www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Sergey Popov
Autor Wiadomość
w. 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 32
Posty: 40
Skąd: koło Wa-wy
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 12:32 am   Sergey Popov

Balet to dla mnie temat nowy, ale Popov mnie niezwykle zainteresował.Chciałabym znać zatem Wasze zdanie, co o nim myślicie?

więcej info o nim na stronce TW-ON

 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 8:00 am   

Pisałam kiedyś w temacie o tancerzach PBN, że ma Sergey jedną wielką zaletę: jest piękny, ma doskonałe proporcje, ma dumną postawę i fenomenalnie wychodzi na zdjęciach. Do tego w wywiadach ma piękny, ciepły głos i jest taki słodki kiedy np martwi się, czy jak się przebierze za złą siostrę, to dzieci sie go nie będą bały.
Gdyby miał role, w których by tylko miał dumnie zastygać w niebycie, to by był najlepszy w nich. Niestety, jak się porusza, to wypada gorzej. Jego niedostatki najlepiej były widoczne w Kurcie, jak mu przyszło tańczyć z Pronkiem. Podobno Pastor musiał zmienić choreografię ze względu na Sergeja, bo ten nie zdążał z ruchem i niczego niemal nie robił poprawnie. W związku z tym ruch równoległy Popova opóźniono, żeby nie raziło, że nie jest równo.
W innych spektaklach, w których go widziałam nie było maskakry jak na Kurcie ale szału na plus też zabrałko...
Czasem się zastanawiam jak to jest. Ma piękną postawę. Skończył Marinkę, więc ma potwierdzone dyplomem umiejętności. Czasem przechodzi mi myśl przez głowę, że on by mógł tańczyć lepiej ale mu się nie chce wziąć w garść. Na początku mówił,ze jest tu tylko na chwile w Warszawie, teraz chodzą słuchy, że zmienił zdanie. Nie wiem sama.
Ja osobiście cały czas czekam, że kiedyś zmienię swoje nastawienie do niego na lepsze. Przede wszystkim mój obraz jest nie kompletny przez nie widzenie go w Chopinie....
W każdym razie z chłopaków w Warszawie moim zdaniem jest gościnna dwiazda Pronk i Maksim. Potem długo nic. Potem kilku fajnych i dopiero piękny Popov.
Ale plakat z nim cudny:)
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 8:57 am   

Sagittaire napisał/a:
Skończył Marinkę

Vaganovą, Sagittaire, Vaganovą ;) .
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 9:25 am   

Tez sie w tamtym watku rozpisywałam, wię cteraz tylko dodam, ze gy przyszedł do zesołu TW-ON oczekiwano ze zgodnie z warunkami i wyglądem będzie "princem" - ksieciem i będzie kto miał partnerowac w wielkiej klasyce naszym wysokim tancerkom. Tymczasem z klasyką jest nie za dobrze - dokąd chodzi po scenie, przyjmuje klasyczne pozy i prezentuje port de bras jest ok, a nawet pieknie, ale jak wiekszośc bardzo wysokich tancerzy jest troche "niezborny", ma roblem z wyzwoleniem i zebraniem w sobie energii, koordynacja szwankuje a jego długie konczyny nie są zbyt silne i nie stanowa dobrego pracia dla niego samego (lądowanie po skoku) jak i dla partnerek (partnerowanie). W podnoszeniach masakra - na Bajaderze o mało nie dostałam zawału jak mu maria Żuk z rąk leciała. Ponadto w skoku tez nienadzwyczajny, rozwarcie tez mniej niz przecietne co w klasycznych wariacjach po prostu przeszkadza bo po co popisowe skoki jak nie ma się czym popisac. W niektorych rolach potrafi błysnac aktorstwem i sceniczna charyzmą (choć bez fajewerków) - Chopin, Tybald... W innych wydaje mi sie po prostu mdły. Najbardziej przeszkadza mi u niego "brak stóp" czyli to że u niego stopy wydaja sie zupełnie niewazne, niwidoczne, niepodkreslone, nie przyciagają uwagi, bo poprzez bardzo cienkie kostki znikają - tak jakby ich nie miał. To akurat przyczyna obiektywna - po prostu "tak ma" ale bardzo mi to pzeszkadza wizualnie. Na razie do roli "princa" nie moze aspirować
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
w. 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 32
Posty: 40
Skąd: koło Wa-wy
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 9:31 am   

Żałuję że niestety nie znam się na balecie i nie mogę choć troszkę P.S obronić, ale
dziękuję za wypowiedzi.Liczę na inne i jestem ciekawa jakie będzie moje zdanie na jego temat po Bajaderze ;p
_________________
"Gdzie nie ma serca,
tam muzyka istnieć nie może"
"Taniec jest muzyką dla oczu"
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 10:27 am   

Blanche napisał/a:
Vaganovą, Sagittaire, Vaganovą

poważnie :shock:
troche mnie smieszy takie wylapywanie rzeczy oczywistych, jakby ktos powidzial , ze ktos skonczyl teatr wielki, a nie sb to wiadomo,z e jest oczywista omylka.
A przy okazji sobie przypomniałam, ze w Marince tańcząc przez szereg lat był niezauważony, a pod koniec miał kilka dobrych recenzji po Romeo i Julii. Nie widziałąm go w tym ale sobie myślę, że w tym akurat może byc Popov całkiem niezły.
I jeszcze jedno- podobał mi się jako zła siostra w Kopciuszku. Do księci nie pasuje, jak słusznie zauważyła Kasia, ale kto wie, czy w komicznych rolach, by nie był fajny???
Tak więc dla zdecydowanego wypowiedzenia się, że Popova nie lubię potrzebuję jeszcze zobaczenia 3 rzeczy: jego w roli Chopina, jego w Romeo i Julii i jego w jakiejś roli komicznej (kto wiem, może się cos pojawi tkiego..). Póki nie zobaczę, to nie przekreślam go.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 10:53 am   

w. napisał/a:
Żałuję że niestety nie znam się na balecie i nie mogę choć troszkę P.S obronić, ;p


Do tego nie trzeba "znać się" na balecie - jesli Ciebie wzrusza i orusza, tudzież zachwyca to jest ok. Wtedy nie mówimy o technice tylko oddziaływaniu na widza. Np. Siergiej basałajew z wolna przechodzi do grupy tancerzy którzy więcej chozą niż tańcza na scenie ale jako Wielki Bramin jest absolutnie w światowej czołówce!
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 11:48 am   

Też już się wypowiadałam dużo razy i jedyne, co chcę powtórzyć to to, że Wrońskim jest idealnym.
 
     
w. 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 32
Posty: 40
Skąd: koło Wa-wy
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 11:55 am   

Kasiu G. dziękuję :) wypowiem się jeszcze po Bajaderze.
_________________
"Gdzie nie ma serca,
tam muzyka istnieć nie może"
"Taniec jest muzyką dla oczu"
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 2:25 pm   

Sagittaire napisał/a:
troche mnie smieszy takie wylapywanie rzeczy oczywistych, jakby ktos powidzial , ze ktos skonczyl teatr wielki, a nie sb to wiadomo,z e jest oczywista omylka.

Jak napisała koleżanka w., balet to dla niej temat nowy, więc uznałam, że warto taką "oczywistą" rzecz sprostować.

Kasia G napisał/a:
W podnoszeniach masakra - na Bajaderze o mało nie dostałam zawału jak mu maria Żuk z rąk leciała.

A to w ogóle jest problem po Waganowej, w ostatnich latach tancerze mają niewiele siły dla normalnych wagowo partnerek.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
ladybird 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 28
Posty: 249
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 12:38 pm   

Ale Maria jest malutka, wydaje mi się, że nie waży zbyt wiele..
_________________
Balet to po(d)stawa ;)
 
 
     
Biedronka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 40
Posty: 110
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 11:26 pm   

Czy ja dobrze pamiętam, że Popov miał kontuzję w zeszłym sezonie? Może to, na co narzekacie, to po części efekt tej kontuzji?

Edit: refleksja sekundę po wysłaniu posta:

Tak sobie myślę o kontraście między Popovem a Pronkiem, że to nie ten pierwszy jest kiepski, tylko ten drugi jest klasą sam dla siebie. Po duecie w "Kurcie Weillu" byłam zdania, że to są po prostu bardzo różni tancerze, więc zależnie od tego, na co kto jest wyczulony, może się wydawać, że Popov wypada blado na tle Pronka. Po "I przejdą deszcze", a dokładnie po pas de trois Pronka i "takich dwóch na czarno" (proszę, nie zabijcie mnie śmiechem za to określenie) stwierdziłam, że po prostu przy Pronku każdy wypadnie sztywno, choćby chwilę wcześniej, przed wejściem tej gwiazdy, wydawał się wspaniały.

Inna sprawa, że nie jestem wielbicielką Pronka ani "Kurta" (tu znów uprasza się o nierozdeptywanie inaczej myślących Biedronek).
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Kwi 27, 2011 1:42 pm   

Owszem, miał, ale nie bardzo mogę się wypowiedzieć, jak było przed kontuzją.

Co do wypadania sztywno przy Pronku zgadzam się, nie da się go przyćmić :) Nawet jeśli nie jesteś jego wielbicielką, przyznajesz, że tak jest, w tym rzecz właśnie :)
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 7:57 am   

Biedronka napisał/a:
o duecie w "Kurcie Weillu" byłam zdania, że to są po prostu bardzo różni tancerze,

Różność kończy się i ustępuje miejsca słabości, gdy ktoś nie jest w stanie wykonać poprawnie podstawowych figur. I to najlepiej widać w Kurcie w pierwotnej wersji, którą trzeba było lekko zmienić we fragmencie, w którym POpov i Pronk robili te same rzeczy, bo wychodziło, ze Popow kładł każdy niemal skok i wychodziła paranoja. Swoją drogą można by posawić pytanie: skoro Popov psuł choreografię, to czy nie lepiej obsadzić innego tsncerza, któy tego by nie robił? Przecież w Warszawie jest 2 jeżeli nie 3 tancerzy o niebo lepszych technicznie????
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 9:17 am   

Mimo całej mojej przeogromnej sympatii do jego osoby, muszę dołożyć swoje trzy grosze. Na wczorajszej Bajaderze zmęczył mnie okropnie. Solo jeszcze daje radę, ale podczas pas de deux z Gamzatti raz byłam już przekonana, że upuści biedną Magdę Ciechowicz. Jak skończyli, to odetchnęłam z ulgą. Był strasznie sztywny i nerwowy. Moja siostra podsumowała, że chyba chodził na wagary z partnerowania.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 9:47 am   

Dokładnie - dodam, że w partnerowaniu jakby go spinało do tego stopnia, ze wychodził z roli i widac było tylko przerażenie i trzęsącą się rękę, że już nie powiem o tym, że nie ma płynności. Ale hitem wczoraj były jego grand jety, zupełnie w stylu Witolda Biegańskiego. Toż to paranoja, żeby pierwszy solista skakał grand jete układając nogi w trójkąt zamiast w szpagat.
PS ale żeby nie było tylko krytycznie to dodam, że jak stał albo siedział i grał w szachy, czy to wyglądał jak młody bóg. Do tego miał wspaniałe ruchy rąk i pięknie skakał niektóre pojedyńcze skoki: lekko, wysoko. Z tym, ze tylko pojedyńcze, bo jak była sekwencja to wychodziło śmiesznie co najmniej, no i te grand jety....
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 9:58 am   

Sagittaire napisał/a:
że jak stał albo siedział i grał w szachy, czy to wyglądał jak młody bóg. Do tego miał wspaniałe ruchy rąk i pięknie skakał niektóre pojedyńcze skoki: lekko, wysoko. Z tym, ze tylko pojedyńcze, bo jak była sekwencja to wychodziło śmiesznie co najmniej, no i te grand jety....


Tak, grecki posąg :) On czasami tak na długo zawisa w powietrzu, to jest bardzo ładne, ale na ogół ja się jednak męczę, jak on tańczy coś bardziej wymagającego. I z tym wychodzeniem z roli, trafiłaś w samo sedno, mięśnie twarzy mu się zaciskają i po Solorze nie ma śladu.
 
     
w. 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 32
Posty: 40
Skąd: koło Wa-wy
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 5:46 pm   

Ech..Z bólem serca muszę stwierdzić iż po dwóch Bajaderach rzeczywiście widać ogromną różnicę między Wojtiulem a Popovem..
Zgadzam się ze wcześniejszymi opiniami.Pięknie się prezentował i wczuwał kiedy był sam,nie musiał się martwić o podnoszenie.Byłam wtedy dumna z niego bo choć Maksim też dobrze sobie poradził od str aktorskiej to zabrakło mi u niego trochę tych emocji.Solówki miał ładne, oprócz tego że troszkę za długo zawisał w powietrzu,spóźniał się jakieś ułamki sekund, co i tak dało się zauważyć. Jedna rzecz mi się tylko z wyżej wspomnianych nie rzuciła w oczy: grand jete. To jednak kwestia braku wiedzy na temat techniki baletowej, którą powolutku zgłębiam.Pod koniec, gdy P. miał za chwilę 'przerzucić' Gamzatti do rąk Radży, naprawdę zaczęłam się mocno denerwować..(esp iż Maksimowi to też do końca tak płynnie nie wyszło)
Troszkę było to przykre że jakby na jednym balecie był najlepszy skład a na drugim zdecydowanie gorszy.(Nie dało się ich wszystkich jakoś wymieszać? ) Jak pisała Kasia G., Basalaev był nie do pobicia, tak samo zresztą jak Menshikov i Fiedler.Do tego te dwa potknięcia M.Ciechowicz...Szkoda, szkoda.
Wracając do Popova.Ładnie się chociaż zachował oddając swój bukiet M.Żuk (zapewne w ramach przeprosin ;)) .Poza tym zastanawia mnie dlaczego on ma takie problemy z tym podnoszeniem? Może dlatego że jest taki szczuplutki albo za bardzo się denerwuje? (Maksim był zawsze tak idealnie opanowany!) Piszecie ze to kwestia techniki-na pewno, ale nie w 100% chyba!Czy tego można się nauczyć?Sposobów owszem ale myślę że przede wszystkim ważna jest siła samego człowieka?
Tak czy siak, nie przestanę go dopingować, wierząc że kiedyś uda mu się stać najlepszym:)
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 10:55 pm   

Ja myślę, że oddał kwiatki Marii, ponieważ są parą z tego co wiem :D

Ja wiem, czy on taki szczuplutki?

Grand jetes były koszmarne, serio.

Poza tym widzę, że wszyscy byli na czwartkowej Bajaderze i szkoda, że dopiero teraz się dowiadujemy :D
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 11:33 pm   

Tak, zgadzam sie - jeżeli by oceniac np kto ładniej stał, czy gral w szachy, to Popov wygrałby bezapelacyjnie; tylee że balet nie tylko stanie w pięknej pozie, a też ruch.
Natomiast nie zgadzam się co do tego, ze za długo zawisał w powietrzu, jeżeli orkiestra bez sensu zagrała mu, to nie powód, zeby kaleczyc piękno tego ruchu, bo według mnie te pojedyńcze skoki z zawiśnięciem, zwłaszcza na poczatku I aktu były świetne.
I dwa- absolutnie nie zgodze sie co do Fiedler, które wg mnie była zdecydowanie najsłabszym ogniwem obsady środowej. Wszystko poza dobrze zakręconym piruetem było koszmarne- i wyrazowo i aktorsko i technicznie. Przede wszystkim wyrazowo mnie doprowadzała do szału. Moim zdaniem M. Ciechowicz w czwartek wypadła jako Gamzatti o niebo lepiej - wczuła sie w rolę, cos wyrażała twarzą, a tępe wrecz momentami bezmyslnie przyrażone spojkrzenie Fiedler zastąpiła zimną wyniosłoscią, co do Gamzatti bardzo fajnie pasowało.

I jeszcze cos- w mojej ocenie i jeden i drugi wielki Branin byli do kitu... za to cudnie drapieżnie dziko zatańczył Tyski :)

PS też słyszałam, ze są parą, nawet gdzieś widziałam ich zdjęcia w objęciach z Krakowa chyba.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 11:47 pm   

partnerowania mozna sie nauczyć - głównie z doświadczenia, ale trezba tez do tego siły i wytrzymałości - pamietam jak dziś jak ładnych kilkna lat temu Maks tez nie był idealnym partnerem... znaczy się - mozna z czasem sie nauczyć.
Ja tam Wielkiego Bramina Basałajewa kocham od poczatku do konca od pierwszego podniesienia głowy po ostatnie władcze zmuszenie Solora do ślubu :) ale dziś oglądałam Ślęzaka i mimo aru zabawnych ruchów (zamiast sie strożyc wykonywał coś jakby taniec brzucha) w wielu momentach boł całkiem do rzeczy i bardzo męski, choc mniej zakochany w Nikiji.
A zawisanie w powietrzu to umiejętność pożądana i ceniona to orkiestra powinna towarzyszyć artyście w tym popisie zwanym z francuska moze mało wdzięcznie dla nas - ballon :)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 12:10 am   

Moim skromnym, Jacek Tyski i Paweł Koncewoj nigdy nie mają słabszych występów i w czwartek to potwierdzili :) Co do Marty F w roli Gamzatti, widziałam tylko zdjęcia, ale z urody to ona mi pasuje najbardziej to tej roli.
Pan Ślęzak w kilku momentach sprawiał wrażenie, jakby chciało mu się śmiać :) Szkoda, że nie było mi dane porównać z Basałajewem, który podbił moje serce swoim Kareninem, był perfekcyjny :)
 
     
ladybird 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 28
Posty: 249
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 8:44 am   

Oooo, ja Jacka Tyskiego uwielbiam, nie tylko w roli magdawieji. Jest jednym z moich "kilku" naj. Jest niesamowitym aktorem, i do tego jest momentami taaaki zabawny!
No Maks oczywiście, na wieki wieków amen. Tu chyba nie muszę rozwijać. Idealny partner idealny tancerz.
Sergey, nie wiem właściwie. Jest dla mnie trochę zagadką. Jak widzę go nie w głównych rolach, lecz pojedyńczych partiach, to nie jest najgorzej. Ale jak wejdzie w główną postać to coś się z nim niedobrego dzieje. Może go przeraża wizja wytańczenia całego baletu, odpowiedzialność taka, nie mam pojęcia. W każdym razie z partnerką nie czuje sie najlepiej..
_________________
Balet to po(d)stawa ;)
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 10:03 am   

Kasiu - Twoje słowa o tańcu brzucha mnie rozbawiły; fajnie to wyłapałaś, bo istotnie coś w tym było takiego.
Venus - co do urody zgadzam się; Fiedler jest piękną kobietą i ma idealną urodę do Gamzatti, którą widzę jako dziewczynę o ciemnych włosach i wyraźnie zarysowanych rysach twarzy. Oprócz tego wydawałoby się, że ona właśnie super zatańczy władczą osobę, bo ma coś władczego w spojrzeniu. Niestety aktorsko zawaliła po całości. Przed katastrofą uratowała ją tylko technika i całkiem niezłe zakręcenie piruetów ale cała kreacja aktorska to jakiś koszmar. Nie wiem, czy to gorszy dzień, czy co ale Magdalena Ciechowicz -wydająca się gorzej pasująca do tej roli -wypadła wg mnie duzo lepiej, przede wszystkim dlatego, ze wykreowała jakaś postac. Ale o dziewczynach juz konczę, bo to przecież temat mistrza w staniu i zawisaniu -Popova
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 10:21 am   

tak, tak, nie offtopujmy - tu piszemy o Popovie i jego szansach na stanie (stanie się) bardziej wartościowym solistą naszego baletu
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 12