Związek z tańcem: tancerz, choreograf
Wiek: 36 Posty: 808 Skąd: Koszęcin
Wysłany: Nie Cze 10, 2007 5:59 pm
Ja bylam kiedys w Szklarskiej i zakochalam sie w tym miejscu! Tam jest tak pieknie...szczegolnie w tym okresie.
Strasznie Ci zazdroszcze tej wycieczki, w ogole brakuje mi szkolnych wycieczek odkad jestem na studiach To bylo fajne.
_________________ Nikt nie zobaczy łez przez wnętrze płynących i nikt nie usłyszy skargi z warg zaciśniętych głucho.
U mnie niestety żadna wycieczka szkolna się nie kroi. A szkoda. Ale może w przyszłym roku będziemy bardziej zdyscyplinowani i grzeczni [tj. nikt nie będzie podpalał kartek zapalniczką na lekcji] by pojechać na wycieczkę. Chociaż i w tym roku padały takie propozycje, ale zazwyczaj była to oferta - 4 dni + 600 zł A jak wiadomo, nie każdy ma w domu ot tak 600 złotych wyłożyć.
Związek z tańcem: tancerz, choreograf
Wiek: 36 Posty: 808 Skąd: Koszęcin
Wysłany: Nie Cze 10, 2007 11:33 pm
A mnie sie wydaje, ze takie wycieczki w warunkach lekko ekstremalnych lub nie takich jakich sie spodziewalismy sa najfajniejsze Oczywiscie milo jest kiedy wszystko jest piekne i ladne. Ale z mojego doswiadczenia i wspomnien wycieczkowych wiem, ze najlepiej bylo mi na tych wycieczkach wlasnie takich lekko kulejacych pod wzgledem warunkow Bylo wesolo i ludzie jakos lepiej sie integrowali.
_________________ Nikt nie zobaczy łez przez wnętrze płynących i nikt nie usłyszy skargi z warg zaciśniętych głucho.
Pamiętam taką "szkołę przetrwania" na obozie-pseudo konnym.
Gdzie naszego instruktora zaćpanego trzeba było budzić "Wstawaj k***a!" (Czy coś w tym stylu) bo inaczej nie szło, ale broń Boże nie chcę uogólniać :]
My jedziemy w środę na wycieczkę po Gdańsku na cały dzień. ( już mi ten Gdańsk uszami wychodzi , od trzech lat { ja od dwóch } robimy przewodnik po Gdańsku : / kilka razy w tygodniu wycieczki i zwiedzanie Trójmiasta i okolic, fuuj .... żeby nam tak pod koniec roku dowalać ... ) , oraz za tydzień w środę , również na cały dzień do Białogóry. Uważam, że to strasznie, strasznie nie fair fundować nam takie coś . Wszystkie klasy jechały na wycieczki co najmniej dwudniowe, tylko my nie. Chociaż jako szósta klasa , w dodatku twórcza ( dla tzw. dzieci z wybitnymi zdolnościami i kujonów ) , należało nam się najbardziej . A kwestia pieniędzy to nic, wszyscy w naszej klasie pochodzą z ' zamożniejszych ' rodzin i nie byłoby problemu . Ale oczywiście ' nie było z czego wybierać ' . Super po prostu. Na szczęście idę do prywatnego gimnazjum ...
Moja wycieczka klasowa odbyła się dziś i nie zagościłam na niej.Niestety nie miałam ochoty jechać po raz setny do Chełmna.Nudy na pudy.A czemu do Chełmna?Bo tylko na taką stać wszytkich G''''' prawda.
_________________ Spotkanie człowieka z kotem czyni człowieka lepszym,a kota gorszym.
My w naszej karierze klasowej byliśmy tylko na jednej wycieczce w fabryce bombek i świeczek xP
Jednak było to nasze ostatnie wyjście, ponieważ ludzie zabierali POJEDYNCZE bombki i świece ze sklepu.
Ja na wycieczce klasowej byłam w pierwszym półroczu, to była raczej wycieczka integracyjna (żeby się poznać)
W tym półroczu nie byłam, bo pojechałam na wymianę do Holandii...
I muszę powiedzieć, że taka wymiana jest lepsza od wycieczki Choć droższa...
Mnie denerwuje to, że niektórzy nauczyciele organizują koszmarnie drogie wycieczki na kilka dni za granicę i dziwią się, że mało osób jedzie Nie każdego stać jest wyłożyć taką kasę [a u mnie w klasie takich osób jest... prawie wszyscy]. Nie lepiej byłoby: biwak - 4 dni - 100 zł? Akurat tyle to nawet by i szkoła mogła wyjątkom zarefundować i każdy byłby szczęśliwy, że pojedzie. Już nie zliczę ile razy padały takie propozycje ze strony uczniów, ale nauczyciele wolą pozostawać głusi na nasze prośby.
Marysiu a do jakiego gimnazjum się wybierasz?
Ja byłam w pryw. w Gdańsku i wspomniam baaardzo dobrze, a apropos wycieczek to mieliśmy przez 3 lata w każdym roku 3 - na jesień, styczen/luty i maj/czerwiec - dwie trzydniowe i jedną 5-7 dni
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Cze 11, 2007 9:04 pm
W prywatnych szkołach są fajne wycieczki, też chodzę do prywatnej My mamy zawsze jedną lub dwie kilkudniowe do tego obóz narciarsko snowboardowy na jakieś 10 dni (Austria albo Słowacja) w marcu i obóz żeglarski jakoś w czerwcu na około tygodnia.
Więc ogolenie sporo
Związek z tańcem: Instruktor/Tancerz
Wiek: 35 Posty: 71 Skąd: Lublin / Warszawa
Wysłany: Wto Cze 12, 2007 12:20 am
ja byłam ostatnio z klasą na 3 dni w Tatraach [ Zakopane ] 206zł bardzo przyzwoite warunki i ogólnie było fajnie
_________________ Taniec to druga najlepsza metoda porozumiewania się bez słów. Some things never die. They just go quiet for a time but never go die...
Mnie denerwuje to, że niektórzy nauczyciele organizują koszmarnie drogie wycieczki na kilka dni za granicę i dziwią się, że mało osób jedzie Nie każdego stać jest wyłożyć taką kasę [a u mnie w klasie takich osób jest... prawie wszyscy]. Nie lepiej byłoby: biwak - 4 dni - 100 zł? Akurat tyle to nawet by i szkoła mogła wyjątkom zarefundować i każdy byłby szczęśliwy, że pojedzie. Już nie zliczę ile razy padały takie propozycje ze strony uczniów, ale nauczyciele wolą pozostawać głusi na nasze prośby.
nauczyciele boją się organizować wycieczek typu wyjazd na biwak, ze względu na to że już nie jeden biwak rozwiązano ze względu na to że się młodzież upiła w środku wycieczki. turyści nakablowali i proszę bardzo, jakie były skutki...
wiem jak jest na tego typu wycieczkach, bo tylko na takie moja klasa chciała jechać... i wiem jak to się kończyło.
w ogóle u mnie to jest długa historia z tymi wycieczkami... klasa jest mało zgrana, praktycznie wcale. najpierw się zgłaszają wszyscy, potem odpada jakaś połowa, a w końcu z 16 osób jedzie najwyżej 8. dlaczego tak jest? bo raczej nie każdy chciałby przebywać 4 dni z osobą z którą się strasznie nienawidzi...
ja będąc w 1 gim za 400-450 zł pojechałam do Kudowej Zdroju, zwiedziłam prawie całe Sudety, Wrocław, Pragę i w ogóle spory kawałek Czech. przewodnik nam się trafił po prostu nie z tej ziemi - Karol, no prawdziwy Człowiek Orkiestra, kontakt z młodzieżą ma lepszy niż sam papież [kazał nam mówić po imieniu, jak się na niego mówiło per pan to... foch, nie odzywał się ], a Waclaw [jego znajomy], który nas oprowadzał po czechach to TAKIE CIACHO, myślałam że zdurnieję! niedosyć że nawet w moim typie, to jeszcze koleś był naprawde całkiem fajny [no jak się spędziło z nim jakieś łącznie 24 godziny bez przerwy, to nieźle się zapoznaliśmy XD" przewodnik + wierna słuchaczka, po za mną to może 3-4 osoby z ponad 30 słuchało.. ] z oboma panami mam nadal kontakt.
w 5 dni wybawiłam się po wsze czasy, aż żal było przyjeżdżać spowrotem... a ze względu na to że byliśmy grzeczni pozwolili nam na "skromną" libację w pensjonacie x3
"jaaa chcęę jeeszczee raaaz!", tak cytując Osła ze Shreka...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Marron, w mojej szkole zorganizowano wycieczkę do Jastrzębiej Góry i niby bardzo różniła się od obozu, jednakże sporo osób się upiło ale... dziwne, nie było zbyt dużo krzyku.
A cena tej wycieczki o której mówisz [400-450 zł i 5 dni] to faktycznie była niska! A jeśli jeszcze do Czech zawitaliście... no no
Ja przypominam sobie rajd w pierwszej gimnazjum - doszliśmy pierwsi na metę, chociaż mieliśmy najdłuższą trasę. A przewodniczka tylko leciała za grupą i sapała, przy okazji jęcząc na naszą wychowawczynię, która nie umiała nas przekonać do wolniejszego tempa
ja w tym roku nie jadę na wycieczkę, bo się klasa nie dogadała [tzn. równo połowa klasy odmówiła wyjazdu], a mieliśmy jechać za jakieś 200zł na 2 dni nad morze...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Ja chodzę do panstówki i tego nie załuje, bo poznałem tam wspaniałych krejzolów i wogóle. A szkoły prywatne kojarzą mi się z sztywniactwem. A my w tym roku nie jedziemy na żadna wycieczke bo klasa się nie dogadała (mieliśmy jechać do Łańcuta), ale za to byłem na wycieczce szkolnej z krejzolami na 4 dni we Wiedniu za 300PLN. Jak chcecie to wam opowiem pare fajnych historii?
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
w szkołach prywatnych są w większości tacy sami normalni ludzie jak w państwowych.... a nie sztywniacy
poprostu taka szkoła często oferuje lepsze warunki, więcej zajęć, więcej języków, dużo bezpłatnych świetnych zajęć pozalekcyjnych, doskonałą opieke i kameralne warunki....
Tak, a szkoła państwowa tego nie oferuje? Ja np. jestem w klasie o profilu językowym z rozszerzonym j. niemieckim + mam jeszcze angielski. Wszystko zależy od poziomu szkoły, uczniów i nauczycieli np. u nas większość nauczycieli stanowią absolwenci UJ. A chyba osoby w szkołach państwowych jak i prywatnych są chyba na tych samych poziomach intelektualnych. Co do zachowania bym się sprzeczał bo spotkałem w teatrze, szkołę prywatną to zachowywali się jak dzieci którym zabrano zabawęke. Wogóle naśmiewali się z nas że my jesteśmy gorsi bo chodzimy do państówki, a oni do prywatnej i ich rodzice mają więcej kasy Ale to oczywiście nie wszycy, bo inni się umieją się zachować. A co do sztywniaków to jest moje zdanie. Tak samo postrzegani są niektórzy uczniowie szkół muzycznych. Ale zakończmy offtop. A i u nas w SQL też jest masa zajęc pozalekcyjnych!
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach