Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 28 Posty: 249 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 11:29 am
A mi się marzy tańczyć, jak Pavloava, albo Semionova ale oczywiście nigdy się to nie spełni, bo do OSB, boję się jechać, a pozatym, w moim wieku... No cóż.
bajaderko a czy wczesniej mialas juz jakis kontakt z baletem?? ja tez mam 14 lat teraz i bardzo chcialam isc do szkoly baletowej ale to juz chyba nie mozliwe
_________________ Możesz tańczyć wszędzie jeżeli tańczysz sercem.;]
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 12:19 pm
Bo nikt nie będzie.
Każda tancerka jest niepowtarzalna i nikt nie powtórzy ich dzieła.
Można być wielkim, ale nigdy nie takim samym.
Poza tym najważniejsze jest to, żeby być kimś dla siebie, nie dla innych. Mimo tego, że tańczymy dla innych.
Ale od tego, żeby zaakceptować siebie się zaczyna
:*
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
ja bym chyba chciala byc bardziej aktorka niz tancerka, jakos tak, mam wiecej doswiadczenia i bardziej realne wiec taniec pozostanie w sferze marzen, bo nie lubie ladaowac na tylku a tak to sie zwykle konczylo (ajaj, te siniaki ) ;-p
_________________ Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 2:45 pm
chciałabym mieć te 14 lat! i nawet bym się nie zastanawiała czy iść do OSB. Jesli by nie przyjeli poduczyłabym się i znów poszła. NIestety ja już mam 17 i nawet nie mam co marzyć o OSB
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
Cóż moim narazie marzeniem jest zdać do następnej klasy.
Anka a ile wazysz, a ile masz wzrostu? Ja też do szczupłych nie należe, a jednak jestem w OSB. Jeśli chcesz to możesz odpowiedzieć na PW.
_________________ " Moje motto: Spożyć przed terminem. Szukałem w wielu mądrych księgach, znalazłem na kefirze."
Szymon Majewski
Związek z tańcem: Zakochana ^^
Wiek: 29 Posty: 303 Skąd: Łodź
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 11:14 am
Minarei napisał/a:
A jaa... hmm...ja bym chciała założyć szkołę baletową dla "wybitnie wysokich". Na serio
ja tam się zapisuje od ZARAZ!!!!!
a moje marzenia...
chciałabym, żeby moja mama kochała balet jak ja i pozwoliła mi chociaż pójść na rekrutacje do OSB.... no dobra, to by mi właściwie nie wystarczyło jeszcze musiałabym się odstać...
no albo chociaż chciałabym mieć silną wolę i właśnie to marzenie zamierzam teraz ostro realizować. bo ostatnio złapałam się na tym, że chciałabym cofnąć czas i jako mała dziewczynka więcej się rozciągać, tańczyć, rozmawiać z mamą o balecie, ćwiczyć... wtedy jeszcze nie miałabym przyjaciół w ,,normalnej'' szkole i chętniej poszłabym do OSB. ale zdałam sobie sprawę, że wtedy też byłoby trudno, nie byłoby łatwiej, więc nie ma cocofać czasu tylko brać się do roboty.
ladybird napisał/a:
A mi się marzy tańczyć, jak Pavloava, albo Semionova
jeśli już mówimy o takich.... dalekich marzeniach, to nie miałabym nic przeciwko być taką ,,drugą'' Poliną.... ale nie w sensie być identyczna, ale też być znaną, świetną tancerką, która jest uwielbiana, śliczna, słodka i chyba każdy kto się zna na balecie jej nie przeoczy.
a moje marzenia...
chciałabym, żeby moja mama kochała balet jak ja i pozwoliła mi chociaż pójść na rekrutacje do OSB.... no dobra, to by mi właściwie nie wystarczyło jeszcze musiałabym się odstać...
Miałam ten sam problem. Moi rodzice byli przeciwni żebym poszła do OSB. Ba oni nawet z oporem mnie póścili na kółko baletowe. Ale jakoś ich przekonałam. Ale nadal mam ten problem. W tym roku jestem w klasie progowej i rodzice już robią wszystko, żeby mnie przenieść do innej szkoły Zawsze jak moja mama wraca z zebrania to mówi do mnie, że marnuję się w tej szkole. Ogolnie ciągle mi mówi, że nie mam szans ukończyc tą szkołę
Związek z tańcem: Zakochana ^^
Wiek: 29 Posty: 303 Skąd: Łodź
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 11:41 am
och Porcelaine wiem, jak trudno żyć bez wsparcia najbliższych.... ja np. nie jem od jakiegoś czasu mięsa, a moi rodzice tego nie rozumieją i traktują to jak ,,wymysł nastolatek w wieku dojrzewania'', bo na pewno ,,za tydzień mi minie''. wiem, że to nie to samo ale to takie pierwszy przykład. ciesz się, że jesteś w OSB i wyciągaj stamtąd tyle szczęścia, ile się da!
ja w ciebie wierze, OK?
Heh, dzieki. może kiedyś do mojej klasy dołączysz
U mnie gdybym zaczęła nie jeść mięsa to by mama mi znów zrobiła gadke na temat, że normalnie waże i nie muszę się odchudzać.
_________________ " Moje motto: Spożyć przed terminem. Szukałem w wielu mądrych księgach, znalazłem na kefirze."
Szymon Majewski
Związek z tańcem: tancerka amatorka ;)
Posty: 30 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 21, 2008 8:28 pm
Porcelaine napisał/a:
Cóż moim narazie marzeniem jest zdać do następnej klasy.
Anka a ile wazysz, a ile masz wzrostu? Ja też do szczupłych nie należe, a jednak jestem w OSB. Jeśli chcesz to możesz odpowiedzieć na PW.
waże dużo a dużo, nawet na niezawodową tancerkę
nie jest to do końca moja wina
ale pracuje nad sobą i narazie podziwiam teatr od strony widza i ew. przyszłego scenografa xD
Związek z tańcem: miłośnik tańca :)
Wiek: 53 Posty: 64 Skąd: Pluszowy Świat
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 8:23 am
Porcelaine napisał/a:
Ekhm... no powiedzmy, że moje BMI wynosi 20
Miałam ten sam problem. Moi rodzice byli przeciwni żebym poszła do OSB. Ba oni nawet z oporem mnie póścili na kółko baletowe. Ale jakoś ich przekonałam. Ale nadal mam ten problem. W tym roku jestem w klasie progowej i rodzice już robią wszystko, żeby mnie przenieść do innej szkoły Zawsze jak moja mama wraca z zebrania to mówi do mnie, że marnuję się w tej szkole. Ogolnie ciągle mi mówi, że nie mam szans ukończyc tą szkołę
heh, nie rozumiem takiego podejscia rodziców. Przeciez powinni wsperać swoje dziecko w tym co robi. Dążyć do spełnienia marzeń dziecka a nie własnych. Przecież to będziesz robić Ty, a nie Oni. Ty to kochasz a nie Oni. To Twoja szkoła, a nie ich. Oni swoją już skonczyli... zapytaj ich kto im wybierał szkołę? Czy był ktoś kto ich wspierał, pomagał, podpowiadał, stał wiernie za Nimi murem...? Każdy powinien mieć jakieś marzenia, hobby. I dążć do ich realizacji.
A ja uważam że masz duże szansze ukończyć tą szkołe. Wierzę że Ci się uda, tak jak i wierze że Oni w koncu uwierzą w Ciebie. Może powinaś porozmawiać z Nimi, wyjaśnić im że takie gadanie że marnujesz się w tej szkole nie doprowadza do niczego dobrego. Bo zamiast wzmocnić Ciebie i Twą wiarę, powodują fu zbędnych dołów, doprowadzaja do ruiny...
_________________ *^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
Okiem Pluszaka – Wielotematyczna mieszanka Iluzji z Rzeczywistością
heh, nie rozumiem takiego podejscia rodziców. Przeciez powinni wsperać swoje dziecko w tym co robi. Dążyć do spełnienia marzeń dziecka a nie własnych. Przecież to będziesz robić Ty, a nie Oni. Ty to kochasz a nie Oni. To Twoja szkoła, a nie ich.
prawda jest taka ze nie mozemy dyskredytować rodzicoe, oni sa dojrzalsi i wiedza co robia, ja rozumiem podejscie twierdzace ze "to moje zycie ja to kocham a oni tego nie rozumieją i jak moga myslec inaczej niz ja" moga bo sa doswiadzeni zyciem i wiedza co robia, swoje marzenia o tancu mozna spelniac i szukac w tym wsparcia rodzicow i w koncu sie je znajdzie ale moze na innej płaszczyźnie, trzeba dazyc do ich realizacji ale rodzice maja prawo miec swoje zdanie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach