jak pewnie wiecie w Teatrze Muzycznym ROMA w Warszawie trwają przygotowania do nowego musicalu "Taniec Wampirów" nad którym opiekę artystyczną objął Roman Polański. Wybieracie się na ten musical?
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Sie 13, 2005 1:10 pm A co sądzicie o "Nędznikach"?
Dołączę do dyskusji, bo uwielbiam musicale i wcale nie zgadzam się z dość często spotykaną opinią, że to mała ambitna forma sztuki dla tych, którzy nie mogli zaistnieć np. w operze. Przecież to dwie zupełnie odrębne dziedziny.
Kasiu G - zgadzam się w stu procentach - "Jesus" i "Hair" rządzą!! Chociaż powiem Ci, że bardziej podobały mi się w wersji scenicznej, niż w filmowej.
A co sądzicie o "Nędznikach" Bouble'a i Schonberga? Ostatnio przestała mi działać kaseta ( a może magnetofon ) z londyńską obsadą i bardzo żałuję, że nie mogę posłuchać Świetny musical, esencja gatunku.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Jeśli chodzi o musical to tylko MISS SAIGON!! Świetnie skomponowana muzyka, sensowne i dobrze napisane libretto - to tak ogólnie, a jeśli idzie o wystawienie w ROMIE - dobra i pomysłowa inscenizacja. Trzeba tlyko trafić na dobrą obsadę i nie znać wcześniej treści ,,MADAMY BUTTERFLY"
Koty też sa niczego w sobie, ale nie trzymają zupełnie w napięciu - a to zupełną szczątkowość fabuły, bez której przecież ani rusz.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 11:36 pm
Spotkałam się kiedyś z opinią, że musicale zasadniczo nie mają głębszej treści...
A co do "Miss Saigon", to dlaczego znajomosć libretta "Madame Butterfly" miałaby przeszkadzać, Rotbarcie?
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Drogi Tranquality, wiem, że ,,Koty" składają się z wierszy, ale nie jest to dla mnie żadnym ,,usprawiedliwieniem" - fabuły w nich niewiele, dlatego są mało musicalowe (choć są chyba najbardziej znanym musicalem).
Droga Czajori, ,,Miss Saigon" oparta jest na ,,Madame Butterfly" - i co za tym idzie - zakończenie jest identyczne Już rozumiesz?:)
w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w moim mieście - Radomiu, ale grali go bardzo bardzo dawno, kiedy jeszcze dyrektorem był p. Kępczyński... "Fame" i "Józef..." to było 5 minut tego teatru... teraz, po zmianie dyrektora, jest gorzej niż źle...
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
Zgadza się, Kasia Łaska grała potem Kim w "Miss Saigon". Szkoda że nie można już zobaczyć radomskiej wersji "Fame". Słyszałam o niej dużo pozytywnych opinii.
_________________ "zanim wejdziesz na sale baletową zastanów sie kim chcesz być, a nie co masz robić"
ja też żałuję... bo niewiele pamiętam z tego spektaklu... ale już nie ma raczej szans na wznowienie, bo Wojciech Kępczyński jest teraz dyrektorem TM ROMA...
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
Tak, wiem o tym Za to możemy podziwiać "Koty" ( które są moim ulubionym musicalem:), a niedługo "Taniec Wampirów". Wybieram się 2 pazdziernika na pokaz przedpremierowy.
_________________ "zanim wejdziesz na sale baletową zastanów sie kim chcesz być, a nie co masz robić"
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Sie 22, 2005 10:12 pm
Drogi Rotbarcie, podobno "najbardziej lubi się piosenki, które się zna":). Z musicalami, względnie operami, jes chyba podobnie A zresztą, gdy zna się zakończenie, to ważną rolę dogrywa element psychologiczny, który sprawia, że przy każdym zaciemnieniu widz krzyczy w duchu "jeszcze nie! jeszcze nie koniec!" Tym samym, ani przez chwilę się nie nudzi
A co do "Fame", to filmowa wersja jest zadziwiająco mało znana w Polsce. Podobnie mało osób, nawet związanych profesjonalnie z teatrem muzycznym, zna utwory z tego musicalu...Na zachodzie "Fame" jest dziełem absolutnie kultowym, co widać chociażby po ilosci teledysków wzorowanych na kadrach z tego filmu
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Droga Czajori, doskonale wiem, o czym mówisz - ja sam mógłbym oglądać MISS SAIGON na okrągło Przypuszczam jednak, że gdybym oglądał ten musical pierwszy raz i znałbym fabułę, nie wywarłby na mnie tak wielkiego wrażenia. Chodziło mi o element zaskoczenia, który przecież jest nie do przecenienia Zresztą, wiadomo, musicale są rozrywką dla mas, jakby nie patrzeć, a masy lubią zaskoczenie:)
Wysłany: Sro Sie 24, 2005 2:24 pm Amerykanin w Paryzu
Coz. JAk dla mnie to w musiacalach zawsze czegos brakuje. Chociaz je uwielbiam to po wyjsciu z teatru zawsze mi czegos brakuje. Czuje ze aktorzy ktorzy graja w musiacalch skupiaja sie czesto na swoim jednym talencie i nie bardzo martwia sie o reszte... trzeba miec wielka chryzme i wyobraznie zeby wyrezyserowac dobry musical. i trzeba miec ogromny talent zeby dobrze w nim zagrac. Dlatego podziwiam i oddaje poklon dla filmowego ''Chicago'' ''Singing in the rain'' ''amerykanina w Paryzu''
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Sie 24, 2005 2:47 pm
Aktorzy grający w musicalach nie moga skupiać się tylko na jednym swoim talencie ( bo rozumiem, że masz na myśli wokal). Musical wymaga od grających w nim aktorów umiejętności wokalnych, tanecznych i aktorskich - w równym stopniu!
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach