Związek z tańcem: Tancerz, miłośnik
Posty: 198 Skąd: Tychy
Wysłany: Pon Lip 04, 2011 3:07 pm
Powiedzcie mi jeszcze tylko, przepraszam za offtop, czy w dwa lata da się przygotować do WOTu? O balecie mam tylko zielone pojęcie, tylko o folklorze dość dużo, o reszcie nie wspomnę. Nie wiem czy mam szanse i czy pchać się niepotrzebnie, bo wynik 40% to żaden wynik.
_________________ "An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 9:38 am
mamy tu kilka tematów nt matury z WOTu, jest tam m.in. spis lektur. Zacząc trzeba od materiałów kuratorium czyli wymagań egzaminacyjnych. Potem od lektur - zwłaszcza Zarysu Turskiej oraz od oglądania tytułów aletów które sa wskazane w materiałach. Do tego lektury dot. ludowego i współzesnego. Informacji o współczesym rzeczywiście najlepiej szukac w Internecie bo są najbardziej aktualne a w Polsce mało wyszło prac na ten temat - przynajmniej ogólnie dostepnych
No i nalezy sprawdzić czy za 2 lata WOT będzie wogólne mozliwy do zdawania na maturach...
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
No i nalezy sprawdzić czy za 2 lata WOT będzie wogólne mozliwy do zdawania na maturach...
spieszę donieść że tak:
Matura z łaciny, filozofii, wiedzy o tańcu i historii muzyki jest mało popularna, dlatego Ministerstwo Edukacji Narodowej chce z niej zrezygnować. Ostatnie egzaminy zostaną przeprowadzone w 2015 roku.
Ministerstwo Edukacji Narodowej podjęło decyzję o wycofaniu z egzaminu maturalnego przedmiotów: łacina, filozofia, wiedza o tańcu i historia muzyki. Będzie można je zdawać do 2015 roku
Nie wszyscy chcą pogodzić się z likwidacją tych przedmiotów. Największy opór budzi kasacja egzaminu z klasycznej łaciny. 13 czerwca ma rozpocząć się akcja przeciwko wycofaniu tego przedmiotu.
MEN, w decyzji o zniesieniu łaciny, podpiera się argumentem małej frekwencji podczas tego sprawdzianu. W tej chwili na podejście do egzaminu decyduje się rocznie około 200 uczniów.
Rektorzy uczelni także nie bronią języka łacińskiego. Szkoły wyższe przestają zwracać uwagę na wyniki z tego egzaminu.
Związek z tańcem: Tancerz, miłośnik
Posty: 198 Skąd: Tychy
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 12:47 pm
Wiem od mojej nauczycielki WOKu, że pani Minister chce wycofać takie przedmioty, gdyż jest mała frekwencja oraz nie są potrzebne. Ponoć nigdy nie uznawała przedmiotów artystycznych, gdyż uważała je za zbędne. Była nauczycielką matematyki (czy jakiegoś innego ścisłego przedmiotu). Ale moim zdaniem nie mogą likwidować. Te przedmioty są trudne, o wiele trudniejsze niż angielski czy matematyka i potrzeba do tego między innymi pasji. Nie każdy np. kocha taniec, więc jak można znosić te przedmioty. Skoro łacinę zdaje rocznie ok 200 uczniów tzn, że jest im to do czegoś potrzebne. Nie wiem. Takie jest moje zdanie...
Kasia G, Dziękuję bardzo za odpowiedź
_________________ "An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
Niestety, mogą. Ale jest też taka zasada, że tego typu zmiany wchodzą dopiero po dwóch latach od ustawy (chyba). Więc skoro nic na ten temat jak dotąd pewnego nie wiadomo, to możliwe, że za dwa lata jeszcze będzie.
Te przedmioty są trudne, o wiele trudniejsze niż angielski czy matematyka i potrzeba do tego między innymi pasji.
polemizowałabym z porównywaniem co jest dla kogo trudniejsze. Uważam, że nie ma sensu porównać wiedzy o tańcu do matematyki, to dwa różne przedmioty wymagających kompletnie różnych predyspozycji.
Uważam, że ich likwidacja jest bardzo praktyczna. Poza nielicznymi wyjątkami te matury nie biorą udziału w procesie rekrutacyjnym. Uczniowie ją zdają bo mają taką możliwość a nie dlatego, że jest im to potrzebne. Raczej dla własnej satysfakcji, co zrozumiałe jeśli ktoś się czegoś uczy kilka lat to przyjemnie mieć świadomość, że ta wiedza może służyć do zdania egzaminu państwowego
No to chyba niepokojącą kwestią jest poziom przygotowania uczniów do matury z matematyki, która w tym roku, przynajmniej na poziomie podstawowym, trudna nie była. Najprościej odpuścić, to fakt, ale uważam, że obowiązku zdawania matury z tego przedmiotu znosić się nie powinno.
Ja się przyznam do czegoś niechlubnego, ale taka jest prawda. Całe gimnazjum byłam zagrożona z matematyki. Nigdy nie miałam sierpniowej poprawki, jednak fakt faktem ten przedmiot był dla mnie zmorą ogromną. Jednak nie miałam wyjścia, musiałam się za to wziąć, miałam szczęście, że trafiłam w liceum na bardzo dobrą matematyczkę i zdałam bez żadnego problemu na 50% - a z umiejętnościami matematycznymi jest u mnie bardzo kiepsko. Jednak jak zaczęłam się w to wszystko zagłębiać okazało się, że to wcale nie jest takie złe i że 30% to naprawdę osiągalna liczba. Poruszyłam trochę umysł, okiełznałam liczbowe potworki i sądzę, że na dobre mi to wyszło Także reasumując: jako długoletnia zagrożona sądzę, że matematyka na maturze powinna zostać.
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Lip 06, 2011 3:06 pm
Shecharchoret napisał/a:
Ja jestem za wycofaniem matematyki... jedna czwarta tegorocznych maturzystów nie zdała matury i w większości była to matematyka.
Taaaa
A potem jak przyjdzie choćby do obliczenia kosztu kredytu to są spooooore jazdy
Niby śmieszne ale średnio. Matematyka to nie tylko liczby i wzory, ale głównie logika myślenia i nauka o przyczynach i skutkach wyrażona w sposób ścisły i niepodważalny.
A twierdzenie, że jeśli dużo ludzi nie daje rady to należny to zlikwidować to nie tędy droga.
Mógłbym tu zacytować Łysiaka (lekko ocenzuruje...)
Jedzmy g...o w końcu miliony much nie mogą się mylić
A tak powazniej to zgadzam się z venus-in-furs, podstawa to nauczyciel - a o tych dobrych coooraz trudniej !
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lip 06, 2011 4:17 pm
Torinku, ja należę do tych szczęśliwców którzy matury z matematyki zdawać nie musieli. Generalnie przez mateatyke w szkole sie przemykałam jakos, jedynie z geometrii byłam dobra bo tam potrzebna jest wyobraźnia plastyczna i przestrzena, poza tym byłam szczęsliwa gdy zakończyłam swoja edukację matematyczna w 3 klasie liceum (klasa humanistyczna), ale pochlebiam sobie ze umiem i liczyć i logicznie mysleć. Więc sądzę, ze nie tylko na matematyce mozna uczyc myslec logicznie a nawet abstrakcyjnie... Precz z matematyką!!
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Torin masz racje w 100%.
Kasiu byc może Ty należysz do tych szczęsliwców obdarzonych darem logicznego myślenia, zreszta po Twoich listach wyrażnie to widac, słychać i czuć. Generalnie sie z Toba nie zgadzam ponieważ wiekszość ludzi wymaga treningu aby móc logicznie kojarzyć pewne fakty ponieważ intuicja czasem zawodzi.
Matematyka w szkole jest wlasnie takim treningiem opartym na konwencji (języku) wg którego możemy opisywac wszelkie zdarzenia zachodzace w przyrodzie w sposób jednoznaczny czyli niepozwalający na dowolną interpretację czyli klamstwo. Matematyka to jedyna nauka gdzie sie nie da kłamać
A oto przyklad z matematyki klasycznej
Czym jest nieskończenie mała rzecz?
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Związek z tańcem: nienasycona!
Wiek: 32 Posty: 250
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 3:21 am
Matematyka to piękna nauka, czysta, logiczna, wymagająca zrozumienia i pewnego zmysłu do niej. Lubię matematykę. "Wy nie wiecie co to jest matematyka, wy myślicie: liczby, liczby! Nie! Ona śpiewa, gra jak kryształ. Cała dusza tonie w dźwięcznym krysztale." Poza tym, w szkole "matematyka" to jest praktycznie samo operowanie na liczbach i wzorach, liczenie. Akademicka matematyka to jest dopiero coś- czysta abstrakcja
Wnoszac małą dygresję, właśnie przejeżdżam przez Poznań i , zabawne, zawsze kiedy tu jestem myślę "tu jest szkoła baletowa, ahhh". Tak mnie jakoś ściska w środku, coś na kształt radości i swoistego... żalu, tesknoty? Strendż filing.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 10:44 am
a u mnie w podstawówce nad tablią w sali do matmy wisiał napis: w każdej nauce jest tyle prawdy, ile w niej jest maematyki. Kant..
zawsze uważałam ze to jeden wielki kant a na serio: matematyka to dla mnie jedna wielka trauma,nikt nie rozbudzał we mnie poczucia piekna tej nauki, mysle ze w wiekszosci wypadków nikt o tym nie mysli ani do tego nie dąży tylko usiłoje wyuczyć wzorów i działań wymaganych w momencie zakończenia nauki. Mnie matematyka nauczyła srachu, sciskania w dołu, poczucia własnej bezsilności, ściągania i zasady 3 razy Z - chyba nie o to chodzi. A logicznego myslenia uczy sie od dziecka - pokazując przyczyne i efekt, ziarnko i roslinke, jajko i ptaka, chmuę i deszcz, mróz i lód, skzypce i dźwiek - muzykę, wysiłek i efekt. Nauka kazdego przedmiotu może uczyc tego wszystkiego - biologii: ewolucja, historii, geografii, fizyki i chemii a kazda z nich niektórym osobom lepiej "wchodzi" i jest bardziej interesująca niż abstrakcyjna matematyka. zatem - bez przesady z ta uniwersalnoscią. Oczywiście jestem nieobiektywna, zosliwa i td.bo matematyka to moja wielka nienawiść szkolna, choć od biologii czy geografii miałam gorszych nauczycieli
PS. chyba za bardzo odeszliśmy od temau watku: mielismy sie tudzielić osianięciami i przezyciami a zrobiło sie "o wszystkim i o niczym "
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
venus-in-furs odpowiadam z ogromnym opóźnieniem- ale podstawowa:) Przygotowywalam się sama przede wszystkim na podstawie wcześniejszych arkuszy maturalnych które godzinami rozwiązywałam
Kasia ja również dołączam do grona studenckiego od tego roku,
gratuluję
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 1:52 pm
zatem gratulujemy wszystkim swiezo upieczonym studentkom i studentom w naszym gronie - tym, które sie tym faktem pochwaliły i tym które nie maja smiałości. Miłego studiowania!
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Podzielę się z wami moją małą ogromną radością od 2 tyg. chodzę na taniec ludowy, gdzie mamy mnóstwo rzeczy baletowych! Nie radzę sobie najlepiej, mam świadomość jak bardzo to skomplikowane i jakie mam braki, ale mimo trudu i bólu, cieszy mnie to ogromnie, tak, że po zajęciach jak nie pełzam na czworakach to uznaje za nieudane... Mam problemy z koordynacją (jak pilnuje nóg, lecą mi ręce, pamiętam o rękach, moja głowa wędruje nie tam gdzie trzeba ), ale staram się z całych sił i czuję prawie jak prawdziwa tancerka!
_________________ ...cos I'm thirsty for your love...dancing underneath the skies of lust...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach