Związek z tańcem: Moja pasja....
Wiek: 113 Posty: 383 Skąd: Uliczka sezamkowa...
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 8:53 pm Nauczyciele...
Ja wpadłam na taki pomysł.
Co sądzicie o nauczycielach?
Mam na myśli w jakim stopniu ich lubicie itd.
Dołączam ankietę.
Ps. Pytanie skierowane do uczniów, ale dorośli w końcu wciąż się kształcą
_________________ Julianka.
Dancing with feet is one thing but dancing with heart is another.
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 30 Posty: 498 Skąd: USA
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 9:10 pm
Ja cenię i szanuję wszystkich moich nauczycieli, bo od każdego mogę się czegoś nauczyć. Jeśli chodzi o lubię/nie lubię to różnie bywa, ale staram się ich oceniać pod kątem przekazywanej wiedzy i tego, czego mnie nauczyli a nie pod względem sympatii. Są nauczyciele, którzy moze niekoniecznie są mili, potrafią powiedzieć coś przykrego, ale dobrze uczą.
Wtrącę tylko, że odpowiedzi w ankiecie są dosyć dziwne.
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Związek z tańcem: uczennica OSB
Wiek: 30 Posty: 141
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 11:11 pm
Ja nia umiem tak uogólnić wszystkich nauczycieli, wiec nie umim też udzielić odpowiedzi w ankiecie. Ale generalnie darzę nauczycieli szacunkiem i większość z nich dobrze przekazuje wiedzę i są bardzo dobrzy
_________________ dance or die!!! addicted to the dancefloor...
to prawda, ciężko jest tak uogólniac. Kazdemu nalezy sie jakis szacunek ale istnieje wielka przepasc miedzy jednym a drugim nauczycielem/ trenerem.
i z doświadczenia zauważyłam że mężczyźni są o wiele lepsi w tej roli. Ciekawe z kąd to sie bierze... a może to tylko moje odczucia?
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Związek z tańcem: Moja pasja....
Wiek: 113 Posty: 383 Skąd: Uliczka sezamkowa...
Wysłany: Sro Lip 14, 2010 9:29 am
Ja tam lubię nauczycieli
I wolę jak np. nauczyciel t. klasycznego jest wymagający, ale potrafiący zrozumieć swoich uczniów.
Tak samo z innymi nauczycielami.
I najważniejsze.
Nie moze mieć PUPILKÓW.
To mnie po prostu doprowadza do szału.
Gotowało się we mnie jak jedna pani (na lekcji oczywiście) pytała jedną dziewczynę o :
1.Kim jest jej mama.
2.Do jakiej szkoły chodziła (odp.muzycznej)
3.Gdzie.
4.Na jakim instrumencie gra.
5.Ile zajmuje jej podróż do szkoły.
6.O której wstaje.
Czy ma rodzeństwo.
itp.
Według mnie to jest miłe dla tej JEDNEJ dziewczyny, a RESZTA czuje się tak jakby na niedostatecznym poziomie ćwiczyli, i tej JEDNEJ dziewczyny juz prawie nikt nie lubi.
Nauczyciele nie powinni TACY być
_________________ Julianka.
Dancing with feet is one thing but dancing with heart is another.
A czy ty zawsze odnosisz się do swoich koleżanek tak samo?? Nauczycielka ma prawo choćby i z ciekawości zapytać o to i ja nie widzę w tym nic dziwnego, a że akurat tą koleżankę pytała to znaczy, że właśnie nią się interesowała. Pewnie jakby się ciebie pytała to nie widziałabyś w tym nic dziwnego. Ja nie widzę nic złego w tym, oprocz twojej zazdrości? A poza tym:
julianka napisał/a:
i tej JEDNEJ dziewczyny juz prawie nikt nie lubi.
To przez to, że nauczycielka z nią rozmawiała jej nie lubicie? Przecież to nie jej wina..
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Związek z tańcem: Moja pasja....
Wiek: 113 Posty: 383 Skąd: Uliczka sezamkowa...
Wysłany: Sro Lip 14, 2010 4:07 pm
Chwaliła się tym w kółko, że pani ją lubi.
Chodziło mi o faworyzowanie.
Zawsze stawiała ją w 1 rzędzie itd.
Dostała z egz.z t. ludowego 4.
Tak jak większość dziewczyn.
_________________ Julianka.
Dancing with feet is one thing but dancing with heart is another.
Związek z tańcem: uczennica OSB
Wiek: 30 Posty: 141
Wysłany: Sro Lip 14, 2010 5:34 pm
Faworyzowanie rzeczywiście jest denerwujące, ale ja chyba nie zpotkałam pedagoga, który nie miałby swojego ulubieńca. Kluczem jest to, czy to okazuje czy nie. Bo jeśli tego nie pokazuje i stara się traktować wszystkich równo i odsunąć jakieś osobiste urazy na bok to wtedy wszystko jest w porządku. To po prostu profesjonalizm
_________________ dance or die!!! addicted to the dancefloor...
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 151 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Lip 15, 2010 10:52 am
Co do nauczycieli, to mam mieszane uczucia... Jak dla mnie najważniejsze cechy jakie powinien posiadać nauczyciel to: wyrozumiałość, cierpliwość i ciekawy sposób nauczania innych. Bez tych 3 cech ciężko jest znaleźć dobrego nauczyciela.
A co do faworyzowania to ZAWSZE nienawidziłam tego w nauczycielach. To jedna z najgorszych rzeczy jakie on może zrobić.
Na palcach jednej ręki zliczę nauczycieli, których naprawdę lubię.
_________________ "Dopiero taniec nadał jej ruchom cel i kierunek."
Uważam, że tylko cenić. Sympatia jest pojęciem względnym. Przede wszystkim powinno
się szanować za jego wiedzę, fachowość i sprawiedliwe podejście. Ludzie nie znoszą poczucia niesprawiedliwości i w pewnych sprawach muszą być traktowani równo. Na scenie każdy ma do wykonania swoje zadania, natomiast w życiu, w sali prób ludzie muszą wiedzieć, za co zostali zganieni, a nie, że tak mi się podobało.
/z wywiadu z poznańską dyrektorką baletu/
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 28 Posty: 527 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sie 07, 2010 11:47 pm
Cheryl napisał/a:
Czy dyrektora baletu powinno się lubić czy cenić?
Uważam, że tylko cenić. Sympatia jest pojęciem względnym. Przede wszystkim powinno
się szanować za jego wiedzę, fachowość i sprawiedliwe podejście. Ludzie nie znoszą poczucia niesprawiedliwości i w pewnych sprawach muszą być traktowani równo. Na scenie każdy ma do wykonania swoje zadania, natomiast w życiu, w sali prób ludzie muszą wiedzieć, za co zostali zganieni, a nie, że tak mi się podobało.
/z wywiadu z poznańską dyrektorką baletu/
Dokładnie. Przede wszystkim każdemu nauczycielowi należy się szacunek, sympatia to już zupełnie inna sprawa. A najlepiej jest, gdy można jednocześnie cenić i lubić.
Jak mówiła julianka - posiadanie przez nauczycieli "pupilków" obija się na całej grupie. Przede wszystkim dlatego, że grupa może źle zrozumieć intencje nauczyciela i odwrócić się od lubianej osoby. A przecież ta osoba najzwyczajniej nie ma na to wpływu. Najlepiej zatem, gdy nauczyciela łączą z uczniami niezbyt poufałe stosunki, przepełnione szacunkiem. ;P
_________________ "Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach