Wysłany: Sob Mar 06, 2010 5:23 pm Giovanni Di Palma
Załozylam nowy temat, bo tancerz to jest przecudny i przeukochany szczegolnie przeze mnie... (o czym swiadczy fakt, ze mam go na moim avatarze ).
A, ze ostatnio jakos mi się Was udaje wciągać "moje tematy" więc się rozpanoszyłam
Na początek dla przyblizenia postaci krotka biografia skopiowana z Wirtualnej Polski; Kultura.
Biografia Giovanni Di Palma:
Giovanni Di Palma urodził się we Włoszech w pobliżu Neapolu. Swóją pierwszą lekcję baletu odbył w prywatnej szkole w wieku 5 lat. W wieku czternastu lat został przyjęty do Narodowej Akademii Tańca w Rzymie. Był uczniem wielkich osobistości takich jak Mariella Ermini, Ciarissa Mucci, Lynn Seymour, Denis Ganyo, Elisabetta Terabust, Fenney Troumann.
Jeszcze w czasie studiów podpisał swój pierwszy kontrakt – najpierw z Balletto di Roma na tournee po Meksyku, a wkrótce potem z Operą w Rzymie na przedstawienie baletowe Romeo i Julia Johna Cranko.
Jego prawdziwa kariera rozpoczęła się w Nicei we Francji w Ballet de l'Opera de Nice pod kierownictwem J.A. Cartiera. Choreografie twórców takich jak Leonid Miasin, Hans van Manen, Sir Frederick Ashton, Kenneth MacMillan, John Cranko i wielu innych dały mu możliwość zaprezentowania swoich umiejętności.
Dwa lata później, w 1997 r., Giovanni dołączył do Baletu Drezdeńskiego pod dyrekcją Władimira Derewianki. Tam wykonał rolę Colina w Córce źle strzeżonej Lazziniego. Za nią przyszło wiele innych ról, zarówno w repertuarze klasycznym, jak i w neoklasycznych i współczesnych przedstawieniach baletowych (J. Neumeier, G. Tetley, M. Bigonzetti, X. Pen Wang, K. Pastor, U. Scholz).
W sierpniu 2000 r. Giovanni di Palma dołączył do Baletu Lipskiego. Dyrektor i choreograf Uwe Scholz wybrał go na nowego solistę zespołu i natychmiast zaczął przydzielać mu role, które wymagały świetniej techniki i silnej osobowości. Koncert fortepianowy Mozarta Jeune homme (chor. Uwe Scholz) był jego pierwszą i znakomitą kreacją na deskach Opery w Lipsku, a niedługo potem przyszła rola Księcia Desire w Śpiącej królewnie (Scholz / Czajkowski).
Po tym wielkim sukcesie Scholz mianował go pierwszym solistą, Giovanni został ulubionym interpretatorem jego baletów. Zagrał role takie jak: Carewicz w Jeziorze łabędzim (Scholz / Czajkowski), Merkutio w Romeo i Julii" (Vamos / Prokofiew), James w Sylfidzie (Schauffus / Lovenskjold), wystąpił też w przedstawieniach baletowych takich jak Symfonia C-dur (Bizet), Cztery temperamenty (Balanchine / Hindemith), Sinfonietta i Symfonia Kyliana.
W 2001 r. Giovanni Di Palma został nazwany „nowym talentem tańca baletowego” przez magazyn „Ballettanz International” i otrzymał prestiżową nagrodę Leonida Miasina w Positane we Włoszech.
Od 2005 nowy dyrektor Baletu Lipskiego, Paul Chalmer, dawał mu możliwość zdobywania nowych doświadczeń. Hortensjo w Poskromieniu złośnicy (chor. J. Cranko), nowa wersja Jeziora łabędziego (Chalmer / Czajkowski), Pierrot Lunaire (Tetley / Schönberg), Sonet i Suitę Suitę Suitę Goecke’go, Dziadek do orzechów (Chalmer / Czajkowski), Suitę tańców (Robbins / Bach) oraz wiele innych baletów m.in. Balanchine’a i Bigonzettiego.
W 2008 Giovanni otrzymał prestiżową nagrodę „Gwiazda Baletu 2000” przyznaną przez jury złożone z międzynarodowych dziennikarzy w czasie gali zorganizowanej w „Palais des Festivals” w Cannes.
Zapraszany jako gwiazda na wiele międzynarodowych występów tańczy w osławionych teatrach w Hong Kongu, Miami, Marsylii, Rzymie, Tokio.
W kwietniu 2009 w czasie Międzynarodowego Festiwalu Baletowego w Łodzi zagrał główną rolę w nowej, współczesnej wersji Jeziora łabędziego Giorgia Madii.
"Marzyłem o tym, aby latać" to tytuł biografii, której autorem jest siostra Giovanniego, Arcangelo Di Palma. Wyjaśnia ona trudności, z którymi borykało się dziecko postępujące wbrew tradycjom kulturowym, aby zrealizować swoje marzenia.
Od czterech lat Giovanni na stałe współpracuje jako nauczyciel gościnny z ArkiTanz Ballet Studio w Tokio, jest także prywatnym nauczycielem wielu tancerzy (Ballet de Grań Canaria, Opera Paryska, Balet Narodowy w Tokio).
Jak ja odbieram Giovanni Di Palmę
Giovanni Di Palma zauroczyl mnie sobą od pierwszego spojrzenia. Normalnie szok. Oczu od niego oderwac na scenie nie sposób (przynajmniej moich ).
Technicznie świetny. Przede wszystkim zwracaja uwage jego skoki, ktore wykonuje z niesamowita łatwością, dynamiką i precyzją. A ja dynamike zawsze wyłapuję i doceniam.
Ma osobowość sceniczną, ma charyzmę. Na scenie wyróżnia go niesamowita dymamika, i taka radość tzn cieszenie sie z bycia przed widownią.
Jezioro marzeń a w nim Zygfryd marzeń, czyli jak sie powinno robić spektakle baletowe w Polsce, czyli XXI wiek w miejsce XIX wiecznej stęchlizny):
O Jeziorze w Łodzi napiszę po 28 lutego w temacie Rozmowy o tancu w Łodzi. Tu i teraz tylko mała zajawka.
Kilka lat temu przyjechało do Łodzi Jezioro Łabędzie w wykonaniu narodowego baletu Korei Poludniowej. Rzecz to była czysto klasyczna z Odettą/odylią - laureatką oskara baletu, ksztalconą przy Wielkim w Moskwie i corpsem precyzyjnym co do milimetra. Rzecz byla rzeczywiscie świetna. Nazajutrz gazety rozpisywaly sie w tytułach "Jezioro marzeń".
Po kilku latach bylo w Łodzi inne Jezioro , tym razem w wykonaniu łódzkiego zespolu z zaproszonym gosciem do roli Zygfryda czyli Giovanni Di Palmą i nazajutrz po premierze wiedzialam, ze to moje prywatne "Jezioro marzeń".
Inne, świeże spojrzenie, ruchy wyzwolone ze scislych schematow, neoklasyka, elementy wspolczesnego i nieco czegos co poza wspolczesny wykracza . Generalnie mieszanka all pod sztandarem świeżości, nowości, dynamiki, nowoczesności. Faceci bez rajstop, dziwczyny bez point. Kurczę ale to przyciągało uwagę. Jezioru takiemu jak Koreanskie moi tancerze lodzcy by nie podolali; jezioru wspolczesnemu z Giovannim podolali i przeszli samych siebie. I to jest chyba sposob na sukces w Polsce poza Warszawa (bo Wwa to koniec koncow Balet Narodowy, wiec klasyke miec w repertuarze musi). Zamiast trzymac sie klasycznej klasyki jak pijany plotu- isc w nowosc. W koncu juz kilkaset lat temu skonczyl sie XIX wiek.
Giovanni Di Palma tanczy w dziesiatkach rzeczy na youtube, ja teraz -na dobry poczatek- zalaczam to co mi najblizsze, czyli jego wykonania na lodzkiej scenie w Jeziorze Madii. Fragmenty nie oddają wiele; to trzeba bylo zobaczyc na "żywo" ale cos choc troszke przyblizaja.
Jezioro marzeń a w nim Zygfryd marzeń, czyli jak sie powinno robić spektakle baletowe w Polsce, czyli XXI wiek w miejsce XIX wiecznej stęchlizny):
Przepraszam czy to znaczy ze w Polsce wykonuje sie balety rodem z XIX wieku?
Inne, świeże spojrzenie, ruchy wyzwolone ze scislych schematow, neoklasyka, elementy wspolczesnego i nieco czegos co poza wspolczesny wykracza . Generalnie mieszanka all pod sztandarem świeżości, nowości, dynamiki, nowoczesności. Faceci bez rajstop, dziwczyny bez point. Kurczę ale to przyciągało uwagę. Jezioru takiemu jak Koreanskie moi tancerze lodzcy by nie podolali; jezioru wspolczesnemu z Giovannim podolali i przeszli samych siebie. I to jest chyba sposob na sukces w Polsce poza Warszawa (bo Wwa to koniec koncow Balet Narodowy, wiec klasyke miec w repertuarze musi). Zamiast trzymac sie klasycznej klasyki jak pijany plotu- isc w nowosc. W koncu juz kilkaset lat temu skonczyl sie XIX wiek.
Tak chyba wygląda każde przedstawienie już na świecie. I nie widzę aby tak strasznie się trzymano regul baletu XIX wiecznego.
Zachęcam do zobaczenia kanalu uzytkownika giovannidi palma na youtube .
Jest krotka biografia i sporo filmikow pozamieszczanych. Przede wszystkim ostatni, Sommer Leben, sprzed 3 tygodni, jest w moim odczuciu bardzo ciekawy i choreograficznie i pod wzgledem wykonania.
Co do tego , co piszesz Chiaranzano, to nie chcialabym w tym miejscu ciagnać watku scen batowowych w Polsce, bo po 28 III napisze o tym wiecej we wlasciwym temacie. Moze i troszke niepotrzebnie wczoraj zaczepilam o ta kwestie ale mam takie odczucia po obejrzeniu kilku wykonan z roznych polskich miast; taka jest moja bolaczka od kilku lat i taka moja opinia. Moze tylko moglam nie pisac o XIX stechliznie, ale bardziej o jakims nie nadazaniu za swiatem itd. Piszac XIX wiek mialam na mysli jedna scene, a to istotnie splyca temat ale mniejsza o to. Jak bedziesz chciala to jestem chetna do rozmowy o tym i tez polemiki ze mna ale raczej po 28 III wlasnie.
W tym watku wolalabym pisac o Giovannim, bo to ciekawy bardzo tancerz. Mnie, tak jak pisalam, zasascynowal od pierwszego zobaczenia. Z tym, ze te filmiki na youtube kurcze tego nie oddaja. Na zywo to dopiero widac cala jego dynamike i poczucie humoru. On ma rzadka umiejetnosc nawiazywania z widzem kontaktu ze sceny; zawsze bardzo to doceniam u tancerzy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach