Wysłany: Pią Cze 24, 2005 12:23 am Obszywanie czubków point
A wracając do temtu pointy...to co robicie żeby nie targały sie tak czubki point?Jush po jedeych zajęciach materiał na czubkach jest poszarpany, po kilku popruty, a po kilkunastu nie ma nic tylko to białe z pod spodu, dodam ze używam point Sansha!Odpisujcie baletomaniacy...
_________________ WaKaCjE....Elo WaKaCjOm
Ostatnio zmieniony przez Kasia G Pon Sie 03, 2009 9:10 am, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Pią Cze 24, 2005 8:35 am
Sansha właśnie ma jakąs dziwną właściwośc szybkiego niszczenia czubków. Niestety tak to jest gdy wykończenia są z bardzo delikatnych materiałów. Najlepiej iśc z tym do szewca i poprosić (najpierw by umył ręce) by nakleił kawałek skóry na czubek (może być zamsz, a nawet guma!), wtedy pointy i nie pukają, i mają ładne czubki...
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
Mnie sansh'e nigdy nie zdarł się na czubkach . Jedyna metoda jaką znam to odcięcie materiału z czubka (oczywiście tylko tej zewnatrznej warstwy) i obszycie czubka (dookoła) muliną.
ojj chyba sie musze wybrac na zwiady do teatru - do garderob, rekwizytorni i na strych. moze jakas stara pointa czeka tam na mnie? hmm
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Ania Gość
Wysłany: Nie Cze 26, 2005 11:11 am
Zawsze możesz ładnie poprosić którąś tancerkę i na pewno Ci odda swoją zużytą
pewnie ze tak... chociaz to juz nie bedzie to samo - nie poczuje tego dreszczyku emocji kiedy dojrze ja gdzies zakurzona w kacie na strychu, nie bede godzinami rozmyslac nad jej historia i poprzednia wlascicielka.. o ile ja znajde.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Ania Gość
Wysłany: Nie Cze 26, 2005 11:58 am
Ah, rozumiem. Marzy Ci się "błogosławieństwo różowej pointy"
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Nie Cze 26, 2005 2:11 pm
Hihi...
Swoją drogą szykuje sie kolejny odcinek "błogosławieństwa", gdyż Grishko upadła w oczach przed obrazem jaśniejszej i bardziej znamiennej Sansha'y...
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
nie no moze nie az tak, ale fajnie by bylo miec jakas taka pointke-patronke
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Oblepiac można, ale najlepiej zanim materiał sie postrzepi. najlepiej obklejać szerokim plastrem bezopatrunkowym (można go kupić w aptece za parę złotych) - dlatego szerokim, bo łatwiej jest go równo nakleić. Plastry mają jednak kilka wad - pięknie łapia brud, mogą się niespodziewanie odkleić, mogą sie odwinąć i wtedy można przykleić się czubkiem do podłogi.
Mulina to się obszywa na czubku ciężko to wytłumaczyć najlepiej jak ktoś wklei zdjęcie (już były takie zapowiedzi więc czekamy) a jeśli chodzi o plaster to się okleja dookoła czubka istotnie, ale nei specjalnie polecam gdyż przede wszystkim to co było już napomniane moiżna się "przykleić". Nie dosłownie ale my mamy np. podłogę drewnianą dość prymitywnie ale co tam i kiedy jescze wejdzie się w kalafonię to jest wrażenie jakby plaster się przyklejał i odklejał. Tak działa połączenie kleju z kalafonią. Dość nieprzyjemne. Jeszce gorzej jest w takim przypadku na podłodze baletowej. Mimo iż bez kalafonii. Pozdrawiam
_________________ "Kiedy tancerz tańczy ziemia pod nim jest święta"
Niestety, zdjęcia w najbliższym czasie na pewno nie będzie . W moim domowym zbiorku nie mam takich point. Jeśli już, mogę je mieć w swoim "muzeum" , ale że nie mieści sie ono w domu po prostu nie mam do niego szybkiego dostępu. Mimo wszystko postaram sie cos wymyślić.
Hmmm, czytam wszystkie te posty i troszeczkę się dziwię. Nigdy nie zdarzyło mi sie "przykleić" do podłogi. Zawsze obklejem czubki point plastrem bezopatrunkowym. Żeby było prościej dodam, że preferuję grishko. Dwa razy miałam pointy warszawskie (bardzo ich nie lubie), raz operowe (z gumowym czubkiem) i powiem, że były wspaniałe, ale tylko ze względu na specyficzną budowę. Czubek do podeszwy nie był robiony pod kątem prostym a ostrym. Wszystko przez moje podbicie, a raczej jego brak Kiedy kąt był ostry, łatwiej było mi dojść do pełnego czubka (w końcu droga byl krótsza). Jeden raz miałam pointy rosyjskie, ale sprowadzane z Chin. Tylko jeden raz, bo więcej się z nimi nie spotkałam. Wiem tylko, że kosztowały mnie 150 zł, a na opakowaniu miały napisane "Russian Class". Nic więcej , a dużo bym dała, żeby mieć takie jeszcze raz. Niestety. Od tego czasu mam tylko grishko i jestem z nich bardzo zadowolona. Czubków nigdy nie obszywałam, ale widziałam pointy w takim stanie. Nie wiem czy skuteczny to sposób, ale jeżeli tyle osób tu o nim mówi, to coś w tym musi być. Jakby jednak nie było, ja polecam obklejanie. Na pewno mniej pracy i czasu. Czubek brudzi się jak każdy inne, tyle, ze ten można "wymienić" .
Pozdrawiam
P.S. Jezeli ktoś z Was potkał sie kiedyś z pointami "Russian Class", to barrrdzo bedę wdzięczna za informację gdzie, bo dużo bym dała, zeby miec je jeszcze raz.
_________________ "The body moves but the soul dances..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach