zaraz po wyczerpującej lekcji - gorąca kapiel. nie można też zapomnieć się rozciągnąć - chociaż trochę.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Co do zakwasów - na pewno nie robię sobie przerwy w ćwiczeniach. Dużo dają masaże (tylko problem w tym, że nie zawsze ma się pod ręką chętnych do masowania ). Staram się także porządnie wygrzać mięśnie - przy użyciu poduszki elektrycznej, zakładając kilka warstw ubrań (np. na stopy/łydki - grube podkolanówki+getry, różne partie ciała owijam tez szlikami - ku uciesze mojej familii), smarując maściami rozgrzewającymi (typu ben-gay).
Ostatnio zmieniony przez inaenka Pią Sie 26, 2011 5:17 am, w całości zmieniany 1 raz
a ile ta masc typu ben-gay kosztuje? i czy ktokolwiek z Was mial stycznoscz mascia NAPROXEN?
Ben-gay kosztuje kilkanaście zł. A zapach jest rzeczywiście dość, nieciekawy. Ale za to jest dość skuteczny.
Naproxen żel 10% (producent:EMO Farm - jest kilku, ten moim zdaniem najlepszy) jest według mnie bardzo dobry. Wrzucam link do strony z opisem. A kosztuje chyba ok.7 zł.
a wiecie może co zrobić z naciągnięteym mięśniem? próbowałam go grzać, ale niewiele to daje bo i tak muszę go intensywnie eksploatować na zajęciach. help
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
u mnie w klubie, na naciągnięte miesnie stosuje się dwie metody:
1) pijesz 3 szklanki zimnego mleka, nacierasz miesień maścią a wieczorem kąpiesz się w cieplutkiej wodzie dokladnie i długo masując miesien, do spania ukladasz sie tak by nie naciskać na niego
2) smarujesz mascią rozgrzewającą, potem robisz ćwiczenia areobowe (mimo bólu), ale z wyczuciem pilnujac aby nie wyziębić mięsni... wieczorem bierzesz lodowatą kompiel...
Takie sa metody w klubie kolarskim - ja osobiście preferuje tą druga metode - jest bardzo dyskucyjna ale naprawde skuteczna...
Wiem tylko z wlasnego doswiadczenia jedno: nie mozesz przestać cwiczyć i rozciągać się (zmniejsz co najwyzej tempo), bo nie wyleczysz tego przez tydzień
lodowata kąpiel nie ma mowy! to niemal zaprzeczenie kąpieli ale pierwszej metody spróbuję, a co tam
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53 Posty: 538 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Paź 12, 2005 11:21 pm
Krótko - na zakwasy - najpierw gorąca kąpiel ( która osłabia ) potem zimna , potem masaż , potem na dalsze zakwasy ta sama praca ( czyli pomimo bólu pracujcie dalej ( na zasadzie przyzwyczajenia mięśni ) i systematyczna praca i nie będzie zakwasów . A jak ktoś cwiczy od czasu do czasu to bedzie miał zakwasy często !!! Uwaga - jak macie trudny i cięzki wysiłek fizyczny następnego dnia to odradzam gorącej kąpieli !!!! osłabia mięśnie !!!! tylko krótki prysznic .
ja zakwasy miałam (takie porządne) raz w życiu. po wizycie jednej baletnicy z Opery Nova u nas w zespole (lekcję z nami prowadziła)... matko! nic mnie nie bolało! dopiero nastęonego dnia... przez dwa tygodnie pierwszy raz w życiu nie mogłam zrobić pełnego szpagatu. mimo, że się rozciągałam. i to mocno...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Sie 26, 2006 9:45 pm
Tak więc, Alu , nie mam żadnych zakwasów po czwartkowej i piątkowej lekcji, ale to pewnie dlatego, że byłam na obozie baletowym w Pobierowie(tam to dopiero były zakwasy!!).
Jednak popieram niektórych przedmówców- gorąca kąpiel(najlepiej z płynem do kąpieli o przyjemnym zapachu ) i zaraz po niej ciepłe ciuszki, byś zachowała ciepło i domowy masażysta(ja zatrudniam tatę ).
Mi też pomaga... zwykła czekolada(inna jestem, wiem.)
podobno (moja mama tak twierdzi) na zakwasy dobry jest kisiel. nie próbowałam. ale może wy będziecie mieli ku temu okazje
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
no chyba jakis tam ma - szczerze to nawet cos kiedys czytalam na ten temat, ale juz nie pamietam dokladnie, co ani jak. cos mi sie tylko delikatnie tli, ze jest jakis zwiazek, ale glowy nie dam.
btw, z tego co pamietam jest oddzielny temat o piciu podczas cwiczen, skoro juz odswiezasz, to moglas tamten...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Wysłany: Sob Maj 19, 2007 11:41 am Piwo na zakwasy
Na zakwasy dobre jest oczywiście piwo :] skuteczność 100%, po prostu neutralizuje kwas mlekowy w mięśniach ale zdaję sobie sprawę, że część z was sięgać po ten trunek nie może a częśc z innych względów po prostu by się na to nie zdecydowała. Mi się zdarza z rzadka powziąć takie metody walki z zakwasami, hehe a poza tym świetne są": basen (i broń bosz... żadna przerwa w treningach) oraz maj fejwryt: łaźnia turecka (vel sauna parowa) lub sauna sucha, na przemian z zizizimniastą kąpielą a jaka skóra jedwabna po takim zabiegu jest, mmm... rozmarzyłam się
zakwasów nie można mieć po rozciąganiu... można mieć ponadrywane, ponaciągane czy nie wiem, ale zakwasów - nigdy.
Moźna mieć, i to spore...
To zależy, jak się rozciąga - czym innym jest delikatne rozciąganie po ćwiczeniach, tzn cool down, gdzie nie naciąga się jakoś mocno, czym innym takie mocniejsze rozciąganie, zwłaszcza na siłę, kiedy się idzie dość daleko, np. poza swój dotychczasowy zakres. I od warunków zewnętrznych, typu czy jest ciepło, czy zimno. Naprawdę można mieć po rozciąganiu taaakie zakwasy...
Co do tabletek przeciwbólowych - głupi pomysł. O ile ktoś jest młody, ma naście lat, to da radę, bo systematycznie nadwyrężane mięsnie, ścięgna itp. się zregenerują (a są nadwyrężane, jeśli się maskuje ból). To działa tylko na objawy, tzn na samo odczuwanie bólu (w głowie), a nie na to, dlaczego on występuje.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
no cóż ja na ból rozciągania nigdy nie mówiłam zakwasy i moje otoczenie zajmujące się sportem/tańcem, również.
zresztą ZAKWAS to jest nadmierna ilość kwasu mlekowego w mięśniach z powodu niedotlenienia mięśni podczas ich pracy... jeśli to się ima jakoś do ścięgna to ja nie wiem jak...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
no cóż ja na ból rozciągania nigdy nie mówiłam zakwasy i moje otoczenie zajmujące się sportem/tańcem, również.
zresztą ZAKWAS to jest nadmierna ilość kwasu mlekowego w mięśniach z powodu niedotlenienia mięśni podczas ich pracy... jeśli to się ima jakoś do ścięgna to ja nie wiem jak...
Dlatego mowie, ze nie 'naukowo', ze to jest zbieranie sie kwasu mlekowego do kilku godzin po wysilku itd. itp., tylko 'potocznie' - tak jak kazdy na co dzien mowi, tzn wszystkim chyba znajomy bol 'dzien po'. Z moich znajomych z kolei wszyscy mowia o 'zakwasach' wlasnie, wiec nie sadze, i nie sadze, aby to byly jakies regionalne nalecialosci
Sciegna jako takie nie bola - tzn nie maja zakwasow ani niczego takiego, ewentualnie mozna miec jakies zapalenie, nadciagniecie, etc. (aha, i ja nic nie pisalam o sciegienach a propos zakwasow, zeby nei bylo, ze takie rzeczy wymyslam )
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach