www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Spektakle PTT - BP
Autor Wiadomość
eventail 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik i uczeń
Wiek: 34
Posty: 89
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 5:03 pm   

Totalnie sie nie zgadzam. Nikt nie uwaza tancerzy klasycznych za sztywne marionetki wrecz przeciwnie. Ale kurcze taniec wspolczesny to zupelnie inna bajka! Nic dziwnego ze w Polsce mamy taki kiepski wspolczesny skoro wszyscy uwazaja ze taki tancerz musi byc po baletowce. Szkolenie tancerza wspolczesnego wyglada zupelnie inaczej niz klasycznego i nie mieszajmy tego! Klasyka to klasyka a wspolczesny to wspolczesny. Nikt z tych tancerzy nie jest zakompleksiony. Ja ostatnio widzialam tancerza ktory cwiczyl uklad wspolczesny i ewidentnie bylo widac ze ma maniere klasyczna. Wyglada to... zle. Takze prosze nie byc tak zapatrzonym w klasyke bo nie trzeba konczyc sb zeby byc dobrym tancerzem wspolczesnym(aczkolwiek dobrze przygotowuje cialo i bywa pomocna). A co do BTT to choreografka jest po sb i tancerze tancza jakby wspolczesny po klasycznemu. I to widzialam na tych spektaklach i to bylo... zle. Takze jeszcze raz. Tancerze klasyczni sa super... ale jak juz wybrali to niech lepiej sie tego trzymaja bo taniec wspolczesny to zupelnie inna bajka polegajaca na centrum, czasem swobodzie w biodrach. Takie jest moje zdanie. Co nie oznacza ze cos mam przeciwko tancerzowi wspolczesnemu po baletowce, o ile nie ma maniery.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 8:11 pm   

Powiem tak: sa teatry tanca, ktorym do tanca daleko, a blisko do teatru, polegajace na obrzucaniu sie czyms, calowaniu, chodzeniu ze wstążką i takie tam (patrzac chocby na samą Belgie, to tam jest masa takich). W takich teatrach ok - taniec nie jest potrzebny, wiec szkoda nawet, zeby tancerz zawodowy tracil czas chodzac itd.
Tam jednak, gdzie jest taniec, ruch tam mnie - tak jak mówię do szaleństwa zachwycil tylko raz człowiek nie po sb. I nie chodzi tu bynajmniej o maniery, bo sa czasem spektakle bazujące na technikach skrajnie różnych od klasyki. Chodzi mi o coś poza tańcem - to jak człowiek magicznie potrafi wydobyc z siebie emocje, o jego charyzmę, to jak spojrzy okiem. Reasumując nie chodzi czy środka czy jakoś, chodzi o to, żeby wylazł człowiek jak Krzysztof Raczkowski, starzec - jak na tancerza i łypnął okiem tak, że człowiek wtopi się w fotem. Krzysztof mi przyszedł na myśl, bo on wspolpracuje z PTT i ostatnio z nimi tanczył. No ale on sie nie liczy, bo mieskza w Niemczech i w Polsce wystepuje super gościnnie. Chodzi mi zatem o to, ze żadne z tancerzy PTT mnie nie obezwładnił, żanen nie wbija w fotel, jak dla mnie to sama przecietnosc artystyczna. I banajmniej nie chodzi o to, zeby porówbywac jak ktos robi szpagaty, bo tu klasyk wygra z technika kazdego tancerza PTT z marszu, ale o to, jak idzie, jak patrzy, jak emanuje czyms w ruchu. A w Minus 2 byly momenty, gdzie liczy sie sama powtarzalnosc nieskomlikowana, ale byly tez fragmenty majace byc poruszajace, na które patrzyłam ze zniesmaczeniem, bo tam czegos brakowało, nie lepszych szpagatów ale czegos nie wysłowiennego.
 
     
eventail 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik i uczeń
Wiek: 34
Posty: 89
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 11:53 pm   

Mi tu nie chodziło o samo PTT, bo tam akurat większość jest po sb poznańskim, tylko ogólnie o to przekonanie w Polsce, ze profesjonalnym tancerzem możesz być tylko po szkole baletowej. A to nieprawda(ok, tancerzem klasycznym - tak, tancerzem współczesnym - niekoniecznie).
Co do PTT to w tym roku też mnie jakoś specjalnie nie zachwycił. Nie wzięła mnie "Jesień Nuembir", ani "Wiosna Effatha", ani "Lato - Red Sun"(chociaż może to wina "Fling" w wykonaniu Maria Kong Dance Company, która mnie rozłożyła na łopatki). Jakoś wszystko mi to było obojętne.
Rozumiem, że możesz być zachwycona zespołem w TW w Łodzi. Może faktycznie są genialni, nie mam pojęcia, nie widziałam ich nigdy. Dlatego nie mogę ich porównać do PTT. Co nie zmienia faktu, że "Minus 2" w ich wykonaniu było moim pierwszym i nadal jestem zachwycona przede wszystkim choreografią.
Przyczepiłam się najzwyczajniej w świecie do twojego narzekania, że niby współcześni tancerze są zakompleksieni i zazdroszczą tancerzom klasycznym. Jak na razie takich nie spotkałam :P No i chodzi mi też o to głupie przekonanie, o którym wcześniej pisałam. Poza tym, jak ktoś jest zauroczony jednym zespołem i to tak na amen, to wszystko co będzie odrobinę gorsze od jego ulubieńców, będzie wydawało się w ogóle nie do przyjęcia.
Ja uważam jedno. Dobry tancerz współczesny nie równa się tancerz po osb. Są szkoły gdzie uczą tylko współczesnego i ci ludzie są świetni! A charyzma? To przychodzi z czasem, albo jest wrodzone. Ukończenie OSB nie gwarantuje od razu świetnego wyrazu na scenie, bo często mi przeszkadzało podczas spektakli baletowych ze wszystkie tancerki miały takie przyklejone uśmiechy do twarzy. Ale to klasyka.
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 7:50 pm   

eventail napisał/a:
A charyzma? To przychodzi z czasem, albo jest wrodzone. .


Charyzma może być tylko wrodzona, charyzmę się ma bądź nie, nie można się jej nauczyć . Bowiem charyzma to z greki „dar” – pojęcie teologiczne oznaczało dar boży dziś rozumiemy to jako cechy w jakie wyposażona jest jakaś jednostka, które czynią z niej kogoś wyjatkowego, wyróżniającego się. Podobnie jak w przypadku określenia, że ktoś ma "iskrę bożą"
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
 
     
eventail 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik i uczeń
Wiek: 34
Posty: 89
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 9:56 pm   

No akurat sie srednio z tym zgadzam bo z czasem charyzme mozna nauczyc wyrazac bo niektorzy robia to bez problemu, a inni musza sie tego nauczyc. No ale to kwestia pogladu w tej dziedzinie. Ale to nie temat o tym.
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 11:00 am   

to nie kwestia pogladów tylko własciwego rozumienia i używania pojeć to o czym piszesz sądząc po związkach semantycznych czyli użyciu czasowników wyrażać, robić, uczyć się to raczej chodzi ci o zyskiwanie doświadczenia, samoświadomości, dojarzałości, czyli ogólne kształtowanie się osobowości artystycznej i tym samym, ekspresji, środków wyrazu, które bywają ujęte w jakieś systemy, metodologie. Natomiast kurs charyzmy, może jeszcze w trzy tygodnie pt. "charyzma bez problemu" - no pożartować zawsze można.
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
 
     
magentte 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 32
Posty: 24
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 12:23 am   

Tak sobie czytam wasze opinie o PTT, BTT, ogólnie zasięgam informacji o jeszcze innych mniejszych teatrach tańca w Polsce, i szczególnie z tych waszych opinii można wywniowskowac, że u nas sytuacja jest właściwie beznadziejna, nie ma dobrej jakości wspólczesnego, tancerze słabi, choreografie też. Ale czy to nie przesada? Czy to nie działa na takiej zasadzie, że "cudzie chwalicie, swego nie znacie" ? Albo na wszechobecnym pędzie do tzw. zachodniej jakości, na ogólnym marudzeniu na wszystko, co w Polsce jest jeszcze niby niedorobione, nie takie itd. Biorąc pod uwagę, że nie wszyscy maja możliwośc wyjeżdżania za granicę, na spektakle świetnych teatrów np. holenderskich czy Opery Paryskiej i np. ja oglądam tylko to co u nas się prezentuje (ale wiadomo, że nie wszystko, rozdzielic się nie da :D ), zaczynałam swoją przygodę z teatrem tańca właśnie na spektaklach PTT i różnych festiwalach, mogę stwierdzic, że ich wykonania spodobały mi się. Porównuję jeszcze poznański teatr z innymi mniejszymi, offowymi, w których artyści tańczą właściwie dodatkowo (nie jest to ich główne zatrudnienie), PTT wydaję mi się naprawdę dobrze zorganizowaną instytucją, teatrem tańca.
Co do Pauliny jako tancerki, nie wydaje mi się bez wyrazu, średnia. Jej wykonanie w "Jesieni" na ostatnim Dancing Poznań, obok Kariny było najlepsze, energia w tym bieganiu. Jej choreografię widziałam tylko jedną niestety, "Alexenderplatz", była bardzo klasyczna że tak powiem nie w sensie tańca klasycznego, ale jakby był to bardziej czysty współczesny, ruch był płynny, piękny.
No, troszkę chaotycznie wyraziłam swoją opinię o naszym światku teatru tańca, ale po prostu czuję, że u nas nie jest tak źle :) . A wy co sądzicie jeszcze w takim razie o naszej polskiej scenie tańca współczesnego np. o ŚTT (nie mamy chyba nawet osobnego wątku o tym teatrze) ?


Edit: Jeszcze do spektakli PTT, to bardzo podobały mi się "Trzy siostry - wyobrażenie", wykonanie Agnieszki Bałchy, Ani Marek, naprawdę dobre tancerki, dobra kompozycja, ciekawie wykorzystana książką, której sama nie czytałam, nie znałam treści, ale główna idea była wyczuwalna, do odczytania podczas oglądania przedstawienia.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 9:12 am   

Jestem osobą, która jest pw zorientowana na taniec w Polsce i bardzo ten taniec docenia - o ile jest dobry. I tak w przypadku klasyków uważam, ze w Polsce jest kilku świetnych tancerzy, którzy mogli by tańczyć w znakomitych światowych teatrach i nie odstawali by tam poziomem, a ponadto mamy coraz więcej fantastycznych spektakli. Zresztą ma to przełożenie na gruncie światowym, bo nasi tancerze, choćby w zeszłym roku, również pojawiali się na galach światowych obok największych sław, jakie można sobie wyobrazić, a nasze niektóre premiery zaczynają być zauważane, komentowane i doceniane przez, dajmy na to, krytyków brytyjskich czy innych.

Odnośnie zaś współczesnego, to uważam, że stan jest bardzo marny w Polsce, bo na tle świata, nasze najlepsze zespoły odstają o mile świetlne. Balet Poznański b dobrze się dawno temu zapowiadał, ale w pewnym momencie jakoś zmarniał i w tej chwili -moim zdaniem - żyje głównie z podstawowej zalety - pozyskiwania niektórych świetnych choreografów (na tym koniec zalet). Ma to zresztą wymierne skutki, bo powiedzmy szczerze, że PTT nie jest zapraszany na światowe festiwale na równi z najwybitniejszymi; jeżdżą to fakt, ale grają gdzieś obok średniaków, na których tle i tak wypadają czasem słabo. Powiedzmy sobie szczerze Wycichowska to nie Pastor i jak się jej PTT pojawia, to nigdy nie na równi z wielkimi jak Himalaje, ale średniakami jak Sudety.

Co do tancerzy PTT - powiedzmy szczerze - mają bardzo małe umiejętności - zresztą nie tak dawno jeden mój znajomy tancerz, który ich widział na lekcji wyszedł załamany. Ja jako nie praktyk i nie znawca współczesnego do tej pory raczej nie wyrażałam swoich opinii ale druga koszmarna ocena zagranicznego tancerza mnie utwierdziła w opinii, jaka mi się wypracowywała. Jak by może czerpać wiedzę o tańcu, oglądając PTT i tylko polskie zespoły, to by coś wartościowego tam można zobaczyć, ale jak się by patrzyło globalnie, na tle gwiazd tańca współczesnego, to jest baaardzo cienko.
Z tym, ze moje zdanie jest odosobnione na forum, większość myśli jak Ty, więc macie przewagę :)
 
     
eventail 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik i uczeń
Wiek: 34
Posty: 89
Wysłany: Sro Wrz 07, 2011 12:18 pm   

Ale co to znacz umiejętności? Kto więcej piruetów zrobi? Kto jest bardziej rozciągnięty? Kto wyżej nogę podniesie? Co masz na myśli, że z umiejętnościami jest cienko? Bo to bardzo ogólne stwierdzenie. Zależy czy chodzi nam o wyraz, czy o technikę. I nie za bardzo rozumiem z tego wszystkiego. Właściwie, przecież nie chodzi o to kto jest lepszy, tylko o to co wyraża w tańcu. Nie tańczy się po to, żeby być najlepszym, ale po to aby się spełnić. A czy wizja jednego bardziej odpowiada drugiemu... No to już inna sprawa. Poza tym, twój kolega wyszedł załamany z próby PTT, mówił że jest źle. Ale czy uargumentował to jakoś? Powiedział o co mu chodziło? Same mówienie "o ten/ta jest kiepski/a bo tak" specjalnie mnie nie przekonuje. I co z tego że są wystawiani obok średniaków? Co to znaczy w ogóle to porównanie? Wg mnie jest bardzo krzywdzące dla tancerzy jakichkolwiek. Oni wylewają swoje poty by coś sobą zaprezentować, a to że do kogoś to nie trafia to cóż, nie musi. Sztuki nie powinno się oceniać w kategorii lepsza/lepszy ale tego czy do nas trafiła czy nie. To tak jakby powiedzieć że Rafaelo Santi był gorszy od Da Vinciego. Bez sensu.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sro Wrz 07, 2011 5:42 pm   

Każdy artysta ma jakiś warsztat, który musi posiąśc, aby był w pełni swobodny: literat językowy, malarz malarski, a tancerz cielesny. Dopiero mając dobry warsztat można się swobodnie poruszac w dziedzinie. Tak jak nie powiesz malarzowi, ze jest dobry mimo, ze nie potrafi nic narysowac zgodnie z zasadami, tak tez jest z tancerzem. Spektakle PTT nie polegają na przejściu się po scenie tylko ruchu, a w ruchu siłą rzeczy jak ma się dobry warsztat ma się też pewne cechy poboczne, które wpływają na ruch oraz poczucie na scenie (chodzi o sposób poruszania i wykonywania najmniejszych ruchów jak uniesienie chocby ręki, jakaś swoboda itd, co w koncekwencji może ale nie musi rodzic warunki do charyzmy). Nie porównuję tancerzy PTT pod kątem piruetów, bo ich zresztą prawie żaden by nie zakręcił idealnie, ale pod kątem artyzmu i bycia na scenie, ujawniającego się chocby w przejści, wyciągnieci ręki - prostych ruchach. Ciężko to opisac - jak kiedys wznowią w Lodzi tego choreograficznego trupa Wycichowskiej, który zaraz po premierze spadł z repertuaru, i będą tańczyc dokładnie to samo tancerze łódzcy i PTT, to zapraszam do zobaczenia, o czym mówię. Nie chodzi o szpagat ani o piruety ale o to, że ten sam ruch jednego czaruje a ruch innego jest płytki i nieprzyjemny dla oka.

A co do porównywania, to mimo że artystów trudno porównywac można jednak wyznaczac pułap - cos jest wybitne, cos je dobre, slabe i złe. W polskim współczesnym wiele razy słabe próbuje się branic ograniczoną publiczności (taki czytałam artykuł ostatnio, ze spektakl Wycichowskiej nie podobał się, bo ludzie są drobnomieszczańscy). Tak jest zawsze najłatwiej ale jednak jest jakiś miernik piękna, poziomu, yak jak jest kicz i sztuka podlegajaca ocenie subiektywnej.
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Nie Wrz 25, 2011 7:41 pm   

spektakl Minus 2 widziałam niedawno, byli u nas w Gdańsku, podobał mi się, ale niestety muszę zgodzić się z Sagittaire co do wykonania- w porównaniu z Batscheva, to naprawdę szału nie było. To co się rzuca wyraźnie w technice tancerzy izraelskich to niesamowita energia i ogromna plastyczność ciała i przez to ruchu. W wykonaniu PTT faktycznie było mało charyzmy, jedyna tancerka która zwróciła moją uwagę to Karolina Wyrwał.
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
przyjaciolka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczeń,miłośnik i in.
Posty: 156
Skąd: z serca
Wysłany: Nie Wrz 25, 2011 10:44 pm   

Mnie w MINUS 2 ujął Andrzej Adamczak :)
_________________
*Miej zawsze w sercu Nadzieję*
*Cierpienie szlifuje serce jak diament*
*Radę,którą dajesz innym,zastosuj najpierw u siebie*
*I LOVE DANCE*
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Wrz 26, 2011 12:36 am   

Andrzej Adamczak? - to dla mnie perła spośród reszty w PTT. Osobiście go uwielbiam i to uwielbiam potrójnie: 1) jako tancerza, 2) jako choreografa, 3) bo madrze mówi.
Jego 1/3 Spotkań w dwóch niespełnionych bardzo mi sie podobała. Nie była może arcydziełem na miarę Minus 2 , ale udowodnił przez nią, że ma coś ciekawego do powiedzenia w choreografii. Generalnie bardzo go cenię.

A tak a propos - poniżej jest cytat z wywiadu z Adamczykiem, w którym mądrze mówi o klasyku w teatrze tańca:

Czy tancerz współczesny może się jednak obejść bez przygotowania klasycznego?
Klasyka nikomu nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie - stanowi dobrą bazę techniki tańca. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że się wytańczyłem na scenie, bo oprócz wspomnianych baletów występowałem również w operach, tańcząc różnego rodzaju wstawki baletowe, gdzie wykonywałem m.in. tańce narodowe czy charakterystyczne.
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Pon Wrz 26, 2011 2:46 pm   

nie no Andrzej czy Karina to klasa, oni zawsze tańczą na najwyższym poziomie:) oczywiście że klasyka nie szkodzi, nikt kto kiedykolwiek próbował tańczyć zawodowo nie będzie tego kwestionował.
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
ebaleciara 
Corps de Ballet

Związek z tańcem:
Potencjalna tancerka
Wiek: 27
Posty: 393
Skąd: Stąd
Wysłany: Sro Wrz 28, 2011 7:33 pm   

Tak, muszę się zgodzić, że ich dwójka jest naprawdę świetna. A pochwalić się muszę, że z panią Kariną mam od tego roku współczesny i jest fantastyczną nauczycielką, ma do tego talent.
_________________
"Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężać."
I nawzajem Neno, nawzajem ;) .
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sro Wrz 28, 2011 9:36 pm   

Co do tej dwójki tez się zgadzam. Fajnie miec takiego nauczyciela wspolczesnego

dede napisał/a:
oczywiście że klasyka nie szkodzi, nikt kto kiedykolwiek próbował tańczyć zawodowo nie będzie tego kwestionował.


No właśnie nie jest tak, że nikt, bo prof. Wycichowska powtarza w wywiadach, że ona woli przyjąc do zespolu osobe nie po sb, która późno zaczyna.
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 10:19 am   

gadanie gadaniem a potem i tak każdy kto nie jest po szkole musi "zrobić" dyplom, albo OSB, albo uczelni zagranicznej. Inna sprawa, że pani Wycichowska umożliwia swoim tancerzom rozwój. a i tak większość osób w PTT jest po OSB, faceci łatwiej się dostać bez dyplomu, w końcu jeśli chodzi o laski to jest w czym wybierać;p
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
ebaleciara 
Corps de Ballet

Związek z tańcem:
Potencjalna tancerka
Wiek: 27
Posty: 393
Skąd: Stąd
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 5:44 pm   

Tancerze PTT tak czy siak mają obowiązkowe zajęcia z tańca klasycznego chyba kilka razy w tygodniu (dowiem się ile). Gdyby naprawdę im one szkodziły, nikt by im tego nie organizował i raczej nie pozwalono by im na nie uczęszczać.
_________________
"Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężać."
I nawzajem Neno, nawzajem ;) .
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 7:42 pm   

Że tancerz współczesny musi znac jakies figury/kroki klasyczne to jasne. Chodziło mi o to, ze -jak powiedziala Wycichowska w wywiadzie - ona, jezeli ma wybór, woli wychowac od poczatku osobę, która zaczyna w starszym wieku i nie po sb, niż zatrudnic tancerza po sb z nawykami. Zresztą ta opinia wpisuje sie w cały ten durny trend, który polega na tym, ze kazdy woli tancerzy bez sb (np Marek Weiss zaczął na kongresie tańca wpadac w egzaltację nt tancerzy późno zaczynających, bez sb, a cała sala gromko go oklaskiwała). Dla mnie to paranoja, a tancerzy w stylu D. Stryjeckiego, który idealnie wpisuje sie w ten trend, jakoś nie umiem osobiście docenic.
PS choc przyznam, ze moj ulubiony polski tancerz nie ukonczyl sb.... ale to wyjątek potwierdzający regółę, zresztą on akurat umie wykonac klasyczne, najtrudniejsze skoki na światowym poziomie i tanczyl maja kilka lat, wiec sie nie liczy. Dla mnie tancerz powinien miec solidene podstawy i po prostu szlag mnie trafia jak słysze, ze idealny tancerz dla niektorych choreografow to tancerz bez sb, bo w polskich warukach tancerz bez sb zazwyczaj znaczy tancerz bez podstaw.
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 9:23 pm   

Marek Weiss jest zarozumiały i zadufany w sobie, nie ma pojęcia o tańcu współczesnym i powtarza to co uważa jego żona. Wycichowska chyba tylko tak gada, bo prawda jest taka że zatrudnia głównie ludzi po szkołach. Sagittaire, oczywiście, że ludzie bez szkoły nie są w stanie (nie mówimy o wybitnych jednostkach) przegonić czy chociaż dogonić dobrych tancerzy po szkołach. Ale już tych mniej dobrych owszem:) Ja akurat nie mam bezkrytycznego spojrzenia na tancerzy po szkołach, widziałam ich paru i uwierzcie mi, że zajebiści tancerze po szkołach to wyjątki, znakomita większość jest słaba. Nawet nie wiecie jak ogromnym problemem ludzi po szkołach jest nie tylko brak odpowiedniej techniki, ale też osobowości, którą szkoła skutecznie tłumi w zarodku. I co z tego, że mają fajne, nieźle przygotowane do tańca ciała, kiedy brakuje im świadomości ciała i ruchu, nie mówiąc już o tym, żeby coś przekazać.... i niestety przeciętne osoby po szkole jak dla mnie przegrywają z przeciętnymi osobami bez szkoły.
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 11:20 pm   

dede napisał/a:
Ja akurat nie mam bezkrytycznego spojrzenia na tancerzy po szkołach, widziałam ich paru i uwierzcie mi, że zajebiści tancerze po szkołach to wyjątki, znakomita większość jest słaba.

Też widziałam trochę tancerzy - uczniów i nie powiedziałabym, ze są tam w zdecydowanej większości miernotki, jak wydaje się wynikac. Jak jest ktoś bardzo słaby, to najczęściej szkoły nie konczy. A jeżeli kończy i jest słaby to i tak nie będzie pracowac w teatrze. Jak juz jednak ktoś dostaje angaż w teatrze, to mam wrażenie, że każda z tych osób jaest na swój sposób ciekawa. W szkołach są różne roczniki: lepsze , gorsze ale tak raz na dwa lata kilka ciekawych osób sie zawsze zbierze, co biorąc pod uwagę mała ilosc kandydatów i brak mozliwosci selakcji wskazuje na to, ze nie jest tragnicznie z absolwentami.

dede napisał/a:
przeciętne osoby po szkole jak dla mnie przegrywają z przeciętnymi osobami bez szkoły

Właśnie się nie zgodzę - moim zdaniem problem jest to, że jest mało dobrych tancerzy w ogóle, bo to ciężki fach i nie każdy , nawet dobry, ma możliwośc wykrzesac z siebie cos ekstra. Z tego co widze jednak - tylko najlepsza osoba bez szkoły może próbowac konkurowac z przecietna po szkole. Mówimy ogólnikami ale poza dwoma tancerzami, ktorych cenię, a którzy sb nie ukonczyli nie ma nikogo kto mi sie podoba. Osoby typu D. Stryjecki sa dla mnie tancerzami drugiej kategorii i nigdy chocby padli nie przeskoczą osób typu chociazby I solista PTT.
Tak jak powiedziałam znam 2 osoby nie po sb , które tańcza i ktore uwielbiam ale one sie nie liczą, bo mają lepsze umiejętności klasyczne niz najlepsi absolwencji sb w kraju.

dede napisał/a:
osobowości, którą szkoła skutecznie tłumi w zarodku. I co z tego, że mają fajne, nieźle przygotowane do tańca ciała, kiedy brakuje im świadomości ciała i ruchu, nie mówiąc już o tym, żeby coś przekazać...


I tu też się nie zgodzę. Panuje sterotyp, że sb szkodzi, bo tworzy tancerzy w stylu "oczy w słup" i 0 polotu. NIE!!!! Widziałam wielu, wielu rewelacyjnych tancerzy, którzy po sb wychodzili (ew w ramach sb) i tańczyli z oczyma w słup i przerażeniem na twarzy a po kilku zaledwie latach, w teatrach nabierali takiej ogłady, że mnie powalali. Nie każdy ma osobowosc od razu. Niektórzy nabierają ją z czasem jak dostaja małe i większe role, rozwijaja się, opanowywuja stres. Oczywiście znam też kilka osób, które się nie rozwiją chyba nigdy ale to oczywiste, ze tak jest w kazdym zawodzie. O ile jednak z dobrymi podstawami można nabierac pewnosci siebie, zadziorności czy czegos ciekawego, o tyle bez umiejętnosci żadna osobowosc nie wystarczy.
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Pon Paź 03, 2011 9:15 pm   

sagittaire, niestety się nie zgadzam. SB nie kończą tylko ci którzy w odpowiednim momencie zorientują się że to nie dla nich, albo że są za słabi i odejdą. Reszta kończy bez problemu. Niestety nie jest tak,że jak kogoś zaangażują do teatru to ten ktoś jest tego wart, czasem z braku laku lepszy kit. Mówiąc o przeciętnej osobie bez szkoły miałam na myśli osobę mającą podstawy klasyki, modernu czy jazzu. Widziałaś kiedyś tancerzy z formacji Caro Dance? Ogromna ich większość jest sto razy lepsza od ludzi po SB, mają często lepszą technikę, nie mówiąc o tym, że większą plastyczność ciała, są też bardziej wszechstronni. Osoby po SB jedyne co mają dobrze opanowane to klasyka. Byłaś kiedyś na konkursie baletowym, widziałaś etap tańca współczesnego? Porażka totalna, sztywniactwo i schematy ruchowe. Mówiąc o osobowości nie miałam na myśli braku śmiałości!!! Chodziło mi raczej o kreatywność, umiejętność improwizacji, łamania schematów.
Także nie jest wcale tak, że jak ktoś jest po SB to jest automatycznie świetny, a to wpaja się absolwentom szkół. Wy jesteście profesjonalni,a reszta to amatorzy. Zapominają dodać, że ci amatorzy są teraz ich konkurentami i bardzo często okazują się być zwyczajnie lepsi i zajmują im miejsca w teatrach. Życie....
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 12