Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 8:05 am
Chiaranzana napisał/a:
Czy to znaczy ze metoda dzis nie gra roli w takim razie jak przebiega dzis pedagogika baletu, skoro nawet sa poswiecone jej studia, tam tez nie ucza tych technik?
Niby nauczyciele korzystają z książki, ale książka bez praktyki jest niczym. Jest to interpretowane troche na opak, większość rzeczy w ogóle nie jest pilnowane.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Oj, błędy na stronie OSB postaram się to zgłosić, i może będą naprawione..
Twoje starania zostały uwieńczone sukcesem. Trwało to trochę, ale wreszcie jest tam co powinno. Dobrze, że zdążyli chociaż przed 200-leciem urodzin swojego patrona, bo byłby wstyd. Miejmy nadzieję, że zajęli się też jego grobem na Powązkach, bo w Dzień Zaduszny było tam... Krótko mówiąc, było tam podwójnie smutno. Sprawdzę przy okazji i dam znać...
Tak pisałem wyżej - 16 marca. Obiecałem wtedy sprawdzić, więc sprawozdaję: Byłem dziś u rodziny na Powązkach, a przy okazji zapaliłem lampkę na grobie Romana Turczynowicza. Grób zaśnieżony, jak wiele, ale są na nim ślady niedawnej pamięci. Wielki biało-czerwony winiec ze sztucznych róż z liliami i szarfą od Szkoły Baletowej, a przed nim dwa wypalone już, duże, czerwone znicze. Byli więc uczniowie szkoły na 200-lecie urodzin swojego patrona, nie zapomnieli. Tak trzymać!
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Interesująca relacja z kolejnej mądralińskiej wymiany poglądów różnego kalibru magistrów, doktorów, a nawet profesorów od tańca i baletu na tematy rekrutowania, szkolenia i perspektyw zawodowych tancerzy w Polsce. Wiele cennych myśli i postulatów: http://www.naczubkachpalc...leusz/#comments
Pytanie tylko, co z tego gadu, gadu... wyniknie? Obawiam się, że i tym razem NIC! Pogadać oczywiście nie zaszkodzi, jednak niektórzy z gadaczy mieli już możliwość zrobić coś sensownego dla głębokiego zreformowania naszego szkolnictwa baletowego. Przykładowo - była dyrektorka bytomskiej szkoły, pani mgr. Bożena Kociołkowska. I co? I nic niestety, a w Bytomiu nawet mniej jeszcze...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 28, 2013 10:05 pm
Ali, nie wiem sąd taka konkluzja nad dorobkiem B. Kociołkowskiej w Bytomiu: wprowadziła eksperymentalny pion tanca współczesnego, współpracowała z 14 szkołami zagranicznymi, zorganizowała liczne konkursy taneczne oraz działania popularyzatorskie - pamietam bo pisałam o tym dawno temu. No ale było... i się zmyło....
Pytasz co wyniknie? - zapewne spotkanie to ma nikłą moc sprawczą bo szkoły baletowe sa podporządkowane okreslonym ministerstwom itd. w ramach działania szkół artystycznych i jak moze pamietsza rok temu jasno wskazano ze sa kroplą w morzu szkół, np. muzycznych więc nie mozna pod nie robic wielkiej reformy... Z drugiej strony nowa podstawa programowa, swobodniejsza siatka godzin i większa autonomia w kształtowaniu programu, które aja wejs za 2 lata to już coś... Wszystko zalezy od ludzi, jak to wykorzystaja (dyrektorzy, pedagodzy), od ego kto bedzie w tych szkołach uczył - jak zauwazyła B. Kociołkowska grono pedagogów tańca współczesnego z prawdziwego zdarzenia dopiero sie w Polsce tworzy, zalezy od otwartości i dobrej woli... Bo trudno jest tez podcinac gałąź na której sie siedzi (pedagodzy klasyczni) wprowadzając więcej innych technik i zauważając, że na klasyce jakkolwiek cudownej i ukochanej świat sie nie kończy ( i ja to piszę ). A tu dochodzą jeszcze problemy czysto administracyjno-pedagogiczno-pracowe jak Karta Nauczyciela i praktyczna niemożnośc zwolnienia złych lub nieprzydatnych pedagogów o okreslonym stażu....
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Pytasz co wyniknie? ... Wszystko zależy ... od tego kto będzie w tych szkołach uczył - jak zauważyła B. Kociołkowska grono pedagogów tańca współczesnego z prawdziwego zdarzenia dopiero się w Polsce tworzy...
Uczyła też zapewne wspomniana magister - to tu, to tam, a najdłużej w Bytomiu. Rad bym więc poznać nazwiska jej osobistych uczniów jako pedagoga tańca klasycznego i dowiedzieć się o ich dalszych losach. Nie przesadzajmy też z tym tańcem współczesnym w naszych szkołach baletowych. Jest przydatny, i owszem... Ale niechże najpierw wyuczą one przyzwoicie nasze dzieciaki tańca klasycznego, a ze współczesnymi zadaniami tanecznymi większość z nich poradzi sobie później doskonale, już w zespołach baletowych. Vide absolwenci Szkoły Opery Paryskiej, New York City Ballet School, moskiewskiej czy petersburskiej baletówki. Więc może szkoda czasu na wieloletnie już gadanie o nauce tzw. tańca współczesnego, cokolwiek on znaczy... Wystarczy zredukować nadmiar naszych mało efektywnych państwowych szkół baletowych, oszczędzonymi środkami i dobrymi nauczycielami wzmocnić pozostałe, dopuścić do nauczania autentycznych zawodowców (tych również bez magisterskich papierów) i dobrze ich opłacić, zadbać o właściwy nabór dzieci i realizować obecny program nauczania, byle fachowymi siłami i skutecznie!
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Ali, to tez pamietam, ale mimo wszystko - mimo tej tragedii - rozmawiamy tu chyba raczej o zmianach w SYSTEMIE nauczania. Chcę być dobrze zrozumiana - ja nie bronie ani pani Bożeny Kociołkowskiej, ani tamtych czasów i wydarzeń, ja nawet w tekście o jubileuszu PB nie stwierdziłam, ze pani Kociołkowska ma rację tylko, że "odważnie się wypowiedziała". Mój tekst poza niektórymi partiami, gdzie rozważam sposoby zaradzenia problemom o jakich była mowa, jest raczej z rodzaju kronikarskich niż oceniających (w większosci).
Co do podstawy o jakiej piszesz czyli o DOBRYM nauczeniu klasyki zanim (zamiast?) nauczac współczesnego - to jak napisałam w tekscie najwięcej zalezy od dobrego naboru - dobry tancerz klasyczny, zanim sie go dobrze nauczy musi spełniac bardzo wiele okreslonych wymogów fizycznych, psychicznych i zdrowotnych. Jesli przyjmuje się kogo popadnie trudno liczyć na dobre efekty - i to nie jest moja konstatacja, ale wypowiedzi z ankiety i poprzedniej konferencji w IMiT. Oczywiście dopełnieniem musi byc doskonały pedagog i doskonałe nauczanie, bo jak widac po wielu naszych znakomitych solistach nawet nieidealne warunki podparte talentem i praca można przekuć w szczerozłotą gwiazde baletu.
Wracajac jeszcze do nauczania współczesnego - przeglądajac repertuar PBN (sam wiesz to najlepiej) i gloszenia o kolejnych audycjach do tego zespołu wiać, ze poza DOSKONAŁYM opanowaniem techniki klasycznej od współczesnego tancerza wymaga sie przygotoania w wielu innych technikach. Jak słusznie zauwazłes dobrze przygotowany tancerz sobie poradzi, douczy sie , zatańczy wszystko, z tym, ze po pierwsze dzis dyrektorzy wymagają nie "douczenia sie", dostosowania, ale natychmiastowej gotowosci, po drugie - tancerze z innych krajów przychodza z tym zasobem umiejetnosci, których naszym absolwentom brak (co przy 2 godzinach "współczesnego" w tygodniu nie dziwi). Dlatego czesto nasi tancerze, nawet jesli dostaną się do zespołów rozkwitają po 2-3 sezonach gdy sie już "przyuczą", gdy tymczasem tancerze z zagranicy - od razu (choc oczywiście nie jest to reguła)
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Chcę być dobrze zrozumiana - ja nie bronię ani pani Bożeny Kociołkowskiej, ani tamtych czasów i wydarzeń, (...) nie stwierdziłam, ze pani Kociołkowska ma rację...
Tak też rozumiem Kasiu i wcale Cię o to nie posądzam. Wspomniałaś jednak to nazwisko wśród tzw. autorytetów, co wzbudziło moje poważne wątpliwości. Odżyły emocje, które towarzyszyły nam wszystkim w 2007 roku po tym, co wydarzyło się w Bytomiu pod ówczesną dyrekcją. Tymczasem dowiaduję się z Twojego artykułu, że była bytomska dyrektorka znów próbuje uchodzić za wyrocznię w fachowych gremiach, pouczać jak prowadzić szkoły baletowe.
Co więcej - o ironio - stroi się teraz również w piórka autorytetu moralnego w polskim balecie, namawiając środowisko do sfinansowania budowy byle jakiego pomnika bezimiennych tancerzy w sąsiedztwie Teatru Wielkiego. Widząc koszmarki, jakie nagrodziła i zaprezentowała niedawno publicznie http://www.teatrwielki.pl...2/rzezba_01.pdf z pewnością nie dołożę ani złotówki do autopromocji pilotki jakiegokolwiek z tych projektów. Toż to jakaś kolejna polska paranoja.
A w sprawach oceny stanu naszego szkolnictwa baletowego i niezbędnych reform chyba się zgodzimy Kasiu. Ale pomyśl, czyż mogą je przeprowadzić ci sami ludzie, którzy szkolnictwem zarządzają od lat, a chociaż niektórzy mają nawet spore lokalne osiągnięcia (np. w Gdańsku) - jednak bez siły przekucia ich w ogólnopolską reformę, to wszyscy oni razem nic w systemie generalnie nie poprawili i pływają w nim jak śnięte ryby w mętnej wodzie...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach