Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 8:20 pm
To my w tym roku na występie tańczyłyśmy mniej-więcej w połowie układu w trzy osobowych kułeczkach krok walca. I tak po cichutki.... "cofamy się, dziewczyny cofamy się do tyłu.....". I jeszcze taka oliwia pyta nas......: "jak wam poszło dziewczyny? mnie ok....". Oczywiście to wszystko ze scenicznym uśmiechem i cały czas nie przeszkadzając sobie ani troche w tańczeniu
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 8:24 pm
Gdy tańczyłem z dziećmi z klas baletowych w "Dziadku do orzechów" taniec myszy, to przy głośnej muzyce, dymach i innych bajerach podpowiadałem różne rzeczy, np:
- teraz biegnijcie po Klarę!
- szybciej!
- szpony!
- skaczcie!
- nie kręćcie głowami!
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
Ania Gość
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 8:28 pm
Ano, uwaga na te podpowiedzi, bo jak pisałam wcześniej, często widzowie je słyszą
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 8:43 pm
W zeszłym roku najmłodsza grupa (4,5 latki) tańczły księżniczki. I w trakcie układu wszystkie stały w takiej jednej poziomej linii. Taka jedna, która stała na środku "szepnęła" (jesli to można nazwac szepnieciem to było głośne szepniecie....) "start!!!" i wszystkie pobiegły do przodu. A autorka "start!!!" potknęła się o swoją dłuuugą sukienkę. Gdyby nie trzymała się za ręcę z koleżankami to chyba zaliczyłaby glebę.......
Ano, uwaga na te podpowiedzi, bo jak pisałam wcześniej, często widzowie je słyszą
Ale jesli chodzi o grupy dziecięce to przecież nie o to chodzi, żeby wykonały wszystko równo, z pamięci... Dobrze, jeśli dzieci czują się na scenie swobodnie i nie mają jeszcze tej blokady przed publicznym wystepem, nie są tylko sztywno ustawione... Na tremę przyjdzie czas później, jeśli zechcą dalej sie rozwijać w tym kierunku. Zresztą, może w tym właśnie leży ich urok?
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Ania Gość
Wysłany: Nie Sie 14, 2005 9:39 pm
No pewnie, ja raczej mówiłam o profesjonalnych tancerzach. Owe teksty wspomniane wcześniej słyszałam na przedstawieniu w teatrze a nie w na spektaklu szkolnym.
dzisiaj wracając z opery moja babcia opowiedziała mi taką historię:
mama (moja prababcia) była zaraz po wojnie solistką wśród śpiewaków Opery Poznańskiej. W tym samym czasie pierwszą tancerką w operze była Barbara Bittnerówna. Kiedyś przy okazji jednej z oper (już nie pamięta jakiej), gdzie były wstawki baletowe, Bittnerówna miała duet z Kaplińskim. Basia miała wejść od prawej kulisy, Jurek od lewej. Muzyka zagrała, Basia zaczęła tańczyć... a Jurka jak nie było, tak nie było przez niezły kawałek czasu musiała improwizować, jako że podnoszeń sama by nie zrobiła zestresowana co się stało (przecież przed chwilą się widzieli...) szeptała do śpiewaków żeby ktoś szybko coś zrobił bo ona już tak dalej nie może, że jej się pomysły kończą!! w końcu po dłuższym czasie, już niemal przy końcu duetu Jurek pojawił się na scenie. do dziś nikt nie wie co wtedy się stało.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53 Posty: 538 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Paź 15, 2005 11:30 pm
Wszystkich nie przeczytałem , i nie chciałem pisać o swoich historiach ,ale napisze o moich historyjkach ze sceny ... "Dziadek do orzechów" kończę partię Fritza - brata klary - pożegnanie z rodzicami i szybka przebiórka za kulisami do myszy i na 12 dzwon muszę wyskoczyć na scenę i zdążyłem ( tego pewnego dnia ) cóż ,że zdążyłem jeśli kolega obok na scenie powiedział mi ,że do tej szczęśliwej szybkiej przebiorki zabrakło mi dośc ważnego rekwizytu - jak cała głowa myszy z gąbki o której zapomniałem - a ja zagrywałem się jakbym ją miał - ale grałem swoją głową - hihihih i takich historyjek jest jescze mnóstwo
Ja ostatnio widzialam na ZUPELNIE AMATORSKIM wystepie przedszkolaczkow jak 4-5 letni malec stojac w pierwszym rzedzie powiedzial na glos "k*** mac! gdzie moja babcia" otrzymal za to gromkie brawa:)
Ostatnio zmieniony przez Zuzka Nie Paź 16, 2005 3:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
ps. chociaż w sumie nie wiem - śmiać się czy płakać?
