Mialyśmy sakończyć nasz taniec a miałyśmy miało czasu na przebiegnięcie przez kulisy. Ja wychodziłam pierwsza ale przedemną biegła moja koleżanka a ktoś posypał talkiem podłogę i sie wywaliła szybko ją podniosłam i wyszłyśmy na scenę Spuźnione.
Druga historia jest o moim 1 występie jak byłam mala tańczyłam jako cukierka w dziadku do orzechów. na końcu biegłyśmy za kulisy ja się przewróciłam a one mnie cieągneły no później ładnie wstałam
_________________ Taniec to życie Taniec to kwiat który trzeba pielęgnować
A wiec moja koleżanka z klasy wystepowaław "Dziadku... " jako mysz. Zapomniała zdjąć brązowego swetra i tak wyszła na scene. Zorientowała się dopiero, gdy jej pozostałe myszy dyskretnie powiedziały o tym. Więc w pewnym momencie zrzuciła ten sweter za kulisy. Biedna Ola, narazie nie występuje w żadnym przedstawieniu.
_________________ " Moje motto: Spożyć przed terminem. Szukałem w wielu mądrych księgach, znalazłem na kefirze."
Szymon Majewski
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 9:00 pm
Na występie na polu na takiej malutkiej scenie i do tego jeszcze z orkiestrą tańcząc walca z girlandami jedna koleżanka wywaliła mikrofon, który stał z przodu i potem trzeba było go omijać co nie było łatwe na takim małym obszarze, a inna zaplatała się z kabel przy skokach. Jeszcze jednej rozwiązała się pointa. A tak ogólnie nie miałyśmy miejsca i przy wszystkich przebiegnięciach itp to my się bardziej przeciskałyśmy Dodam, że 5 osób było w paczkach, a pozostałe 6 w romantycznych, które też nie zajmowały tak mało miejsca. Do tego tańczyłyśmy wieczorem na polu, a było jakieś 15 stopni
Ale było superxD
Związek z tańcem: Zakochana ^^
Wiek: 29 Posty: 303 Skąd: Łodź
Wysłany: Sro Cze 25, 2008 10:08 pm
hm, mój najgorszy występ to były dni łodzi bodajże - był prezydent itp. acz organizatorzy ,,zapomnieli'' rozdać jakieś ulotki i ogólnie zrobić reklamę, więc było 10 osób, nie zrobili nam sceny, więc też tańczyłyśmy na trawie, do tego nikt nie wiedział, o której to sie zaczyna, ale ja i takie 3 dziewczyny przyjechałyśmy wcześniej i okazało sie, że akurat się zaczynało.... pani nie miała jeszcze kostiumów naszych, więc tańczyłyśmy w 4 (zamiast 14) w strojach kucharzy xD poza moją mamą, naszymi nauczycielkami i paroma przedstawicielami naszego urzędu było 3 chłopaków z zaspołu, który miał grać...
układ był podzielony na dwie grupy, więc chciałyśmy zatańczyć 2x2, acz zatańczyłyśmy 3x1, a jedna dziewczyna nie znała wcale układu i ją uczyłyśmy 5 min przed
oczywiście muzycy mieli z nas zlew całkowity!
Mój najgorszy występ(choć wspominam go dobrze) to tegoroczny. Najpierw przewróciłam sie na środku sceny, a przy kolejnym tańcu z powodu nieporozumienia połowa grupy nie wyszła, przez co w szczególności zakończenie wyglądało komicznie;)
_________________ Tańczyć stopami to jedno, ale tańczyć sercem to zupełnie inna sprawa.
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 164 Skąd: Wrocław
Wysłany: Czw Cze 26, 2008 5:14 pm
W styczniu grałam w pewnej sztuce teatralnej (dramat historyczno-religijny w postaci musicalu). Miałyśmy z dziewczynami taniec i tak się złożyło, ze stałyśmy w kolumnie, a ja na jej początku. Miałyśmy na sobie takie sandały- rzymianki. No i podczas wykonywania ruchów nogami mój jeden bucik się rozwiązał i tak machałam tymi rzemykami. Wszyscy się chichrali. Zakończyło się tak, ze skończyłam tańczyc w jednym bucie
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho
Nena, MissAloha, JustDance dziękuję;) I buziak dla Was;*
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 10:53 am
chmieleslava666 napisał/a:
nie zrobili nam sceny, więc też tańczyłyśmy na trawie
tzn. my miałyśmy scenę tyle, że to była taka polowa scena jak rozkładają na rynkach itp i miałyśmy dość mało miejsca... My już się śmiałyśmy, że może lepiej byłoby jakbyśmy zatańczyły na płycie rynku, bo miałybyśmy przynajmniej przestrzeń
Związek z tańcem: tancerka/uczeń
Posty: 4 Skąd: z drugiej strony lustra
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 7:34 pm
Ja takich sytuacji miałam troche ale napisze te które pamietam.
Na jednym występie jeszcze w starym zespole na scene wybiegałyśmy po kolei. Ja bylam pierwsza. Zaczeli nas zapowiadać więc dziewczyny do mnie zebym juz szła no to ja przeszłam przez taka niska barierka na scene i biegne . Kiedy w połowie drogi skapnęłam sie że nikt za mna nie biegnie, bo okazało sie ze jeszce jednak nie i musiałam wrócic dobrych pare metrów przez scene i wbiegac jeszce raz z tym ze juz z reszta dziewczyn.
Przy innym występie z tym układem ( a tańczyłysmy w przerwie meczu) jeden koles nie zbiegł z boiska i bezczelnie kopał piłka do bramki. Co mi sie osobiście nie spodobało. Więc biegnac przelaciałm mu przed nosem tak że gdy reszta dziewczyn nie majac innego wyboru pobiegła za mną miał skutecznie zasłoniony dostęp do bramiki
Przy innym układzie tego zespołu (stare dobre czasy ) stałam z kolezanka w pierwszym rzędzie . Z tym ze ona nie przyszła na występ i zostałam sama. Wszystko byłoby ok bo ustawienie nawet tak tragicznie nie wygladało ale ten układ zaczynał sie w takim dziwnym miejscu i ja nie wiedziałam w którym. Przez cały początak stałam wykręcona do tyłu.
Raz gy znowu na meczu tańczyłysmy to z kolezanka robiłyśmy przerzuty bokim był w tym jeden problem bo w pierwszym rzędzie siedzieli chłopacy a my tańczyłysmy w krótkich spódnizka z takimi doczepianymi majtkami tylko. I nie dojrze że stojac do góry nogami musiałam pokazac im cały tylek to jeszcze nieszczesna spódniczka o cos mi sie zaczepiła i gdy wylądowałam na ziemi nadal miałam ja do góry.
Na jednym z ostatnich naszych wystepów na wakacjach juz z nowym zespołem tanczyłyśmy w jakims małum mck'u. Jedna z dziewczyn stojaca ze mna w 1 rzędzie nie przyszła, a jedna z 2 układ widziała na oczy ze 3 razy a nie był on specjalnie prosty.
Ona nie znając układu połowe pomyliła dodatkowo wpadla na scenie na moja kolezanke. Ja rozpedzona w szene ( tak to sie pisze???) nie zdążyłam sie odwrócic do skoku i ogólnie musiało to wszystko wygladac b. ciekawie.
To tyle z tego co pamietam. Jak sobie cos jeszcze przypomne to napisze.
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 28 Posty: 249 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 8:08 pm
aankaa_baletnica=) napisał/a:
Na występie na polu na takiej malutkiej scenie i do tego jeszcze z orkiestrą tańcząc walca z girlandami jedna koleżanka wywaliła mikrofon, który stał z przodu i potem trzeba było go omijać co nie było łatwe na takim małym obszarze
Ta zdolna koleżanka to ja Prawda, że jestem zdolna? Ale faktycznie było troche mało miejsca I tak było super
ja kiedys na szkolnym przedstawieniu gralam czarny charakter i jako klasyczny atrybut mialam dluga czarna peleryne... scena rozgrywala sie na cmentarzu a wiadomo jak to w szkolnych przedstawieniach bywa scenografia nie byla najlepiej zrobiona... odegralam swoja role i schodzac ze sceny peleryna powiewajac przewrocila wszystkie groby... zamiast dramatu powstala komedia i zyskalam ksywe batman
innym razem mialam kolezanke ktora nie mogla zapamietac tekstu i powtarzala przez caly czas swoja role... no i tyle ie tego nasluchalam ze podczas wystepu zaczelam mowic jej kwestie... naszczescie szybko sie polapalam ze cos jest nie tak i publicznosc chyba nie zauwazyla...
_________________ ...:::Dance For Living, LIve For Dancing:::...
Związek z tańcem: uczennica, miłościk
Wiek: 28 Posty: 21
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 5:33 pm
Kiedyś mojej koleżance podwinęła się spódnica. Wszyscy w kulisach mieli niezły ubaw Chociaż dla niej to chyba nie było śmieszne...
No a jeszcze kiedyś, jak takie małe dzieci kiedyś tańczyły ( jakieś 5 lat miały ) . O ile dobrze pamiętam to tańczyły chyba krasnale. W pewnym momencie jeden krasnal zapomniał układu. Rozpłakała się i siedziała na scenie płacząc. Drugi krasnal zaczął ją pocieszać, aż w końcu obie płakały . ;D
Związek z tańcem: amator
Wiek: 30 Posty: 340 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 5:38 pm
Raz byłam na popisie mojego obecnego ogniska i jak dziewczyny tańczyły pas de quatre z II aktu Jeziora Łabędziego, jednej dziewczynie się pointa rozwiązała ale skończyło się dobrze. Dotańczyła to co miała dotańczyć i nie zaliczyła żadnej kontuzji
_________________ Never give up, it's such a wonderful life
/Hurts-Wonderful life/
he he Widziałam jak jednej hmmm dziewczynie(?) pointa spadła! Całkiem.
A druga sprawa.....Był ktoś w Poznaniu na Gali Ejfmana?
Na pierwszym przedstawieniu jedna dziewczyna na początku spadła z point.
Ale tak, że aż się zachwiała....
Hmmm chyba nie powinno to się zdarzyć.....
_________________ WE LOVE MALAKHOV
,,W tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą..."
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Paź 26, 2008 7:42 pm
Manon napisał/a:
Był ktoś w Poznaniu na Gali Ejfmana?
Na pierwszym przedstawieniu jedna dziewczyna na początku spadła z point.
Ale tak, że aż się zachwiała....
Hmmm chyba nie powinno to się zdarzyć.....
Uważam, że każdemu, nawet najlepszemu tancerzowi może się zdarzyć... I to śmieszne nie jest raczej
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
No właśnie jak przeczytałam tego posta to chciałam coś odpisać, ale widzę, że Columbinka mnie uprzedziła.
Byłam na Gali, ale nawet gdyby mnie nie było to uważam, że każdemu ma prwao coś nie wyjść.
Nie można wychodzić z tego, że jeżeli jest to zespół o takim prestiżu jak ten Ejfmanowski to coś takiego nie powinno się zdarzyć.
I to nie jest raczej śmieszne.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 28 Posty: 37 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 8:37 pm
Raz jak tańczyłyśmy w Ratuszu to była srasznie śliska podłoga a my tanzyłysm na dywanie. Jak kończyłysmy skok to dywan się przesuwał razemz nami. Problem był bo prawie się popłakałysmy ze smiechu, a pod koniec to nam Prezydentowa trzymała obcasem dywan.
Tańczyłam góralskie i spadł mi kierpec....
Potem miałam przezwisko ,,Kopciuszek" a w lokalnej gazecie zdjęcie trzech par nóg w tym jednej mojej bez jednego kierpca;p
_________________ WE LOVE MALAKHOV
,,W tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą..."
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 198 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Lis 05, 2008 6:10 pm
Kiedy na występie w politechniku tańczyłyśmy walca, nagle na scenę z dość głośnym trzaskiem spadł wieszak na ubrania. Do tej pory żadna z grupy nie przyznała się do posiadania owego wieszaka (domyślamy się, że musiał byc zaplątany w czyjąś sukienkę). Tak nas to rozbawiło, że ledwo co zatańczyłyśmy do końca, a kiedy zeszłyśmy ze sceny dziewczyny z innych grup śmiały się, że tak miało być i że to był efekt specjalny dawno juz zaplanowany.
Związek z tańcem: uczennica, miłościk
Wiek: 28 Posty: 21
Wysłany: Pon Lis 10, 2008 11:02 am
Haha pamiętam to ! Ale wiesz co, mi to się wydaje że ten wieszak spadł z... góry. To było chyba tak, że były cztery takty bez ruchu, stałyśmy w pozie i nagle ten wieszak... A może ktoś go wrzucił zza kulis . ;D
A jeszcze mi się jedna śmieszna sytuacja przypomniała, jak na koniec pani dyrektor wywoływała nazwiska osób, które miały jakieś role, solówki itd. to jedna dziewczyna jak szła na środek żeby się ukłonić to się przewróciła
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 198 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sob Lis 15, 2008 2:36 pm
Co prawda nie jest to sytuacja ze sceny, lecz z orkiestowni, ale ściśle ze sceną powiązana. Na próbie generalnej występu z orkiestrą, kiedy małe dziewczynki skończyły tańczyć ale jeczsze nie zeszły ze sceny, pani dyrektor powiedziała im, że na występ mają przyjść bez majtek (zawsze tak mówi ). Na hasło "bez majtek" cała orkiestra łącznie z dyrygentem dostała napadu śmiechu ( ciekawe, co sobie pomysleli ).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach