Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 30 Posty: 704 Skąd: z monitora...
Wysłany: Czw Mar 02, 2006 9:26 am
Na ostatnim balecie, podczas demi plie releve straciłam równowagę ( ach, jaka ja rozkojarzona ostatnio ) i przewaliłam się dokładnie na stojącą obok koleżankę Ale miałam ochrzan od pani A wszystkie dziewczyny śmiały się na całą salę, no a Nenę do dzisiaj ręka boli...
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Mar 03, 2006 11:11 pm
MI kiedys na póbie w teatrze wbila sie do stopy drzazga wielkosci nieprzecietnie duzej zapalki (nie wiem jak sie to stalo ale przebila mi baletke) Tak jakos sie zlozyloze to byla proba przed koncertem i myslalam ze nie wydole poltorej godz w pointach
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Lut 25, 2007 9:09 pm
jakby baletki tak wyglądały to tancerki człapałyby, a nie tańczyły =P
a mnie się taka sytuacja przypomniała:
Byłyśmy na konkursie we Wrocławiu. Pomiędzy konkursem, a ogłoszeniem wyników poszłyśmy coś zjeść - do McDonalda. Wyglądałyśmy hmm... ciekawie... mocny makijaż, kwiatki, wstążki itp. we włosach, wszędzie pełno brokatu. Do tego śmiałyśmy się cały czas i ogólnie miałyśmy głupawkę No i wywaliłyśmy na ziemie (przypadkowo) całą tackę, na która zbierałyśmy wszystkie śmieci... Fajnie było
Związek z tańcem: Moja pasja....
Wiek: 113 Posty: 383 Skąd: Uliczka sezamkowa...
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 9:37 am
A my w naszej szkole mamy nowego nauczyciela z Rosji. Jeden chłopak z naszej klasy w pierwszy dzień szkoły myślał, że odpuści im klasyke. Tak więc podszedł do niego na przerwie i zapytał-"Pan jest Vladimir?"... Jak sie z tego uśmialiśmy... i nadal się śmiejemy
_________________ Julianka.
Dancing with feet is one thing but dancing with heart is another.
Związek z tańcem: uczennica
Posty: 11 Skąd: Sosnowiec, Śląsk
Wysłany: Pon Paź 03, 2011 9:35 pm
To w naszej szkole dziś ćwiczyliśmy pirouette, każda osobno, po kolei pokazywała w jakim stopniu go potrafi. Więc idę robię, próbuje podwójny, i z wielką gracją ląduję na podłodze.
Bella.996 [Usunięty]
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 7:43 pm
A dlaczego spadłaś? Nie chciało Ci się kręcić
Ja na dzisiejszych zajęciach tanecznych byłam świadkiem śmiesznego zdarzenia. Miałyśmy technikę i każda po kolei po przekątnej robiła piquee. Kilka osób już zrobiło i przyszła kolej mojej koleżanki-Oli. Ola robi i zrobiła ze 4 a w końcu zrobiła coś dziwnego, wyskoczyła w górę i zleciała plackiem na podłogę
Na zajęciach z tańca ludowego chciałyśmy tańczyć w parach. Problem polega na tym, że w naszej klasie, w innych też nie, nie ma żadnego chłopaka. Pani w końcu uległa, tańczyłyśmy walca razem z nią, potem parach. Ale nam oczywiście było mało. I co z tego wyszło? Będziemy tańczyć z nauczycielem tańca współczesnego, kiedy tylko znajdzie dla nas trochę czasu.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę, to napiszę.
Związek z tańcem: uczeń/tancerz
Wiek: 28 Posty: 346 Skąd: Jarosław
Wysłany: Sob Gru 10, 2011 9:51 pm
Wszystko miało miejsce dzisiaj rano, na warsztatach, które urządziła nam nasza pani choreograf.:) Wszystko ładnie pięknie, do momentu, w którym wykonywałam podnoszenie z moim partnerem (i tym samym chłopakiem). Złapał mnie w tak nieszczęśliwym miejscu ,gdzie mam łaskotki i momentalnie zaczęłam się śmiać. Na to pani bardzo zdziwiona o co chodzi.Kiede postawił juz mnie bezpiecznie na ziemi przestałam się śmiać, ale znowu, kiedy pani chciała wskazać, gdzie chłopcy mają chwycić partnerkę, aby podnoszenie wyszło ,zaczęło się od nowa. Dostalam oczywiście burę "że śmieszy mnie to co nie powinno" i dopiero po chwili zdołałam wytłumaczyć zirytowanej pani choreograf,że mam łaskotki i dlatego mnie to tak śmieszy. Pech chciał,że to podnoszenie zostało wybrane do nowej choreografii, o dość "dramatycznej" tematyce.. trzeba będzie się nauczyć powstrzymywać śmiech, bo jak na razie mi to nie wychodzi.
Hmmm, to było na jakimś młodzieżowym festiwalu.Miałam w przedstawieniu normalną mówioną rolę( bo tańczyć niestety nie mogę) ale tańczyły moje koleżanki, więc pewnie też się liczy. Zupełnie nie pamiętam tytułu spektaklu, ani nawet treści, tylko to, że jego głównym punktem był taniec czarownic w towarzyswie ducha, czyli najwyższego kolegi pomalowanego na biało, ubranego w białe szaty. Mniej więcej przed końcem wszyscy zauważyli, że w pierwszych rzędach zasiadło około dwudziestu skinów( najzupełniej typowych, łysi, z łańcuchami, skórzane kurtki itd) jedzących orzeszki ziemne i komentujących to co widzą. Czarownice dokończyły taniec z nieszczególnymi minami i razem z duchem czmychnęły za kulisy jak najszybciej się dało.
Wszyscy zdejmują kostiumy, zmywają makijaż, a tu zza drzmi dobiega walenie kilkunastu par podkutych butów i wrzaski mniej więcej w tym stylu "Ten biały chudy tu wszedł, te tańczące też, dawać ich"
Drzwi się otworzyły, do garderoby wpadli wszyscy łysi "widzowie". Kolega skulił się w kącie, bo wcale nie miał ochoty, żeby go tam znaleźli.
-O jest!- ucieszył się największy- Możemy sobie z tobą zrobić zdjęcie, i z czarownicami też?- wyszczerzył zęby w uśmiechu i wyciągnął aparat- Fajnie tańczyłyście, ładne z was..- zawahał się, bo odpowiednie słowo nie przyszło mu od razu na myśl- Baletnice.
Po kilkunastu fotografiach oddalili się zadowoleni, otrzymawszy na pamiątkę kilka liści z naszych włosów. I nawet "cześć" powiedzieli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach