www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Festiwal sztuki mimu
Autor Wiadomość
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 30, 2005 11:31 am   

pozdsumowanie festiwalu w Rzeczpospolitej:



Zaskakujące pomysły Rosjan

Jeśli festiwal miał pokazać kondycję tej sztuki w Europie i u nas, to zamiar organizatorów powiódł się w pełni


- Francja i Polska mogą poszczycić się ogromnymi tradycjami - podkreślał w rozmowach goszczący na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Mimu amerykański artysta Gregg Goldston. Miał rację, ale nie do końca. Bogata przeszłość nie oznacza atrakcyjnej teraźniejszości, przede wszystkim zaś zapomniał o Rosjanach, którzy mocno zaznaczyli obecność na imprezie, organizowanej po raz piąty w Warszawie.

Występ Teatru Derevo był największą atrakcją tegorocznego festiwalu. Ci, którzy pragnęli zdobyć bilety lub choćby wejściówki, stali w długiej kolejce na ulicy przed Teatrem Na Woli, szczęśliwcy zajęli każdy skrawek przestrzeni na widowni. Anton Adasinski z zespołem przywiózł swój spektakl "Pewnego razu", typowy dla sztuki, jakiej od ponad 15 lat hołduje petersburski artysta. Ta liryczno-komediowa przypowieść o poszukiwaniu miłości wywodzi się z pantomimy, ale łączy się z tańcem, odniesieniami do dawnej rosyjskiej awangardy i współczesnego teatru offowego, performance'u i happeningu.

Propozycje Teatru Derevo to jedyna w swoim rodzaju mieszanka, zaskakująca bogactwem pomysłów, ale i rozwichrzeniem obrazów, sytuacji, rozwiązań plastycznych czy inscenizacyjnych. Znakomity warsztat wykonawców, zarówno samego Adasinskiego, jak i znacznie od niego młodszych członków grupy, pozwala Rosjanom na popisy w pojedynczych etiudach. Te jednak nie układają się w spójną całość tak jak w przypadku innego petersburskiego zespołu, Teatru Licedei. Jego spektakl "Semianuki" to popis absolutnego mistrzostwa.

Ta grupa działa od 37 lat, z niej wywodzi się też Anton Adasinski, który tu zdobywszy umiejętności, zdecydował się na artystyczną samodzielność. Licedei hołduje klasycznej, klaunowskiej pantomimie, ale dodaje do niej współczesną groteskę, żart najwyższej próby, który mimo rubaszności nigdy nie przekracza granic dobrego smaku. Tak właśnie tradycja przemienia się w bardzo nowoczesne, żywiołowe widowisko.

Dobry mim to jednak ten, który nie tylko umie rozbawić publiczność. Sztuka bez słów jest szczególnie piękna, gdy bawiąc, zmusza dorefleksji i dodaje odrobiny poezji. Najpełniej potrafił to uczynić wielki Marcel Marceau, wcielając się w wymyślonego przez siebie Bipa, śmiesznego, ale wzruszającego zarazem. Ta postać jednak żyje na scenach w kreacjach kolejnych artystów, dowodząc genialności słynnego Francuza. Młodszym bratem Bipa jest nieszczęśliwie zakochany nieustanny pechowiec ze spektaklu Teatru Derevo, ten sam rodowód mają przejmujący w swym zagubieniu w okrutnym, absurdalnym świecie dwaj bohaterowie spektaklu "Aux pieds de la lettre" brazylijsko-francuskiego Teatru Dos a Deux, oryginalnie łączącego pantomimę z czarnym teatrem. To był kolejny popis perfekcyjnych umiejętności. Kontynuuje tę tradycję także Amerykanin Gregg Goldston. On jeden najbardziej ufa wymowie prostych gestów i nie dodaje do nich innych środków. Jest sam na pustej scenie, lecz cały czas przykuwa uwagę widzów wspaniałą mimiką twarzy, wystudiowanymi ruchami dłoni.

Z polskich tradycji pozostało niewiele. Wrocławski Teatr Formy Józefa Markockiego nawiązuje, co prawda, do dokonań Henryka Tomaszewskiego, ale jego "Ulica krokodyli" nie ma ani siły wyrazu, ani urody plastycznej dawnych spektakli wrocławskiego mistrza. Literackich inspiracji starczyło na kilka nastrojowych obrazów wywodzących się wprost z prozy Brunona Schulza, reszta przypominała dość bezładne starania połączenia kilku obrazów w spójny spektakl. Warszawski Teatr Akt w "Krótkiej historii obłękicie" próbował z ciał wykonawców tworzyć plastyczne kompozycje, ale, jakby nie wierząc, iż jest to możliwe, w finale zamienił je w żart i próbował widzów przekonać, że była to jedynie zabawa formą. Bartłomiej Ostapczuk dał krótki, niestety, popis umiejętności jako partner Gregga Goldstona. I to już wszystko, trochę mało jak na tak bogatą przeszłość.

JACEK MARCZYŃSKI
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Wrz 01, 2005 12:06 am   

znalazłam jeszcze jeden artykul na temat festiwalu:

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15672.html
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12