Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 8:35 pm
W najnowszym spektaklu Opery Bałtyckiej pt. "Romeo i Julia" jest taka scena po śmierci Merkucja i Tybalta, która odgrywana jest jakby w zwolnionym tempie. Któregoś razu na próbie kolega grający Merkucja, już "zabity", podniósł się trochę z desek i zaczął machać dramatycznie ręką w stronę kulisy. Dookoła niego niewzruszenie dalej tańczył zespół i długo nikt nie zauważał sygnałów od trupa Po chwili z kulisy wyfrunęła bluza, którą Filip-Merkucjo złapał, po czym dokładnie się nią przykrył i położył z powrotem na scenie...mógł dalej być opłakiwanym ciałem, ale przynajmniej już nie marzł...
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Pamiętam jak miałam około 9 lat tańczyłyśmy (zespół) kankana. Był to przegląd, a my jako organizatorzy tańczyliśmy w przerwie. Było bardzo głośno i ogólnie nie byłysmy poinformowane że już mamy tańczyć. Każda tancerka przebywała w innym miejscu niekoniecznie blisko sceny. Wyobrażcie więc sobie nasze zdziwienie gdy usłyszałyśmy naszą muzykę!!!
Skończyło się tak, że każda dobiegła w różnym czasie, ale dzielnie tańczyłyśmy dalej!
Pozdrowienia
_________________ "Póki żyjesz-tańcz, bo póki tańczysz-żyjesz"
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 164 Skąd: Wrocław
Wysłany: Sro Wrz 30, 2009 7:43 pm
Ja w czerwcu miałam taką hmm... dosyc zabawną sytuację na próbie generalnej w teatrze przed popisem końcowym
Tańczyłyśmy z dziewczynami "Kalinkę", bardzo żywiołowy taniec, a ja miałam pożyczone od koleżanki baletki, za dużo o jakieś 2 rozmiary, bez gumek. Denerwowałam się jak nie wiem co, bo to nie wypada, żeby na próbie generalnej zdarzały się wpadki z baletkami... Ale znając moje szczęście ;D
Muzyka już grała, dziewczyny po kolei wychodziły na scenę, dosc szybko i nadeszła moja kolej... No i tak nieszczęśliwie jakoś wyszłam, że zahaczyłam drugą stopą o baletkę i ją do połowy ściągnęłam... Oczywiście nie było mowy, żebym przestała tańczyc, więc dzielnie szłam dalej. Byłam pewna, że za chwilę pani na mnie nakrzyczy, na dodatek do mokrofonu. Ale tańczyłam dalej ;D I nagle pani rozbawiona odzywa się "Sylwia, a co to za baletki? Poprawiaj szybko!" Ulżyło mni, a jendocześnie było mi głupi
W dzień występu miałam tremę, ale tylko i wyłącznie z powodu baletek, bo nich także miałam tańczyc xD Jednak doszyłam już sobie gumki^^
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho
Nena, MissAloha, JustDance dziękuję;) I buziak dla Was;*
co do baletek, to również miałam pewną wpadkę....
Tańczyłam w za małych baletkach, ktore po ściągnięciu podbicia zjeżdżały z pięty:) (niestety zauważyłam to z a póżno:P). W pewnym momenice robiłam gwiazdę...przy przerzuceniu nóg moja baletka z ssunęła się ze stopy....i z nieprawdopodobnym rozmachem przeleciała przez środek sceny, kończąc swój lot na... widowni!
Bogu dzięki, to była tylko proba generalna..............
POzdorwienia P.
_________________ "Póki żyjesz-tańcz, bo póki tańczysz-żyjesz"
Związek z tańcem: uczennica OSB
Posty: 116 Skąd: Gallifrey
Wysłany: Sro Sty 27, 2010 9:39 pm
mmmm. . . mi nie zdarzyły sie wpadki(no,może oprócz tego,że w połowie tanca puenta mi zupełnie spadła )ale miałam kolerzanke ,którek przed próbą generalną oderwał sie troczek. . . było ciekawie. . .
Może to i nie śmieszne Ale w związku z wieloma występami zaliczyłam pare wpadek
1. Przy wejściu na scenę rozpieła mi sie z tyłu suknia Oczywiście było pełno śmiechu To było dosyć niekomfortowe...
2. Tańczyłam w duecie z koleżanką ... niby nic, ale ani ja ani ona nie pamiętałyśmy tańca do końca Także improwizowałyśmy, a w duecie to nie jest najlatwiejsze hehe.. nie wiem jak wyszlo ale mam nadzieje, ze nie tragicznie
Ja robiłam co innego, ona co innego
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Związek z tańcem: tancerz, uczeń
Wiek: 31 Posty: 75
Wysłany: Nie Lut 14, 2010 3:39 pm
Paulina P napisał/a:
Hej
Pamiętam jak miałam około 9 lat tańczyłyśmy (zespół) kankana. Był to przegląd, a my jako organizatorzy tańczyliśmy w przerwie. Było bardzo głośno i ogólnie nie byłysmy poinformowane że już mamy tańczyć. Każda tancerka przebywała w innym miejscu niekoniecznie blisko sceny. Wyobrażcie więc sobie nasze zdziwienie gdy usłyszałyśmy naszą muzykę!!!
Skończyło się tak, że każda dobiegła w różnym czasie, ale dzielnie tańczyłyśmy dalej!
Pozdrowienia
Wyobraziłem to sobie, musiało to świetnie wyglądać
_________________ Non! Rien de rien ...
Non! Je ne regrette rien...
C'est payé, balayé, oublié
Je me fous du passé!
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 164 Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Lut 16, 2010 6:41 pm
Co do postu Pauliny P, to dla mnie jest dziwne to, że organizator czy ktokolwiek kto był odpowiedzialny za puszczanie muzyki, mógł ją włączyc, nie sprawdzając wcześniej czy wszyscy są na swoich miejscach...
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho
Nena, MissAloha, JustDance dziękuję;) I buziak dla Was;*
Co do postu Pauliny P, to dla mnie jest dziwne to, że organizator czy ktokolwiek kto był odpowiedzialny za puszczanie muzyki, mógł ją włączyc, nie sprawdzając wcześniej czy wszyscy są na swoich miejscach...
często sie zdarzają takie sytuacje... niestety
kiedys wystepowalismy na jakiejs imprezie sportowej , słyszymy że nas zapowiadaja, my czekamy elegancko az "prezenter" skończy mówic", ale muzyke puszczono w połowie wypowiedzi zapowiadającego. wybiegłysmy ale troche za póżno. na szczęście puszczono od początku
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach