www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jazzmania - EDS
Autor Wiadomość
makova_panienka 
Solista Baletu

Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 33
Posty: 1073
Skąd: z łąki
Wysłany: Sro Sty 03, 2007 9:02 pm   

u vergera jest o tyle specyficznie, że ma specyficzną technikę. osoby zaawansowane w technice modern mogą poprostu nie wytrzymać fizycznie i kondycyjnie iluś godzin przewalania się po podłodze, może to też być związane z wiekiem (ja tak miałam wybierając się na taniec fizyczny - pedagog stwierdził że powinnam być na zaawansowanej, z tymczasem podczas zajęć na średniozaaw. okazało się że i to ciężko udźwignąć, z przyczyn tylko i wyłącznie ciała, nie umiejętności).

moim zdaniem osoba mająca zaawansowana w tych "czystych" technikach - klasyka, graham, limon - są w stanie dostosować swoje ciało do większości technik na poziomie zadowalającym. praktyka pokazuje, że dobry tancerz klasyczny będzie niezły w choreografiach modern, a afro czy inny hip hop (ten prawdziwy!) pozwoli mu zrobić to wszystko, czego mu nie wolno w klasyce. nie musi obawiać się o swoje tours czy elevation, ale poprostu pamiętać o niewykręcaniu stóp czy środku ciężkości w innym punkcie, czymś charakterystycznym dla danej techniki. wnioski? wybierajcie poziomy, które pozwolą wam nauczyć się czegoś NOWEGO, a nie powtórzyć to co już opanowaliście.
:D
_________________
wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!

 
 
 
inscrutable.m 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
zakochana po uszy
Wiek: 34
Posty: 161
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sty 03, 2007 9:09 pm   

właśnie, też uważam, że powinni określać szczegółowo te grupy.. byłoby naprawdę o wiele lepiej.
Dla mnie grupa zaawansowana to - dokładnie jak określiła Nefretete - profesjonalizm. tyle, że w mniemaniu innych niestety tak nie ejst, dlatego te grupy często są zróżnicowane.. ja jednak głupio bym się czuła na zajęciach w tej samej grupie z instruktorami,zawodowymi tancerzami.. (zwłaszcza jak sobie pomyślę, że na te warsztaty wybiera się również moja trenerka, która uczy zarowno tanca towarzyskiego, prowadzi formację tanców latynoamerykańskich, jak i uczy nowoczesnego, jazzu.. i jest dla mnie autorytetem) choć przyznaje, że mnie kusiło. jednak nie odważyłabym isę na to..

co do Vergera - również byłam u niego na zajęciach w grupie poczatkujacej (bo stwierdziłam, że nie mam pojecia o tym stylu tańca), tyle że w Warszawie. mnie osobiście sie nie poodbało, a poziom był .hmm.. poczatkujący, czyli taki jaki miał być =)Jednak słyszałam opowiadania osób, które były u niego w gr. zaawansowanej (swoja drogą poznałam tak dwie baletnice) i naprawdę niesamowite rzeczy z nimi robił, do tego wymagające niesłychanej sprawności i wprawy.

ja wybieram się do Stephana Reynoldsa i Dominique'a Lesdema. Bardzo chciałam pójść na musical dance, ale zajecia są za późno.. =(
_________________
"Dance is a garden, maybe not big, infinitely high and endlessly deep.
There is place for everyone.
Set yourself rules in order to break them, in order
to find new feelings, new realities, new dimensions. "

Jirí Kylián
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro Sty 03, 2007 9:22 pm   

makova_panienka napisał/a:
u vergera jest o tyle specyficznie, że ma specyficzną technikę. osoby zaawansowane w technice modern mogą poprostu nie wytrzymać fizycznie i kondycyjnie iluś godzin przewalania się po podłodze, może to też być związane z wiekiem .


zgodze sie, ze sporym utrudnieniem moze byc kwestia kondycji i wytrzynmałości, ale nie tylko. on ma mnostwo elementów które trudno wykonac nie robiac sobie krzywdy (jesli sie nie ma pojecia o tym jak sie na te podloge rzucic np. Problem w tym, ze on tego nie tlumaczy, pokazuje i róbta co chceta. I tak bylo na poczatkujacych zajeciach w Poznaniu, dlatego napisałam, że nie wyobrazam sobie co on robi na zaawansowanych zajeciach.
_________________
We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
 
 
Nemo 
Adept Baletu


Wiek: 41
Posty: 254
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Czw Sty 04, 2007 10:06 am   

Poziomem zajęć u Vergera nie trzeba się bardzo przejmować. Byłam u niego dwa razy na warsztatch i zawsze jakoś wszyscy dawali radę. Jeżeli coś okazywało się za trudne to dawał też wersję easy, np. zamiast skoku z obrotem sam skok itp.
Też wybieram się na jazz i Vergera :)
 
 
Tranquility 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
uczeń/tancerz
Posty: 1173
Wysłany: Czw Sty 04, 2007 8:17 pm   

myślę, że na tych warsztatach zróżnicowanie poziomów będzie nijakie, bo tak to zazwyczaj tam jest (wiele osób tak mówi). na poziomach zaawansowanych znajdują się laicy itd... :/
Nedo, dlatego wybierz grupę zaawansowaną!! :)
_________________

- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
 
 
 
neda
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Uczeń
Posty: 113
Skąd: Lublin
Wysłany: Czw Sty 04, 2007 10:47 pm   

Tranquality napisał/a:
myślę, że na tych warsztatach zróżnicowanie poziomów będzie nijakie, bo tak to zazwyczaj tam jest (wiele osób tak mówi). na poziomach zaawansowanych znajdują się laicy itd... :/
Nedo, dlatego wybierz grupę zaawansowaną!! :)


A Ty idziesz na tą gr,zaawansowaną?Nie wiem jakoś się boję,zobaczymy moż się zapiszę na zaawansowaną a poźniej najwyżej się przeniosę...
 
 
 
draculabella
Nowicjusz

Posty: 1
Wysłany: Pią Sty 05, 2007 2:10 pm   Poradzcie czy isc ...

Szukalam informacji na temat jazzmanii i trafilam na wasz post. Tanczylam przez 5 lat tance latynoamerykanskie turniejowo i bardzo to lubilam, wogole kocham taniec ale od kilku lat nie tancze, czasem gdzies sie zaplącze, niektore studia fitness prowadza zajecia taneczne oprocz swoich zwyklych aerobikow. Nie mialam do czynienia z tancem jazzowym z prawdziwego zdarzenia oprocz takich poczatkujacych grup w klubach fitness. Za to bardzo dobrze sie czuje w lacinie, czy myslicie ze moge wybrac sie na jazzmanie np: latin-jazz - w grafiku sa one okreslone jako srednio-zaawansowany. Co mi poradzicie ? chce zaczac tanczyc znow i nauczyc sie czego nowego!
 
 
inscrutable.m 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
zakochana po uszy
Wiek: 34
Posty: 161
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 05, 2007 7:37 pm   

jesli 5 lat tańczyłaś łącinę to myśle, że grupa sredniozaawansowana - owszem - bedzie dobrą zabawą, ale chyba wiele nowych rzeczy isę nie nauczysz.. tzn. ja uważam, że zawsze czegoś się nauczysz, ale grupa zaawansowana dałaby znacznie wiecej..
chyba, że jest to jedyna grupa z latin jazzu? wtedy można miec nadzieję, ze że poziom jest jednak wyzszy... =)

w ogole tam z tymi grupami jest dziwnie... ;/
_________________
"Dance is a garden, maybe not big, infinitely high and endlessly deep.
There is place for everyone.
Set yourself rules in order to break them, in order
to find new feelings, new realities, new dimensions. "

Jirí Kylián
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro Sty 31, 2007 12:46 am   

Tyle pisalismy o jazzmanii, a tu taka cisza. Zdaje się, ze jest juz po warsztatach. Ktoś był? Jak wrażenia?
_________________
We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
 
 
inscrutable.m 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
zakochana po uszy
Wiek: 34
Posty: 161
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sty 31, 2007 10:27 pm   

to moze ja..

musical dance z Leslie Wiesner - niesamowicie sympatyczna, ciepła osoba, jej zajecia były takie.. niepowtarzalne. Ja osobiście jestem zauroczona. Uczyliśmy się poczatkowej sceny z "Kotów". Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, graliśmy.. Cudo. Do tego prowadzi typowo baletową rozgrzewkę i z lekkim rozciagnięciem - bardzo mi się to spodobało. Można było się naprawdę przekonac, jak wyglada praca nad musicalem.. I jak cieżka jest to praca =)

Funky jazz ze Stephanem Reynoldsem - człowiek z bombą energii o niezwykłej sprawności i kondycji. Jego 50-minutowa rozgrzewka sprawiała, że wszyscy byli wykończeni. A później układ w zabójczo szybkim tempie.. Fakt, że ostatecznie to mało jazzu w tym układzie zostało, drugi to właściwie już nie zawierał w sobie jazzu. Ale zdecydowanie warto było poznać jego styl. Poza tym.. ja się świetnie bawiłam tańcząc do muzyki z "Happy feets" =) Byłam wykończona, ale szczęśliwa. I bardzo żałuję, że takich nauczycieli nie ma w Polsce..

Ogólnie: ja jestem bardzo zadowolona. Trafilam do grup, w których dawałam sobie radę, wielu nowych rzeczy się nauczyłam (choćby "Koty", jak również - jakkolwiek to dziwnie zabrzmi - tańczyć w tak szybkim tempie.. po prostu kiedyś trzeba było spróbować =) )

Skutki: obolałe wszystkie mięśnie, zwłaszcza te, które wcześniej nigdy nie dawały o sobie znać.. =)
_________________
"Dance is a garden, maybe not big, infinitely high and endlessly deep.
There is place for everyone.
Set yourself rules in order to break them, in order
to find new feelings, new realities, new dimensions. "

Jirí Kylián
 
 
Nemo 
Adept Baletu


Wiek: 41
Posty: 254
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pią Lut 02, 2007 9:33 am   

to ja uzupełnię :)

Thierry Verger (modern jaz underground): jak zwykle szalony, chociaż przez całe trzy dni robiliśmy jeden układ, na którym się trzeba było mocno koncentrować. Efekt był teledyskowy ;) Ci, co przyszłi do niego na jazz, byli nieco zawiedzeni, ale ci, którzy już go znali usatysfakcjonowani.

Dominique Lesdema (jazz): wspaniały człowieczek! Układ był bardziej modern, niż jazz, ale do świetnej muzyki i pozwalał naprawdę się wczuć. Choreografia na 5+ i samo prowadzenie też. Ostatniego dnia mieliśmy ciekawą rozgrzewkę i szkoda, że była tylko ostatniego dnia, ale Dominique obiecał, że następnym razem będzie codziennie. No i jedna bardzo mądra rzecz, którą powiedział: "Eyes make the dance, body makes the exercise."
 
 
Edka
Nowicjusz

Posty: 10
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Lut 02, 2007 12:49 pm   

Thierry Verger (modern jazz underground) - w mojej opinii najoryginalniejsze i najciekawsze zajecia (podobno okresla sie to jako "krok dwojga"), uklad nie byl bardzo skomplikowany ale wymagajacy wyczucia i zrozumienia partnera(ki), umiejetnosci poddawania sie badz przejmowania kontroli w danym ruchu, dobrej techniki przy wznosach i wskokach. Bylam pierwszy raz u Thierrego na zajeciach i wiem ze nie ostatni:).

Dominique Lesdema (jazz) - pierwsze wrazenie: niepozorny czlowieczek, wrazenie to mija: gdy zaczyna tanczyc. Zadziwila mnie miekkosc jego ruchow. Zaluje jedynie tego ze poszlam do niego na grupe poczatkujaca a nie wyzej. W pierwszy dzien zaczelismy bardzo ciekawy uklad do nastrojowej muzyki, ktory pozwalal miejscami na duza indywidualnosc ruchu. Jednak pojawily sie sprzeciwy ze to za trudny uklad na grupe poczatkujaca. Dwa kolejne dni nastapila zmiana klimatu na bardziej funky'owy - tez bylo bardzo sympatycznie.

Stephan Reynolds (funk jazz) - uklady niesamowicie energetyczne i baaardzo szybkie:-) - miejscami wygladalo na to, ze tylko Stefanek sie wyrabia z tempem :D . Choreografie bardzo ciekawe, zmiennosc plaszczyzn/poziomow i przede wszystkim swietna zabawa do fajnej muzy. A rozgrzewka wcale nie byla taka straszna... ;) .

Leslie Wiesner (musical dance) - pani, ktorej usmiech z twarzy nie schodzi. Jej praca to polaczenie tanca, spiewu i aktorstwa. Sluchajac jej opowiesci o pracy nad musical'ami, dalo sie wyczuc wielka pasje. Uklad z "Kotów", ktory tanczylismy to zabawna mozliwosc "przeistoczenia" sie w koty o roznorodnych charakterach. Nie dalo sie dobrze nie bawic, nawet jezeli to nie sa czyjes ulubione klimaty (jak w moim przypadku).

Natomiast minusem w warsztatach byl brak mozliwosci ogladania innych grup tanczacych przez warsztatowiczow. Nie trafia do mnie taka polityka "zamknietych drzwi" w trakcie warsztatow.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 12