A biodra zawsze - w każdej pozycji - muszą być na jednej wysokości
No to mnie dobiłaś Ja jakoś nigdy nie potrafię podnieść nogi bez podnoszenie biodra (nawet nie wiem jak). Ale może to jest kwestia nierobienia brzuszków- czyli słabych mięśni brzucha.
Co prawda to jest temat "Jak jesteście rozciągnięci", ale pozwolę sobie odbiec od tematu i zapytać: Jak wzmocnić odpowiednie mięśnie, żeby można było wysooooooooko podnosić nogę? Poza ćwiczeniem brzuszków, oczywiście:D
A ile ćwiczyłaś, żeby osiągnąć "ten stan rzeczy" w szpagatach?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
a czy Wy też macie tak, że w domu nie zrobicie szpagatu? ja nawet jak raz rozciągałm się z 40 minut szpagatu nie zrobiłam. na zajęciach wystarczy 5 minut i już szpagacik mam...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Nie, nie mam tak.
Ale u Ciebie może to wynika np. z tego, że jesteś za mało rozgrzana? W ścisłym znaczeniu słowa - podskoczyła Ci temperatura, termogeneza, krążenie krwi i takie tam. Poskacz przez 10 minut to zrobisz i w domu
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
to dla mnie troche dziwne .....jezeli ktos robi cos lepiej w domu niz na sali....nie wiem jak to sie dzieje przeciez mamy w obu tych miejscach to samo ciało i ten sam pion, jak zrobie trzy piruety w domu to cwicze jeszce bardziej zeby udało mi sie je zrobic na sali ...udaje sie!!! mysle ze to jest kwestia psychiki ,na sali boimy sie czasem zakrecic ale pokazac jakies cwiczenie....to troszke dziwne ale tez tak czasem mam ale nie wazne czy w domu mam lepszy szpagat czy na sali, dla mnie wazne zeby na scenie przy grand pas de chat bylo na co popatrzec
_________________ Dancing in the desert blowing up the sunshine
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 28 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Sro Cze 07, 2006 6:50 pm
małgo... napisał/a:
mysle ze to jest kwestia psychiki ,na sali boimy sie czasem zakrecic ale pokazac jakies cwiczenie....
Tak, ja też tak myślę że to kwestia psychiki i nastawienia.
Bo w domy jest inna atmosfera niż na sali. Może nie jesteśmy tacy zdenerwowani tym że ktoś się z nas będzie śmiać.
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Cze 07, 2006 8:35 pm
Ja też bardziej jestem zmobilizowana na sali... to chyba normalne, że na sali zawsze bardziej się staramy... Nawet nie żeby się pokazywac z jak najlepszej strony czy coś takiego tylko po prostu na sali, przy normalnym, a nie pseudo drążku, przy lustrach zawsze sie lepije cwiczy. Ale w domu jak coś się zrobi od tak... nawet się jakoś szczególnie nie staracjąc to często wychodzi (np.podwójne piruety...).
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 23, 2006 2:14 pm
Postanowiłem troche odświerzyć ten temat ponieważ.....muszę się pochwalić, że dzisiaj zrobiłem pierwszy raz w życiu szpagat turecki. Powiedziałem sobie we wrześniu, ż do wakacji robir wszystkie szpagaty. Wtedy miałem z metr do francuskiego, a o turku nic już nie mówię, bo to była jakaś abstrakcja. Zresztą wtedy w ogóle zaczynałem tańczyć i się rozciągć....Ake ggdzieś w grudniu zrobiłe na prwą nogę, troche później na lewą, a teraz turecki....byłe jedna duże problemy, bo same rozciąganie mięśni nie dawało zbyt wielkich efektów. Najbardziej mi pomogła żaba na brzychu, od tygodnia miałem pełną żabę, do której rozjeżdżałem się jak do szpagatu. Zdecydowanie musiąłem poprawić rozwartość, bo biodra są dobrze zbudowane(zawsze, bez jakichkowiek ćwiczeń stawałem we wszystkich pełnych pozycjach). W sumie po 1.5h godzinie dzinnie doszedłem do tego
Ostatnio zmieniony przez milton Pon Cze 25, 2007 7:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Pią Cze 23, 2006 3:40 pm
brawo milton! gratulujemy samozaparcia w dazeniu do celu! jak widac, dla chcacego nic trudnego! ale to wymaga czasu, pracy i poswiecenia! brawo!
ja umiem szpagat na prawa noge, nawet nadszpagat, na lewa nadszpagatu nie probowalam, a z tureckim jest gorzej 10 cm do ziemi za to gdy podnosze noge do boku to reka moge ja przciagnac tak, by przegiac sie w lewo, a noge miec wciaz na ramieniu. ale to tylko gdy jestem porzadnie rozciagnieta
mowili mi, ze mam dobra rozwartosc bioder i moze bylo by mi lepiej, gdyby mnie to prawe nie bolalo! no ale teraz wakacje, wiec troche odpoczne, moze moje biodrusio sie zregeneruje
ale szpagaty czasem zrobie, zeby calkowicie nie zastygnac do wrzesnia.
juz sa wakacje.
wierzycie?
ja nie
To wątek o rozciąganiu,a nie o wakacjach - przypominam.
no oki oki to byla tylko mini wzmianka o wakcjach
_________________ wieczny tańcogłód.
Ostatnio zmieniony przez Kasia :)) Pią Cze 23, 2006 11:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
za to gdy podnosze noge do boku to reka moge ja przciagnac tak, by przegiac sie w lewo, a noge miec wciaz na ramieniu. ale to tylko gdy jestem porzadnie rozciagnieta
Co to znaczy? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić - nie podałaś, którą nogę trzymasz, więc nie wiadomo, czy odchylasz się od, czy do nogi?
Jeśli Cię bolą biodra, to znaczy że robisz więcej, niż na to Ci one pozwalają.
______
Milton - gratuluję
Osobiście jestem całkiem nieźle rozciągnięta, chociaż zawsze może być jeszcze bardziej, mocniej, więcej
Aczkolwiek uważam, że nie jest źle, jak na kogoś, kto zaczął się poważniej rozciągać w moim wieku... Co dziwniejsze, obserwuję stały progres, a nie rozciągam się zbyt intensywnie
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Pią Cze 23, 2006 11:42 pm
no co prawda dawno juz tego nie robilam, ale chodzi mi o trzymanie w rece prawej nogi a przeginanie sie w lewo
ale dawno tego nie robilam
pamietam ze kiedys podeszla do mnie pani i akompaniator i az tak mnie przegieli ze na drazku lezalam.
ale to bylo dawno
a prawe biodro boli mnie samo z siebie i pisalam juz o tym gdzies ..
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 33 Posty: 33 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Cze 25, 2006 9:19 pm
ja w porównaniu do Gość jestem baaaaaaardzo kiepska.... zazdroszcze Tobie ... umiem tylko szpagat na prawą noge, tzw żelazko, uniesienie nogi do głowy z pomocą ręki oczywiście... podkreślam tu że jestem raczej DOBRZE zbudowana >czyli grubsza< i nie chodze do szkoły baletowej >choć to moje marzenie< pozdrowionka dla wszystkich
Ja umiem szpagat turecki (poza ) i na prawą nogę, a na lewą lepiej nie mówic..
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
wedłód mnie całkiem nieżle jestes rozciagnieta ale an tych zdjeciach chyba chcesz pokazac wiecej niż umiesz popracuj nad kolanami i nad korpusem///powodzenia
_________________ Dancing in the desert blowing up the sunshine
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach