Znacie jakieś dziwne terminy baletowe? Być może są takie, które Was rozbawiły?
Moim osobistym faworytem jest "pas de poisson", no bo powiedźcie sami - czy ryba stawia kroki?
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 7:37 pm
moim ulubionym jest "blinczyk" - tylko to jest nie termin a nazwa zwyczajowa wzięta z rosyjskiej szkoły nauczania. No i co ma wspólnego blin (np. ze smietaną) z obrotem w powietrzu???
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 12:46 pm
Mi się podoba termin - pas de bourré
Klasyczny słownik języka francuskiego tłumaczy bourré jako opchany, ubity, wypchany, zaś wspólczesna francusczyzna używa go do określenia osoby upitej (dosłownie : nawalonej)
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 8:18 pm
kupe...... nie wiem jak to się pisze, ale tak się mówi. Jak pani to nam pierwszy raz powiedziła to wszystkie się śmiałyśmy. A na pokazówce pani ogłosiła, że to nasze ulubine cwiczenie ze względu na nazwę........ Tym razem wszyscy się smiali, my najbardziej, ale pani o rodzce też....
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 33 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 8:25 pm
kiedyś była u mnie koleżanka. wyciągnęłyśmy dzieje baletu turskiej, i ja jej miałam pokazywać które ćwiczenie potrafię zrobić. doszło do coupe...
Ja: o, coupe (KUPE) to ja umiem zrobić
Ola: yyy...no...ja też umiem
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
To ja mam z kolei pytanie tylko trochę związane z tematem, ale może ktoś (np. Kasia G ) będzie wiedział. Jak się pisze "anguate"? Nigdzie nie mogę tego znaleźć...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
hihi ja po mojej pierwszej lekcji w życiu byłam przekonana, że plie to clie [klie] na szczęscie na następnych zajęciach jakaś koleżanka mnie uświadomiła jak jest poprawnie
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 07, 2005 3:35 pm
Joanna napisał/a:
To ja mam z kolei pytanie tylko trochę związane z tematem, ale może ktoś (np. Kasia G ) będzie wiedział. Jak się pisze "anguate"? Nigdzie nie mogę tego znaleźć...
a o jakie pas dokłądnie chodzi? Bo nie bardzo potrafie coc przypasować... Mozesz opisać? Albo dac przykład z jakiegos baletu? Przypuszczam że chodzi o "emboite" - nad i powinien byc "daszek" a nad drugim e akcent. Tylko to mi pasuje
Sprawdź: Waganowa, str. 115
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
a o jakie pas dokłądnie chodzi? Bo nie bardzo potrafie coc przypasować... Mozesz opisać? Albo dac przykład z jakiegos baletu? Przypuszczam że chodzi o "emboite" - nad i powinien byc "daszek" a nad drugim e akcent. Tylko to mi pasuje
Sprawdź: Waganowa, str. 115
Nie mam Waganowej, natomiast krok wygląda w ten sposób, że się naprzemienie wyrzuca lekko zgięte w kolanach nogi do przodu. Wydaje mi się, że raczej nie ma co szukać bardziej wyszukanych nazw, bo to jest dość popularny krok...
Chciałam kiedyś sprawdzić w Ballet Dictionary, ale tam nie ma niczego co by mogło brzmieć podobnie
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 33 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Sob Cze 03, 2006 6:42 pm
taka tam ciekawostka:
justaucorps, czyli francuska nazwa kostiumu baletowego (takiego zwykłego na lekcję, nie scenicznego) w pewnym internetowym słowniku przetłumaczona jest na polski jako "obcisły surdut"
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
to ja napiszę coś śmiesznego wizualnie - ćwiczenie, po którym ostatnio zbiorowo ryknęłyśmy śmiechem, było włoskie changement...w ogóle cud, że zrobiłyśmy je do końca, bo jak 7 osób robi je równocześnie, to na prawdę mozna nie wytrzymać ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach