www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: inaenka
Sob Lis 12, 2011 12:30 pm
Czy nie jest za późno by zacząć tańczyć?
Autor Wiadomość
ewelinaAa
Nowicjusz

Posty: 3
Wysłany: Sob Sie 26, 2006 10:57 am   Czy nie jest za późno by zacząć tańczyć?

Ten temat został wydzielony z wątku czy mam jeszcze szansę dostać się do szkoły baletowej? - wcześniej "jestem za stara/y - co teraz?"
Niniejszy temat, jest dla pasjonatów/amatorów/miłośników, którzy w praktyce dopiero zaczynają swoją przygodę z tańcem i zastanawiają się nad sensem, ewentualnymi możliwościami jakie im to da, itp., lub chcą się dzielić swoimi doświadczeniami z podjęcia późnej decyzji o zajęciu się tańcem.








Ooo patrze trafiłam na bardzo przydatny dla mnie post który wysłała mi "Kasia;)" . Hmm moja historia? A więc już jako mała dziewczynka bardzo chciałam byc baletnicą było to moje wielkie marzenie;) ale mam mowiła ,ze mnie nie zapisze ,bo stopy tylko sobie zniszcze itd wiec w klasie 4 zapisała mnie na taniec towarzyski na początku mi sie nie podobało ,ale potem kiedy zaczeło mi całkiem nieżle isc bardzo polubiłam ten taniec;)bardzo duzo trenowałam ,kiedy cos mi nie wychodziło ćwiczyłam do upadłego az w koncu osiągne to czego chcem;) ale nadszedł czas kiedy nie miałąm partnera.. wiec postanowiłam zrezygnować z tańca... po paru miesięcznej przerwie w internecie znalazłam ogłoszenie cestingu do grupy tańca musicalowego ardzoo mi sie spodobała ta delikatnosc tańca i duzo elementów baletu ćwiczenia typowo baletowe w tym momencie pokochałam balet ,ogladałam setki fotografii zwiazanych z baletem ,ale w koncu moj zespół sie rozpadł .Teraz zamierzam przystapic do grupy taecznej która zajmuje sie tancem hip-hopowym i juz za pare dni udam sie na casting .Hmm musze przyznać ,ze podoba mi sie ten taniec i bardzo chciałabym sie dostać ,alee cały czas w głowie mam balet.. jest to dla mnie najpiekniejsza forma tańca jaka kiedykolwiek widziałam... Bardzo bym chciała zaczac tanczyc balet i w pewnym momencie stanac na scenie przed liczna publicznościa i odtanczyc piekny wystep a na koniec otrzymac gromkie brawa ... tak to jest moje marzenie byc baletnica nauczyc sie delikatnoscie tego tanca ... ale juz za ózno na takie marzenia mam 14 lat ... niby pare rzeczy umiem nawet w plastycznych baletkach stawałam na palcach w prawdzie wypchane były paroma kosmetycznymi płatkami ,ale stanełam i było to niesamowite uczucie;) Jeśli ktos jest s Białegostoku i zna miejsce gdzie mogłabym tańczyć to prosze niech napisze... jest to dla mnie ważne ,ale... w hip hopie mogłabym jeszcze cos osiagnac a w balecie?? Chyba juz za póżno dla mnie jak sądzicie?? Pozdrawiam gorąco;*;*
_________________
Taniec jest dla mnie jak powietrze bez którego żyć nie moge...
Ostatnio zmieniony przez inaenka Czw Sie 11, 2011 8:04 pm, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Beata
Nowicjusz

Posty: 1
Wysłany: Wto Sie 29, 2006 1:40 pm   Moja droga do baletu

Myślę że jeśli naprawdę kocha się balet to nigdy nie jest na niego za pożno. Tak właśnie było ze mną, balet kochałam od dziecka, czułam że on jest jakby częścią mnie samej. Za każdym razem gdy w telewizji widziałam jakiś spektakl baletowy chciało mi się płakać. Marzyłam o tym że kiedyś i ja będę mogła zatańczyć na prawdziwej scenie w pointach na czubkach palców, zrobić piruet... lata mijały a moje marzenia poprzestawały na niczym. Mama uważała że jestem za mała żeby jeździć na balet, później zapisałam się do zespołu tańca latynoskiego, ale wiedziałam że to jednak nie to. W końcu trzy miesiące tamu zaczęłam ostro ćwiczyć ćwiczenia rozciągające. Zdecydowałam, że zaraz po wakacjach porozmawiam z osobą prowadzącą balet o tym czy mam jakiekolwiak szanse. Jednak jekieś półtora miesiąca temu moja mama tam zadzwoniła. Powiediali jej żebym przysza na następny dzień. Przyszłam i... mogę teraz powiedzieć że od prawie dwóch miesięcy chodzę na balet. Mam 15 lat i nie jest mi łatwo, muszę nadrobic to wszystko co inni zrobili w ciągu 8, 9, a nawet 10 lat. Wiem jednak że stać mnie na to, bo dla baletu jestem w stanie zrobić wszystko. Kocham go i wiem że zawsze będzie dla mnie bardzo ważny.
 
 
Piotr Malaga 
Adept Baletu


Wiek: 48
Posty: 169
Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sie 30, 2006 11:10 pm   

Heh, to Wy piszecie, że jesteście za stare mając 13 czy 14 lat?

Narzekamy że jesteśmy za starzy, ale chyba nie bardzo rozumiemy na robienie czego za starzy.

Ja po raz pierwszy stanąłem przy drążku mając lat 24. A teraz mam 31 i dalej ćwiczę (oczywiście amatorsko). W międzyczasie realizuję swoje marzenia i występuję publicznie tam, gdzie moje umiejętności okazują się wystarczające. Oczywiście takie "tańcowanie" to zupełnie inna liga niż tancerze teatrów, codzienna kilkugodzinna praca. Robię to w dużo mniejszym zakresie. Ale spełniam się, nie czuję się zbyt starym żeby robić to w takiej formie. Jeżeli mając lat 70 będę mieć jeszcze dość sił, to mogę zagrać jako Coppelius i obiecuję, że i ja i publiczność będziemy się nieźle bawić :)

Pamiętajcie, że żeby wystąpić publicznie, nie trzeba być koniecznie pierwszą solistką dużego teatru. A radość z tańca i z występów wcale nie musi się wiązać z umiejętnościami i wiekiem.

A wręcz sądziłbym, że jest przeciwnie. Tancerze zawodowi muszą ciągle pokonywać różnorakie przeciwności. Każdy tancerz którego znam (osobiście lub poprzez np. bografię) miewał rozterki, wątpił... ale ciągle wybierał taniec rezygnując jednocześnie z czegoś.

Bardzo szanuję tancerzy, którzy mimo tych wielokrotnych rezygnacji podjęli właściwy wybór i spełnili się w swoim zawodzie. Żeby tancerz w swojej profesji był mistrzem, musi kochać to co robi.
Jednak sama miłość do tańca nie wystarczy, żeby był mistrzem.

Z drugiej strony przecież żeby taniec kochać i tę miłość realizować, nie potrzeba być mistrzem zawodu i tu na szczęście wiek nie gra roli...

Póki żyjecie, zawsze możecie stawać przy drążku i nauczyć się czegoś. Choćby były to rzeczy proste i osiągalne dla Was, to możecie się ich nauczyć niedbale, niewłaściwie albo porządnie i prawidłowo - to zależy od nauczyciela i od Was samych.[/url]


pozwoliłam sobie podkreślić szczególnie ważne (tak sądzę) myśli, żeby nie umknęły przeglądającym ten watek :)
inae.
_________________
Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
Ostatnio zmieniony przez inaenka Pon Gru 06, 2010 2:43 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
laura
Nowicjusz


Posty: 14
Skąd: z oceanu
Wysłany: Nie Wrz 10, 2006 6:44 pm   

Chyba ja też powinnam dopisać coś od siebie. Na pewno jest jeszcze kilka takich zbłąkanych baletowych dusz jak ja ;)
Może jeśli opiszę swoją historię pomogę niektórym, a forumowiczom oszczędzę kolejnych topiców 'jestem za stara...'.

Mam 21 lat i przeszłość taneczną bardzo mało wyczynową. Tańczyłam w podstawówce w klubie tańca towarzyskiego (ok 6 lat), startowałam w różnych turniejach i ogólnie była z tym kupa radochy.
Jednak jak to bywa na skraju młodzieńczego buntu uznałam, że żadne tam wygibasy, brokaty i buty na obcasach tylko glany, długie włosy, czarne stroje i fascynacja wszystkim, czego nie podzielała moja mama. Skończył się więc taniec. W tym momencie żałuję, że moja mama nie miała na mnie większego wpływu i po prostu nie kazała/przetłumaczyła/zmusiła do dalszych treningów.
Po okresie buntu z którego dość szybko wyrosłam nastał czas artystycznych wybryków, czyli fotografia, film, sztuka itp. Na całe szczęście pozostało mi to do dzisiaj. W pewnym momencie obudziła się we mnie dawna pasja tańca (bo do różnych klubów potańcować się chodziło ;)) .

Zapragnęłam więc dalej tańczyć. Dzięki Bogu, istnieje coś takiego jak Internet. ;) Trochę szukania, szperania, klikania i znalazłam! Studio Taneczno-Aktorskie przy OSB w Warszawie. Na pewno w różnych miastach jest podobnie - coś da się znaleźć.

Więc jeśli chcecie tańczyć, a macie zbyt dużo lat na przyjęcie do państwowej szkoły baletowej - możecie robić to bez przeszkód, na poziomie amatorskim i na pewno dającym dużo zabawy i satysfakcji.

Jeśli jednak jesteście 15/18/21/35 letnią niespełnioną primabaleriną to niestety, pozostaniecie nią.
Zawsze jednak można się z tańcem związać na kilka innych sposobów - praca w szkole tańca, choreografia, itd.

P.S. Mam nadzieję, że to nie brzmi jak 'Urzekła mnie Twoja historia' ;)
Po prostu ja się bardzo cieszę, że są możliwości tańczenia dla przyjemności, dla spełniania marzeń. :D
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Wrz 11, 2006 12:04 pm   

Lauro, absolutnie nie brzmi to jak "Urzekła mnie Twoja historia" - bardzo ładny i rozsądny post napisałaś :) Masz oczywiście totalną rację, że można czerpać ogromną satysfakcję z tańca, nie zajmując się nim profesjonalnie.
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Agatka_
Nowicjusz

Posty: 2
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 6:42 pm   Czy to juz koniec?

OD zawsze chcialam tanczyc klasyke ale nie mialam mozliwosci, od dawna szukam czegos w czym sie spelnie ale rezygnuje po chwili, ja nie chce tanczyc tylko dla siebie chce tanczyc w teatrze, chcialabym zajac sie tym profesjonalnie, ale nie wiem czy mam jakiekolwiek szanse. moim marzeniem(najwiekszym i niespelnionym) jest OSB,chociaz watpie zeby byly jeszcze szanse. mieszkam w gdyni, ale Gdanskie OSB jest nastawione na dzieci w wieku 11 lat. Mialam duzo doczynienia z tacem, tancze od zawsze,taniec towarzyski,nowoczesny,R&B,a nawet hip hop ,
ale to nie daje mi satysfakcji. Zapisujac sie na zajecia zeby sobie tak o potanczyc tylko pograzam sie w rozpaczy, bo nawet chodzbym tanczyla dlugo to i tak nigdy nie zatancze w teatrze. Wczoraj poszlam na zajecia z klasyki i modernu , ktore sa naprawde dobre widze ze mozna sie tam wiele nauczyc, ale to nie to samo. Powiedzcie mi czy mam jakiekolwiek szanse na przyszlosc taneczna??????
_________________
... So, you must think about it so hard, as your brain can't understand it and your body can't stop your move ...
 
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 6:56 pm   

Agatko jesteśmy w tym samym wieku :) No ale przejdę do rzeczy. Wiesz wydaje mi się, że skoro dużo tańczysz to może masz tam jakieś szanse. Domyślam się, że jesteś giętka i dośc rozciągnięta ;)
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
sisi
ADMINISTRATOR


Posty: 1620
Skąd: z daleka
Wysłany: Sro Wrz 20, 2006 12:42 pm   

Agatko na OSB to już raczej późno, ale nie rezygnuj! jeśli faktycznie od zawsze tańczysz, to teraz zapisz sie na dużą ilość zajęć z klasyki i troche modernu, a jak już będziesz dużo umieć to zacznij chodzić na wszelkie sensowne audycje. a nóż się uda?
_________________
you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Wrz 22, 2006 1:08 pm   

Agatko - osobom w Twoim wieku zawsze polecam zajęcia z tańca w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Wiele się nauczysz, no i spełnisz swoje marzenia - będziesz występować w teatrze!!
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 17, 2006 2:21 pm   

Tanc... napisał/a:
.Papierek za nas nie zatańczy...


Dokładnie. Licza się prezentowane umiejętności. Warto zdawać sobie sprawę ze specyfiki baletu klasycznego, jego wymagań, sposobu treningu itd. Prawdopodobnie 1 procent ze wszystkich 14-15 latków którzy rozpoczna nauke baletu w tak późnym wieku bedzie mógł osiągnąć cos profesjonalnie. Ale to zalezy czy ci, co żałują ze "są za starzy" marza o karierze na światkowych scenach czy o tancu dla samego siebie.
Jeśli chodzi o inne techniki taneczne to tu sprawa wyglada daleko lepiej i tu zdecydowanie mozna polecić wiele kursów, zajęć, szkół, warsztatów, aby zbierac doświadczenia i być moze osiągnąc coś takze w profesjonalnym swiecie tańca.
wszystkim "za starym" życze powodzenia ;)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Paź 17, 2006 2:39 pm   

Tanc... napisał/a:
Amatorskie czy dla amatorów .... różnica jest ,czy może w stopniu dużo zawężonym względem programu nauczania.I kursy czy inne warsztaty nie dają papierka zawodowego tancerza i tu chyba jest problem.Choć z praktyki wynika ,że najważniejsze w teatrze są tkzw. AUDYCJE ,czyli przyjeżdzasz na lekcje i pokazujesz co potrafisz.I albo wypadniesz pozytywnie albo nie .I tym tokiem myślenia warto uczyć się choćby w prywatnej szkole baletowej.Papierek za nas nie zatańczy...


No tak, ale sęk właśnie w tym, że umiejętności na tyle wystarczających, aby się dostać do teatru, niezmiernie trudno nabyć na różnych kursach - wcale nie z braku chęci, ale co można zrobić, jak ma się np. 3 godz zajęć tygodniowo po 1,5 godz? Przecież to jest tyle co nic. Nawet 5 razy w tygodniowo (czyli codziennie w dni robocze), to też jest bardzo, bardzo niewiele. W dodatku taka nauka kosztuje, i to wcale niemałe pieniądze. No i na dodatkowych zajęciach nikt aż tak bardzo nie przyciśnie, nie dba aż tak o rozwój ucznia, bo podejście jest bardziej na zasadzie 'ile chcesz, tyle z tego wyciągniesz', co niestety często przypomina bieganie po omacku. A nauczyciel w szkole wskaże drogę, której będzie konsekwentnie wymagał (i jest to raczej długoterminowe, a nie jak na np. kursach, kiedy nie wiadomo, czy ta sama osoba wróci w przyszłym miesiącu, czy nie).
Uważam, że w naszym kraju nadal jest zbyt mały wybór zajęć tanecznych (właściwie bez względu na technikę) - nie dość, że i wybór mały, to jeszcze wszystko się odbywa w porównywalnych godzinach, nie ma więc możliwości rozłożyć sobi zajęć tańca w ciągu całego dnia. A uważam, że tańczenie przez 2 godz dziennie to jest trochę za mało, by coś sensownego tu osiągnąć.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Tanc... 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53
Posty: 538
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Paź 17, 2006 9:24 pm   

Joanna napisał/a:
Tanc... napisał/a:
Amatorskie czy dla amatorów .... różnica jest ,czy może w stopniu dużo zawężonym względem programu nauczania.I kursy czy inne warsztaty nie dają papierka zawodowego tancerza i tu chyba jest problem.Choć z praktyki wynika ,że najważniejsze w teatrze są tkzw. AUDYCJE ,czyli przyjeżdzasz na lekcje i pokazujesz co potrafisz.I albo wypadniesz pozytywnie albo nie .I tym tokiem myślenia warto uczyć się choćby w prywatnej szkole baletowej.Papierek za nas nie zatańczy...


No tak, ale sęk właśnie w tym, że umiejętności na tyle wystarczających, aby się dostać do teatru, niezmiernie trudno nabyć na różnych kursach - wcale nie z braku chęci, ale co można zrobić, jak ma się np. 3 godz zajęć tygodniowo po 1,5 godz? Przecież to jest tyle co nic. Nawet 5 razy w tygodniowo (czyli codziennie w dni robocze), to też jest bardzo, bardzo niewiele. W dodatku taka nauka kosztuje, i to wcale niemałe pieniądze. No i na dodatkowych zajęciach nikt aż tak bardzo nie przyciśnie, nie dba aż tak o rozwój ucznia, bo podejście jest bardziej na zasadzie 'ile chcesz, tyle z tego wyciągniesz', co niestety często przypomina bieganie po omacku. A nauczyciel w szkole wskaże drogę, której będzie konsekwentnie wymagał (i jest to raczej długoterminowe, a nie jak na np. kursach, kiedy nie wiadomo, czy ta sama osoba wróci w przyszłym miesiącu, czy nie).
Uważam, że w naszym kraju nadal jest zbyt mały wybór zajęć tanecznych (właściwie bez względu na technikę) - nie dość, że i wybór mały, to jeszcze wszystko się odbywa w porównywalnych godzinach, nie ma więc możliwości rozłożyć sobi zajęć tańca w ciągu całego dnia. A uważam, że tańczenie przez 2 godz dziennie to jest trochę za mało, by coś sensownego tu osiągnąć.


Joanna - moja droga - 2 godziny dziennie - to juz WYPAS - dla osoby ,która uczy się danej techniki po za OSB .A w OSB jest tego troszke wiecej bo i 4 godz. ale srednia jest podobna ....Fakt ,że w OSB nauczyciel przycisnie ,ale z mojej praktyki pamietam ze owszem przycisnie ale 2 lub 3 uczniów a reszta po łebkach bo maja gorsze warunki i tacy uczniowie sie przeslizgują z klasy do klasy .....i to tez nie jest całkiem to co powinno byc ...........ale to juz dłuższa historia .... 8) Pozdro...Hej
Ostatnio zmieniony przez inaenka Pią Gru 03, 2010 8:20 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Paź 17, 2006 11:42 pm   

Cytat:
- moja droga - 2 godziny dziennie - to juz WYPAS - dla osoby ,która uczy się danej techniki po za OSB


No właśnie. A te dwie godziny, co i tak jest niesamowitym osiągnięciem poza OSB, i już nawet nie na jedną technikę a na taniec w ogóle, to przecież i tak mało, żeby coś sensownego osiągnąć, nie ucząc się przy tym z 10 lat.

Porównując z osobami, które uczą się tańczyć na Zachodzie - w różnych celach, jedni profesjonalnie inni czysto rekreacyjnienie, to oni wypadają pod tym względem od Polaków niestety dużo lepiej... Rzadko np. zdarza się, żeby tam osoba tańcząca współczesny nie miała opanowanej klasyki na całkiem niezłym poziomie (właściwie możnaby mówić o klasyce na poz. średniozaawansowanym), a w Polsce? Mało kto z osób jeżdżących na wartsztaty po kraju i chodzących na różne zajęcia/ kursy ma w ogóle dobre rozciągnięcie, o podstawach klasyki nie wspominając.

Poza tym nawet taka osoba, która się prześliźnie przez OSB, będzie coś umiała przy 4-6 godz. tańca dziennie, to jest mobilność ciała (mam na myśli takie rzeczy jak kondycja, siła i odpowiedni dla danej techniki rozwój mięśni, technika) bez porównania lepsza, niż parę razy w tygodniu zajęcia z danej techniki gdzieś dodatkowo, wieczorem, gdzie chwali się za samo przyjście na zajęcia i za to, że ktoś z ulicy potrafi odróżnić lewą stronę ciała od prawej i zapamiętać sekwencję 5 ruchów.

Ale za to u nas jest jedna niezaprzeczalna zaleta :)
Jak już ktoś w Polsce uczy, to uczą naprawdę dobrzy pedagodzy - tancerze albo byli tancerzy, i to nie z Domów Kultury w jakiejś Wólce, ale z teatrów tańca czy operowych.
Bo wiadomo, że im więcej zajęć tym i kadra coraz średniejsza, więc przynajmniej jest jedna rzecz, w którrej wychodzimy na plus ;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Filia
Nowicjusz

Posty: 1
Skąd: ....
Wysłany: Sro Paź 18, 2006 9:15 pm   

O rany 6 godzin dziennie to chyba nie mam żadnych szans. Ja tez zawsze marzyłam o tańcu, ale było to tylko marzenie.Jednak po obejrzeniu jeziora łabędziego zaczęłam się z mamą rozglądać za zajęciami. Gdy zaczęłam miałam ponad 11 lat i chodziłam na takie zajęcia ponad rok, ale to było nie profesjonalne, wręcz zabawowe. Teraz od kilku miesięcy chodzę gdzie indziej 4 razy w tygodniu co daje ok 6 godzin mam 13 lat. Musze dojeźdzać jest ciężko ale kocham balet i nie zrezygnuje ! Ale to chyba też za późno i nigdy raczej nie zostne baletnicą, choć bardzo tego pragne ....
_________________
Filia
 
 
Ciarka
Nowicjusz


Posty: 39
Skąd: Warszawa/Stockholm
Wysłany: Czw Paź 19, 2006 8:10 am   

Joanno, to co piszesz oczywiście ma znaczenie, liczba godzin, nawet jeśli ktoś chodzi codziennie na zajecia (tak jak ja) jest bardzo mała w porównaniu z OSB...Ale przecież, codziennie w domu, można ćwiczyć to, co było na lekcji, można się codziennie rozciągać, można wykorzystywać każdy moment, który pozwoli nam na stanie sie choć ciut lepszymi niż minuta temu :wink: Jeśli ktos na prawde bardzo chce i jest bardzo zmotywowany i zdeterminowany, to nie ma rzeczy niemożliwych.
_________________
Det klarnar upp :)
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Czw Paź 19, 2006 9:17 am   

To prawda, że można ćwiczyć w domu. Ale co z tego, że nawet łącząc Twoje całodzienne ćwiczenie wyjdzie, że masz powiedzmy 6 godzin, i przychodzisz na następną klasyki, a tam materiał jest dostosowany do wszystkich, również do tych, co ćwiczą tylko 2 razy w tygodniu? Oczywiście, skorzystasz z lekcji więcej od takich osób, ale i tak nie jest to rozwój w odpowiednim tempie. Nawet jakbyś się uczyła 9 lat w takim studiu, czyli teoretycznie tyle, co trwa nauka w OSB, to się tyle nie nauczysz, właśnie dlatego że to, co w baletówce dzieci nauczą się przez miesiąc, Tobie zajmie kilka razy dłużej. W studiach oczywiście z materiałem idzie się 'szybciej', ale i dużo mniej dokładnie. Uczy się piruetów wtedy, kiedy osoby wcale nie mają dopracowanej postawy ćwiczonej nieruchomo przy drążku przez długi czas, czy mięśni rozwiniętych przez codzienne powtarzanie tych samych ćwiczeń i wypracowanego pionu. W OSB zanim dzieci przejdą do battement jete, najpierw się z miesiąc przerabiają samo battement tendus. A prywatnie? Wszystko jest na pierwszej lekcji, rzadko kiedy dba się o aż tak dokładne zamykanie piątej, itd. Tak więc to w sumie tylko taka namiastka baletu.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
.:Odylia:. 
Koryfej

Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 688
Wysłany: Czw Paź 19, 2006 9:27 am   

Zgadzam się z Joanną w zupełności-zwłaszcza w kwestii tego "pędzenia"z materiałem i uczenie rzeczy trudnych dzieci ktore nawet nie maja podstaw-owszem sa ludzie ktorzy dostaja sie np do zagranicznych szkół ale zazwyczaj jest to mieszanka-pare lat jakiegos studia +pare lat normalnej OSB(choćby rok),nigdy sie nie spotkalam z osobą która po samym studio dostała sie gdziegdziekolwiek czy w polsce czy za granicą :roll:
_________________
"Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
 
 
Ciarka
Nowicjusz


Posty: 39
Skąd: Warszawa/Stockholm
Wysłany: Czw Paź 19, 2006 2:12 pm   

Ja wiem, wiem, wszystko to racja, ze w studiu jest szybiciej, i czesto mniej dokładniej. Ale ja jakoś wierze, że dzieki determinacji, można nadrobic dużo rzeczy samemu, można tez poprosic pedagoga zeby został z Toba po zajeciach i Ci cos wytłumaczył, albo zadał jakieś ćwiczenia, konkretnie dla Ciebie. I wiem, ze np. moi nauczyciele zawsze zostają i nigdy z tym nie bylo problemu. Jasne, ze szkoly baletowej nie nadrobie żadna miarą, bo to zupełnie inny system nauczania, zupełnie inne warunki. Ale tak jak sama napisała któraś z was - z zajec ze studia można wyciągnąc tyle ile sie samemu chce, bo nie ma takiej dysypliny jak w sb. Zgoda! A wiec ja sie sama zdyscyplinuje i wyciągne jak najwiecej :wink: czego i Wam zycze :)
_________________
Det klarnar upp :)
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Paź 24, 2006 10:34 pm   

Marysia W napisał/a:
Tak, ot, dla przyjemności uczestników- a nie żeby się zmęczyć, popracować, zrobić jedno ćwiczenie kilka razy, aby osiągnąć doskonałość, jak w szkole baletowej...


Z tym zmęczeniem to jednak bym się nie zgodziła ;)
Bo co jak co, ale zmęczyć się i spocić akurat można, i jedno ćwiczenie z jednej strony powtarzać po kilka razy też można.

MNoim zdaniem główną różnice stanowi liczbą godzin (nieporównywalnie mała), no i oczywiście coś w rodzaju - nie wiem jak to nazwać - nie ponoszenie odpowiedzialności za całościową naukę i rozwój takiego ucznia w studiu (ćwiczy się przez 1,5 godz. a potem hulaj dusza, robisz z tym co zechcesz; dlatego nie ustawia się programu na np. lata, miesiące czy tygodnie, jak to jest w OSB, że dzieci mogą sobie pozwolić na robienie 4 ćwiczeń łącznie z ukłonem przez dwa miesiące, a bardziej krótkoterminowo).
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Czw Paź 26, 2006 7:20 am   

Joanna mar rację.
Bo wiadomo, że nigdy się nie wie czy do danej 'klasy' jeszcze dojdzie jakaś osoba. Nie można ustawić jakiegoś programu jak w szkole baletowej bo wiadomo, że jesli te osoby nie mają 10 (bo gdyby miały to poszłyby do szkoły baletowej) nie sprostają takim ćwiczeniom. Na wszystko będzie potrzeba więcej czasu i mże z 9 lat zrobić sie 14 a ile nie więcej. Takim amatorom trudniej zrobić szpagaty oraz wyrobić silę mięśni do adagio.

Ale jednakowoż takie studia baletowe, są choć w jednej setnej namiastką szkoły baletowej, dlatego ważne, by było coś takiego :)
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
basiawysocka1 
Nowicjusz


Wiek: 100
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Nie Lis 12, 2006 8:02 pm   

A ja spełniam się w studiu tańca ENTREE . Kocham balet i mogłabym mieć zajęcia codziennie. Ale w domu ćwiczę prawie codziennie. A mogłam pójść do szkoły baletowej każdy chyba by marzył o takim dostaniu się. Pani ze szkoły baletowej w Bytomiu zaproponowała mi bez rzadnych egzaminów przyjęcie. Z jednej strony żałuje z drugiej nie. mam 12 lat i dużo motywacji. Z jednej strony nie żałuje bo nie poznałam bym takich osóg jak Jucha-Pekka ,Ewa Wycichowska nie pamiętam wszystkich nazwisk za wszystkie błędy ort przepraszam. No i nie poznałabym Aleksandry Skowrońskiej :D
_________________
Dla świata możesz być nikim, ale dla kogoś całym światem.
 
 
 
oneira 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
instruktor/tancerka
Posty: 36
Skąd: Lublin/Warszawa
Wysłany: Sro Sty 03, 2007 3:45 pm   

Witam wszystkich bardzo gorąco!
Mam 23 lata i szczerze mówiąc myślałam, że już nigdy "na poważnie" nie zajmę się tańcem, ale na szczęście stało się inaczej...
A oto w skrócie moja historia:
Zaczęłam tańczyć w wieku 4 lat, był to zespół dziecięcy, w którym choreografia opierała się głównie na tańcu klasycznym (ale oczywiście bez takich bajerów jak piruety i stanie na piontach). Tańczyłam w nim do 15 roku życia i muszę nieskromnie przyznać, że byłam naprawdę dobra.
Potem coś mi "odbiło" i stwierdziłam, że ten rodzaj tańca jest dla mnie zbyt dziecinny (bo przebieraliśmy się za krasnale itp...).
No i zaczęło się dla mnie 6 lat, podczas których próbowałam różnych technik tanecznych, raczej dla zabawy, niz faktycznych osiągnięć. A były to (każde po pół roku nauki): taniec towarzyski, taniec ludowy, taniec irlandzki.
W wieku 21 lat powiedziałam sobie: DOŚĆ! Gdy zobaczyłam w Warszawie "Braci Karamazow" Ejfmana to się popłakałam, do tej pory mam do siebie żal, że straciłam te 6 lat.
Zdecydowałam się na naukę salsy-najpierw w parach, potem solo(tzw.ladies styling) oraz tańce dawne (renesansowe, barokowe, średniowieczne). I moja radość wróciła. Nawet małe wystepy przed publicznością przynoszą mi satysfakcję. Niedługo będziemy uczestniczyć w konkursie, więc są i wyzwania.
Postanowiłam, że rozpocznę jeszcze naukę tańca współczesnego. A "klasyki" uczę się sama w domu - np. oglądałam kilka razy 32 f w "Jeziorze łabędzim" i sama rozpracowałam technikę obrotów i obecnie jestem w stanie wykonać ich kilka, ale ciągle się uczę.
Dlatego nie traćcie nadziei, zawsze można wrócić do tańca i mieć z niego satysfakcję!
_________________
Mój jest ten kawałek podłogi... :)
 
 
 
marsha93
Nowicjusz

Posty: 2
Wysłany: Sob Sty 06, 2007 12:46 pm   

Ja kocham taniec, ale mieszkam w Pile i nie mam zbyt wielu mozliwosci, mam 14lat i raczej jest juz a pozno na balet. :( Ale tancze w innych stylach. ;]
 
 
guśkaa
Nowicjusz

Posty: 7
Wysłany: Sro Lut 28, 2007 7:51 pm   

Czy 14 lat to jest za pozno na rozpoczecie baletu? Chcialabym chodzic na balet i mam na to warunki ale nie wiem czy nie jest juz za pozno.. Chce to robic tylko dla siebie ale poprostu mam ten problem. Czy mnie przyjma. Napewno nie bede chodzila do szkoly baletowej bo tam to juz jest za pozno na pewno a poza tym do najblizszej mam 2 godz jazdy:/ Mozecie mi cos doradzic? Czy wiecie czy w Lublinie jest jakies ognisko baletowe albo cos w tym rodzaju? Dzieki z gory;) *;
_________________
"..Zamykam oczy, w myślach stawiam dom, pod słońcem tyle miejsca jest..."

B.
 
 
Książe Benno 
Corps de Ballet


Posty: 333
Wysłany: Sro Lut 28, 2007 7:56 pm   

guśkaa, nie jest zapuźno możesz sie zapisac na klasyke do jakiegoś studia czy cos. Ja np. też mam 14 l. chodze na klasykę i ciężko pracuje :D i mam zamiar zdawac do OSB w Bytomi :D
_________________
Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
Ostatnio zmieniony przez inaenka Pią Gru 03, 2010 8:29 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 17