www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
pedagodzy :)
Autor Wiadomość
makova_panienka 
Solista Baletu

Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 33
Posty: 1073
Skąd: z łąki
Wysłany: Pią Lip 01, 2005 11:15 am   pedagodzy :)

Napewno podczas swojej edukacji baletowej spotkaliście się z jeśli nie wieloma, to chociaż kilkoma nauczycielami, którzy mieli różne oczekiwania w stosunku do uczniów. Opowiedzcie o nich. Czy lepiej wam się pracowało z mężczyzną czy z kobietą? Dlaczego? Czego wy oczekujecie od nauczyciela? Co was w nich irytuje? Za co ich podziwiacie? Może wprowadźmy podział na taniec klasyczny i współczesny.
Pozdrawiam :)
 
 
 
(ponownie) Armida
Adept Baletu


Związek z tańcem:
ścisły
Posty: 116
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Lip 01, 2005 4:38 pm   -

Ja nie lubie pedagogów, którzy nie wiedzą czego chcą. Nie lubie też jak nauczyciel bije i wyzywa. Resztę jestem w stanie znieść.

Pozdrawiam
_________________
"The body moves but the soul dances..."
 
 
sisi
ADMINISTRATOR


Posty: 1620
Skąd: z daleka
Wysłany: Pią Lip 01, 2005 5:18 pm   

do tej pory mialam okazje pracowac z pewna iloscia pedagogow na warsztatach, ale wiadomo, ze to nigdy nie to samo, co jakby miec z nimi lekcje na codzien.
a moja pedagog w zespole choc wymagajaca (to dobrze!) i wybuchowa to jednoczesnie b. mila i naprawde dobrze sie z nia wspolpracuje. tylko nie mozna byc "ciepla klucha", ale wiedziec do czego dazysz.
_________________
you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
 
 
makova_panienka 
Solista Baletu

Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 33
Posty: 1073
Skąd: z łąki
Wysłany: Pią Lip 01, 2005 7:48 pm   

To ja się teraz wypowiem na temat moich pedagogów...
Utanecznienia i podstaw klasyki uczyły mnie kobiety. Ale raczej niewiele pamiętam z okresu moich pierwszych tendus i pas de bourre, więc nie bardzo mogę ocenić. Pamiętam tylko że pani Marzena Biesiadecka była b. wymagająca, a mimo to zawsze miałam u niej świadectwo z wyróżnieniem :) Potem uczył mnie chyba najlepszy pedagog z jakim miałam szczęście pracować, mianowicie 4 lata moją klasę prowadził solista opery krakowskiej, wcześniej teatru bolszoj Vasyl Masliy. To był najfajniejszy czas w moim dotychczasowym tańczeniu. Mimo wszystko jednak lepiej pracuje mi się z mężczyznami. Nie wiem dlaczego, ale oni tak jakoś zwracają uwagę na inne rzeczy w tańcu. No i zauważyłam że łatwiej im dogodzić :wink: Szybciej cię pochwalą za np. fouette na pointach bo przecież oni by tak nie umieli :D tak, wolę mieć nauczyciela niż nauczycielkę :)
Pozdrawiam!
ps. trochę się rozgadałam :twisted:
Ostatnio zmieniony przez makova_panienka Czw Lut 08, 2007 1:22 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
(ponownie) Armida
Adept Baletu


Związek z tańcem:
ścisły
Posty: 116
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Lip 01, 2005 7:58 pm   -

A ja właśnie nie lubie tego wybierania. "Wybiera kilka osób, które chce wyprowadzić na ludzi." Nie cierpie jak nauczyciel/-ka ma pupila, bo wtedy nie da się normalnie pracować...

Pozdrawiam
_________________
"The body moves but the soul dances..."
 
 
uleczka
Adept Baletu


Posty: 164
Skąd: częstochowa
Wysłany: Pią Lip 01, 2005 9:13 pm   

Oj to wybieranie pupilków jest okropne, sama nią jestem, to nie jesttylko nie miłe dla pozostałych ale i krępujące dla mnie... Bo pani ucząc nowego ćwiczenia bierze mnie na środek i mówi tylko do mnie a nie do całej grupy... albo jakies kroki cwicze tylko sama...bo ona tak chce....a potem dopiero reszta...
_________________
WaKaCjE....Elo WaKaCjOm
 
 
 
Change
Adept Baletu

Posty: 130
Wysłany: Pon Lip 04, 2005 1:02 pm   

A ja nie moge zniesc nauczycieli, ktorzy nie kochaja tego co robia. Swoja nie chec przelewaja na uczniow... :? Na szczescie mnie to juz nie dotyczy.
 
 
Paula 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
instruktor fitness
Wiek: 34
Posty: 1116
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Lip 04, 2005 8:20 pm   

Powracajac do nauczycieli ktorzy maja swoich pupilkow to fakt oni sa straszni bo nawet jesli znajdziesz sie w gronie ulubiencow to co z tego...przeciez inni tez maja prawa do chociaz odrobiny uwagi. Nie lubie tego. :[
_________________
denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
 
 
 
Pati_jazzy 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 34
Posty: 65
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 4:45 pm   

Wymagająca kobieta, jak się wkurzy to nie ma bata. Już na początku współpracy z naszą można było zauważyć że wybrała sobie parę osób które chce wyprowadzić na ludzi :wink: To mi się właśnie u niej nie podoba. No, zgadzam się z Tobą, Makova. Też mi się to nie podoba. Chociaż może Ty nie powinnaś mieć o to pretensji, raczej ja się często o to denerwuję...
 
 
 
Misour
Adept Baletu


Posty: 126
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 5:19 pm   

Z klasyki miałam zajęcia jedynie z jedną "nauczycielką" i jej podejście do nauki nie przypadło mi do gustu. Nie była wymagająca( brak motywacji :/ ), rzadko zwracała mi uwagę czy poprawiała..Natomiast nauczyciela miałam na zajęciach tańca towarzyskiego..Była to duża grupa..nigdy mnie nie poprawiał i też jakoś niemiło go wspominam :/
_________________
A méchant ouvrier, point de bon outil

"Pewnik filozofii polskiej: tańczę, więc jestem."

J. Baudouin de Courtenay
 
 
Paula 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
instruktor fitness
Wiek: 34
Posty: 1116
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 9:02 am   

Ja nigyd nie zapomnę mojej jednej niestety lekcji z p. Ewą Głowacką jak tańczyłam w Operze. Razem z tancerzami Opery, razem z Izabelą Sokołowską i Maksimem Wojtulem i ja razem z paroma dziewczynami. Ona zwracała uwagę na najmniejsze detale ułożenie rąk . Nigdy nie zapomnę "ręce jakby przez niebo". To było świetne doświadczenie.
_________________
denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
 
 
 
kamita
Nowicjusz

Posty: 26
Skąd: Warszawa i Wrocław
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 10:57 am   

Ja przez chwilę też miałam zajęcia z P.Głowacką, potwierdzam, były naprawdę super!
Przez ostatnie wakacje chodziałam do szkoły gdzie zajęcia były prowadzone przez Krzysztofa Swaczynę muszę powiedzieć, że było bardzo ciekawie i rzeczywiście nie skąpił pochwał a jakoś fajnie się człowiekowi robiło jak został pochwalony.
Teraz mam zajęcia z p. Marią Zajdler i bardzo mi się podoba sposób prowadzenia zajęć. Jako nauczyciel jest rewelacyjna, wkłada w zajęcia mnóstwo energii i potrafi tak zachęcić żeby jeszcze ostatki sił wykrzesać z siebie.
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 7:36 pm   

Paula :) napisał/a:
Ja nigyd nie zapomnę mojej jednej niestety lekcji z p. Ewą Głowacką jak tańczyłam w Operze. Razem z tancerzami Opery, razem z Izabelą Sokołowską i Maksimem Wojtulem i ja razem z paroma dziewczynami. Ona zwracała uwagę na najmniejsze detale ułożenie rąk . Nigdy nie zapomnę "ręce jakby przez niebo". To było świetne doświadczenie.


No to prawda, że p. Głowacka właśnie zwraca uwagę na takie detale, jak minimalna różnica w ustawieniu dłoni, palców, ich 'plastyczność', itp. W sumie to chyba dokładnie tak powinno być ;)

~.~.~.
A generalnie jeśli chodzi o nauczycieli... Tak jak ktoś wspomniał wcześniej, zupełnie inaczej jest pracować z kimś na warsztatach, a zupełnie inaczej, jak ktoś Cię uczy na co dzień, i jeszcze stawia oceny :?
Ja chyba mam szczęście, bo zawsze trafiam na dobrych nauczycieli (mówię o takim dłuższym nauczaniu), z których każdy ma jakaś swoją wizję, i wie co - i po co - robi.

Ale bywa różnie, właśnie wtedy, kiedy w grę wchodzą takie rzeczy jak ocenianie. Zdarzyło mi się czasami 'przepłakać' ocenę, kiedy czułam, że jest nieadekwatna do ilości mojej włożonej pracy, bo to jest szalenie trudna materia, żeby się nie porównywac z innymi, bo jak wiadmo każdy jest w innym miejscu, na innym etapie, i jest np. fizyczhnie dużo dalej, a mimo to jest lepiej oceniony...
trudno jest wtedy przypomnieć sobie, że wszystko się robi tak naprawdę tylko dla siebie :)

Lubię jak pedagog mnie poprawia, ale jeśli krytyki jest za dużo, to po jakimś czasie automatycznie pojawia mi się niechęć do ćwiczeń, blokuje mnie to - mam tu na myśli szczególnie takie rzeczy jak improwizacje, gdzie tak naprawdę pokazuje się to, co się ma (tudzież czego nie ma), i nie ma się gdzie ukryć za jakimś układem. Wtedy krytyka, jesli jest jej za dużo, lub idzie jakby w 'zbyt szybkim tempie' mnie zamyka, zaczynam się stresować, że 'o teraz trzeba być twórczym, i to na siłę (co jak wiadomo, niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem)'.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 7:58 pm   

co ja moge powiedziec. moja wychowawczyni na samym poczatku mnie chwalila a potem mialam ten caly problem z nogami i wiele rzeczy nie moglam zrobic i wtedy sie zaczelo. ona albo sie na mnie darla i mowila np "skacz wyzej", podczas gdy ja stop od ziemi oderwac nie moglam mimo ze bardzo sie o to staralam. no i puszczala focha. a focha takiego ze przez rok sie do mnie nie odzywala :? :(
tego najbardziej nie lubie. chodze do ogniska, place za zajecia a ona zwyczajnie sie nie odzywa i mnie olewa.
i takie fochy to juz jej w nawyk weszly [w naszej klasie nie ma takiej dziewczyny na ktora sie jeszcze nie sfochowala].
ostatnio tylko zrobila sie jakas taka mila, az do przesady. i bardzo dobrze :D
tez byl okres ze miala pupilki ale teraz wszyscy sa raczej na rowni.
wole zeby sie na mnie darla niz zeby siedziala cicho patrzac jak cwicze gdy jestem akurat tylem do niej ... :|

a rozciaga nas p Kasia ktora jest bardzo wymagajaca i niezle daje w kosc ale jest przy tym sympatyczna i dokladnie taka jak powinien byc kazdy nauczyciel :D

od wspolczesnego mamy p Marzenke ktora jest rowniez bardzo mila osobka i dobrze sie z nia pracuje.

od ludowego mialysmy p Stenie ktora jest w porzadku ale dziala troche pod wplywem p Basi, gdyz to "kolezanki od serca".
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 10:18 pm   

Ja spotkałam się w swoim życiu z już paroma pedagogami (no, ośmioma najwyżej na różnych ogniskach i warsztatach) ale nikt nie dorówna p. Tamarze i p. Ałle! :lol: Pani Tamara Beer i pani Ałła Karpuchina posiadają tę zdolność która nazywa się WYTŁUMACZENIE.
A, i pupilków nie cierpię. :evil:
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Czw Lut 02, 2006 10:37 am   

Tez strasznie nie lubie jak nauczyciel wybiera sobie kilka osob i w sumie po pewnym czasie okazuje sie ze tak naprawde pracuje tylko z nimi. Uwielbiam jak nauczyciel jest wymagajacy i utrzymuje dyscypline na zajciach. Kiedys uwazalam ze lepiej jest jak nauczyciel zamiast chwalic zwraca nam uwage na to co ribimy zle ale ostatnio przekonalam sie ze jesli caly czas dostajemy informacje na temat tego co robimy zle i co jeszcze musimy poprawiac to popewnym czasie odechciewa sie "starac" a kiedy nauczyciel pochwali nas za to co robimy dobrze to cwiczy sie z wieksza ochota.
Marysiu mozesz wytlumaczyc na czym polega zdolnosc do tlumaczenia? Jak jest z cierpliwoscia u Twoich nauczycielek?
 
 
 
mirrorball
Adept Baletu

Związek z tańcem:
instruktor
Posty: 225
Wysłany: Czw Lut 02, 2006 11:18 am   

Lubię dyspcyplinę na zajęciach i kiedy nauczyciel ma cierpliwość, tzn pokazuje coś kilka razy jeśli jesteśmy akurat w niżu intelektualnym ;)


Strrrrasznie nie lubię generalizowania ('Ty zawsze wypadasz z koła', 'Ty nigdy..' etc ) Wtedy wychodzi, jakbym się nigdy nie starała tego poprawić. 'Masz problemy z ..' - brzmi łagodniej, a efekt podobny ;)

Oczywiście - wybieranie pupilków też jest niedobre. Pedagog musi być konkretny i to, że ma konkretną wizję nie wystarczy, musi umieć przekazać to, co chce zobaczyć. ( bo czy ktoś lubi uwagi typu 'nie tańcz jak kelner na własnym weselu' ? :roll: ) ;)

pozdrawiam
m.
 
 
czekoladka
Corps de Ballet


Posty: 328
Skąd: Kielce
Wysłany: Czw Lut 02, 2006 12:16 pm   

jesli chodzi o taniec wspolczesny to narazie udalo mi sie pracowac tylko z meszczyzna byl to A. Morawiec zajecia z nim wspominam wspaniale zero jakiego kolwiek stresu przyjemne zajecia i czuje ze bardzo duzo z nich wynioslam poprostu liczy sie tez podejscie a nie tylko odwalenie jakies roboty jak to niektorzy pedagodzy i nauczyciele robia
Pozdrawiam :wink:
_________________
tu warto zajrzec zapraszam www.ktt.pl (Kielecki Teatr Tanca)
 
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 02, 2006 3:31 pm   

czekoladka napisał/a:
A. Morawiec zajecia z nim wspominam wspaniale zero jakiego kolwiek stresu przyjemne zajecia i czuje ze bardzo duzo z nich wynioslam :


Miałam tylko okazję obserwowac zajęcia Andrzeja Morawca, ale to było WIDAC jak znakomity to pedagog i jak wiele potrafi w spsób przyjemny a nawet zabawny czasami z ludzi wykrzesać - bardzo to było ciekawe
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
czekoladka
Corps de Ballet


Posty: 328
Skąd: Kielce
Wysłany: Czw Lut 02, 2006 6:36 pm   

prawda Kasiu nawet sam jego wyglad jest bardzo smieszny i sympatyczny nam ukladal spektakl "Sarny" i mówił że to jest jego ukłon w strone kobiet
Pozdrawiam
_________________
tu warto zajrzec zapraszam www.ktt.pl (Kielecki Teatr Tanca)
 
 
 
Pati_jazzy 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 34
Posty: 65
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Lut 04, 2006 12:37 pm   

Ja lubię w tańcu nowoczesnym, jak nauczyciel pokazuje ruchy, mówi, jak mamy je wykonać,a nie tylko siedzi na krzesełku i bez śladu emocji poprawia uczennice...
Jeśli chodzi o klasykę, to lubię, jak ktoś jest wymagający, ale nie do przesady. Nigdy bym nie zniosła np. takich nauczycieli,którzy by mnie poniżali albo stosowali, że się tak wyrażę "motywację fizyczną", tzn. jakieś przypalanie czy nakłuwanie. To by do mnie nie trafiło, wolę, jak nauczyciel spokojnie wyjaśni, o co mu chodzi i co uczennica źle robi.
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Lut 04, 2006 1:20 pm   

Wytłumaczenie polega na tym, że zamiast powiedzieć "Jakie ty masz okropne plie!" i odejść, powiedzieć "Masz problem z plie. Spróbuj usiąść głębiej, a nogi trochę bardziej skierować na zewnatrz". Pan Andrzej Morawiec i Wiktoria Morawiec uczą w mojej szkole- nie uczą mnie, ale słyszałam o nich dużo dobrego... :P
 
 
 
.:Odylia:. 
Koryfej

Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 688
Wysłany: Sob Lut 04, 2006 1:46 pm   

o właśnie -to jeden z głównych zarzutów do panstwowki w ktorej bylam-tam(a byl to poznan) kobitka przez bite 90 minut siedziala na stolku i stamtad raz na jakis czas rzucala uwage-do kogo?oczywiscie do ktorejs z pupilek...
_________________
"Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Lut 04, 2006 2:05 pm   

no tak juz jest. czesto widze lekcje w OSB - i tak to własnie wygląda - pani siedzi i patrzy a dziewczynki tanczą. czy to norma w baletówkach?
_________________
We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
 
 
Pati_jazzy 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 34
Posty: 65
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Lut 04, 2006 5:03 pm   

Nie wiem, nigdy nie byłam w OSB. W mojej szkole nauczyciele chodzą i poprawiają dziewczyny podczas ćwiczeń. Żaden uczący nie siedzi z założonymi rękami, tylko pomaga i mówi, co mamy poprawić. Ale ja chodzę do płatnej szkoły baletowej. :D
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12