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: nałogowiec
Wiek: 33 Posty: 342 Skąd: 3miastko
Wysłany: Nie Paź 16, 2005 4:00 pm
Uśmiałam sie kochani czytając wasze przygody, nie pzostane dłużna i dodam swoje;) Raz w trakcie spektaklu przebierałyśmy sie za kulisami, bo było okropnie mało czasu. Miałysmy sobie wszytskie elementy przynieść za kulisy włącznie z parasolami (tańczyłyśmy wtedy "deszczowa piosenkę") kiedy już miałyśmy wyjśc na scene okazało się, że jednego parasola nie ma i panika ktos musiał do góy biec do pomieszczenia poszukać, a my zaczełyśmy wychodzic bez tego jednego parasola... na szcescie w ostatniej chwili ktos go przyniósł W ogóle z parasolami było rózne sytuacje raz jeden złamał sie tuż przed konkursem, raz na scenie i koleżnaka poraniła sobie rękę. Swego czasu koleżnka poszła na widownie ogladac część spektaklu i za późno zorientowała się,ze zaraz ma wyjscie i własciwie wbiegła na scene . Swego czasu przed występem w szkole wytarli kafelki i an jednej części postawili pianino, keidy tanczyłyśmy odsuneli instrument i niestety tym miejscu podłoga nie wyschła. Jeździłysmy po tym jak po lustrze, oczywiscie kumpela sie wywróciła... technicznie było do kitu, ale aktorsko wybrnełyśmy pani była z nas dumna
Kiedy tanczyła hawajski i miałam wiązaną z tyłu to po noachach mi się śniło, ze sie na scenie roziązuje nigdy sie na szceście nie spełniło.
a ja mam w domku takie zdjecie zrobione przez troskliwych rodziców na pierwszej lekcji pokazowj w moim życiu, gdzie wszystkie dziewczynki przy moim drążku mają lewą rekę już podniesiona do góry a moja dalej w poziomie i oczka zapatrzone w aparat
_________________ "Masz wolne serce. Miej odwagę iść zawsze za jego głosem (...)" Malcolm Wallace
u mnie w zespole ludowym takich akcji jest od groma- począwszy od gubienia przeróżnych częsci garderoby na scenie skończywszy na krótkim czasie na przebranie i tego typu sytuacjach z nim związanych
ostatnio na przykład w czasie koncertu z okazji dnia matki po raz pierwszy tańczyliśmy tańce rzeszowskie i w którymś momencie spadł mi fartuszek (do dzis nie wiem w którym ). Dość, że zorientowałam się w chwili, gdy całą linią, 12 dziewczyn szłyśmy do przodu, a ja, bez tego nieszczęsnego fartucha byłam na samym srodku Jak się później okazało, ponieważ chwilę później śpiewałam solówkę (już w fartuchu, który rzucili mi zza sceny , część widzów myślała, że tak ma być, i skoro ta solówka, to brak fartucha to jakieś 'specjalne wyróżnienie' Grunt to nie dać nic po sobie poznać
ze dwa tygodnie temu jak nagrywaliśmy fragment tańców lubelskich dla tv polonia, kolega zamiast krzyknąć: "chłopaki,obera,teraz ja się będę wściekał" krzyknął "chłopaki, obera, teraz ja się będę tańczył" dobrze, że z telewizją można robić powtórki, bo cały zespół przez następny kwadrans nie mógł się uspokoić
Związek z tańcem: Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53 Posty: 538 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Paź 20, 2005 12:01 am
Kontynując temat śmiesznych lub mniej śmiesznych sytuacji - tańczyłem- kota w butach w " śpiącej królewnie " i wyszedłem na scene z moją partnerką i układ składał sie z 4 części i po 1 częsci dostałem tkzw. ( białej plamy ) ale totalnej czyli nie wiem co mam tańczyć jakie pas i.t.d. - koszmar - a jak człowiek w tedy kombinuje - hihihihi - ale 2 czesc improwizowałem myśląc co mam dalej w 3 częsci i dalej mój mózg zaczął działać i było już wszystko oki .
myślałam, że to się "czarną dziurą" nazywa kiedys jeden tancerz mi opowiadał, jak go TO dopadło a ja nawet nie zauważyłam, choć oglądałam ten spektakl.
Związek z tańcem: nałogowiec
Wiek: 33 Posty: 342 Skąd: 3miastko
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 3:41 pm
Ja mam dziury przed wejsciem, zdarza się ze stoje za kulisami zaraz wychodze i pamietam tylko jak wyjsc a co potem to nie mam pojecia. Na szcescie kiedy usłysze muzyke wszytsko powraca
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 4:15 pm
mi tez się tak niekiedy zdaża....... ale na szczęście to jest chwilowe i jak juz wejdę na scenę to się wszystko przypomina.
Ania Gość
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 6:57 pm
Trochę mnie te "dziury" zastanawiają. Widziałam kiedyś program na BBC zdaje się, w którym tancerka mówiła, że tak naprawdę to wcale się nie pamiętania roli, bo to ciało samo pamięta jakie ruchy ma robić. Celem udowonienia że tak jest owa tancerka tańczyła jednocześnie rozmawiając z publicznością, odpowiadając na pytania itp.Więc jak naprawdę jest z 'dziurami"? Czyżby raptem ciało "zapominało" co dalej?
u mnie to było tak naszczeście to nie mnie sie przytrafiło tylko mojej koleżance, która jest strasznie zarozumiała i bardzo pewna siebie, no więc moze zaczne od tego w co byłysmy ubrane więc miałyśmy białe bluzki z lekkim dekoldem ale moja kolezanka oczywiscie zazyczyla sobie najwiekrzy i na wystepie stało sie to co miało stać ta oto bluzka w czasie wystepu tak sie obsuneła że wszyscy nagle zobaczyli gołe piersi mojej kolezanki, faceci oczywiscie byli w 7 niebie ogladajac takie widowisko ale dodam jeszcze to ze moja kolezanka byla tak silna w sobie ze nie zeszla tylko tanczyla tak do konca
_________________ tu warto zajrzec zapraszam www.ktt.pl (Kielecki Teatr Tanca)
Związek z tańcem: Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53 Posty: 538 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Paź 21, 2005 11:50 pm
Ania napisał/a:
Trochę mnie te "dziury" zastanawiają. Widziałam kiedyś program na BBC zdaje się, w którym tancerka mówiła, że tak naprawdę to wcale się nie pamiętania roli, bo to ciało samo pamięta jakie ruchy ma robić. Celem udowonienia że tak jest owa tancerka tańczyła jednocześnie rozmawiając z publicznością, odpowiadając na pytania itp.Więc jak naprawdę jest z 'dziurami"? Czyżby raptem ciało "zapominało" co dalej?
Właśnie ciało lepiej pamięta niż głowa ,ale jak głowa zaczyna za dużo myśleć o ciele to może być "dziura" ( biała plama )i.t.p.
Nie wiem czy o tym pisałam, ale kiedyś grając w takiej sztuce Lorki "Dom Bernardy Alba" (ubrane w takie długie czarne kiecki), przydeptałam koleżance spódnicę Heh, ja się nawet nie zorientowałam, ona raczej tak
W "Niemcach" Kruczkowskiego też się gotowaliśmy; kolega w kilku miejscach zamiast dramatu robił komedię, a my biedni ratowaliśmy sytuację jak się dało, w sumie co dramat to dramat
Ostatnio słyszałam od pana Zanussiego anegdotę o jednym z jego aktorów filmowych, który nie rozstaje się nawet na minutę z telefonem, bo "Putin może w każdej chwili zadzwonić", a na pytanie jak on sobie wtedy radzi na scenie, czy też wtedy przerywa grę , mówi "no, ja teraz w teatrze nie grywam".
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach