Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Czw Cze 01, 2006 1:15 pm
zawsze jak ktos 'niebaletowy' mowi balet, to ja sie zawsze spotykam z tym, ze ma na mysli klasyke
no ale nie wiem.
wiec iris, co ciebie konkretnie interesuje?
Iris, taniec klasyczny to druga nazwa na balet (generalnie). Można by się dostrzegać potem pewnych niuansów, ale myślę ze na początek dobrze wiedzieć ze są po prostu dwie nazwy.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Kochanii! Bardzo podoba mi sie balat ale dlaczego mnie do niego ciągnie to nie wiem poprostu budzisz sie któregoś dna z ochotą wstąpienia na takie zajęcia. jestem na tym forum zeby sie dowiedziec o nim jak najwięcej i dlatego o wszystko pytam. Myse ze dla was na początku tez nie było wszystko jasne i oczywiste.. więc czym różni się balet od tańca klasycznego?
Iris - powiedzmy, że to znaczy to samo - tzn. używa się zamiennie pojęć 'taniec klasyczny' i 'balet'. Chociaż oczywiście, można by się doszukiwać różnych niuansów, ale je zostawmy teoretykom, i niech oni się męczą Bo może być również balet neoklasyczny, itd., ale to już podział bardziej skierowany na 'widza', bo zajęcia potocznie zwane 'baletem' to się zwykle robi po prostu z baletu klasycznego.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Szukam i szukam i nie mogę tego znaleźć ale wydaje mi się, że to na tym forum przeczytałam kiedyś, że balet to poprostu pokaz tańca, forma przedstawienia teatralnego, natomiast taniec klasyczny, to rodzaj tańca (czy też jeden z rodzajów tańca) wykorzystwany włąśnie w przedstawieniach baletowych.
Czyli:
balet przedstawienie, spektakl
taniec klasyczny technika tańca.
Tak Nusiu, mniej więcej takie wyjaśnienie jest podane w polskiej Wikipedii. Ale w praktyce - potocznie - jak wiadomo mówi się trochę inaczej Czyli że np. idzie się na balet (nie w sensie spektaklu czy zespołu, ale zajęć).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Wysłany: Pią Cze 02, 2006 11:05 am Re: balet-rzecz bez sensu?
Iris napisał/a:
Muszę przyznać,że się załamałam. rozmawiałam z moją mamą na temat zajęciach baletu. Powiedziała mi, że jestem na to za duża i że mnie nigdzie nie przyjmą, jest to bardzo wielki wysiłek fizyczny któremu z pewnościa nie podołam. Uważa, iż balet jest bezsensu i powinno sie go trenowac od najmłodszych lat i tanczy sie dla jakis sukcesów a nie dla siebie. Powiedziała tez ze nie jest to przyjemne gdyz sprawia to ból. Jest mi naprawde smutno z tego powodu i już nie mam nadzieji ze kiedys zatancze..
Iris, nie przejmuj sie tym co mowi Twoja mama. Bardzo czesto podejscie rodzicow wyglada tak samo - w przypadku osob ktore chca zaczac nake tanca w pozniejszym wieku. W moim przypadku jest podobnie a jestem od Ciebie starsza o kilka lat. Nauka tanca jest powiazana z bardzo ciezka parac fizyczna, musisz byc na to przygotowana, pewnie czesto beda plynac lzy (np podczas rozciagania) ale jesli wiesz ze chcesz tanczyc, a przynajmniej chcesz tego sporobawac to do roboty! Jak Ci sie uda to udowodnisz wszystkim, ze zeby zaczac tanczyc nie trzeba miec 10 lat.
Zycze Ci powodzenia i trzymam kciuki.
no tak ale bez zgody rodziców nie zawsze można iść wiem z doświadczenia bo sama chciałam iść i wiem że nie dostanę kasy od mamy bo zwyczajnie ona nie chce żebym chodziła na balet dojazdy brak czasu itd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach