www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
załamanie formy
Autor Wiadomość
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Sro Kwi 18, 2007 7:58 pm   załamanie formy

Hmm... właściwie to chyba nie było takiego tematu.

Czy Wy też mieliście tak, że wszystko idzie dobrze, robicie nawet trudne ćwiczenia bez problemu i ciach! nagle pewnego dnia stwierdzasz, że ani podskoczyć, ani arabesque zrobić... po prostu tak jakby z dnia na dzień cofnąć się w formie do dnia pierwszych w życiu ćwiczeń.

Co można w takim przypadku zrobić? Przeczekać? Zwiększyć ilość ćwiczeń?
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
Ciarka
Nowicjusz


Posty: 39
Skąd: Warszawa/Stockholm
Wysłany: Sro Kwi 18, 2007 10:20 pm   

Ja też tak mam - dni niemocy. Nic, totalnie nie moge zrobić. W swoim ciele czuje się jak w worku kartofli (to nie znaczy, że kartofel to moje alter ego, o nie nie). Moją radą na artystyczną niemoc, jest nie przerywanie ćwiczeń. Staram się tłumaczyć sobie, bym się nie denerwowała, że gorzej sie czuje tego dnia z wieloma rzeczami i normalnie podchodze do wszelkiej krytyki (aby konstruktwnej). A jutro wstaje kolejny piękny dzień i może być lepszy :)
_________________
Det klarnar upp :)
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sro Kwi 18, 2007 10:25 pm   

U mnie - jak chyba u każdego zresztą - załamania formy pojawiają się co jakiś czas. Wydaje mi się to normalne, bo każdego dnia jak się rano budzimy, to się inaczej czujemy, i to też się przekłada na nasze ćwiczenie.
Moim zdaniem nie należy nic forsować na siłę. Nie można też sobie zupełnie odpuścić, bo jednak taniec to dyscyplina, czyli ciągłe 'popychanie' siebie, to działania - pracować nad ciałem trzeba codziennie, a nie tylko wtedy, gdy sie świetnie czujemy (oczywiście z gorączką 40-stopniową czy kontuzją nie, ale to chyba oczywiste...).

W teatrze też jest często tak, że nie ma się ochoty przećwiczyć jakiejś sceny, czy coś, albo ona zupełnie nie wychodzi. Ale wtedy się mówi, że nie można tego zostawić i dać spokój, bo nigdy nie wiadomo, jak bedziemy się czuć na spektaklu, itp. - a grać trzeba w różnych warunkach. I też tego trzeba się nauczyć na próbach.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Kwi 18, 2007 11:12 pm   

U mnie załamania formy wiązały się z przemęczeniem. Jak przez pewien czas pracowałam w weekendy w kwiaciarni i spędzałam w niej 10 godzin na nogach, to w poniedziałek na balecie nie byłam w stanie zrobić nic, kompletnie. Dlatego wydaje mi sie, że odopowiedzią mogłoby być nie zwiekszenie ilości ćwiczen, ale raczej zastanowienie się, co sprawilo, że teraz nie masz siły.
Może to tez byc kwestia psychiki, np. masz teraz jakieś zmartwienie i nie koncentrujesz się na tańcu tak, jak kiedyś, bo absorbują Cię jakieś mysli.
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Nati 
Koryfej

Związek z tańcem:
czynny! SB+OEB
Wiek: 33
Posty: 805
Skąd: Zabrze
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 10:05 am   

owszem zdarza mi się tak! Wszytsko dobrze i nagle koszmar.... wtedy załamanie, mysli ze nic się nie potrafi i sie po prostu widocznie nie nadaje... W tym wypadku cięzko coś poradzić..... kryzys przeleci i znów będzie dobrze. Ale zdarza się też tak, ze nagle wydarzy się coś co natchnie mnie i nie pozwoli się poddać.....
_________________
Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
 
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 11:22 am   

Dokładnie, Nati... zresztą, moje załamania formy zawsze strasznie mi lecą na ambicje, bardziej się potem staram, zeby poprawić wrażenie :wink: Zwykle po gorszej lekcji mam świetną lekcję.
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
neda
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Uczeń
Posty: 113
Skąd: Lublin
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 12:41 pm   

Myślę,że każdy z nas ma czasem gorsze i lepsze dni,jesteśmy w końcu tylko ludźmi...

U mnie jakoś takie załamania formy trwają okresemi tzn. ,że czasem mam dłuższy czas "spadek" a poźniej wraca wszystko do normy.Powiedzmy jest to czas paru tygodni...Ale raczej to nie są pojedyńcze zajęcia...


Uważam,że bardzo ważne jest zostawianie swoich osobistych problemów za drzwiami sali baletowej.To bardzo trudne,ale nie nie możliwe.Jeśli będziemy wnosić na zajęcia swoje problemy to będzie nam bardzo trudno skupić się tylko na zajęciach...

Pozatym taki spadek formy może być spowodowany przemęczeniem,już o tym pisałyśmy na forum .Polecam czekoladę :idea: :D
_________________
"W tańcu każdy krok wybiega w przyszłość..."
 
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 2:37 pm   

Zostawianie osobistych problemów za drzwiami sali baletowej jest nie tyle 'bardzo trudne", co czasami niewykonalne. Jeśli jakiś problem naprawde bardzo kogoś nurtuje, to mimo najszczerszych chęci nie skupi się na tańcu (czy jakimkoliwek innym zajęciu).
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Ayaka
Corps de Ballet


Posty: 368
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 2:50 pm   

Ja mam czasami spadki formy, każdy ma czasem gorszy dzień nie ma się co przejmować. Dla mnie katastrofą jest niskie ciśnienie na dworzu, deszcz itp. nie jestem w stanie normalnie funkcjonować a jeszcze zimą jak się wczesnie ciemno robi to juz dramat :)

Jeżeli chodzi o problemy to przeszkadzają w ćwiczeniach i niestety nie zawsze można je "zostawić za drzwiami" smutne ale prawdziwe. Ja jakiś czas temu miałam bardzo trudny czas /kupa problemów domowych i życiowych/ i efekt był taki że nie byłam w stanie skupić się na ćwiczeniach /nawet czasami nie byłam w stanie ich zapamiętać/.
 
 
Soprana 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
amator, miłośnik
Posty: 100
Skąd: śląsk
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 3:12 pm   

Największe kryzysy formy fizycznej przechodzę kiedy jestem bardzo niewyspana, niewypoczęta, albo...głodna :D ! Nie chodzi o to, że dobrze podskakuje mi się z pełnym brzuchem, bo wiadomom- tak nie można, ale jeśli w ciągu dnia nie mam czasu, żeby zjeść coś pożywnego, napić się ciepłej herbaty....nie ma szans na świetne zajęcia. Co do depresji czy innych problemów, które mogą mieć wpływ na jakość tańca...cudownie czuć tę satysfakcję jak mimo wszystko uda się w miarę dobrze przejść przez ćwiczenia! Świetny sposób na wyżycie się! Odrazu jest tak jakoś lżej, że się przełamało samego siebie i dało rade na tej sali :wink:


ogólnie to mam postanowienie poprawy, bo poziom samodyscypliny mi spada :lol:
 
 
Anna-Maria 
Koryfej


Posty: 640
Skąd: Luboń / Poznań
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 4:20 pm   

Ja tak mam ostatnio na zajęciach.
Przeraża mnie to, bo nawet porządnie nogi nie mogę podnieść.
Trza się mocniej zmobilizować.
_________________
she wolf
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 5:59 pm   

Ja jestem bardzo wrażliwa na zmiany pogody, cieśnienia.
Słabiej się wtedy czuję i trudniej mi się wtedy rozgrzać.
Czasem bywa też tak, że jestem przemęczona, nie tylko fizycznie, ale ogólnie, i też gorzej mi się wtedy ćwiczy.
Ale powtarzam sobie w myślach takie powiedzenie, że lekcja, na którą się nie ma siły czy ochoty, jest tą, której się właśnie tym bardziej potrzebuje (nie pamiętam jak to dokładnie brzmiało w oryginale, ale sens był mniej więcej taki).
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Nusia
Adept Baletu


Posty: 213
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 7:18 pm   

To tak jak z nauką - podobno najwięcej się uczymy kiedy juz mamy kompletnie dosyć powtarzania materiału, jesteśmy zmęczeni i wydaje nam sie że już nic nam nie wejdzie do głowy. Wtedy warto zmusić się jeszcze do 20-30 minut wysiłku - gdy następnego dnia próbujemy powtórzyc materiał okazuje sie, że najlepiej umiemy to czago nauczyliśmy się przemęczeni.

Ale ja w sumie jak mam załamanie kondycji to raczej ćwicze mniej. A jak już mi całkowicie nie idzie, to przestaje, bo zaczynam się dołować.
Chociaż z drugiej strony mam tez takie sytuacje, kiedy w czasie niepowodzeń mówię sobie "nie przestanę dopóki mi nie wyjdzie" i ćwiczę do upadłego.
Chyba nie ma złotego środka, żeby poradzić sobie z załamaniem kondycji :(
 
 
Soprana 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
amator, miłośnik
Posty: 100
Skąd: śląsk
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 8:00 pm   

Ile ludzi tyle chyba sposobów radzenia sobie z tym. W moim przypadku gdy mam jakiś kryzys to najczęsciej tylko dopóki się porządnie nie rozgrzeje, co przychodzi mi trudno, bardzo trudno! i jedyne co sobie myślę to :'nienawidzę...' :x Potem to już żal marnować 'ciepełka' i jakoś brnę do końca. Cieszy wtedy świadomość, że jutro jest nowy dzień, a przecież ten nie był taki znowu zmarnowany. Porządny sen- to też rodzaj lekarstwa na przeróżne problemy. Polecam :D

Co do nauki....dla mnie fakt, że wiruje mi w głowie od jej nadmiaru jest sygnałem, że już coś umiem, albo nawet wszystko. Znak na koniec lub przerwę. Nigdy nie zauważyłam, żeby przemęczenie pomagało mojej głowie. Ogólnie to mam problemy z koncentracją. Ktoś moze coś poleca na koncentrację na sali i po ? :roll:
 
 
Anna-Maria 
Koryfej


Posty: 640
Skąd: Luboń / Poznań
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 10:54 pm   

Może kieliszeczek czegoś mocniejszego ;] ??
_________________
she wolf
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 11:29 pm   

Myślę, że każdy z nas tak ma, gdy jest przemęczony, nie wyspał się etc.
Ja np. ostatnio bardzo często, ze względu na zalatanie, niesypianie, przytłaczającą ilość nauki i męczące treningi. Najlepszy sposób?
Wysypiać się, nie głodzić itd. xD
Ale czy to wykonalne? :P
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 11:56 pm   

Ja też czasami mam lekcje na których mi sie nie chce ćwiczyć. Nawet nie tyle nie chce, ale jakoś nie mam siły i mi nie idzie... No i czuję się bardziej niż zwykle zmęczona i trochę znudzona... Rzeczywiście najlepiej jest się wyspać i trochę odpocząć (nawet nie od baletu tylko tak ogólnie...). Kasiu nie zawsze wykonalne, ale można się starać :D
 
 
 
szerina 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 96
Wysłany: Pią Kwi 20, 2007 3:55 pm   

---
Ostatnio zmieniony przez szerina Sob Lut 05, 2011 5:53 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Kwi 20, 2007 5:29 pm   

Ja miałam taki dzień, raz jeden jedyny. Po prostu niczego nie mogłam wykonać poprawnie. Nawet głupiego plie. Skończyło się tak, że pani Karpuchina postawiła mnie w ostatniej linii... :roll: To zmobilizowało mnie, żebym się postarała, i następnego dnia szło mi o niebo lepiej. No i stałam w linii nr 2 :wink:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 13