Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Czw Wrz 07, 2006 2:52 pm
A mi druga część Dirty Dancing podobała się bardziej od pierwszej, była lepiej przygotowana technicznie i mimo iż tancerka nie była profesjonalna, film był naprawdę świetny. No i ta muzyka...
A Patrick Swayze gra w drugiej części nauczyciela tańca.
Według mnie Patric Swayze nie jest jakimś tam doskonałym tancerzem. Zresztą nie osiągnął w tej dziedzinie dużych sukcesów. Znany jest przede wszystkim jako aktor.:) Ja osobiście uwieeeeelbiam film "Uwierz w ducha", w którym Patric grał główną rolę...mm..naprawdę WARTO obejrzeć...
Oglądając drugą część "Dirty Dancing" zauważyłam, że jego twarz zrobiła się taka... no... dziwna. Wiem, że młody tam nie był, ale w porównaniu z kondycją twarz była taka nienaturalna.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Lut 26, 2007 10:34 pm
Rozmawiałam kiedyś o filmach tanecznych z koleżanką z roku, która tańczy towarzysko i ma naprawdę spore sukcesy, i wspomniałam coś o tym, że dla tancerzy z jej podwórka "Dirty Dancing" to filmowa lektura obowiązkowa. Na co ona powiedziała, że zazdrości mi, że w filmach o balecie wystepują, cytuję, "prawdziwi tancerze", a nie osoby takie jak patrick Swayze, które niby coś tam umieją, ale i tak chodzi bardziej o ich wygląd i popularność. O umiejętnościach tanecznych wyżej wymienionego wypowiadała się bardzo średnio (przede wszystkim zwróciła uwage na fatalną ramę).
...ale powiedzcie szczerze, czy wyobrażacie sobie jakiegokolwiek innego aktora w roli Johnny'ego w "Dirty Dancing"?
Bo ja nie
Od jakiegos czasu szukam tego filmu (Ostatni taniec), w internecie nie ma a w sklepach tez strasznie ciezko. Moze ktos z Was ma ten film?
Na pewno już go zdobyłaś, ale i tak napiszę, że właśnie go oglądam - dostałam razem z marcowym numerem "Zwierciadła". Może komuś się przyda ta informacja i pobiegnie do kiosku zanim inni wykupią wszystko...
A tak a propos "Dirty dancing" - też kocham ten film Zawsze na myśl o nim gra mi w duszy ten refren:
Now I've had time of my life
No I never felt like this before
Yes I swear it's a truth
and I owe it all to you
'Cause I've had the time of my life
and I lowe it all
...ach...
Czajori nie wyobrażam sobie NICZEGO innego w tym filmie
Wg mnie Patrick jest już za stary jak na aktora grającego tancerza. One last dance to ckliwy film o próbie powrotu na wielką scenę. Patrick i jego żona (chociaż widać po nich wykształcenie taneczne) w zestawieniu z młodymi tancerzami prezentowali się co najmniej średnio.
Dirty Dancing to film kultowy, sama oglądałam go mnóstwo razy, uwielbiam muzykę z tego filmu i mam ogromny sentyment do aktorów. Jednak stanowczo Patrick nie jest dobrym aktorem. W większości filmów które widziałam gra bardzo średnio. To fakt - jest ciekawie zbudowany i wg mnie przystojny... a raczej był przystojny.
Patrick Swayze nie jest AKTOREM! Nie ukonczyl zadnej szkoly aktorskiej wiec nie mozna mowic ze jest zawodowym aktorem. Pislalam juz wczesniej ze jest tancerzem, ukonczyl jakas szkole tanca w Ameryce - zajmowal sie klasyka. Niestety ulegl jakiejs kontuzji (chyba kolana) i musial zakonczyc kariere, wtedy zaczal chodzic na castingi i dostal pamietna role w DD. Od tego czasu i od tej jednej roli stal sie znany na calym swiecie. Taniecem towarzyski zaczal sie zajmowac dopiero podczas przygotowania do roli. To ze nie tanczy idealnie danej techniki (o czym pisala Czajori) wynika z tego ze zaczal sie tym zajmowac tylko dla roli i wystepu w filmie.
Nie widzialam go w rolach typowo klasycznych. Widzialam tylko jak tanczyl w filmie "Ostatni taniec", nie bylo to nic zachwycajacego ale mysle ze w tym filmie bardziej chodzilo o przezycia bohatrow niz o taniec.
Gdyby nie kontuzja pewnie nie znalibysmy Paticka z takich filmow jak DD naprzyklad.
Nie wyobrażam sobie, żeby mogło zabraknąć Patricka Swayze... Tak bardzo przecież wypromował taniec. I chyba nie mogłabym oglądać "Dirty Dancing" wiedząc, że już go nie ma. Musi wyzdrowieć.
Związek z tańcem: Tancerka,Uczennica
Wiek: 30 Posty: 78 Skąd: " Z Nieba..."
Wysłany: Pią Mar 07, 2008 9:15 pm
Ja byłam kiedyś zakochana w Patricku. znaczy w Paricku z dirty dancing bo podtem zestarzał się.
dirty dancing ogladałam 26 razy to mój ulubiony film.
A patrick jest tam fantastyczny.
_________________ Taniec To Eksplozja Doznań Odczuwana Z Ruchu I Przestrzeni ...<3 . . Kocham wszystkich Poddąbowiczów
uwielbiam Patriva, jego Dirty Dancing i inne filmy, to jak sie rusza, jak mowi, jak wyglada, mam nadzieje ze wygra z choroba bo to swietny czlowiek
[ Dodano: Sro Kwi 30, 2008 12:32 pm ]
"Patrick Swayze to jeden z najbardziej roztańczonych aktorów Hollywood. Kroki taneczne ma wyćwiczone profesjonalnie. Uczęszczał do szkół baletowych, należał do Buffalo Ballet Company i innych zespołów muzycznych, tańczył w teatrach, m.in. na Broadwayu.
Na ekranie debiutował w 1979 ale prawdziwą sławę przyniosła mu rola w filmie "Dirty Dancing", który w Polsce zaistniał pod tytułem "Wirujący seks".
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Pią Lis 28, 2008 11:17 am
O cholera a wyglądało że jest nadzieja że z tego wyjdzie ...
No cóż, gość który dla popularyzacji tańca zrobił ogromnie duuuużo - tego mu nikt nie odbierze !!
I tak zostanie również zapamiętany.
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
A mi druga część Dirty Dancing podobała się bardziej od pierwszej, ...
A Patrick Swayze gra w drugiej części nauczyciela tańca.
Czegoś tu nierozumiem, jaka druga czesc ?
w ktorej gra nauczyciela tańca. W tej roli widizalem Dirty Dancing bez numeru 2.
Jutro ( w sobotę ) o 20.15 na TVP1 ma isc Dirty Dancing 2, ale w obsadzie nie ma Patricka i rzecz dzieja sie na Kubie w 1958 r.
_________________ Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
Nie wiem czy optymistyczniejszy - na pewno artykuł jest mniej sensacyjny od tych krzyczących "śmiertelna choroba", "przerzuty", "stan zdrowia się pogarsza, Patrick umiera". Nie sądzę aby w kwestii stanu zdrowia mogło się coś zmienić, no niestety nowotwór to nowotwór... Optymistyczniejszy, chyba jedynie w tym sensie, że nie umiera już teraz, ale jednak...
Poruszająca jest informacja o tym, że na czas kręcenia zdjęć zrezygnował z leczenia...
Zirytował mnie pierwszy komentarz pod artykułem: "Patrick, keep smiling"
Optymistyczniejszy, chyba jedynie w tym sensie, że nie umiera już teraz, ale jednak...
jednak to każdy umrze,ma wiele szczęścia jeśli uda mu się żyć jeszcze dwa lata, i nie można sie okrywać żałobą bo to tak jakby go już pochowali, dopóki gra należy się cieszyć ze zostawi kiedyś po sobie coraz więcej
Jeśli i tak wszyscy umrzemy to "keep smiling", tak? Chyba nikt nie pochował go za życia, ale też trudno tryskać radością, że jeszcze trochę mu zostało i zostawi więcej po sobie...
Ok. Każdy odbiera to po swojemu... a M. dochodzi coraz częściej do wniosku, że niektóre sprawy lepiej przemilczeć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach