www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Święto Wiosny
Autor Wiadomość
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 9:26 pm   

Nie zauważyć? Niemożliwe, bo to najprawdziwszy brylant. Niemniej jednak nie mam do powiedzenia nic specjalnie odkrywczego, staram się ograniczać niewiele wnoszące wypowiedzi typu "Lorenc super, Woitiul super" :)
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 01, 2013 12:23 am   

Yaroshenko był wspaniały, największa "perła" całego wieczoru, ale interpretacja Lorenc była straszna.. po obejrzeniu drugi raz utwierdziłam się w tym przekonaniu i widzę, że nie ma szans na zmiany. I jeszcze w tym, że idealną Wybraną byłaby Maria Żuk - to pewne, wystarczyło zobaczyć, jak reaguje na to, co dzieje się na scenie i na muzykę, zresztą wszystko jedno, tylko już nie Lorenc.. dreszcz zachwytu, gdy na scenie był Yaroshenko przemienił się w udrękę, kiedy patrzyłam na ruchy Wybranej i jej mimikę.. to było trudne do zniesienia. A na drugim miejscu po "gwieździe" nr 1 stawiam Pawła Koncewoja, niesamowita ekspresja i energia, sądzę, że on też mógłby zadebiutować w głównej partii.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
bibi86
Nowicjusz

Posty: 11
Wysłany: Sro Maj 01, 2013 1:55 am   

chyba widze tu jakies personalne animozje w stosunku do Lorenc. Bylem w niedziele na obsadzie z maksem Woitiulem i jestem pelny podziwu i uznania dla wykreowanej przez niejj roli. Dla mnie wspaniala i mnie nie zawiodla po raz kolejny. nie wiem dlaczego taki personalny afront. wsrod innych tez byl zachwyt...no coz moze Pani Ewa nie dazy sympatia Lorenc...ja powiem tak zachecam, zachwalam - PIEKNE WYKONANIE TEJ PARY!!
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 01, 2013 10:10 am   

ja też raczej nie krytykowałabym tak Lorenc - nie wiem, moze nie mam wyczucia "Bejartowskiej estetyki" ale mnie wczoraj podobała się... bardziej niż na premierze - przez większa własnie niż poprzednio "zwierzęcość" i fizyczność, z odrzuceniem tej "lunarności" która bulwersowała tu niektórych (oczywiście, być moze mam po prostu słabośc do tej tancerki, czyli też prezentuje "personalne" podejście, ale któz takowych nie miewa wśród osób mocno z baletem związanych i oglądajacych tak czesto i z takim zaangażowaniem jak my). Natomiast wydaje mi się, że mimo odmiennej oceny występu Anny Lorenc, Ewa nie zaprezentowała "personalnych animozji" bo pisała o tańcu i wyrazie, który jej sie nie spodobał, a nie jakis osobistych sprawach czy uwagach dotyczących tancerki. Nasze prawo - ktoś lub cos moze się po prostu podobac lub nie - ja długo przeciez bardzo krytycznie oceniałam występy Yaroshenki, a tym sezonie artysta ten tak się rozwinął, ze pozwlił mi (z radością) zmienić zdanie
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 01, 2013 10:43 am   

Mi też się Lorenc podobała, ale ja nie mam porównania (z wyjątkiem tego, co widziałam na youtube, ale nie bardzo ufam temu, czego nie widziałam na scenie), więc nie wypowiadałam się w tej kwestii bardziej obszernie (może w czerwcu będę miała okazję do jakiegoś porównania). Jednak co do "personalnych animozji", to niezależnie od tego, czy Ewa takowe prezentuje czy nie (moim zdaniem nie), czasami zdarza się, że jakiś tancerz nam po prostu "nie leży". Sama mam taki przypadek - nie znam przecież tej osoby osobiście, nic mi nie zrobiła :) , jednak drażni mnie jej wyraz sceniczny i w miarę możliwości unikam obsad, która ją uwzględnia, mimo, że tak naprawdę nie mam jej nic do zarzucenia w kwestiach okołotechnicznych. Zdaję sobie sprawę, że to niechęć tak naprawdę niczym nieuzasadniona, ale naprawdę nic nie mogę poradzić na to, że rzutuje to na mój odbiór (choć staram się w tym tak bardzo nie zamykać, kilka razy podobała mi się bardzo i umiałam to przyznać). Jeśli ktoś nam podświadomie nie pasuje mimo, że obiektywnie niczego mu nie brak, to bardzo, bardzo ciężko jest to zmienić.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 01, 2013 11:14 am   

Kasia G napisał/a:
...moze nie mam wyczucia "Bejartowskiej estetyki" ale mnie wczoraj podobała się...

Ejże Kasiu, :smile: masz je bez wątpienia... Mnie zresztą także podoba się Anna Lorenc jako Wybranka. Choć nie wykluczam w swej wyobraźni również innych warszawskich solistek w tej partii. Myślę, że tutaj ważna jest emanacja (i odczuwanie) pewnej określonej wizji kobiecości - jakkolwiek ktokolwiek to rozumie. :wink: A w tej sprawie zdania filozofów (i widzów także) będą zawsze podzielone...
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Ostatnio zmieniony przez Kasia G Sro Maj 01, 2013 12:07 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 01, 2013 1:00 pm   

Hm, właściwie ten zarzut "personalnych animozji" nie zaskoczył mnie, nawet spodziewałam się, że ktoś wysunie podobne wytłumaczenie moich wrażeń . Zdarzało się kilka razy, że wyrażanie tutaj swojego zdania zdecydowanie przynosiło podobny rezultat.
venus-in-furs napisał/a:
Sama mam taki przypadek - nie znam przecież tej osoby osobiście, nic mi nie zrobiła :) , jednak drażni mnie jej wyraz sceniczny i w miarę możliwości unikam obsad, która ją uwzględnia

Właśnie tak to można ująć. Nie znam przecież Anny Lorenc, jak więc może być mowa o jakichkolwiek osobistych aluzjach, sympatiach lub antypatiach. Przecież to absurd. Nie mówiąc o tym, że może zdarzyć się tak, że osobna nieznośna, kapryśna, nieprzyjemna jest świetnym tancerzem, a inna życzliwa, serdeczna, otwarta - nie. Scena rządzi się swoimi prawami, łączenie tych dwóch płaszczyzn - zawodowej i prywatnej jest zupełnie pozbawione sensu. Takie myślenie jest zaściankowe i wsteczne, nie żyjemy w carskiej Rosji, tancerka nie awansuje dzięki byciu książęcą faworytą, a widz ma prawo do swoich własnych, subiektywnych ocen. Skoro ten problem samoistnie wypłynął, chyba przy tej okazji warto to wyjaśnić. U nas wszystko (a na pewno wiele) lubi się tłumaczyć przez pryzmat osobistych związków z daną osobą, taka mentalność.. dla mnie liczy się wyłącznie to, co widzę na scenie, jakie emocje budzi we mnie tancerz (nie osoba prywatna).
A wracając do właściwego wątku
Ali napisał/a:
Kasia G napisał/a:
...znakomity był Yaroshenko w Święcie wiosny Bejarta dziś!!!!

Wróciłem dziś późno (świętowałem po swojemu wczorajszy Dzień Tańca :wink: ). Wróciłem więc - podobnie jak Kasia i Ewa - oniemiały z zachwytu dzisiejszą kreacją Vladimira. Cóż za zrozumienie symboliki tej figury scenicznej. Jakież niezwykłe wyczucie Bejartowskiej estetyki w tańcu, pozie, geście, wyrazistości oblicza, a nawet fryzurze i charakteryzacji. Jakże wspaniale budowana, prowadzona i dawkowana ekspresja

To prawda.. jego Wybrany nie przypominał mi żadnego z tych, których widziałam - a był niesamowity. To chyba pokazuje, że w bejartowskiej estetyce, o której tu mówimy, można odnaleźć się na różne sposoby, nie ma jednego modelu, sztancy, z której mechanicznie trzeba odcisnąć jakiś idealny (czy raczej: jeden poprawny) wzór. U Bejarta liczy się na pewno ekspresja i siła, ale też rozumienie. Mam nadzieję, że to nie zabrzmi jakbym próbowała obwołać siebie jakąś wyrocznią :wink: ale dla mnie zazwyczaj b szybko jasne jest, czy tancerz rolę rozumie, czy nie. I tutaj szczególnie uwidoczniła się dla mnie przepaść między Wybranym a Wybranką. Vladimir Yaroshenko swoim wykonaniem sprawił, że znaczący był każdy gest i ruch. Ciążenie z otwartymi ramionami ku ziemi, kreślenie półkoli stopą (na pewno zwróciliście uwagę jak szybko, prawie niedbale ten ruch wykonuje Casado, a jak wspaniale i wyraziście "kreślony" jest przez Yaroshenkę), czy samo "drżenie" stopy przed jej podniesieniem - jak różne jakościowo i estetycznie jest to od interpretacji z 1970 (gdzie ten ruch pojawia się tylko raz). Poza tym oczywiście pełne wyrazu, zatrzymane na chwilę - niczym w stopklatce - wyginanie korpusu do tyłu i "niemy" krzyk (nieobecny w znanym wszystkim nagraniu, ten element musiał pojawić się trochę później - to detale, a przecież tak ważne dla całościowego obrazu!). Wszystkiemu pozwalał wybrzmieć i to z tak niesłychaną siłą, że świat poza jego ruchem przestawał istnieć. Bardzo rzadko zdarza mi się doświadczać takich stanów..

Ale żeby krytyka wykonania Anny Lorenc nie była pustosłowiem - taką ocenę wypadałoby jakoś umotywować, dlatego postaram się to zrobić. Pewnie będzie to wyglądało na czepianie się, ale w tej choreografii diabeł tkwi w szczegółach, ja przynajmniej tak to widzę.
Pierwszy element, który mnie zmroził; napomknęłam o nim już wcześniej ogólnikowo. Nie rozwijałam, bo chciałam się przekonać, czy za pierwszym razem nie przywidziało mi się - niestety nie. Napisałam o tym, że b raził mnie ruch bioder - u Anny Lorenc wyglądał tak, że nie tylko biodra, ale cała klatka falowała, podczas gdy korpus powinien być zablokowany i sztywny. Chodzi przecież o ważną rzecz i ten impuls nie powinien poruszać całego ciała.. wtedy jest całkiem pozbawiony sensu. Z kolei wtedy, gdy ruch dolnej części ciała był zbędny, u Lorenc biodra pracowały intensywnie - równocześnie z tym, gdy dłonie drgały, jakby próbowała coś od siebie oddalić (niestety połączenie tych dwóch ruchów dawało karykaturalny efekt). Nie chodzi oczywiście o to, czy coś jest ładne, czy się podoba, ale co wyraża. Zupełnie nie do przyjęcia był też dla mnie gest odepchnięcia Wybranego, kiedy zbliżają się do siebie po raz pierwszy - w tym wyraża się opór Wybranej, ale u Lorenc był on gwałtowny i mechaniczny, a co gorsza, niektóre ruchy wyglądały jak tiki nerwowe. Powinno być intensywnie, jednak w tym odepchnięciu z całej siły nie było żadnego sensu, bo to jest moment równoczesnego bronienia się i opadania z sił (widać to przecież świetnie u Tani Bari - to także chwila wahania się, w czym dla mnie zawiera się głęboki sens postawy kobiecej). Mogłabym tak jeszcze długo, bo w wielu drobnych ruchach było widać uproszczoną interpretację rozmaitych postaw, ale może przejdę już do wniosków. Takie przedstawienie było dla mnie fałszywe - rzecz w tym, że nie zobaczyłam tutaj żadnej, jakiejkolwiek wizji kobiecości, o jakiej mówi Ali. Dla mnie ta rola nie była podbudowana żadną refleksją (o czym wnioskuję na podstawie obserwacji ruchu), nie zobaczyłam ani kobiety silnej, ani słabej.. nie wiem nawet jak powinnam nazwać to, co obejrzałam (oczywiście inni mogli zobaczyć coś jeszcze innego).
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 28, 2013 8:16 pm   

tak sobie piszę z okazji 100lecia premiery:
http://www.taniecpolska.pl/tekst/184
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
bibi86
Nowicjusz

Posty: 11
Wysłany: Wto Maj 28, 2013 10:57 pm   swieto wiosny

Róża Puzynowska i jej wystawa Swieta wiosny w TW :
https://www.facebook.com/roza.artist?fref=ts
 
     
AlinaUK 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto Maj 28, 2013 11:20 pm   

Szanowni Państwo,
Z okazji 100-lecia baletu “Święto Wiosny” Śląski Teatr Tańca serdecznie zaprasza Państwa na imprezę “Epoka Święta Wiosny-epoka modernizmu”, która odbędzie się 29 maja o godzinie 18 w Bytomskim Centrum Kultury.

W programie: wernisaż wystawy “Ballerina Project-Śląsk”,Grupa Tańca Współczesnego w przedpremierowym pokazie projektu “622 upadki” oraz projekcja baletu “Święto Wiosny”

“Ballerina Project”-słynny projekt, który powstał w Nowym Jorku, pokazuje tancerki w niecodziennej dla baletu przestrzeni miejskiej. Obecnie wiele miast ma swój własny, unikalny “Ballerina Project”. Teraz przyszedł czas na Katowice-to już drugi tego typu projekt w Polsce, pierwszy powstał w Krakowie.

Grupa Tańca Współczesnego w projekcie “622 upadki”, choreografia: Maciej Cierzniak.
Przedpremierowy pokaz wybranych fragmentów spektaklu “622 upadki”, który powstał na podstawie tekstów Witkacego. Mroczny klimat i atmosfera niepokoju jest wzmacniana przez graną na żywo muzykę kapeli “Sinojja”.

Ostatnim punktem programu naszego wydarzenia jest projekcja baletów “Święto Wiosny”. Tego wieczoru zobaczymy pierwszą wersję z oryginalną choreografią Wacława Niżyńskiego w wykonaniu Teatru Maryjskiego (2009)
https://www.facebook.com/...nt_mall_comment
_________________
Alina
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 14