To zależy od tego jak Twoja kostka była leczona i w jakim stopniu skręcona. Poza tym powinnaś polegać także na zdaniu lekarza, który Cię prowadzi. Ja skręciłam kostkę w maju, a w sierpniu już weszłam na salę by zacząć nią trochę pracować i miałam możliwość by już od września normalnie tańczyć. Choć do dzisiaj mi strzela, przeskakuje i czasem boli. Początkowo miałam też taki wewnętrzny opór, ale jakoś to zniknęło i jest dobrze. W sumie to źle ją leczyłam bo nie powinnam mieć jej w ogóle w gipsie...
Kiedy go zdjęłam była przerażona. Nie mogłam nią prawie ruszyć. Bardzo dużo pomogła mi orteza stabilizująca Aircast polecam.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 216 Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 7:25 pm
ja już 2 września idę na pierwsze zajęcia po kontuzji, która była w kwietniu
gipsu nie miałam, chodziłam w stabilizatorze -ortezie
zastanawiam się nad puentami, chciałabym w nich jak najszybciej tańczyć-Cheryl a jak z twoimi puentami, jak szybko po kontuzji zaczęłaś w nich tańczyć ? (pytanie również do innych)
To ja bym najpierw tę nogę rozćwiczyła w baletkach. Tendu, jete, wszystkie ćwiczenia w których pracuje staw skokowy. Delikatny półpalec... ale trzymaj się czegoś i stopniowo przenoś na nią ciężar ciała.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: zaręczeni
Posty: 220 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 9:38 am
wiem, że to wyda się trochę niemożliwe, ale na początek radziłabym ćwiczyć w stabilizatorze materiałowym. bardzo ogranicza ruchy, co w balecie jest nie do pomyślenia, ale przynajmniej będziesz miała pewność, że nic Ci nie wyskoczy i przeskoczy. ja sama ćwiczę w stabilizatorze na kolano, bo lekarz mi zalecił i rzeczywiście przynajmniej się czuje pewnie. przynajmniej ćwicząc, nie boję się, że znowu coś się stanie. a poza tym trochę wzmaciam to kolano. ale jednak stabilizator na kolanie nie przeszkadza tak bardzo jak na kostce
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 216 Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 2:52 pm
witam poszkodowanych!
niedawno (8 listopada) znowu skręciłam nogę, ale tym razem mocniej...
spadłam ze schodów
noga była bardzo spuchnięta i obolała, a teraz chodzę... o kulach
jak myślicie, ile może mi zająć powrót na balet?
Związek z tańcem: wciąż się kształcę
Wiek: 28 Posty: 494 Skąd: obecnie Trójmiasto
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 3:13 pm
o ty szczęściaro!!! Pani Górniak jak spadła ze schodów (podobno) złamała 4 żebra!!! a Ty masz tylko kostkę spuchniętą.....dziękuj Opatrzności za taką opiekę.....
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 216 Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 3:23 pm
no ja upadałam na nogę, ale nie nazwałabym siebie "szczęściarą". Już raz przechodziłam skręcenie, a to jest gorsze. Torebka stawowa naderwana, cały czas utrzymuje się opuchlizn a chciałabym wrócić jak najszybciej na salę. I może właśnie ktoś przechodził taką podwójną kontuzje i wie jak szybko się po takim czymś wraca do baletu?
Związek z tańcem: Moja pasja....
Wiek: 113 Posty: 383 Skąd: Uliczka sezamkowa...
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 10:33 am
Giselle12, napisz do Oli.K. Miała już 2 razy poważną kontuję rzepki kolanowej. Może ci coś powiedzieć o "podwójnych" kontuzjach...
Ja miałam tuż przed rokiem szkolnym zrywany paznokieć. Ćwiczyłam normalnie w baletkach, choć muszę przyznać, że czasem trochę to bolało. Miałam prawie miesiąc przerwy w ćwiczeni na pointach. Teraz ćwiczę już normalnie, a paznokcia jeszcze całego nie mam. Boję się tylko, że od "pointowych preciążeń paznokieć wyrośnie mi krzywy....
_________________ Julianka.
Dancing with feet is one thing but dancing with heart is another.
Związek z tańcem: Potencjalna tancerka
Wiek: 27 Posty: 393 Skąd: Stąd
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 8:01 pm
Moi drodzy, mam ogromny problem, bardzo Was proszę o pomoc!
No więc jakieś 3 tygodnie temu na jednej lekcji zaczął mnie bardzo mocno boleć mięsień czworogłowy uda. Przy podnoszeniu nóg myślałam, że mi po prostu odpadnie! Poszłam z tym tego samego dnia do pielęgniarki, dała mi lód i pokazała jak to mogę sobie powolutku, delikatnie rozciągać (to samo robiłam codziennie, ale pomagało tylko na chwilę, później ból wracał). Następnego dnia ćwiczyłam normalnie, ale wszystko się powtórzyło. Później miałam chyba jedną czy dwie lekcje jeszcze przed Świętami i nadal odczuwałam ból. Ostatnio byłam 3 razy na trzech zabiegach: pole magnetyczne, laser i lampa. Jest już lepiej, ale nadal mnie boli, a zwłaszcza przy wyrzucaniu nogi, przede wszystkim do boku.
Co byście poradzili? MUSZĘ ćwiczyć, MUSZĘ nadrabiać i MUSZĘ być zdrowa. Jestem na siebie wściekła, że coś takiego mi się przydarzyło. Ale co mam z tym zrobić? Jak leczyć?
_________________ "Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężać."
I nawzajem Neno, nawzajem .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach