Jak trzasnęło, to mogło to być naderwanie (objawy często są podobne jak przy zapaleniu, zależnie od stopnia wielkości urazu). Byłaś z tym u ortopedy?
Nie zaniedbuj tego, bo urazy Achillesów należą do najczęstszych problemów tancerzy i sportowców, a jednocześnie do najbardziej potrzebnych do ruchu. Dlatego dobrze jest o nie dbać, poza tym jak raz zaczną sprawiać problemy, to w przypadku gdy ktoś ćwiczy regularnie i dość dużo, to już właściwie zawsze co jakiś czas będzie miał z nimi problemy, bo każdy stan zapalny osłabia ścięgno, po jakimś czasie robią się w nim zmiany, tzn robi się taka jakby blizna, itd. Można ją oczywiście usunąć potem operacyjnie, ale nie zawsze jest to korzystne dla koncycji całego ścięgna. Podobna blizna robi się po naderwaniu częściowym lub zerwaniu całkowitym. Oznacza to mniejszą elastyczność ścięgna i większe ryzyko kolejnych urazów.
Koniecz staraj się to jak najbardziej podkurować. Wiadomo, całkowicie nigdy nie wyleczysz, bo to by wymagało przestać tańczyć przez jakiś czas (to dlatego przeciętni ludzie po kontuzji dochodzą szybciej do zdrowia, a tancerze/ sportowcy zwykle zbyt szybko wracają do ćwiczeń - z drugiej strony formę też trzeba jakoś utrzymać...). Pmaiętaj, że tancerz bez sprawnej stopy to nie tancerz.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Joanno dziękuję za radę. Byłam u lekarza i chodzę na pole magnetyczne i inne tego typu zabiegi, ale zbytniej poprawy nie widać. Pójdę jeszcze na USG może coś wykaże, bo na razie, to do końca nie wiadomo co to jest. Chciałam już zacząć ćwiczyć na pointach, ale się przeceniłam. To ścięgno boli nawet przy adagiu na całej stopie. Wiem, że praktycznie bez sensu jest tak ćwiczyć, ale nie chcę powtarzać roku, więc muszę robić choćby dla samej " teorii". ( wczoraj mnie nawet pani pochwaliła za arabesq pounche )
Związek z tańcem: tancerz (uczeń)
Wiek: 30 Posty: 74 Skąd: Szczecin
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 2:27 am
A ja mam takie pytanko. Dzisiaj trochę się przeraziłam, że sobie coś zrobiłam... Mianowicie rozciągnęłam się dość sporo na zajęciach i bardzo próbowałam dojść do szpagatu, bo już za bardzo nie było czasu i chciałam to zrobić tak 'na szybkiego' i przez to gdy próbowałam usiąść coś mi tak strzyknęło. Nie wiem dokładnie gdzie, ale gdzieś wewnątrz. Nie boli mnie jak chodzę, jedynie gdy próbuję się rozciągnąć. Nie mogę się nawet schylić do tej nogi. Coś poważnego to chyba raczej nie jest, bo nie jęczę z bólu i wg [?] Ale co mogło mi się stać? Nawet dokładnie nie wiem gdzie mnie boli gdy się rozciągam....
Może trochę dramatyzuję, bo to się stało dzisiaj, ale wiem, że czasem takie 'strzyknięcie' może być nie zbyt przyjazne w skutkach. Czy nie wiem, w tym np, że nie będę mogła zrobić szpagatu...:-( yh. Proszę o jakąś sugestię co do tego co się wydarzyło...... Czy jest możliwe, że sobie naderwałam ścięgno ??
_________________ "Balerina, nadziemska sylfida, która stanęła na palcach by być bliżej nieba." B. Kaczyński
Związek z tańcem: uczeń-tancerz
Posty: 84 Skąd: dancefloor
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 2:34 pm
miałam identyczną sytuację tylko że ja już umiałam szpagaty na prawą i na lewą noge i poprzeczny i kiedyś na sesji zwisały znad sceny dwa sznurki z pętlami, miała włożyć tam nogi i zrobić szpagat poprzeczny. nie balam sie bo już to wiele razy robiłam ale los chciał że coś nie tak zrobiłam i też mi coś przeskoczyło. obiawy miałam identyczne jak ty, nie mogłam dokładnie stwierdzić w którym to miejscu ale przy tym kulałam a o rozciąganiu nie było mowy. po tygodniu ból przy chodzeniu ustał ale z roziągania nici. nie chciałam iść do lekarza bo by powiedział ze mam przestać się rozciągać skoro boli ;// smarowałam kremem okolice miejsca gdzie mnie bolało kremem chyba jakoś "NaproxenEmo", ból był coraz mniejszy i powoli coraz bardziej się rozciągalam le bez szaleństw. Teraz jestem już prawie 4 miesiące po tym ydarzeniu i przy rozciąganiu czuje jakiś tam dyskomfort ale nie jest to nic poważnego.
Moż też zacznij sobie smarować i po troszkę się rozciągać (po TROSZECZKĘ!!!!), a jak uznasz że to nic nie daje to udaj się do lekarza...
życzę zdrówka
MiKi, to zależy co Ci strzyknęło, i jak później boli. Równie dobrze mogło to być zwykłe strzyknięcie (tak, jak często strzykają stawy), jak i np. naderwanie czegoś. To zależy też od natężenia bólu, i tego, w jakich momentach on się pojawia, czy jest coraz słabszy, czy nie zmienił nasilenia od tego czasu? Czy jest cały czas, czy pojawia się tylko np. przy konkretnych rucham, albo np. znika po rozgrzewce, itp. No i przede wszystkim to, ile jesteś w stanie zrobić z tą nogą - oczywiście, nic na siłę.
(ale to musisz sama sobie odpowiedzieć, na ile ten ból jest 'niebezpieczny', na ile nie - to musisz sama wyczuć, jeśli czujesz że to jest ból mówiący, że dzieje się coś złego, to do lekarza, a w innym wypadku czekać aż przejdzie, i nie przeciążać)
Trudno jest powiedzieć przez internet, co to może być, natomiast generalna zasada jest taka, żeby nie wykonywać ruchu, który powoduje ból czy dyskomfort w danym miejscu, nic na siłę, a w przypadku ewentualnego obrzęku chłodzić.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: tancerz (uczeń)
Wiek: 30 Posty: 74 Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 12:48 am
Bardzo chętnie oceniłabym gdzie dokładnie mnie boli, od jakich ćwiczeń, czy ból się z dnia na dzień nasila czy zmniejsza, jednak nie jestem dzisiaj w stanie tego określić, ponieważ po ostatnich zajęciach mam tak ostre zakwasy, że nie mogę nawet swobodnie chodzić, a co dopiero myśleć o rozciąganiu. Zakwasy stąd, ponieważ całe 1,5h zajęły nam na zajęciach intensywne ćwiczenia wzmacniające i rozciągające mięśnie. Ból w mięśniach tak promieniuje, że sama dokładnie nie wiem gdzie boli od zakwasów, a gdzie od tego "strzyknięcia". Gdy zakwasy przejdą postaram się dokładnie określić co, gdzie i jak (i mam ogromną nadzieję, że nie jest to nic poważnego), jednak na dzień dzisiejszy nie mam pojęcia czy jest to naderwanie, czy jedynie takie zwykłe "strzyknięcie"
A tak na marginesie: jakie są najlepsze sposoby na szybkie pozbycie się zakwasów???
_________________ "Balerina, nadziemska sylfida, która stanęła na palcach by być bliżej nieba." B. Kaczyński
Związek z tańcem: uczeń-tancerz
Posty: 84 Skąd: dancefloor
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 4:48 pm
Od 5 lat żyję na zakwasach i jakoś daje rade Chociaż zakwasy są tylko i wyłącznie z mojej winy, bo nie oddycham, przez co jestem cały czas upominana na zajęciach... cóż, tak bardzo przejmuję się tańcem i na tyle się wczuwam, że zapominam że wypadało by wziąć czasem oddech
Moim zdaniem na zakwsy najlepsze jest takie 'lajcikowe' roziąganie, takie żeby się nie rozciągnąć, ale naciągnąć wszyskie mięśnie...
albo jak chcesz to możesz czkać aż zakwasy miną chociaż to nie jest dobra metoda.
Związek z tańcem: tancerz (uczeń)
Wiek: 30 Posty: 74 Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 11:25 pm
Oj tak odkryłam dzisiaj na zajęciach, że to tzw. "rozchodzenie" pomaga
Przepraszam za odbiegnięcie od głównego wątku. Koniec tematu:) Bynajmniej tutaj:)
A co do mojej 'kontuzji' to jednak nie jest to żadne naderwanie (dzięki Bogu:)) - tylko jedynie naciągnięcie mięśnia
1. Akurat Ty tak bardzo od tematu nie odbiegłaś, jak pozostały osoby.
2. Proszę nie pisać pod sobą zaraz dwóch postów! Jest taka funkcja 'edytuj' w prawym górnym rogu wiadomości. Joanna >> Więcej razy to się nie powtórzy:)
_________________ "Balerina, nadziemska sylfida, która stanęła na palcach by być bliżej nieba." B. Kaczyński
Ostatnio zmieniony przez Joanna Czw Sty 22, 2009 11:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
pohamujcie się trochę ze słowem "naderwanie" - jakbyście miały naderwane jakieś ścięgno w nogach to byście miały strasznie okropnie spuchnięte to miejsce i miałybyście problem z chodzeniem po schodach że o tańczeniu nie wspomnę. naderwania trzeba albo leczyć operacyjnie albo laserowo... co najwyżej sobie nadwyrężyłyście albo naciągnęłyście.
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Z naderwaniami różnie bywa... Znam wiele osób, które miały naderwane jakieś mięśnie czy coś (głównie okolice kości kulszowych, czyli na których się siedzi), i tańczyły z tym (a że bolało, i po wizycie u lekarza okazywało się, że to naderwanie, to już inna sprawa...).
Oczywiście nie polecam tego - jak ktoś tego nie doleczył wcześnie, albo np. tańczył i dopiero po dłuższym czasie poszedł do lekarza, to miał z tym dużo większe problemy, bo tam się porobiły już jakieś niefajne zmiany, itp.
Podejrzewam, że wiele zależy od miejsca naderwania - w jednym przypadku pewnie problemem byłoby nawet chodzić, w innym 'można' robić więcej rzeczy. Poza tym każdy ma inną tolerancję na ból.
Nie zawsze trzeba leczyć operacyjnie - zależy od tego, co zostało naderwane, i w jakim stopniu.
W każdym razie nie mówmy od razu, że to nie może być naderwanie, bo wtedy by się nie mogło w ogóle chodzić, itp. W większości przypadków faktycznie tak jest, że zwykłe naciągnięcie a ktoś od razu histeryzuje że naderwanie, itp., ale wykluczyć tego też nie można całkowicie.
adida - Tobie radziłabym nie rozciągać się, jeśli czujesz duży ból (w sensie większy niż podczas normalnego rozciągania, które zwykle trochę boli). Zobacz, czy masz tam obrzęk, w jakich pozycjach Cię boli, itp. (dla wiedzy własnej, żebyś wiedziała jakich ruchów nie możesz robić - czyli takich, które powodują ból, a jeśli jest spuchnięte to chłódź lodem). Proponowałabym również wybrać się do lekarza.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Z naderwaniami różnie bywa... Znam wiele osób, które miały naderwane jakieś mięśnie czy coś (głównie okolice kości kulszowych, czyli na których się siedzi), i tańczyły z tym (a że bolało, i po wizycie u lekarza okazywało się, że to naderwanie, to już inna sprawa...).
nie powiedziałam że się nie da tańczyć, bo nie da się to tylko parasola w tyłku otworzyć... chodzi mi o to że powstałby problem w postaciu bólu
a jeśli chodzi o te leczenie operacyjnie i laserowe, to wiem że zależy w jakim stopniu się tam naknociło i nie wszystko kończy się operacją ale wszystkie przypadki jakie znam były albo operowane albo leczone laserami [nie wiem na czym to polega te leczenie]
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
jakbyście miały naderwane jakieś ścięgno w nogach to byście miały strasznie okropnie spuchnięte to miejsce i miałybyście problem z chodzeniem po schodach że o tańczeniu nie wspomnę
(off - skasuję później, nie widzę zresztą powodu, żeby się kłócić - Princess, spokojnie, nie odbieraj tego jak atak na swoją wypowiedź czy cokolwiek innego, bo naprawdę nie masz podstaw do tak hmm nie ukrywam dość aroganckiej odpowiedzi)
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Przy rozciąganiu w parach w ostatnim tygodniu (stałyśmy przy drążkach i podnosiłyśmy jedna drugiej nogę) coś trzasnęło w moim udzie. Mięsień jak najbardziej węwnętrzny, w niektórych ćwiczeniach czuję też ból przechodzący pod kolanem. Nie ma mowy, żebym nogę podniosła więcej niż na 45 stopni. Normalnie mogę się poruszać, biegać bez problemu, jednak po podniesieniu nogi niesamowicie boli.
Czy możecie mi powiedzieć, pomoże mi coś oprócz ortopedy i fyzykoterapii? Zaczyna wyglądać na to, że półrocze bez rehabilitacji to półrocze stracone.
_________________ "To co jest przyczyną twoich największych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
Związek z tańcem: Capoeiristka
Wiek: 34 Posty: 6 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 10:49 am
Wczoraj na treningu mieliśmy ćwiczenia wymagające ruszania biodrami a dziś strasznie rwą, najlepsze jest to że zaczynam się przyzwyczajać, więc może powoli jednak będę robić i starać się wytrzymać, maść końska też pomaga, dziękuje za odpowiedz
Związek z tańcem: instruktor oriental
Wiek: 40 Posty: 227 Skąd: Toruń
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 11:32 am
kr3jzolek napisał/a:
Wczoraj na treningu mieliśmy ćwiczenia wymagające ruszania biodrami a dziś strasznie rwą, najlepsze jest to że zaczynam się przyzwyczajać, więc może powoli jednak będę robić i starać się wytrzymać, maść końska też pomaga, dziękuje za odpowiedz
Dobry na bóle i wszelkie naciągnięcia, zerwania jest maść ogólnodostępna w aptekach: BENGAJ. Śmierdzi strasznie ale pomaga prawie że natychmiast.
Jezeli ktoś przez rozciąganie ma bóle w dolnych partiach kregosłupa to polecam pas neoprenowy jezeli możecie. Ja musze mieć takie na gimnastykę artystyczną i osobiście polecam.
Dostępny tutaj:http://merino-sport.pl/index.php?module=gallery&galleryId=24
Oba pasy i ten SASAKI i ten za 30 zł są takie same tylko różnią się firmą.
Związek z tańcem: Capoeiristka
Wiek: 34 Posty: 6 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 10:03 pm
Dokładnie maść końską (chili, czerwona, bo jest też inna niebieska) można dostać w aptece, widziałam po 30zł i jest tego bardzo dużo, ale jak poszukasz w innych aptekach to myśle że taniej, mnie się trafiło za 13zł
Co do BENGAJ - niestety mam astme - jak tylko ktoś się tym na treningu wysmaruje to odrazu lekkie duszności i wiem, że będzie mi ciężko na treningu, ale i tak się nie poddaje
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 27 Posty: 67 Skąd: Kielce
Wysłany: Wto Cze 21, 2011 2:30 pm
Mam otóż mały problem:
Wczoraj przed występem sobie coś zrobiłam, naderwałam, nadwyrężyłam , nie wiem, ale bardzo boli mnie tylna część uda lewej nogi. Ledwo co mogłam tańczyć, ledwo co siadłam na szpagat, teraz w ogóle nie moge robić skłonu do tej nogi. Dzisiaj rano ledwo co wstałam z łóżka bo boli. Nawet jak siadam to się muszę podpierać.
Co mogło mi się stać? Jak to szybko wyleczyć? W weekend kolejny występ. Bardzo proszę o rady...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach