ja próbowałam praktykowac ćwiczenie rano, ale niestety nie daję rady. rano zawsze jestem sztywna i obolała i w dodatku zaspana, więc wolę popijać kawę rozwalając się na sofie przed telewizorem i oglądać powtórki kuchennych rewolucji
_________________ Results don’t happen overnight. Every change takes time and effort. Patience and determination are key.
Rano jeszcze jest się sztywnym, w dzień przez naturalne poruszanie się prowadzi się taką mini rozgrzewkę i jest łatwiej, niż od razu po wstaniu, tak mi się zdaje.
Hmmm. Ja też myślę aby zacząć ćwiczyć tyle tylko że jak mam do szkoły na 8.00 to o 7.00 nie chce mi się wstawać. Myślę że tylko we WT. I CZW. Bo mam w CZW. na 8.55 a we WT. mam na 9.50 więc zastanawiam się.....
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 26 Posty: 10 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Gru 28, 2011 12:28 am
Ja zawsze nastawiam sobie budzik na 6:00 - skłony, szpagat, ogólnie rozciąganie. W dzień dużo tańczę i ćwiczę, a wieczorem zupełnie "zatracam się" w tańcu i kończę ok. 1:00 w nocy...
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce "
Ja zawsze nastawiam sobie budzik na 6:00 - skłony, szpagat, ogólnie rozciąganie. W dzień dużo tańczę i ćwiczę, a wieczorem zupełnie "zatracam się" w tańcu i kończę ok. 1:00 w nocy...
Zaczynasz o 6 rano, a kończysz o 1 w nocy? Cały dzień? Przepraszam za offtop, ale nie mogłam się powstrzymać, bo coś mi to śmierdzi -.-
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 26 Posty: 10 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 30, 2011 9:43 am
Nie, nie cały dzień... chodzę przecież do szkoły i mam dużo różnych przedmiotów jak matematyka na przykład, potem jeszcze różne zajęcia dodatkowe i wracam do domu o 21:00. Trzeba się nauczyć, odrobić lekcje, co trwa długo, więc nie dziwcie się, że jeszcze sobie ćwiczę O PÓŁNOCY. A o 6:00 wstaję, bo muszę i tak i tak iść do szkoły -,-
Chyba zostałam źle zrozumiana *.*
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce "
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 216 Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Pią Gru 30, 2011 4:19 pm
Ja generalnie rano nie ćwiczę, choć nawet bym chciała. Balet mam wieczorami, więc z racji ułożenia planu treningi wypadają mi wieczorem. W ciągu dnia to zadarzy się jeszcze wf i zdarzy się, że prowadzę mojej kochanej klasie taniec
przepraszam za ot: Spidi, przegapiłaś całą aferę związaną z pewną użytkowniczką, ja też długo byłam nie w temacie.
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 30 Posty: 498 Skąd: USA
Wysłany: Pią Gru 30, 2011 5:29 pm
...
A co do tematu: ja jak mam lekcje na 8 to siłą rzeczy ćwiczę rano, zazwyczaj o 7:30 jestem już na sali i się rozgrzewam, ale jeśli mam tylko po południu to rano raczej nie ćwiczę. Generalnie to lepiej ćwiczy mi się wieczorem niż rano, naprawde trudno mi się dobrze rozgrzać zeby o 8 ćwiczyć;))
Związek z tańcem: Moja pasja....
Wiek: 113 Posty: 383 Skąd: Uliczka sezamkowa...
Wysłany: Pią Gru 30, 2011 7:57 pm
Ja rankami nie ćwiczę i nie czuje żebym coś zaniedbywała. Rozciągnięcie wolę polepszać jak wrócę ze szkoły A co do ćwiczeń jako takich, to osobiście kocham ćwiczyć na salach po południu, jak słońce tak delikatnie wpada do pomieszczeń. Ot tak, poetycko
_________________ Julianka.
Dancing with feet is one thing but dancing with heart is another.
Ja mam tak że codziennie w szkole baletowej na dwóch pierwszych godzinach mam balet potem kilka lekcji potem zwykle ludowy rytmikę i w niektóre dni repertuar I tak dzień mija do 17:00 a potem do domu i tak codziennie...Ja mam tak że po lekcjach mam jeszcze 2 godziny w teatrze baletu i wracam do domu koło 21 : 00
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach