Zirytował mnie pierwszy komentarz pod artykułem: "Patrick, keep smiling"
Juz wczesniej zamierzalem skomentowac, ze wlasnie realizuje to zyczenie i dziwi mnie, ze tak to odebralas - niestety oderwano mnie od kompa, po nastepnym Twoim poscie widze, ze zupelnie inaczej to interpretujesz.
To zyczenie dla Patricka to wezwanie, aby trzymal glowe do gory i jednoczesnie pochwala, za to jak z wielka sila znosi chorobe i rokowanie lekarzy na podstawie wiedzy medycznej.
To swiadczy, ze Patrik jest nie tylko ok jako aktor i tancerz, ale jako czlowek.
Tak dzielna w codziennym zyciu byla rowniez moja matka dotknieta ta choroba - osoba zupelnie prywatna.
A co do moiego odczucia - czy sie myle?
pozdrawiam
P.s na ta doleglowosc zmarla moja matka, i wiem jak straszna jest koncowa faza, to ja musialem, wyznaczony przez najblizszych jakby zidentyfikowac w tzw kostnicy przy szpitalu na Woloskiej moja matke i pod wplywem tego widoku ( a widzialem juz nie jednego nieboszczyka ) mialem jedno zyczenie, aby byc poddanym kremacji po smierci.
_________________ Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
W odczuciach nie można się mylić - każdy ma swoje i już.
Nie mam nic przeciwko wzywaniu do trzymania się, wyrażaniu szacunku i uznania zarówno za dorobek jak i za to jak walczy z chorobą... wręcz przeciwnie. W moim odczuciu istnieje jednak spora różnica nawet pomiędzy dwoma być może równie oklepanymi zwrotami "keep smiling" a "trzymaj się"...
Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego irytuje mnie mówienie "keep smiling" do umierającego, to nie to miejsce i nie chce abyśmy kłócili się w tym wątku o szczegóły - niech pozostanie na tym, że niepotrzebnie czepiam się słówek - w amerykańskim duchu: sorry. Każdy wyraża to co ma do powiedzenia tak jak umie i na pewno nikt nie ma złych intencji. Także tym bardziej już milczę, coby nie zaogniać i nie rozwijać off-a...
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 1:31 pm
Patrick Swayze ma się dobrze
piątek, 13 marca 2009 01:03 | megafon.pl
Patrick Swayze postanowił zdementować ostatnie doniesienia mediów, według których stan jego zdrowia znacznie się pogorszył.
Aktor, który od stycznia 2008 roku walczy z nowotworem trzustki, zapewnia, że czuje się świetnie.
- Nie rozumiem, dlaczego tabloidy drukują tak negatywne historie na mój temat, podczas gdy w moim życiu dzieje się obecnie tak wiele dobrych rzeczy - dziwi się Swayze. - Mój organizm doskonale odpowiada na leczenie, właśnie rozpocząłem kolejną chemioterapię. Rozpoczynam pracę nad nową książką, obserwuję pozytywne reakcje na serial z moim udziałem, "The Beast". Mam nadzieję, że następnym razem brukowi dziennikarze pomyślą dwa razy, zanim napiszą, że umieram. Żyję i żywym zamierzam pozostać.
Pozwolę sobię off-owo.
Father, myślę, że tam (czyt. w ostatnio dyskutowanym przez nas wątku o nowym dyr. baletu warszawskiego) też gdybyś miał więcej danych to byś zrozumiał i również się zgodził zarówno z entuzjazmem jak i sposobem jego wyrażania - bo bynajmniej nie rozchodzi się o naiwność ani brak obaw... tylko o to ile, gdzie i w jaki sposób chcemy pisać. No i o to w jakim celu to robimy...
_________________ "Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
Związek z tańcem: bliski
Posty: 762 Skąd: Manchester
Wysłany: Wto Wrz 15, 2009 2:33 pm
_________________ ""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos
-------------------------------------------------------
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach