Spytałam o te duże role A. Pietyry właśnie po to by wybaczyć...ale rzeczywiście porównując piątkową debiutantkę z tym co widzę na filmikach i z tym co piszecie trudno mi coś powiedzieć. Chyba właśnie we wspomnianym "różanym adagiu" była najbardziej niepewna. Bardzo kurczowo trzymała się partnerów, trochę jakby opierając cały ciężar ciała na tych drżących od silnego podpierania się rękach. Czas, w którym książeta się zmieniali i w którym królewna musiała przez chwile ustać niezależnie (a z tego co czytam i widzę jeszcze podnieść rękę do trzeciej) był naprawdę zredukowany do niezbędnego minimum. Nie wiem jak tancerka sprawdza się w innych rolach (choć tydzień wcześniej oglądałam ją jako Olgę w Onieginie, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, kompletnie się jej nie przyjrzałam), i jakie są jej możliwości, mam naprawdę duże wrażenie, że to niestety trema była główną winowajczynią niepewnego tańca - zwłaszcza, że tak jak już rozmawiałyśmy pod koniec przedstawienia było lepiej.
No a inne moje wrażenie jest takie, że skoro mówicie (i widziałam), że słynny "lotny Maks" jest teraz Waszym najlepszym tancerzem, to żaden książe, który nawet najbardziej poprawnie wykona jete po kole i tak nie wywoła odpowiednich emocji po Błękitnym Ptaku tańczonym przez Maksa.
A Basałajew zdobył sympatię nie tylko Kasi G. - ale o tym na pewno będzie jeszcze okazja...
_________________ "Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 05, 2008 6:21 pm
M. napisał/a:
Spytałam o te duże role A. Pietyry właśnie po to by wybaczyć...ale rzeczywiście porównując piątkową debiutantkę z tym co widzę na filmikach i z tym co piszecie trudno mi coś powiedzieć. :
Wg mnie najlepszą duża rola A. Pietyry była Liza w Córce źle strzezonej (debiut jako Julia tez miała b. udany, a ponadto ponoć przygotowała tę role sama z kasety video...) Liza jednak była bardziej "techniczna", z wielkim wdziękiem, tanecznie, lekko - na debiucie. Na kolejnym przedstawieniu już gorzej, a w tym sezonie własciwie co wystep to zniżka formy - niewielka, trudno mówić o wielkich błędach, ale jednak to nie to co było wczesniej i co budziło takie nadzieje na wspaniały rozwój tej artystki. mam nadzieję ze to przejściowe i solistka wróci na droge wiodąca na szczyty artyzmu
PS. Maxa Wojtiula kochamy niezaleznie od wszystkich obcych i rodzimych ksiażąt bo to on trzymał i trzyma większosc repertuaru w tym teatrze na odpowiednim poziomie gdy zabrakło jakichkolwiek innych solistów mogących tańczyc role pierwszoplanowe. Poza tym jest po prostu uroczy
.... mam nadzieję, że to przejściowe i solistka wróci na drogę wiodącą na szczyty artyzmu...
Sięgam do tych słów Kasi sprzed kilku lat o Agnieszce Pietyrze, bo całkowicie straciłem z oczu tę zdolną artystkę. Przepadła jak kamień w wodę. I nikt nawet o niej nie wspomina. Chyba jeszcze w zeszłym roku oglądałem ją w roli Kopciuszka, ale już nie widziałem jej ani w "Echach czasu", ani w "Śnie nocy letniej" - nawet w dalszych obsadach. Czyżby przerwała z jakichś powodów karierę zawodową? Wiesz coś o tym Kasiu?
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
A jednak... Żałuję, bo liczyłem na jej Izoldę w majowym "Tristanie". Widziałem w tej partii Izabelę Milewską, Dagmarę Dryl i Aleksandrę Liashenko, a jakoś umknęła mi Agnieszka Pietyra. Ciekawe czy i kiedy wróci do formy po tak długim przestoju. Ryzykowna praca.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach