 pm
A nie wydawało Ci się, że to jest młody facet z głosem starego człowieka? Bo jakoś miałam takie wrażenie, że patrzę na młodego, dobrze zbudowanego mężczyznę, a jego głosik jest taki słaby...
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
No rzeczywiście jest w jego głosie taka dosyć spora chrypa i w niektórych momentach można sądzić, że nie może wyciągnąć górnych dźwięków i bardzo się przy tym męczy. Ale no nie wiem. Po prostu przyzwyczaiłam się do tego głosu, słuchając go wiele razy i w sumie nigdy jakoś się nie zagłębiałam się bardziej w to, co o tym głosie sądzę. Najlepiej będzie jak po prostu jeszcze raz oglądnę lub posłucham "JCS" i zwrócę na to uwagę :)
Ja osobiście bardzo cenię sobie zajęcia z nim. Nie znam go dobrze ale wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i jest świetnym pedagogiem. I oczywiście tancerzem!!! A Ty skąd znasz Michała ? Tańczyłaś z nim w KTT?
_________________ "zanim wejdziesz na sale baletową zastanów sie kim chcesz być, a nie co masz robić"
tzn jak ja tancereczko19 przeszlam do teatru do on juz nie tanczyl i to od dawna znalam go jedynie ze spektakli z jego udzialem na ktore chodzilamale 1 pazdziernika obchodzilismy 10-lecie i milam zaszczyt go poznac
_________________ tu warto zajrzec zapraszam www.ktt.pl (Kielecki Teatr Tanca)
jaki musical chcielibyście, aby pojawił się na polskiej scenie muzycznej ? [nie jestem pewny czy napisałem to po polsku, ale chyba zrozumiecie o co chodzi... ]
a poza tym to mój 700 post
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
,,Notre Dame de Paris" - ale nie w takiej inscenizacji jak oryginalna! Ponoć były u nas już przymiarki i nawet chyba ogłosili obsadę (ja słyszałem tylko, że Kukulska ma śpiewać Esmeraldę i nic poza tym) ale nic z tego nie wyszło.
_________________ Když už něco děláš, dělej to pořádně.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach