Ja nie rozumiem po co chodzić zapisywać się i męczyć jak to co sie robi nie daje nam żadnej satysfakcji ?!
Tak naprawdę to chęć i zamiłowanie u mnie w grupie do tego co robie mam ja balerinka i kossssela a tak to różnie bywa...
E tam jeszcze jest Julcia.. ale dziewczyny robią wszystko, żeby nie przychodzić - "bo mam dużo nauki". To ja sobie zadaje pytanie bo co tyle płacić - żeby spełnić marzenia mamy, połudzić się, że jest się najlepszym, pośmiać z innych nie widząc własnych błędów?! Ale tak jest wszędzie i się tego nie zmieni... zresztą już wiele razy było o tym mówione.
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
My napewno nic nie zdzialamy ale warto by bylo chociaz raz na sto sie potrudzic i jeszcze najbardziej mi sie smiac chce jak chodze na kazde zajecia jak wol sie staram i wogole a przychodza inne maja to wszystko gleboko gdzies i je sie szanuje tylko teraz pytanie za co???!!!!!!
zero sprawiedliwosci na tym swiecie
Związek z tańcem: uczeń/miłośnik
Wiek: 33 Posty: 134 Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Sro Maj 21, 2008 1:01 pm
U mnie od razu jak wchodzimy na sale to wszystkie się rozciągamy, albo powtarzamy ćwiecznia. I w ogóle jest dyscyplina. Nie przesadzona, ale jest. I nie rozmawaimy między saoba na zajęciach, żeby sie po prostu ni rozpraszć. A jakby ktoś zaczął przeszkadzać za bardzo to poprostu wyleciałby z sali pomimo tego, że nie jest to szkoła państwowa, tylko studio baletowe. Dlatego zdziwiło mnie bardzo to wszystko co tu przeczytałam o lekcjach baletu.
_________________ "To co się w największym wysiłku tworzy, winno wyglądać tak, jakby powstało szybko, prawie bez wysiłku, z zupełną łatwością, na przekór prawdzie." Michał Anioł //Nena:*
na normalnych lekcjach tez niekiedy tej dyscypliny nie ma, w szkolach baletowych taniec jest normalnym przedmiotem wiec dla niektorych moze byc tak jak na fizyce czy matematyce
Związek z tańcem: Zakochana ^^
Wiek: 29 Posty: 303 Skąd: Łodź
Wysłany: Sro Maj 21, 2008 7:20 pm
ołł...
ostro!
na moich zajęciach też bywało różnie, ale to głównie dlatego, że nasze nauczycielki za wiele sobie z tego nie robiły, tylko mówiły ,,cicho!'' i tyle... teraz jest już inaczej: jak ktoś gada, to siedzi 2 min dłużej w szpagacie, musi wyjść z sali (w ciężkich przypadkach) a za lżejsze przewinienia to pani po prostu podchodzi i dociska winowajczynię do, np. żaby (oczywiście nie jakoś strasznie mocno...). a wcześniej to cienko bywało....
chociaż wszędzie zdarzy się leń- chyba zawsze.
ale jednego nie rozumiem: czy wy- balerinka, kossssela i kleo- chodzicie do OSB?!
czy tam ludzie tak traktują Balet?!?!
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Maj 23, 2008 5:20 am
Ale, niestety w wielu przypadkach tak jest. OSB nie znaczy, iż wszyscy kochają balet. Niektórzy są tam tylko dla ludowego,współczesnego...a niektorzy z przyzwyczajenia
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Bajaderko zgadzam sie z TObą. Jestem po egzaminie w OsB (4kasa) i faktycznie juz widac różnice, ze są dzieci , które lubią taniec klasyczny, sa i tacy którzy uwielbiaja taniec ludowy. I to chyba jest dobre, bo kazde z nich będzie mial podstway z tańca klasyczneo i ludowego, a w przyszłości wybierze droge lepsza dla siebie.
Często w szkołach baletowych znajdują się 'niespełnione marzenia rodziców', ale o tym była już chyba kilkakrotnie mowa.
W samej mojej klasie jest kilka takich przypadków.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: tancerz
Wiek: 36 Posty: 320 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 10:20 am
U mnie, chociaż to nie była osb, tylko Studio Baletowe za rozmowy, czy czasem nawet za olewanie ćwiczeń wylatywało się z sali. podczas lekcji nikt nie gada, ewentualnie dwa słowa w stylu: już nie mogę, albo coś takiego. W młodszych klasach było różnie z dyscypliną, ale tam dziewczyny dosyć często były proszone o wyjście z sali.
wg. mnie jeśli ktoś tego nie lubi, to chociaż w pierwszych klasach jeszcze może chodzić ze względu na rodziców, to potem i tak odpadnie, albo sam zrezygnuje. mając 15-16 lat już raczej się samemu decyduje w co wkłada się serce, no, a balet bez tego nie ma racji bytu.
_________________ The dance says what words cannot
U mnie w klasie jest rywalizacja, ale bardzo fajna, bo nawet ci och ach najlepsi pokazują tym co nie zapamietali ćwiczenia, nikt nie jest egoistą. Ale klasa jest bardzo dobra i w miarę liczna 12chłopaków i 12 dziewczyn i w tym składzie idziemy dalej czyli do V klasy OSB. Morał; chyba zostali Ci , kórzy naprawdę chca i kochają to co robią.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 32 Posty: 293 Skąd: Grudziądz
Wysłany: Pon Maj 26, 2008 8:20 am
NIesamowite, że macie tylu chłopaków. Zdrowe to jest, ale pomijając to muszą naprawdę to lubić. Super, bo zawsze facetów jest mniej, moi znajomi uważają balet za taniec dla różowych dziewczynek. Macie szczęście:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach